Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sashka

pierwsza ciąża po 30tce

Polecane posty

Witam Dziewczęta! Jestem po rozmowie, ale niewiele wiem. Pokrótce wyjaśnię o co chodzi. W mojej firmie zawiązała się nowa spółka i szukają pracowników. Na rozmowie b. się spodobałam ( rozmowa była w j.niemieckim) ale teraz trwa spór o moją osobę. Tzn. nowy szef chce mnie tylko do tamtej firmy a obecny twierdzi, że to stanowisko musi być wspólne dla obu firm bo inaczej powstanie chaos (i ma rację). Jaki będzie finał - niewiadomo.Mam tylko nadzieję, że nowy szef nie weźmie kogoś innego zamiast mnie, żeby zrobić na złość mojemu dyrowi. To tyle o pracy. Jak coś się wyjaśni to oczywiście napiszę. Piszę w ogóle z pracy bo w domu nie mam neta od 3 dni. Coś tam się zepsuło ale nie wiedzą co - od 3 dni!!!!!!!!! Widzę, że temat karmienia nadal na tapecie. Mam pytanie- czy dawałyście swoim maluszkom tarte jabłko? Czy od razu w kawałkach? Maciek leci na słoiczkach a może warto byłoby mu urozmaicić dietę? Zębów nadal ani widu ani słychu (właściwie to słychu zwłaszcza w nocy) więc jabłko w kawałkach odpada. Ech! Jeszcze tylko 2 tyg. i wakacje! Mam nadzieję, że pogoda dopisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blondas trzymam kciuki, nie ma to jak sprawdzony pracownik:)moze bedziesz pracownikiem obu firm, wtedy kasa wieksza;) Co do jabłka, to moj ma juz 4 zabki i daje mi kawałek i sam juz chrupie powoli...sok wyssa a reszte pomamle:)hihi smiesznie to wyglada..mysle ze musisz poczekac az mu wyjda zęby ale tak to musisz tarte dawać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łojeja jakie puchy! No to coby rozkręcić to ja się pochwalę że mamy już pierwszego ząbka!!! Przebił dziąsełko nie wiadomo kiedy, obyło się bez żadnych płaczów, gorączek itd. Mam nadzieję że reszta też tak pójdzie :) Do tego już raczkujemy! Może jeszcze troszkę nieporadnie ale już na czworakach a nie na brzuszku :) choć jeszcze zdarza się pełznąć na brzuchu gdy rączki się zmęczą ale już Niuniek odkrył że umie się poruszać na rózne sposoby. Jak na razie najciekawsze są kable, szafki, szuflady. Skąd te dzieci wiedzą że wszystkie inne to samo ciągnie więc i ja też muszę! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daria111111
Pozdrowionka dla Wszystkich mam i tych przyszłych też. Właśnie wpadłam na Wasz topik. Tak czytałam od początku i miło jest wiedzieć że nie tylko ja miałam i mam takie rozterki i problemy. A tak właściwie to może trochę o mnie. Mam 34 lata i jak na razie jestem na etepie starań. Mieszkam sobie na wsi, skończyłam studia i tu znalazłam pracę, kupiliśmy z mężem domek i to był świadomy wybór. Nawet nie wiecie jak miło się czyta Wasze wpisy: najpierw oczekiwanie na bobaska, gdy on jest jeszcze w brzuszku a póżniej kiedy jest już na świecie i trosce o jego zdrowie i w ogóle. Naprawdę Wszystkie JESTEŚCIE WSPANIAŁYMI MAMAI!!!!!!!!!!!!!!! I mam nadzieję że wkrótce do Was dołączę. Tak bardzo się boję, że może się nie uda albo że nie dam rady. Ale skoro Wy miałyście też takie wątpliwości to i ja dam radę. Chociaż mam świadomość że czas działa na moją niekorzysć. Ale jestem dobrej myśli i może już wkrótce będę mogła się pochwalić. Ale się rozpisałam. Zajrzę tu wkrótce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Usprawiedliwiam swoją nieobecnośc: ciągłe problemy z netem, chyba zmienimy opreratora! Witaj Daria, zaglądaj do nas, zaglądaj! WĄTPLIWOŚCI W KĄT I DO ROBOTY :-) A tak przy okazji, ostatnio zrobiłam sobie podsumowanie i wyszło mi, że więkoszość dwudziestokilkuletnich koleżanek miało jakieś kłopoty w ciązy ( a to wcześniejszy poród, a to zatrucie ciążowe, a to problemy z dzieckiem tuż po porodzie), natomiast większość tych po 30tce (w tym ja) przeszło ciążę bez problemów i dzieciaczki chowają się zdrowe. Co do pracy: odpowiedź dostanę w grudniu, bo dopiero wtedy mnie zatrudnią (przynajmniej tyle wiem). Nie wiem za to za ile, ale staram się być dobrej myśli. Która tam już szykuje się do powrotu do pracy? Domi czy Sashka, bo nie pamiętam? Jeszcze tydzień i wakacje! Choć trudno mi uwierzyć, patrząc przez okno, że tam jest 24 stopnie i można się kąpać w morzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, niepiśmienna jestem ostatnio, ale w weekend postaram się nadrobić;-). Jestem już na L4 i dopadł mnie syndrom wicia gniazdka, aczkolwiek musze robić przerwy, bo kręgosłup łupie.... Daria - witaj w klubie, trzymam kciuki za staranka - na pewno niedługo dopiszesz się do tabelki! pozdrowienia dla wszytskich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daria111111
Dzięki za wsparcie DZIEWCZYNY!!!!!!!!!!! Bardzo się denerwuję chociaż wiem że to nie pomaga a wręcz przeciwnie. Ale jestem dobrej myśli i może tym razem się uda. Blondasku powodzenia i bądż dobrej myśli. Trzymam kciuki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, Daria - a długo się już starasz? masz jakieś komplikacje czy tylko się obawiasz? Ja też miałam i mam lekkie psychozy, bo u mnie w najbliższej rodzinie są różne rozliczne komplikacje \"przed\" i w czasie ciąży (problemy z zajściem, poronienia, podszycia, przedwczesne porody a w nich martwe dzieci i inne bolesne historie) i miałam i mam stracha,że u mnie może być podobnie, ale wszystkie badania wskazują na to,że Maleńka rozwija się dobrze, a ja mam przypadłości typowo \"mamine\" typu mdłości /od 6 do 13 tygodnia-to był hardcore/, zgaga,zaparcia/biegunki , puchnące w ciepłe dni nogi (jak kolumny zygmunta) i wszechbolący kręgosłup i to wszytsko zniosę, oby z Małą było w porządku. Gin mówi,że on też sobie życzy aby tak było do końca ciąży,żebym mu mówiła tylko o zgadze, zaparciu i kręgosłupie. Mam nadzieję,że tak będzie i doczekam spokojnie szczęsliwej chwili gdy pierwszy raz przytulę Małą , calą i zdrową. Gdyby kobiety ulegały takim psychozom strachu,albo poddawały się po bolesnych przejściach, nie byłoby tylu cudownych dzieciaczków dookoła i ich cudownych mam. Jeśli nie masz wsześniejszych złych przejść, to idź do ginekologa i zrób sobie profilaktycznie kilka badań, m.in. cytologię, krew, mocz, możesz sprawdzić piersi. Teoretycznie lepiej zrobić to wcześniej, chociaż ja się tak wybierałam (po przeprowadzce szukałam dobrego gina) aż najpierw zaszłam;-) i poszłam do niego już z testem ciążowym i potwierdził na usg pęcherzy płodowy;-). Nie myśl o złych rzeczach tylko do roboty ....przyjemnej....;-) pozdrawiam i uciekam,pojawię się wieczorkiem ps. Blondas - trzymam kciuki za grudzień - będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, miałam nadrobić zaległości w pisaniu, ale dziś nie bardzo mi to sądzone.. jestem zupełnie wykończona, i to nie zalataniem, ale wieczornymi rozmowami z mamą. Chcę jej pomóc i załatwiam rózne sprawy, których ona nie da rady zrobić, staram sie także w miare możliwości wspomóc finansowo,ale wystarczy jeden raz, kiedy nie jestem w stanie spełnić jej prosby i dowiaduję się,że łaski nie trzeba,że ona mi serdecznie dziękuje za wszystko i cudownie sobie beze mnie poradzi, a jak urodzę dziecko to się przekonam że od dzieci nie ma co za dużo oczekiwać. i cała gadka w ten deseń. I jeszcze napuściła na mnie ojca. Rece mi opadły i ryczę cały wieczór, już łykałam melisę, dzwoniłam do siostry żeby się wygadać i nadal ryczę, bo mam w sobie żal, że zupełnie nie starała się mnie zrozumieć. A przecież to nie tak,że ja nie chcę, tylko tym razem nie mogę. I niby powinnam być już uodporniona, bo co jakiś czas urządza mi takie \"jazdy\" ale po latach znieczulenia na to i robienia swojego mimo wszystko jakoś dziś nie umiem sobie poradzić.Siedzę sama w domu, mężuś przyjedzie z pracy rano, nawet nie mam komu w klatę/rękaw smarkać. Mała wierzga od tego mojego ryczenia, chyba jej wstrząsy nie służą. Masakra, to zdecydowanie nie jest mój dzień. I to niestety nie jest sytuacja, którą da się wytłumaczyć rozmową za kilka dni, mama bierze wszystko \"do siebie\" i jest pamietliwa, przy ostatniej takiej sytuacji wypominała mi rzeczy sprzed ponad 10-ciu lat, o których ja dawno zapomniałam i chyba z 1000razy je \"odkupiłam\". Nie ma chyba bardziej skomplikowanych relacji niż matka-córka. Obiecałam dziś Brzuszkowi, że nie będę Jej robiła takich sytuacji,, nie będę wypominała zadawnionych sytuacji i szantażowała emocjonalnie, a przynajmniej dołożę wszelkich starań,żeby do tego nie dopuścić. Na ogól jestem opanowana i potrafię funkcjonowac nawet w ekstrmalnych sytuacjach, ale dziś mi nerwy puściły. Przepraszam,że tak to na Was zwalam, ale muszę to z siebie wyrzucić, chciałabym się w końcu uspokoić choc trochę i spróbwać zasnąć, choć to na pewno będzie długa noc..... dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Joy:) Mam nadzieję, że nockę przespałaś mimo wszystko spokojnie. Cóż, z mamami tak to bywa. Myślę że każda z nas doświadczyła na własnej skórze podobnych historii. Czasami trzeba mimo uszu puszczać te wszystkie utyskiwania, skargi uwagi bo inaczej nabawić się można nerwicy. Wiem, czasem trudno zdzierżyć i ma się ochotę krzyczeć, szczególnie kiedy mimo dobrych intencji i chęci, wzbudza się w nas poczucie winy. Ty jesteś silna lwica Joy:), dasz radę. kurcze, kończę bo Ktoś mi stęka za ścianą:P jeszcze dziś wpadnę papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i jestem z powrotem. Igor w wózku koło mnie. Szybko z niego wyrasta, co to będzie za kilka m-cy, zimą? W kombinezonie chyba wypełni gondole po brzegi. W czwartek byliśmy u laryngologa i na kontrolnym usg bioderek. Nistety wiązadełko przy języku do podcięcia, Iguś nie jest w stanie wypchnąć język na zewnątrz, język wygina mu się w łuk. Ten mankament odziedziczył po tatusiu, który tez ledwo potrafi wypchnąć języ,k aczkolwiek udało mu się uniknąć zabiegu w dzieciństwie. Co do tego niepokojącego zgrubienia na szyi, trzeba obserwować. Żadnych konkretnych odpowiedzi na moje pytania nie otrzymałam. Na razie \"to\" jest miekkie i niewielkie, mimo wszystko 11 września pójdzie pod głowicę (usg) Ja juz wolę chuchać na zimne, nawet morfologię chciałam Igorowi zrobić żeby wykluczyc okropieństwa. Podejrzewałam krecz szyi. Przeczytałam, że niemowlęta czasem mają skrócony jakiś tam miesień obojczykowy co objawia się preferencją w patrzeniu jednostronnym i takim własnie zgrubieniem w okolicy rzuchwy. Igor tak ma. Laryngolog nieco się do mojej hipotezy przychylił, jednak nie potwierdził. Na każda moją pseudo diagnozę odpowiadał - no tak tak, może tak być...Ludzie!! Czułam się jak lekarz mający przy sobie studenta medycyny którego przepytuje. No nic... Bioderka sa ok. prawy i lewy staw się wyrównały. Mimo to do 7 m-ca nakaz szerokiego pieluchowania i częstego leżenia na brzuchu. Czy wasze pociechy też tak niechętnie leżały na brzuszkach? pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, July-a, dzięki za wsparcie. Niestety z mamą się nie poprawiło tylko pogorszyło, bo złapała jakąś paranoję i oskarża mnie o wszystko co najgorsze ją spotkało w życiu.Wczoraj znów pojechała ze mną jak z taczką gnoju. Ryczałam jak malo kiedy, a mężuś latał z syropiem z melisy, herbatą uspokajającą, chusteczkami i zgłupiał totalnie, bo teżnie wiedział, co się dzieje. szczerze pisząc, to gdyby nie choroba ojca, mocno oziębiłabym kontakty, ale nie zostawię ich w takiej sytuacji bez pomocy. A teraz staram się to już zlewać, bo Mała jest najważniejsza, a wczoraj znów nerwowo fikała jak płakałam, moja kruszynka nie może być ofiarą tej sytuacji. Proza życia, jak się coś zaczyna pier******* to z wielkim hukiem. July-a,zadziwia mnie to,że w związku ze zgrubieniem na szyjce Igorka, toTy mówiłaś ewentualne diagnozy, a znachor ani tak, ani nie, przypomina mi to pewnien kabaretowy skecz, ale w tym przypadku to nie jest śmieszne, bo chodzi o twoje dziecko. Mam nadzieję,że usg da jakąś jednoznaczną odpowiedź - trzymam kciuki! spokojnego dzionka dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczynki, przykro mi, że macie kłopoty. Mama przecież powinna wspierać gdy jej dziecko w ciąży. A co do maleństw - chyba każda matka poświęciłaby siebie żeby wszystko co złe ominęło jej dziecko. Przytulam Was mocno, mocno, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Co do leżenia na brzuszku - na początku Maciek się wściekał a teraz jest problem ze zmianą pampersa bo zaraz przewraca się na brzuch. zresztą on śpi na brzuchu - widać to jego ulubiona pozycja, tak, że trzeba przeczekać ten czas - potem będziecie wspominały go z rozrzewnieniem. He, he, nNigdy nie zapomnę spacerów z Maćkiem na brzuchu w wózku. Inne mamy patrzyły na mnie cokolwiek dziwnie. Trzymajcie się cieplutko, bo pogoda nie rozpieszcza. Duże buziaczki dla wszystkich. Mam nadzieję, że po weekendzie stałe bywalczynie się odezwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blondas my też mamy zaliczone spacerki na brzuszku! :) Dlatego już jest spacerówka i szelki :) A przewijanie trwa 15 min bo oczywiście zmiana pozycji co chwila i walka. Joy76 - Kochana, dopiero dziś weszłam do netu. Trzymaj się Mała i pisz do nas jak najwięcej. Relacje z rodziną bywają trudne, zwłaszcza z mamą a będąc w ciąży kobieta spodziewa się raczej pełnej łagodności. Pamiętaj że niebawem Ty będziesz MAMĄ i to jest najważniejsze!!! Dobrze że przynajmniej mogłaś się wtulić w samcze ramię. Ja też miałam naprawdę bardzo ciężkie chwile w ciąży i to przez sprawcę owej ciąży, więc nie wiem czy to nie gorsze. Do tej pory pamiętam jak strasznie płakałam, więc ciesz się że przynajmniej facet Cię wspiera. Bo jak masz problemy z facetem to nie masz do kogo pójść. Jak się z mamą nie układa to facet przytuli. A jak z chłopem nie bardzo to komu się wyżalisz? Więc nie masz najgorzej :) Wiem że dodatkowo przy tych stresach martwisz się o Dzidzię ale Ona sobie da rade jeśli troszkę Jej pomożesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Joy mam nadzieję, że po weekendzie udało Ci się jakoś przywrócić spokój. Relacje z rodzicami to trudna sprawa – co jakiś czas przerabiam to samo co Ty… Trzymaj się i myśl o swoim maleństwie – to teraz najważniejsze. July-a ja też czasami w gabinecie lekarskim czuję się, jak lekarz mający przy sobie studenta/praktykanta. Nam zależy, więc czytamy, dochodzimy, myślimy, a oni „pracują”… Gdzie są ci wszyscy lekarze z powołaniem, naprawdę zaangażowani w sprawy swoich pacjentów??? Daria trzymam za Ciebie kciuki! Ja dzisiaj mam straszny steresik w związku z wizytą u gina. Trzymajcie kciuki, żeby wszystko było dobrze. Pozdrowienia dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daria111111
Hej DZIEWCZYNY!!!!!!!!!! Nie było mnie kilka dni, ale tylko w pracy mogę korzystać z netu. Przymierzamy się z mężem do zainstalowania w domu, ale na razie mamy inne wydatki i tak to jest. Właśnie remontujemy kuchnię. Miałam nadzieję, że pójdzie trochę szybciej ten remoncik. Mój mąż sam wszystko robi: posadzki, układa terakotę, instalację elektryczną i inne rzeczy, mogę powiedzieć taka złota rączka. Ledwie zaczęliśmy ten remont a ja już mam dość, chociaż wcześniej się bardzo cieszyłam, że sobie trochę zmienimy w naszym gniazdku. Ale dość o tym. Dzisaj jest moja druga rocznica ślubu i mam nadzieję, że mój męższczyzna "coś zaplanuje na wieczór ekstra". Kochana Joy!!!!!! Każda z nas napewno miała problemy z rodzicami, mniejsze lub większe. I choć oni zawsze tłumaczą, że wszystko co robią to dla naszego dobra, to nie znaczy, że tak właściwie jest. Bo to co dobre dla nich nie zawsze jest dobre dla nas. Ale filozofka ze mnie. Ja też miałam problemy z rodzicami, przez co właśnie jestem znerwicowana. Nieraz miałam ochotę pójść gdziekolwiek i nie wrócić. Albo jak bardzo byłam zdenerwowana to szłam do lasu z psem, żeby trochę się wyciszyć i w nerwach nie powiedzieć czegoś co będę żałowała. Moja mama zawsze próbowała wzbudzić we mnie poczucie winy, a ja się na tym zawsze łapałam i przypisywałam sobie wszystko co było nie tak. Ale później do mnie dotarło, że nie powinno tak być. Zaczęłam żyć swoim życiem. I Tobie kochana Joy radzę to samo, szczególnie teraz gdy nosisz w brzuszku małą istotkę. Myśl o maleństwie i nie przejmuj się tak!!!!!! Bardzo dobrze, że Twój facet Cię wspiera. Głowa do góry!!!!!!!!!!! Ale się rozpisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobitki! Witam po długiej przerwie. W końcu dotarł do mnie naprawiony komputer i muszę nadrobić zaległości. Jeszcze nie przeczytałam tego co naskrobałyście podczas mojej nieobecności, ale obiecuję, ze postaram się szybciutko przeczytać co tam u Was nowego słychać. Na razie wklejam filmik, który właśnie zamieściłam na Youtube. Pozdrawiam i buziolki. Ach, Tomek ma urlop i pewnie będzie marudził ja k będę siedzieć przy komputerze więc przez najblizsze trzy tygodnie odzywać się bedę raczej rzadko. Pa. http://pl.youtube.com/watch?v=tqA7ON6

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kochane! U mnie jak zwykle wir, szczegolnie teraz przed rozpoczeciem roku, ale coz, trzeba jakos przetrwac. daria --witaj na topiku, mam nadzieje, ze sie zadomowisz :-) joy -- przykro mi z powodu twojej sytuacji w domu. Najtrudniej jest gdy ciosy zadaj ci, ktorych kochamy. Wiesz, ze twoja mama cię kocha, ale niestety nie potrafi tego okazać. Wybacz jej, jeśli możesz. July -- niestety lekarze, z ktorymi mialam do czynienia byli podobni. Wszysto to takie \"bladzenie we mgle\". Nie przejmuj sie na zapas. Wojtek tez przekrzywial glowke w jedna strone (to jest nawyk po zyciu plodowym) a teraz mu sie wyrownalo. Podobno wazne jest aby ukadac raz na jednym, raz na drugim boczku, i zeby karmic raz z jednej, raz z drugiej strony. Z tym pieluchowaniem i lezeniem na brzuszku to maja wszystkie dzieci, oni juz profilaktycznie to zalecaja. malsky -- napisz jak po wizycie. mam nadzieje, ze wszystko dobrze. sashka -- ale Kubi to juz duzy chlopczyk! Lada moment a zacznie raczkowac!! Jej, ale urosl! I chyba podobny jest do Ciebie bardziej niz do taty? Blondas -- to samo można powiedzieć o Macku, przecież on już prawie chodzi :-) Ale nam ładnie dzieci rosną :-) A, i bardzo fajnie Ci w podcietych włosach (tak myslę :-) pa, super-mamy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, witam. Chromka, ten link fatycznie nie działa a chciałabym zobaczyć Twojego chłopaka/ów w ruchu. Dzięki Natalinka, ja też dobrze się czuję w nowej fryzurze - nareszcie. Wcześniej współpracownica mojej przyjaciólki fryzjerki podpowiedziała degażowanie i to był kompletny niewypał. nie wiem jak moglam na to pozwolić i moja fryzjerka też - zna moje włosy od lat. Ale to było na szczęście tylko przez 3 mies., teraz wszycy zachwycają się nową fryzurą a ja mam lepsze samopoczucie - i o to chodzi. Sashka, czy to Ty pisalaś o rybie? Znalazłam ostatnio słoiczek z Bobovity ale od 9 mies., więc jeszcze się wstrzymam. A tak w ogóle to babcia Maćka mnie lekko szokuje. Ostatnio zajadało się moje dziecię..pierniczkami w czekoladzie! Ziemniaki, kluski lane to już standart. Chyba wreszcie lada dzień wyjdą Maćkowi zęby, już czuć \"garby\" pod pacami. Oby! Niech wrócą znów przespane całe noce! A ja się przeziębiłam, martwię się żeby Maćka nie zarazić - w sobotę lecimy. Ale się rozpisałam! zmykam spać, pobudka o 6:00! Papa!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chromka ale super skoczek!!! :) My już spokojnie raczkujemy a do tego jak tylko można się zza coś chwycić to się wdrapujemy na kolana, tylko patrzeć jak Niuniek stanie! No i mamy dwie dolne jedynki więc moze też zaczniemy niebawem jakieś biszkopty. Pierniczki w czekoladzie nie wydają mi się najlepsze ale skoro Maluszkowi nic nie jest... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sashka -- gratuluje postepow Kubiego! Nawet sie nie obejrzysz a maly zacznie biegac. Pierniczki ? Maly ostro zaczyna :-D Bellliiisssssssmmmaaaaa, bellissimmaaa, bella_rosa -- a gdzie Ty sie ukrywasz? jak tam Twoj \"plan piecioletni\' ;-) malsky -- wszystko ok? 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A któż to nam nicka zmienił? Niebieska stokrotka się orientuje w temacie a pod tym nickiem pierwszy raz... :) Fpatka? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Daria111111
Hej Dziewczyny!!!!!!!!!!!!!!! Oglądałam właśnie zdjęcia Waszych bobasków. Wszystkie są najśliczniejsze na świecie!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie wiem czy link działa, bo piszę z pracy :-( i głupi serwer mi blokuje dostęp! Sprawdzę wieczorem. Nie wiem jak to się stało, ale jak pisłam, że link nie działa, to Twojego wpisu z 2-gim linkiem, Chromka nie widziałam. Duchy jakieś czy co? Niebieska stokrotka? A ktoś Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sashka, blondas -- ale wyszlo :-D szydlo z worka :-) mam dwa nicki na kaffe i wlasnie mi sie pomieszalo :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! U mnie po wizycie u gina wszystko OK. Maluszek rośnie i coraz częściej się odzywa. Trochę jestem w szoku, że tak szybko rośnie mi brzuch ... Niestety hemoglobina znowu w dół do 12.0 - przyznaję, że znowu trochę się zaniedbałam z dietą ... Ale będę nad tym intensywnie pracować. Mam do Was pytanie czy wszystkie miałyście robione badania glukozy po 20 tyg.? Mój gin mówi, że jak wyniki mam dobre to nie widzi potrzeby robić tego badania... Czy widzicie sens robienia USG 3/4D? Na ostatnim USG gin sprawdził serce, kręgosłup, łożysko, ilość wód, itp. Nic mi nie mówił o mierzeniu kości udowej, itd. Czy to powinno być sprawdzane? Zastanawiam się czy nie pójść do jakiegoś innego gina na dokładniejsze USG, ale nie chcę też wyszukiwać na siłę problemów. Co o tym myślicie? Pozdrowienia dla wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×