Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość izaB

rozstalam sie, tesknie, on niby tez-milczy,odezwac sie znów...?

Polecane posty

Gość serves
już myslałam ze jest lepiej ( bo fakt jest taki ze kurde jest ) ale wczoraj znów wspomnienia wróciły..i zal mi troche.......siebie...ze głupia byłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota23
wiecie co mnie w tym wszystkim denerwuje..? że na wszystko trzeba czasu ja i mój ex postanowiliśmy starać sie być przyjaciółmi, żeby nie było pomiedzy nami negatywnych emocji itp. nie odzywam sie do niego pierwsza, On zawsze wszystko inicjuje, bo Mu powiedziałam, że nie chcę Mu się narzucać.. czasami wychodzimy gdzieś razem, czasami przychodzi.. poszłam do Niego na urodziny i wtedy zapytał mnie, czy jest szansa na to, że mógłby wrócić, skinełam, że tak, bo niczego innego bardziej na swiecie nie pragnę, a On na to, że najpierw musi naprawić błędy.. to mi dało nadzieję.. przedwczoraj piffkowaliśmy u mnie i skończyło sie na przytulańcach i łzach w oczach moich i jego.. to mi znowu dało nadzieję.. miał przyjść wczoraj na film, ale nie mógł, dziś sobie jedzie na koncert, potem biwakuje ze znajomymi.. boję się, że moze przez ten czas już zginie szansa na to, że bedzie chciał wrócic.. a może wyszaleje się przez wakacje.. i wtedy.. wróci..? za miesiac idziemy na ślub naszych przyjaciół.. moze do tego czasu.. może jednak zechce znowu byśmy byli razem.. nie wiem co o tym wszystkim mysleć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maronka
Cześć dziewczyny, wpadłam na chwilę zobaczyć co u Was, i widzę, że bez zmian :( Dla "pocieszenia" powiem, że u mnie też :P ale ze mną jest ok. Trochę myśli, ale już teraz pełen dystans do wszystkiego. Czas przeszły po prostu. Pozdrawiam Was wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
czesc dziewczynki !!! troszke mnie nie było, wyskoczyłam na kilka dni odpocząć. poopalałam sie, napiłam, potanczylam i wróciłam aby przypadkiem na niego wpasc na dysce. przyszedł !! koledzy zaczeli mu mnie pokazywac palcami, a on brał rózne laski do baru przy ktorym siedziałam z jakims zagadującym mnie kolesiem i stawiał im 50tki wódki. pił a póżniej z nimi tanczył, zniżał sie i robił podobne figury... i zerkał czy widze. gówniarskie zachowanie. jak zatanczyłam z takim kolesiem to wyglądał co chwile na nas i powiedział mojej koleżance: "a to ten leszcz".podszedł niby sie przywitac, spojrzał ładnie w oczka zapytał co tam, zawstydził sie zwiał. potem zaczął sie do mnie podwalać jego kolega, wiec zaczął kolege popychac na mnie w rytmie sexu. wsciekłam sie i potem udawałam że go nie widze.pod koniec dyski gdzies zniknąl - wszyscy mnie pytali gdzie poszedł jakbym wiedziała. ten jego kolega odwiózł mnie do domu, zgodziałam sie że moze mi cos powie ciekawego... ale tylko chciał sie umawiac :-( tam wspomniał troszke o tomku, ale nic konkretnego. ogólnie zle sie bawiłam i miałam muła przez niego pół nocy. wczoraj łzy w oczach od rana.dostałam okresu to melancholia była straszna. dzis juz lepiej, wyszłam z siostrą na miasto, założyłam najkrótszą mini jaką miałam, sexi bluzkę i poprawiłam sobie humorek jak nas zaczepiaili faceci. u mnie wiec wszystko po staremu, on sie nie odzywa, ja tez nie, czas sie chyba z kims umówić, może okaze sie ze mój tomek nie jest wcale dla mnie najfajniejszym facetem na swiecie. life is brutal, :-( a co u was kochane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maronka
Iza!!!! Cześć, a już myślałam, że zniknęłaś. U mnie ostatnio nic ciekawego, zły okres raczej, nudny. Na początku sierpnia wyjeżdzam na miesiąc (!) do rodzinki, więc już czuję przypływ energii w związku z wyjazdem :) A co do Ciebie, to kurna....nie bardzo to jego zachowanie raczej, co? no niby przyszedł, ale co to za pokazy z tymi pannami. Jakby mój tak się zachował, to darowałabym sobie. Ale co Ty w ogóle czujesz z tym wszystkim? No z kimś nowym to jestem za, też się zaczynam "rozglądać" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
Maronka jest mi strasznie, emocje opadły, tak mógł sie zachowac tylko palant. tłumacze sobie że to chłopak nie dla mnie, ale serce jeszcze tęskni. wyjedziesz, odpoczniesz, oddzielisz sie troche w pewnym sensie od wszystkiego, dobrze bedzie !!! podzrowionka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serves
u mnie tez opadły ale jak tak myśle ze mu zaufałam..ze tak byłam zakochana to mi źle z tą mysla..tak cholernie się zawiodlam i pomyliłam na człowieku, ze szok.. i teraz mi jest przykro nie dlatego, ze nieowzajemnił uczucia tylko, ze potraktował ja smiecia..któremu nawet słówko sie nie nalezy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota23
był, przytulił cieplutko, ukradł całusa i.. no własnie.. tak blisko, a tak daleko.. popłakałam sobie jak poszedł i nico mi lepiej.. nie mam juz czym płakać a to znaczy, ze czas isć spać.. jutro znowu ma przyjść.. i znowu będę z dystansem rozmawiać, a w srodku.. eh.. ;( cieżko.. byle przetrzymać kolejny dzień i kolejny i kolejny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kenijski Mędrzec
Czytam was czytam kochane kobiety i jako facet (nieluczny tutaj) coś dodam od siebie a propo tematu:classic_cool: Steruje wami w większości steerotyp że to facet musi się starać o kobietę a nie odwrotnie... STEREOTYP!!! - a czemu akutar tak a nie odwrotnie?? Taka reakacja facetów (tych mądrych) bierze się stąd że jest wiele przypadków że facet staje na głowie, troi się i dwoi żeby zdobyć kobietę a ona i tak kopie go za przeproszeniem w dupę i potem cierpi. Też taki byłem ale, zdążyłem wdrożyć w sobie obronę przed tymi kopniakami. Nie będę płaszczyć sie przed kobieta by tylko dostać kopa:( Wyłączenie uczuć lub nieangażowanie się tak szybko w związki, dopóki nie bedę pewien że uczucie jest dość mocne i jest z DWÓCH stron a nie z jednej tylko mojej, jest najlepszym sposobem na to by potem nie cierpieć... tak tak my faceci wbrew pozorom też mamy uczucia - przypominam :( i nie mówie o tych palantach co nie sznują kobiet, tylko o prawdziwych mężczyznach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
...no tak każdy uczy sie na błędach... ja wczoraj pożyczyłam na gg mojemu kolorowych snów i odrazu sie schowałam (na niewidoczny) napisał : juz uciekasz?? i smutna buzia . oczywiscie nie zaczepiby mnie pewnie ale taki tekst walnął, nic nie odpisalam. dzis pracowity dzien to nie bede myslała, trzymajcie sie, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maronka
a i ja jestem:) serves---------> o czym Ty myślisz? tak się zdarza, a do sibie nie możesz mieć pretensji. Czasem mi się wydaje, że dzieci w podstawówce są bardziej dojrzałe niż my:) jak słucham mojej małej kuzynki- to oni jakoś bez trudu ślą sobie walentynki, liściki miłosne, chodzą na randki, nie lubią, kochają itd.....a my mamy żale do siebie, że się zrobiło jakiś gest- rozmyślamy, płaczemy itd. Głowa do góry!!! powiedz sobie, że nie jest Cię godzien, będzie następny i tyle! Kenijski Mędrzec------->jak Iza, człowiek uczy się na błędach- pewnie, że masz rację , ale jak sam zauważasz jest to tylko dobre dla niektórych mężczyzn. W Twojej wypowiedzi pojawia się znowu pojęcie "honoru" czy jak to się nazwie inaczej. Kochasz, ale nie będziesz się poniżał- i z góry zakładasz porażkę po swoich próbach, więc nie robisz nic! dziewczyna myśli- jemu nie zależy i koniec związku, bo każdy myśłi swoje. Dla mnie to jest wiele różnych przypadków takiej sytuacji, więc nie będę się rozpisywać. Ogólnie to czasem wystarczy od faceta mały gest na początek- bez wyznań i próśb, ale jakiś znak, że "nie ma zakazu wjazdu" i tyle- a to z poniżaniem nie ma wiele wspólnego. Iza-----> no nieżle, coś cały czas między wami jest, tylko nie [potraficie się w tym odnależć, powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) Tak czytam to i czytam..i zdaje sobie sprawe jakie zycie jest skomplikowane :o Jeszcze niedawno wszystko wydawalo mi sie takie proste,mielismy wspolne marzenia, plany..zdawalam sobie sprawe ze problemy sa nieuniknione, ale myslalam-razem jakos damy sobie rade..Ani przez chwile nie pomyslalam ze mi albo jemu moze przestac zalezec :( serves..rozumiem co czujesz i wiem ze trudno o czyms takim zapomniec. Nie chce umniejszac Twojego problemu, ale szczerze chcialabym byc na Twoim miejscu..Wolalabym zeby ktos kogo kocham mnie od razu odrzucil, nawet chamsko i brutalnie.Bo nie wiedzialabym co trace. A ja niestety wiem. Przezylam dwa piekne lata,pelne wspanialych wspomnien, ktore teraz mnie dobijaja. Chcialabym zeby tego w ogole nie bylo. Zaangazowalam sie, poznalam smak prawdziwej milosci..i teraz mam tylko apetyt na wiecej :( Moze jestem glupia bo wciaz mam nadzieje, ze da sie moj zwiazek uratowac. Ciesze sie ze nie zaryzykowalam i go nie zostawilam. Mogl to zrozumiec zle, ze ja nie chce, wiec nie ma sensu walczyc o mnie... Z drugiej strony nie widze zeby mu szczegolnie zalezalo :( Dostal sie znow na studia, znow bedziemy mieszkac w jednym miescie,na pewno bedzie mi latwiej cos probowac..Pogratulowalam mu, napisalam ze sie ciesze..pokazalam ze mi zalezy, ze go doceniam..Zobaczymy co bedzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota23
La Mariposa mamy podobnie.. po prostu jesteśmy.. łatwiej by było zapewne powiedzieć 'nie to nie, spadaj buraku, nie chcę cie wiecej widzieć i załuję, że cię znałam'.. czy napewno łatwiej? inaczej tak.. ale nie łatwiej.. bo wtedy droga jest zamknieta.. nawet jeśli nic z tego już nie bedzie, to nie tracimy z Nimi kontaktu.. choć nie jest taki, jaki byśmy chciały, to.. przecież nadal kochamy, nadal nam zależy na tym, by byli szczęśliwi (choć lepiej by było, zeby byli szczęśliwi z nami ;).. nie wyobrażam sobie obrócić się na pięcie i zapomnieć, nie interesować się, mieć wszystko gdzieś tylko dlatego, że coś nie wyszło, albo ktoś przechodzi jakiś dziwny okres i sam sie w sobie pogubił (przy okazji niestety kończąc to, co było tak piękne).. boli.. ale myślę, że o wiele bardziej by bolało, gdyby ludzie po rozstaniu zachowywali sie szorstko, niemile, obco.. życie biegnie dalej.. kto wie, co dla nas przyniesie.. może jednak będzie jeszcze dobrze.. tego życzę nam wszystkim..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
jest mi cholernie zle, depresja, łzy... kolega tomka powiedział mojej kolezance ze miedzy mną a tomkiem wszystko skonczone, nigdy juz nic nie bedzie, ze tomek tak poeiedział nawet po ostatnim całowniu - nigdy... :-( pojechali dzis do jakichs lasek na grilla, jedna z nich jest zakochana w tomku od bardzo dawna, pisała do niego, dzwonila nawet gdy bylismy razem. uznał ze fajna dziewczyna ale nie ma chemii. ze mna była chemia i gdzie ona jest ??? !!! pewnie da jej szanse, moze uznał ze ona naprawde go kocha... chyba sie napije i strzelę mu esej jakis na gg, jak wróci to odczyta i bedzie juz wszystko wiedział, nie mam siły walczyc, nie mam siły bawic sie w kotka i myszke, przez niego na nic nie mam siły i ochoty, wyznam wszystko i jak mnie oleje - bede wiedziała że to koniec, koniec złudzen, nie bede czekała... rany jak to boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maronka
Cześć dziewczyny Iza-----> jeny, ale się u Ciebie skomplikowało:( A może to ten kolega co Cię podrywał? i tak powiedział? poza tym, czy ma sens słuchanie co mówią inni ? Może to ten kolega ma takie super rady dla Tomka, i tak rozpowiada?? Myśłę, że problem jest taki, że Wy sami o tym nie rozmawialiście...a jak się wtrącą inni, to często robi się tylko zamieszanie. Sama mam kumpele, która przepięknie przekształca moje sprawy sercowe, i nie bardzo sobie zdaje z tego sprawę, że tak robi. Po prostu chlapnie coś tu i tam.... Może i to gg, to nie jest zły pomysł? Tylko spokojnie, bez emocji, zebyś niczego nie załowała. I zadaj mu wielepytań, aby wiedział co od niego oczekujesz- jakich odpowiedzi. No nie wiem, może i coś wskurasz dzięki temu. Jeśli jednak to wszystko prawda, albo tak uznasz, to zostaw go na dobre, zastanów się czy na nim Ci tak bardzo zależy, czy na tym, żeby ktoś był? Zacznij od nowa. Mój się do mnie w ogóle nie odezwał, sama wiesz. Teraz myślę,że pewnie też ma to po prostu gdzieś. Ale jak ochłonęłam, to czuję się znacznie lepiej, myśłę trzeżwo, żyję na nowo. Im szybciej wstaniesz na nogo tym lepiej! Daj jeszcze znać. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maronka
HS POL - a cóż to za słowa? rozwiń myśl, bo coś czuję że inną audycję nadajesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
Maronka no własnie najgorsze jest to że jacys ludzie mają najwiecej do powiedzenia. kolezanka odradziła mi esej na gg, lepiej niby powiedziec na żywo co mi lezy na sercu. tylko jakosc nie mam okazji tego zrobic... wczoraj odezwał sie do mnie chłopak ktory kiedys bardzo mi sie podobał, ale kontakt jakos sie urwał i poznałam tomka. wiedział o moim zwiazku z tomkiem, wie ze juz nie jestesmy razem i postanowił o mnie walczyc.dobra wiec niech walczy, chociaz przekonam sie przy nim czy tak naprawde brakuje mi tomka czy raczej doskwiera mi nuda i samotnosc. co ma byc to bedzie, nie ma co sie poniżac, osmieszac, narzucac, może los tak zadecydował ze naprawde nigdy juz nie bede z tomkiem... a czas działa na niekorzysc... :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z podobnym problemem
hej kobietki kochane...:) Przeczytałam od poczatku wszystko i widze ze nie jestem sama po raz kolejny... Ehh tak sobie mysle ze strasznie Ci ludzie sa zagubieni w tym wszystkim... Czemu nie moze byc na tym swiecie prosciej?? Wczesniej odpisałam Mr.Nobody na topic i prztocze i tu do Was moja historie... "Kto zerwal tak naprawde ciezko stwierdzic bo to ja najpierw powiedzialam ze powoli mam dosc jego obojetnosci, ciagle kumple, mecze, piwo... ze chce go uwolnic skoro nie potrafi sie okreslic... Myslalam ze zacznie sie starac... I po paru tygodniach miotania sie miedzy soba... probujac cos reanimowac... on powiedzial ze jednak to nie ma sensu...Nie mielismy kontaktu po zerwaniu... potem sie odezwal i powiedzial ze cierpi bo kocha ale nie umie byc ze mna... (juz nawet podobny tekst gdzies czytalam na tym forum...) Pozniej znow nie mielismy kontaktu... az wrescie sie odezwal i spotkalismy sie... tak po kolezensku... raz i drugi... pare razy przypadkiem... ale ja nadal czuje to samo... I tu jest problem... Bo raz mowi do mnie slodko... pisze do mnie pierwszy... wysyla buziaki... pyta o opisy.. a raz jest zimny troszke ironiczny, oschly... I jak ja mam wyczuc o co mu tak wogole chodzi... A tak przy okazji... To po tym jak powiedzial mi pare tygodni temu ze kocha po pewnym czasie mial podobno dziewczyne... z ktora zrywal akurat wtedy kiedy znow sie do mnie odezwal... narzekal do mnie na nia i pytal o rade... O co chodzi??" No właśnie o co chodzi...:/ Teraz po tych paru miesiacach tak wiele dostrzeglam... Tez nie bylam bez winy... I wiem ze cholernie glupio postapilam chcac "sprawdzic" czy zacznie sie starac...KOCHANE! nigdy nie wystawiajcie facetow na takie proby... Doszło do mnie ze oni czasem po prostu kiedy Ty mowisz ze masz juz dosc wola dac Ci spokoj bo nie chca Cie ranic... Niby prawda jest to ze kiedy facet kocha to sie stara... Ale czy zawsze?? To tylko czlowiek... Jemu tez brakuje odwagi czasami... tez jest omylny i rowniez nie zawsze wie co zrobic jak ma problem... Wiem tez ze nie mozna kierowac sie emocjami... To wlasnie byl moj najgorszy blad... Presja pod ktora znajdzie sie facet to nie najlepsze rozwiazanie... Chyba tylo potrafi zniszczyc...:/ Nie wiem juz sama co myslec... Ile bym dala za tą ostatnia probe... IzaB.-> tak sobie mysle ze jedyne co moge Ci teraz powiedziec to zyczyć szczescia.... Mam podobne obawy jak Ty... ze moze jest pod wplywem kolegow... smieszne to troche bo w koncu to dorosli faceci... ale nam takze zdarza sie byc czesto pod wplywem kogos... Jak przeczytalam ten fragment ze przyszedl na dyskoteke to az mi łezki w oczkach sie zakrecily... Juz sie ucieszylam ze sie ulozy... Ale tak skrycie mysle ze nie bez powodu staral sie cos dzialac... Moze jak on bedzie dostepny na gadu zobacz czy zainteresuje sie jak np. bedziesz miala smutna buzke w opisie... troszke to dziecinne... ale moze pozwoli mu miec pretekst by sie odezwac? Pisanie esejow i ja bym odradzila... Bo z wlasnego doswiadczenia wiem ze czasem mozemy cos niezrozumiale napisac a oni potem zle to odbiora...:/ Zycze powodzenia, ale przede wszystkim zeby jak najszybciej bylo dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
Z podobnym problemem dziwny ten los że trzeba płakac, tesknic i kombinować, od dzis mój opis to bedzie smutna buźka tak jak radzisz. może akurat podziała !!! i sie odezwie. trzymaj sie, podobno co nas nie zabije to wzmocni - zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z podobnym problemem
trzymam kciuki IzaB.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z podobnym problemem
i jak tam u Was kobietki?? Ja jakos tak dzis pomimo iz deszczyk z nieba kapie, wstałam bełna entuzjazmu do zycie:) Stwierdzilam ze zaczne sie czym bardzo mocno zajmowac chocby mialo to byc jakies najgłupsze zajecie na swiecie... Przestane rozmyslac na ten temat i wyczekiwac wyczekiwac... Oczywiscie czekac moge ale nie biernie... Takze bede zajeta swoim zyciem... Moze cos podziala... Pozdrawiam kobietki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izaB
jeszcze nie miałam okazji zastosowac tej smutnej buźki. może dzis późnym wieczorem. znow go widziałam u mnie na ulicy, parkuje auto obok pod domem. mama mówi że kiedys tez tak parkował tylko ja jakos nie zwracałam na niego uwagi :-( szkoda mi jak patrze że zatrzymuje sie na tej samej ulicy tylko juz pod innym domem... ajj a ja filuje zza firanki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z podobnym problemem
heh... a myslalam ze tylko ja jestem taka opentana zeby stac za firanka i patrzec...patrzec...patrzec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno20
mogę do Was dołączyć?dzis mnie zostawil a ja nie wiem co mam ze soba zrobić...nie mogę pozbierać się i przestać beczeć...wiecie moze kiedy ten okropny stan minie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z podobnym problemem
U mnie stan "totalnej depresji" trwał 2 tygodnie... Płakałam dzien w dzien... w szkole w pracy w domu na ulicy... Kiedy ktos sie do mnie usmiechal czy do mnie mowil... Co mi pomoglo? Sama w zasadzie nie wiem... Chyba mysl " teraz nie jestesmy razem ale zateskni i wroci..."...w koncu dalej byla i jest iskierka nadzieji...czasem chyba lepiej w nia uwierzyc i starac sie szybko zyc robic tysiace rzeczy...bo tak przestajesz ciagle myslec... i slowa przyjaciolki ktora podsowala mi przerozne zdania o tym ze to "kretyn" nawet jak nie byly prawdziwe ona mowila to w sposob bardzo przekonujacy;) po tych 2 tyg. płakałam coraz zadziej... Ale teraz po dwoch miesiacach i tak zdarza mi sie plakac... oczywiscie sa momenty radosci..chwilowego zapomnienia...Ale przeszłość wraca...Zwłaszcza kiedy on nie pozwala mi zapomniec o sobie...:( łzy nadal nie mineły...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno20
czuje cholerna pustkę...nie mieszkamy w tej samej miejscowosci, wiec wiem ze napewno prędko go nie zobacze.. on powiedział ze nie chce aby urwal nam się kontakt bo za wiele nas łączy i za wiele razem przezylismy, ale czy to przypadkiem nie bedzie jeszcze bardziej bolesne?powiedzial mi jeszcze zebym nie traktowala tego jako ostateczne rozstanie, ale teraz nie potrafi byc w zwiazku...dlaczego bog pozwolil na nasze spotkanie skoro wiedzial jak to sie zakonczy...jest mi tak źle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno20
we mnie rowniez jest ta iskierka nadziei ze odezwie się...ze wróci...ze jeszcze spedzimy ze soba wiele pieknych chwil...ale czy to jest słuszne...takie łudzenie się...moj zwiazek rozsypywal sie dwa miesiące ale jednak nie potrafilam dopuscic do siebie mysli ze to sie wkoncu zakonczy...walczylam do konca, ale to nie przyniosło takiego efektu jaki chciałam...i chce nadal..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno20
Aguia a ile nie jestescie razem?nie czytalam calego topiku stad moja niewiedza bo nie mam siły, oczy zapłakane wiec rozumiesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno20
a my od dzisiaj...jesli to 1986 w Twoim pseudonimie to jestesmy w tym samym wieku. a ile byliscie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno20
miało byc jesli to 1986 w Twoim pseudonimie to rok Twojego urodzenia:)to jestesmy w tym samym wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×