Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość izaB

rozstalam sie, tesknie, on niby tez-milczy,odezwac sie znów...?

Polecane posty

Gość izaB
ja niby funkcjonuje normalnie ale są chwoile ze wysiadam, rzucam sie w wir sprzątania, niedługo zedre mopem parkiet, a odkurzaczem dywany.zmęcze sie ze o niczym nie mysle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myslalam ze tylko ja tak cierpie...ze tylko ja nie sypiam nocami i wyplakuje sie w poduszke..czasem wstydze sie do tego przyznac przed sama soba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez tak myslalam..ze moze lepiej by bylo jakby powiedzial NIE i koniec. Ale teraz obudzila sie we mnie nowa nadzieja. Mam sile zeby walczyc..i nie poddac sie do konca... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co sie stalo ze tak nagle we mnie odzyla nadzieja..Z Jego strony prawie zadnej inicjatywy wiec wiekszych powodow zeby ja miec nie mam..Ale przynajmniej nie probuje tej nadziei zabic. Pielegnuje ja w sobie kazdego dnia i moze dlatego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny a czy to nie jest tak ze kreca nas wlasnie tacy faceci...kolo mnie teraz podbija taki jeden..jest po prostu kochany ale kiedy pytam sama siebie czemu nie potrafie sie w nim zakochac to od razu pojawia sie mysl bo ten nie jest ....Nim....On jest po prostu wyjatkowy,nawet jesli jest zlosliwy.... i tak uparty....tylko z drugiej strony wiele razy mysle co bedzie jesli sie pogodzimy...ja nie dam rady tak dluzej...byc posluszna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anabelka..tzn jacy faceci? Bo ja o moim nie potrafie powiedziec zlego slowa..nic mi zlego nie zrobil..oprocz tego ze przestal mnie kochac :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodzi mi o taki typ ze...teraz znow ciezko za nimi trafic...nie wiem moze opisuje w myslach tylko mojego....w sumie to ciezko powiedziec czemu sie w nim zakochalam,na poczatku byl inny ...powiem tak-wiecej jak moj ideal ...pod wzgledem zachowania,z wygladu nie jest jakis super pieknis ale dla mnie jest najprzystojniejszy...dlatego ze poznalam go od strony wewnetrznej a teraz...jestesmy a raczej bylismy ze soba 2 lata ale od jakiegos pol roku zmienil sie radykalnie... jest bardziej uszczypliwy...zwyczajnie mowiac nie uwaza czy to co powie sprawi mi przykrosc...zaczal strasznie pic i klac choc dobrze wie ze tego nie lubie ,robi mi na zlosc od zawsze nie byl o mnie zazdrosny...czasem nawet powiedzialam raz ze ide na randke(chcialam zobaczyc jego reakcje) powiedzial ok tylko uwazaj na siebie ..:( po takiej akcji zorientowalam sie ze jest zle...ze jemu po prostu na mnie nie zalezy....mowi ze jak cos mi nie pasuje to zebym znalazla sobie lepszego :( dziewczyny powiedzcie...czy to ja przesadzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba nie przesadzasz...Moj choc przestal mnie kochac (a moze jeszcze tak ociupinke kocha tylko sam o tym nie wie?), nadal byl dla mnie dobry, mily, pomocny.Pozwalal do siebie wpadac, zgadzal sie na wspolne wyjscia..Dlatego nie zauwazylam ze cos sie zaczelo psuc..Przestawal po prostu wykazywac inicjatywe w roznych sprawach..Ale zeby byl niemily, wulgarny, zlosliwy,zeby klamal itd to nic z tego. Ani troche.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze..wlasnie znow sobie uzmyslowilam co trace...Facet, ktory nigdy z premedytacja nie zrobil mi nic zlego. Owszem zdarzaly sie rozne sytuacje, ale zawsze przepraszal, obiecywal ze bedzie lepiej i tak bylo..Chyba nigdy mnie nie oklamal, nigdy sie na mnie nie obrazil..Nie dostawalam prezentow, kwiatow, nie bral mnie do restauracji itd ale kochal na swoj, wlasny sposob, calym sercem kochal jak umial....Teraz dopiero wiem jak skarb mialam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ile byliscie ze soba? i jak to sie stalo ze juz nagle koniec?po prostu wypalilo sie uczucie? wybacz ze pytam jesli juz pisalas ale jestem nowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anabelko..Jestesmy (czy bylismy)2.5 roku ze soba. Pisze tak bo ani ja ani on nie zerwalismy tak oficjalnie. A wiem ze on jakby mial taki zamiar to by mi jasno powiedzial. Wiec niby jestesmy ze soba, ale on nie wykazuje wiekszego zainteresowania ani inicjatywy. Jakies 3 miesiace temu niechcacy od niego wyciagnelam ze juz mu mniej zalezy niz kiedys i ze w jakiejs czesci on jest ze mna dlatego ze ja chce (ale nie powiedzial ze tylko dlatego). Ostatnio jak gadalismy wyciagnelam od niego ze sam nie wie czego chce, czy byc ze mna czy nie...Na razie sama nie zrywam bo wiem ze to bylby pewny koniec (on by nie walczyl skoro taki niepewny i by sie pogodzil). Wiec czekam...i nie bardzo wiem co robic.. A dlaczego przestal kochac? Bradzo proste..Ja mialam swoje fochy, foszki, problemy i problemiki (a raczej pseudoproblemy, wynajdywane bo nie mialam prawdziwych).W pewnym momencie chyba stwierdzil ze ma tego dosc, bo ja ciagle niezadowolona bylam :o Chyba nie docenialam tego co mialam, a jak widac niczego mi nie brakowalo, bo On byl naprawde cudowny... A teraz pluje sobie w brode, zaluje i sie mecze.. Zmienialm sie..Na pewno po tym co sie dowiedzialam. Ale wczesniej tez..powoli, ale sie zmienialam..dla niego..zeby juz go nie meczyc tymi problemami.Czyzby za pozno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slonka... Moj optymizm przygasl... Tak sobie mysle i mysle i sama nie wiem... Moze on po prostu tak po kolezensku sie odzywa? Co prawda nigdy nie powiedzial mi ze mnie przestal kochac... powiedzial \"kocham ale nie umiem z Toba byc\":( A potem zalowal ze mi to powiedzial... Ale zalezalo mu zebym to wiedziala...;( I wlasnie zaczelam plakac... Tak bardzo pragne sie do niego przytulic i uslyszec ze wszystko jest dobrze:( W środku czuje ze wroci... Ale... Ze swoja byla tez ma tam jakis kontakt... Nie wiem czy podobny do tego jaki ma ze mna ale ma... Moze jest po prostu sympatyczny?:( Powiedzcie mi cos blagam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehh...
uslyszalam dokladnie te same slowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zpodobnym problemem--> hmmm a ja wlasnie stwierdzilam, ze bede musiala powiedziec swojemu chlopakowi te same slowa, ktore uslyszalas Ty... \"kocham, ale nie umiem z toba byc\"...to tak strasznie boli :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maripossa tak jak czytam o tych foszkach i problemach to jakbym widziala siebie:( ja robie to samo...czepiam sie o kazda drobnostke a on dostaje furii...tylko ze ja inaczej nie potrafie dopoki czegos nie wyjasnie... z podobnym problemem...a czy on wyjasnil znaczenie tych slow\" kocham ale nie umiem z Toba byc\"? co to znaczy??chce zebys sie zmienila?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo chyba teraz kiedy jest daleko nie tesknie za nim, tylko za kims kim chcialabym zeby byl :(. Tak bardzo sie staralam, byl dla mnie wszystkim, ale chyba juz nie potrafie dluzej sie starac kiedy druga stronie nie zalezy tak bardzo jak mi (przynajmniej nie okazuje tego)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wielu facetow ma wyrazny problem z okazywaniem uczuc i do tego ta cholerna meska duma, ktora nie pozwala im pierwszym sie odezwac, wyciagnac reki... Dlaczego tak jest? Z jakiej racji to kobieta ma sie przymilac i slac slodkie smsy, podczas gdy facet na pewnym etapie zwiazku uwaza ze nie ma po co mowic \"kocham\" i starac sie o swoja polowke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie dlaczego?... Najchetniej bym go zapytala wprost czy warto jest robic sobie te nadzieje... Ale boje sie chyba najbardziej ze odpowiedz bedzie niegatywna... Poza tym nie wiem czy powinnam o to pytac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agusia- rzucisz mu odpowiednie spojrzenie, odwrocisz sie na piecie i odejdziesz..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhhh no dokladnie tak jest...najpierw sie tylko staraja,oni lubia zdobywac,bez tego gina,a tak jak juz czuje ze miejscowka czyli panna zaklepana to zaczyna sie szara zwykla rzeczywistosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×