Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kamis1982

Wspólna kasa czy osobna...?

Polecane posty

Jestem z chłopakiem prawie 4 lata i od samego początku jest tak ,że wszystkie opłaty ( za mieszkanie, prąd, internet) czy zakupy spożywcze płaciliśmy po połowie. Jak on nie miał kasy to mu pożyczałam jak ja nie miałam to on mi pożyczał. Mamy też jakieś oszczędności ,ale każde z osobna. Ślubu nie mamy w planach , tak jak teraz jest nam dobrze. Pracujemy od 6 misięcy , on zarabia znacznie lepiej odemnie ,ale i tak wszyskto jest na pół. Nie rozpierniczamy jakoś specjalnie kasy , nie chodzę na zakupy co tydzien on też. Jak czegoś brakuje to ide i kupuję. Postanowiłam mu wysunąć propozycje połączenia naszych wypłat i życia np. z mojej pensji i części jego co dałoby nam możliwość zaoszczędzenia większej kaski. Ale nie wiem czy on się zgodzi. i mam pewne wątpliwości. Ale pomyślałam że skoro mieszkamy jak małżeństwo to i wszystkim się dzielimy to dlaczego by nie... co o tym myślicie ?? to już nie jest takie myślenie ja mam tyle a ja tyle ;tylko takie wspólne od nas dla nas NApiszcie czy dobrze robie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezła dupa ze mnie
Ja myśle że gdybyś Ty znacznie lepiej zarabiała to by Ci taki pomysł nie wpadł do głowy.......... :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oszczędności ja mam znacznie więcej, i nie chodzi mi o kase jako taką o jej wydawanie ,tylko o jakieś wspólne przedsięwzięcie - cel. Moglibyśmy sobie na coś odkładać. A takto żyjemy jak wspólnokatorzy którzy uprawiają sex 2 razy w tygodniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie zawsze dziwiło w związkach to \"twoje\"- \"moje\" Uważam, że jeśli się mieszka razem, to wszystko jest wspólne. Co z tego, że on więcej zarabia. Idę o zakład, że ona więcej czasu i pracy wkłada w ich wspólne mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my mieszkamy razem ale kase mamy osobna i do ślubu nie chcemy jej łączyć. Tak po prostu postanowiliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale
wspolne pieniadze nie wplyna byscie sie lepiej czuli w zwiazku :O Jesli nie jestescie juz sobie tak bliscy jak kiedys to moze o tyjm porozmawiajcie. Mnie wizja wspolnej kasy z moim chlopakiem przeraza. Odkladac na cos przeciez mozecie- kazde taka sama kwote miesiecznie np. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Układa nam się bardzo dobrze . I nie chodzi o to żeby coś polepszyć bo gdzieś jest źle , tylko dąże do tego żeby w wspólnym związku było jak najwięcej wspolnych rzeczy a nie osobnych. A jesli chodzi o dom to ja wszystko robie , sprzątam, gotuje , piore....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania2
ja mieszkam z facetem 7 lat i kase kazdy ma osobna zarabiamy podobnie on 1500 ja 1300 rachunki wszystkie na pół i tak nam jest dobrze nawet ostatnio kupiliśmy auto dzieląc się wydatkami na połowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odkładanie takiej samej kwoty dla mnie może być dużym obciążeniem, np. 1/10 mojej wypłaty a dla niego ( przy jego zarobkach) to tak jakby nic więc cięzko tu mowić o jakimś wspólnym przedsięwzięciu.... nieprawdaż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wgfiueg
my mamy wspólna kasę bo dla nas to naturalne, żyjemy razem, płacimy za życie też razem, nasze pensje sie rozmijają a wciąż sa jakieś rachunki i po prostu samo układa się tak że kasa jest wspólna tyle że na szczęście oboje mamy takie same poglądy i doświadczenia, i z prowadzenia wspólnej kasy nie robimy problemu, gdybym na przykład zaproponowała osobną kasę, mój facet uznałby to dowód braku zaufania i jakiejś obcości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale
:O To w niczym Ci ten facet nie pomaga? Nie umie po sobie posprzatac nawet ? podziwiam kobiety, ktore sie na to godza. U nas jest podzial obowaizkow. Jak ja odkurzam - to on myje podlogi. On gotuje- bo mi to nie wychodzi- ja myje naczynia :) Pralke uruchomic umie kazde z nas wiec to zalezy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu Czy oboje jesteście właścicielami auta, czy tylko jedno z was ? Pytam tak z ciekawości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas jest róznie , ja sprzątać nie nawidzę ,ale jakoś sie zmuszam gotować lubie ,wiec gotuje. pranie ja zawsze robie. zmywam ja i jeszcze inne rzeczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale np. my odkładamy po prostu co się da, a jak coś chcemy kupić to jeden z nas cos daje i drugi tez. tak jakby sie składamy.ale równie dobrze tylko jedno z nas mogłoby coś kupić, a drugie coś innego. to takie mało ważne dla nas. Jak ja nie mam kasy to mogę na niego liczyć i na odwrót.Co do opłat to się składamy bo to wydaje nam się najsprawiedliwsze. Dopoki ślubu nie mamy chcemy by jednak było jak najuczciwiej ,a tak na wszelki wypadek, i żeby nikt nie mówił ,że ktoś kogoś wyzyskuje. Ostatnio mieliśmy kupić samochód, bo niby była okazja, on miał dać kasę co miał, ja miałam dorzucić resztę swojej, miał coś porzyczyć od brata, a co nam by brakowało dołożyć mieli moi rodzice, ale zrezygnowaliśmy, bo jednak nie chcieliśmy się kompletnie spłukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciekawa jestem jak zareaguje mój chłopak na moją propozycję , bo to też bedzie wyznacznik jakie ma wobec naszego związku plany ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak się nie zgodzi ,to podzielimy obowiązki w domu bedą dyżury . On nauczy się gotować , włanczać pralkę - to nie jest takie skąplikowane. Nie musiał się do tej pory martwić o czystą koszulę. I wtedy bedzie sprawiedliwie , co nie? jak wszystko na pól to też te mniej przyjemne rzeczy na pół i nie ma tu żadnej złośliwości po prostu stwierdzam fakty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co jeśli przyjdzie wam się rozstać co ze wspólnymi zakupami? To czysto praktyczne pytanie, ale trzeba brać pod uwagę.właśnie problem tkwi w tym że nie jesteście małżeństwem. jak uzbieracie na samochód to jak go bez sądu podzielicie w razie czego. To prozaiczne, ale tak trzeba myśleć? Bywają bowiem takie sytuacje.... Myślę że lepiej będzie robić zrzutki na konkretny cel. np. zbieramy na kanapę po 100 zł miesięcznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do papaosd : nikt ci nie kaze wchodzić na forum i przeklinac a jesli pytasz o moje problemy to zastanów sie nad swoimi z głowa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie nie do pomyślenia jest dzielenie się pieniędzmi po połowie.Wogóle nie jestem w stanie sobie wyobrazic jak to wygląda w praktyce.Nie twierdzę że to złe rozwiązanie ,ale takie jakieś...nieeleganckie.Od tego to juz bardzo blisko do osobnych półek w lodówce albo kupowania kostki masła na pół i podliczanie wieczorami rachunków , kto kupił pora i selera i ile partner ma za to zwrócić. Albo wspólne życie , albo każdy wraca do mamy aż do ślubu. Tojest naturalnie jedynie moje zdanie i nie twierdzę ,że słuszne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chcę zakładać ,że coś mi nie wyjdzie, bo z takim nastawieniem to nigdy nic poważnego i solidnego nie zbuduje. szczerze mówiąc nie zastanawiałam się co bedzie jak nam nie wyjdzie, ale mysle że dogadalibysmy sie - przynajmniej mam taką nadzieje. mysle ze w takej sytuacji spornej to wszystko na pół ... no bo jak inaczej.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ależ my się nie rozliczamy co do złotówki, on ani ja nie jestesmy jakimis dusigroszami. I zawsze on mi i ja jemu ponogę tylko zastanawiam sie czy wychodzić do niego z taka propozycja czy się wstrzymać , i poczekać - tylko ile i na co mam czekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kamis1982 po prostu musisz porozmawiac co on o tym mysli, a nie od razu kazać mu tworzyc wspolne konto. My do takiego wniosku doszlismy wspolnie i uwazamy to za słuszne, i mamy to gdzies jak kto to komentuje. Po prostu nam z tym dobrze i tyle. A co do prania, prasowania itp. to ja nie uwazam zebym sie przemeczyla wlaczając pralke:) ale jezeli chodzi np o sprzatanie to go tez zaganiam, przynajmniej do odkurzania, czasem zmywania podlogi, choc to wole zrobic jednak sama(on idzie na latwizne scierania mopem) a gotowanie jednak zostawiam sobie( w kuchni totalna porazka jezeli chodzi o niego).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie chcę na niego naciskać ,ani mu czegokolwiek narzucac, chce z nim porozmawiać i zaproponować takie rozwiązanie. A jaką on decyzje podejmniej to już jego sprawa. zobaczymy to też da mi pewne swiatło na to jak on postrzega nasz związek i czy mysli o nas poważnie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi się, że to wcale nie musi być wyznacznikiem jak postrzega wasz związek. Może mieć po prostu inne zdanie i tyle. Dlatego nie załamuj się jak np. powie nie. My pomimo iż mamy kasę oddzielną to bardzo poważnie myślimy o naszej przyszłości, a w planach niedalekich jest nawet dziecko. I wcale nie mówimy,że po ślubie złączymy swoje konta, bo to nawet wygodnie mieć 2, ale na pewno zmieni nam się sposób opłacania rachunków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ołtarza to nie
Ale kaske hapsu.., hapsu... :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja do ołtarza bardzo chętnie , tyle że ja go o ręke prosic nie zamirerzam - chyba facet sam powinnien wpaść na taki pomysł - nie mam zamiaru mu w tym pomagać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zresztą co ma być to będzie , muszę się bardziej zdystansować bo za bardzo może to do siebie biorę... ale już niestety taka jestem - uczuciowa i wrażliwa . Z wielką chęcią zmieniłabym się w bezduszną i obojętną suke :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facior
Asega a kto u ciebie trzyma lapke na "wspolnej" kasie ???? Czy nie jest tak ze facet zazwyczaj trzyma kase bo wy kobiety "wydajecie na niepotrzebne zeczy". I jak pewnego pieknego dnia zniknie kaska i kochanie razem z nim to nie miej do nikogo pretensji bo przecierz wspolnie mialo byc. Kazdy powinien trzymac swoje i juz. MIec swoje konto. Zaufanie???........... a ty jestes w stanie sobie sama zaufac ze do konca zycia bedziesz z nim. Ze za 5 lat nie bedzie cie pral i nie spotkasz innego co zadba o ciebie. Ze nieodmieni sie tobie i zachcesz poszalec z kims innym. Ja mysle ze nawet po slubie kazdy powinien miec swoje konto oczywiscie po pol wyplaty na dom i inne wydatki ale zawsze jakis grosi odlozyc na swoje...................Bo facet jest ze mna to mu oddam wszystko...bzdura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ołtarza to nie
A o łapkę nie poprosił? A czy jest jeszcze coś o co nie poprosił? :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×