Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kuśka

Drugi raz-po stracie

Polecane posty

Witaj Kropuś🌻 Przepraszam,że już wczoraj nie odpisałam ale brałam kąpiel i atk jakoś szybko wygnało mnie do łużeczka:)a ten mój mały brzdąc uwielbia wieczory i wtedy jest najbardziej ruchliwy:)potrafi kopać i wiercić się przez 2 godziny:)nawet jak mąż wrócił to się przebudziłam bo tak mocno kopał.A z rana to tak cichutko sobie coś tam robi rączkami,że aż gilgocze:)no i trochę w piłę zagra;)no ale skoro tak lubi wieczory....:) Ale te nasze maluszki dostarczają nam szczęścia i radości:)muszę przyznać,że będzie mi tego brakowało.Mąż już tak bardzo by chciał wziąć naszego juniora na ręce(tak do niego mówi;))a ja chciałabym już zobaczyć moich męszczyzn razem:)muszę uzbroić się w cierpliwość:) Cieszę się bardzo,że poszłaś w końcu na zwolnienie.Pewnie jeszcze śpisz:)jakoś nie mogę się przyzwyczaić,że nie ma Ciebie w pracy:) i nie wiem czy mogę puścić Ci sygnałka?nie chciałabym Cię budzić.Bo ja już po śniadanku i zaraz ide się umyć i ubrać:)bo jeszcze mam pidzamowe party:)a za obiad trzeba się brać i z mężem wychodzimy po jego pracy pozałatwiać sprawy na mieście.I znowu dzień zajęty,a potem fachowiec przychodzi,ach już chciałbym ten remont zacząć.Dzisiaj wszystko się wyjaśni. Ok kończę bo w sumie to piszę o niczym:) ps.teraz to pewnie będziesz miała wizty co 14 dni tak jak ja ze względu na L4?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w ten pochmurny i dżysty poranek jakoś ta pogoda nie nastraja człowieka pozytywnie no cóż takie uroki jesieni My Kusia jesteśmy dziewczęta pracowite i już od siódmej na nogach tylko jakoś pracy nie wida a raczej tylko tą do wykonania tak więc śmiało możesz puszczac sygnałki z tym że byłam na dole a telefon został w sypialni i cię nie syszałam moje maleństwo podobnie jak twoje uwielbia bryka wieczorami aż brzucho podskakuje i czasem musze woła męża co by opanował sytłację bo jak wspomniałam serduszko czuje respekt przed tatą w dzień również chasa ale nie z taką siłą masz 100% rację będziemy jeszcze tęskni do tych czasów a teraz odliczamy każdy dzień do wielkiego spodkania z kruszynkami jeśli zaś chodzi o wizyte to następną mam 28 czyli dokładnie co 3 tygodnie więc jak narazie nic sie nie zmieniło a wiem że im bliżej porodu tym częstrze kontrole Fajnie że masz dużo zapału przed tym remontem to napewno ci będzie potrzebne a ogólną wizję juz masz jak byś chciała użądzi swój domek myślicie o pokoiku dla juniorka? Mam nadzieję że wtym całym zamieszaniu znajdziesz czas i będziemy mogły poklika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj jak zacznie się remont to ja będę uciekała to do rodziców,to do teściów.To będzie za duży hałas i boję się,że junior będzie wystraszony.Np.: trzeba będzie \"wyrwać\" ze ścian futryny na drzwi i potrzebna jest wiertarka udarowa czy coś tam,więc boję się o dzidzię.Także u teściów jest internet i powinni mi pozwolić korzystać z niego a u rodziców też jest ale nie zawsze działa bo to na wiosce.Mogę być rzadziej niż zwykle.Ale napewno będę klikać od czasu do czasu. Tak mamy już ustalone co chcemy,gdzie i jak itd.nawet już wszystko upatrzone i ceny ustalone,została nam tylko osoba,która zrobi nam remont i ustalenie z nią ceny i daty rozpoczęcia.Przyznam szczerze,że jest to wielki remont!Ale uwarzamy,że lepiej go zrobić teraz niż męczyć się za rok z dzieckiem.A pokój dziecinny (obecnie nasza sypialnia) też zostaje zmieniona.Nowy sufit,ściany,podłogi,komoda a po porodzie łużeczko i takie tam.Do dziecinnego wstawiamy też komputer bo w dużym już się nie zmieści z nowymi meblami.Ale dzięki temu nasz juniorek nauczy się przebywać w naturalnych odgłosach mieszkania,bo nie chcę chodzić na paluszkach i żeby przy każdym lekkim hałasie się budził i płakał.Tak jest nauczony syn(3 miesiące) naszych znajomych.To nam się podoba,że można przynim zrobić wszytsko,rozmawiać,śniać się,odkurzać,oglądać tv a on śpi sobie w najlepsze i z obowiązkami domowymi radzą sobie super.A tym bardziej,że mamy okropnych sąsiadów,jednych pod nami a drudzy za ścianą.Właśnie będę pisać skargę do spółdzielni(wyślę anonimowego maila).Cierpliwość się nam skończyła.Też robią remont ale jest straszny syf na klatce.Od miesiąca leżą zwinięte dywany,reklamówki ze szmatami itd.Dokładnie liczę ile to leży.A widzę,że zaczyna się robactwo!ochyda,normalnie brudasy!zresztą ta rodzina jest okropna(patologiczna).Mam nadzieje,że nasze marzenie w postaci małego domku spełnią się bo nie widzę przyszłości tutaj dla juniorka i niecę aby się tu wychowywał.Kwestia jeszcze kilku lat.Ale z drugiej strony gdyby nie ta jedna rodzina to było by super.Ach kończę bo zaczęłam się denerwować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kusia szkoda nerwów tym bardziej że to nie wiele pomoże masz racje domek to super sprawa wiem z doświadczenia tyle że przy nim ciągle coś sie znajdzie do pracy Połowa sukcesu już za wami bo macie pomysł tylko na wykonawców musicie uważa i najlepiej bra takich sprawdzonych i poleconych no i dobrze by było zabezpieczy sie w postaci spisania umowy My narazie swoją kruszynkę ulokujemy w naszej sypialni bo coś czuje że długo nie będe chciała spóści jej z oczu na wszelki wypadek mąż sie zabezpieczył i przygotował sobie miłe gnazdko w pokoju obok gdyby się okazało że nasze maleństwo ma kłopoty z przespaniem nocki albo dawała nocne koncerty Unas cały czas pada a Uwas jaka pogoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam Cię Kropuś,że wczoraj nie odpisałam ale myślałam,że nie masz czasu i nie zauwarzyłam,że jest Twój wpis. Wracając do sprawy sąsiadów to nie wiem czy wyegzekwuje coś od spółdzielni ale warto spróbować.Naprawdę gdyby nie oni to mieszkało by się super,bo jest dużo plusów mieszkania w cemtrum ale cichej dzielnicy.A na domek to my musimy jeszcze poczekać.Myślę,że spłata kredytu zajmie nam 2,góra 3 lata i wtedy już będziemy myśleć co dalej.Napewno nie sprzedamy mieszkania,zawsze można wynająć ale na to jeszcze czas.Wszystko pokolei i bez nadmiernego planowania.Bo wiesz,że czasem takie planowanie jest bardzo zgubne. Wczoraj właśnie mieliśmy spotkanie z fachowcem i już wszystko uzgodnione cenowo itd.Jest to fachowiec sprawdzony i polecony od naszej koleżnaki z pracy,że robi tanio,szybko,ładnie i czysto.Nawet jest bardzo miły i łatwo się można dogadać.A umowę napewno podpiszemy.Szkoda tylko,że remont zacznie dopiero w Styczniu ale obiecał,że będzie wszystko robić aby zacząć w Grudniu.Pytał się kiedy dzidziuś się urodzi itd:)mówił,że czasami tak bywa,że się spieszą na świat ale będzie ok i że zdążymy z remontem:)troszkę się obawiam ale nie mogę zakładać z góry,że będzie cośnie tak.W razie czego mam rodziców na 2 p;) Ja też na początku będę spała z juniorkiem,dlatego zostawiamy starą sofę a mąż będzie w drugim pokoju.Bo przecierz 2 tyg szybko miną i będzie musiał wrócić do pracy,no i w miarę się wysypiać.Ale jakoś to będzie i musimy sobie dać radę,bo będziemy sami a na pomoc rodziców nie ma co liczyc.Więc pozostaną nam telefony do bratowej:) Dzisja dzień zaczął się bardzo słonecznie,jak narazie nie leje i jest w miarę ciepło jak na tą porę roku.Weekend też zapowiada się słonecznie.To dobrze bo w Niedziele przyjeżdżają znajomi z synkiem na obiad i Sobota zapowiada się bardzo sprzątająco no i muszę upiec ciasto a mąż na szczęście popołudnie ma wolne i zajmie się gotowaniem obiadu na Niedzielę:)A jak Wam zapowiada się weekend?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj no unas pogoda nas nie rospieszcza nadal jest ponuro i nie ciekawie ale o tej porze roku to normalne więc nie ma co się rozczulac jeśli zaś chodzi o plany to bardzo dobrze że sięgacie w przyszłośc i doskonale wiecie co macie robic oby wam się wszystkie założenia realizowały łatwo i przyjemnie Remont domu od stycznia to chyba bardzo dobrze bo święta będziesz miała spokojne a po nowym roku to i dzień już jest dłuższy a skoro fachowiec który jak mówisz jest sprawdzony obiecuje że się wyrobi w czasie to pewnie tak będzie więc nie ma co sie stresowac Mnie dziś dopadł dzień leniucha i tak sobie leżymy z małom i czytamy zaległości i musze przyznac że mamy ich sporo no a teraz chyba jest najlepszy czas do ich nadrobienia jak wróci mąż z pracy to może wybierzemy się na jakiś spacerek choc biorąc pod uwage fakt że zaatakował mnie leń to nie wiem czy uda się zrealizowa plan co do dotlenienia się Pytasz o nasze plany na weekend no na szczęście te dwa dni mąż siedzi z nami w domu i jest do naszej dyspozycji jak narazie nic nie planujemy ale unas najcześciej to spontanicznie działamy więc jak będzie nie wiem Kusia czemu napisałaś że na rodziców nie możecie liczy czyżby już zapomnieli jak nalerzy opiekowa sie maleństwem? Wiesz jak to mówią moje doświadczone koleżanki mama a zwłaszcza teściowa wszystko wiedzą lepiej a zwłaszcza są ekspertkami w dziedzinie chowania dzieciaczków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj pewnie dziwnie to napisałam,że nie ma co liczyć na rodziców.Pewni zdziwli by się jakby to czytali;) Poprostu chodzi mi o to,że moi rodzice mieszkają 15 km od nas,tata na delegacjach a mama pracuje od 7 do 16 i na dodatek mieszkają z nimi mój brat zżoną i synkiem.Teraz mój brat planuje wyjechać za granicę,bratowa musi skończyć studia zaoczne a chrześniak do przedszkola.Także jak kobiety zostaną same to będzie im ciężej bo mama do pracy jest wozona,bratowa,że pielęgniarka to pracuje na zmiany itd.Więc jeśli chodzi o stronę moją to wiem,że nikt nam nie pomoże chociażby przez dwa dni,nawet jakby bardzo chcieli.Bratowa będzie udzielała rad jeszcze w szpiatlu i potem przez telefon;) A druga strona,czyli męża to fakt,że mieszkają pod nami ale rodzice są niepełnosprawni,chociaż nie o to w tym wszystkim chodzi bo przecierz sami wychowali synów bez niczyjej pomocy.Tylko,źe teściowa mówiła,że już dużo zapomniała i wiele błędów popełniała bo nie miała się od kogo nauczyć i poradzić.Więc czasami te rady to nie rady.Wiem,że jak będę chciała wrócić do pracy to teściu chce się zwolnić i zostać z małym abyśmy nie dali go do złobka.Tylko njie zdaje sobie sprawy,że my pracujemy przwarznie w weekendy i co w tedy?ja właśnie myślałam,żeby go dac do złobka a na weekendy do teściów.A i jeszcze obiecali mi,że po porodzie zaraz będę mogła isc sobie na fitness i od tego się zacznie:)że będą się szkolić codziennie przez 1,5-2 godziny.Także sama widzisz jesteśmy zdani sami na siebie.Zawsze marzyło mi się,że któś pomoże mi przez pierwsze 2 tygodnie tak jak moja koleżnaka miała,no ale tak nie będzie.Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło:)sami wychowamy juniorka bez nachalnych uwag,jak to czasem się słyszy z różnych stron:)u nas tego nie ma i nie będzie bo jeszcze nie widziuałam,żeby któś się wtrącał i wymądżął sie swoimi radami.Z rodziną się bardzo dobrze dogadujemy:)i niech tak zostanie a w przyszłości jak juniorek podrośnie to będę swoim rodzicom podrzucać na weekendy;) A jak sytuacja wygląda u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kusia nie możesz powiedzie że nie możesz na nich liczy bo dobre i to co mogą ci zaoferowac a jak znam życie to zobaczysz jak maluszek będzie już w domu to i wszystko sie jakoś ułoży Unas sytuacja jest troche bardziaj klarowna ja mam dwie mamy na które moge liczy zawsze no i tak przewiduje że pewnie zamieszkają na początek z nami żeby przeszkolic nas Czasem sobie tak myśle że może i dobrze że będziemy rodzic w łodzi to te kilka dni będą tylko dla mnie żebym mogła nacieszy sie swoim maleństwem Ostatnio jak byłam na wizycie to rozmawiałyśmy sobie z położną która opowiadała co trzeba ze soba zabra i tp no i okazuje sie że jak wszystko z maluszkiem jest ok tz nie ma silnej żółtaczki to wypisóją ze szpitala po 2,5 dobie więc troche mało tego czasu dla mnie no zobaczymy Wracając do twoich teściów to chyba jednak nie popełniali zbyt dużo błędów skoro udało im się wychowac dobrego człowieka jakim jest twój mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak wychowali dwóch cudownych synów:)a oczywiśćie ja się źle wyraziłam bo miałam na myśłi,że zawsze mogę na nich liczyć:)zawsze pomogą i dużo im zawdzięczam ale chodziło mi o to,że z dzidziusiem poradzimy sobie sami a napewno jak przyjdzie co do czego to napewno pomogą:)wiem,że możemy na nich liczyć:)napewno będzie dobrze.A Ty Kropuś będziesz chodziła do szkoły rodzenia?bo ja jak tam byłam kiedyś to powiedzielimi,że zapisy są od 30 tc ale nie wiem czy to się zmieniło przez tw dwa lata i nie wiem jak sprawa wygląda.A tak na marginesie to nie chce mi się tam iść,wiesz wspomnienia....a Ty już z położną rozmawiałaś a ja tak naprawdę się tym nie interesuje bo już rodziłam i wiem mniej więcje jak było a nie wiem nawet czy mąż będzie miał czas żeby chodzić ze mną.hmm sama nie wiem czy iść czy nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kusia jeśli chodzi o szkołe rodzenia to na początku i owszem bardzo chciałam chodzic i juz nawet dowiadywałam się kiedy są zapisy pamiętasz pisałam kiedyś o tym ale jak przyszło co do czego to zrezygnowałam bo po pierwsze wydawało mi się to za wcześnie a po za tym to jak bym się zdecydowała na poród w miejscowym szpitalu to co innego a tak sama nie wiem z drógiej strony to masz racje my już przechodziłyśmy poród ale wydaje mi sie ze to było co innego ja swojego psychicznie nie wytrzymałam i miałam podawane duże ilości różnych środków niby wszystko przebiegało jak przy zwykłym porodzie ale to nie to samo a z położną rozmawiam od kiedy wiem że jestem w ciąży na każdej wizycie u mich mamy taką pogawędkę jak to między nami kobietami po za tym ja wiesz lubie by przygotowana duzo wcześniej więc pomyślałam że już pora zaczą przygotowywa żeczy do szpitala żeby nic nas nie zaskoczyło i o niczego nie zapomnie Pomimo tego że już byłam w centrum to jak by nie patrze w innych okolicznościach wiec teraz chętnie rozmawiam z położną tym bardziej że to bardzo miła kobieta a przedewszystkim z wieloletnim doświadczeniem wspominałam już że ja mam szczęście i w moim otoczeniu mam samych miłych i dobrych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli wnioskuję,że narazie się nie wybierasz ja też na razie nie ale nie wykluczam.Narazie mam czas i jeszcze sie zastanowie.Wiem,że mąż chciałby chodzić no ale zobaczymy. Właśnie skończyłam robić sobie taką małą kartę kontrolną ruchów:)ale mam bzika co?:)nic na to nie poradzę.Dziaij juniorek ma śpiący i leniwy dzień więc postanowiłam,że zacznę od dzisiaj rejestrować sobie kiedy,w jakich porach i jak mocno się rusza.Teraz nie mogę tego bagatelizować.A lekarz powiedział,że ruchy to będę liczyła dopiero od 34 tc.Jeszcze czas ale teraz aby nie uśpić swojej czujności będę sprawdzać kiedy i jak się rusza.Wiesz ja zauwarzyłam,że brzdąc ma czasem ciche dni i zastanawia mnie co jaki czas.Oczywiście nie lubię tych cichy dni i martwię się ale już taka moja natura;)dobra kończę przesiadywanie przed komputerem i zabieram się za sprzątanie i po obiedzie jedziemy do moich rodziców.Więc życzę miłego i spokojnego weekendu,bo przypuszczam,że nie będę miała czasu aby coś kliknąć.Buziaki pa🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fakt z tymi ruchami jesteś przeczulona ale te twoje obawy sa zupełnie uzasadnione pamiętaj tylko że jak się tak na nich skupiasz to podświadomie zaczynasz się stresowac a to twój juniorek wyczówa i przez to on sam siedzi cichutko no i koło sie zamyka ty się stresujesz a on ............. Po za tym to facet z jajami i swój charakterek ma wiec nie będzie wciąż robił tego samego raz ty masz lepszy nastrój jesteś wypoczęta najedzona i maluszek też czuje się wyśmienicie innym razem więcej spacerujesz ruszasz się co sprawia że maluszek jest kołysany i śpi sobie wnajleprze wiec kusia postaraj sie wyciszyc troszkę ja sama zauważyłam że moje maleństwo jest czasem mniej czasem bardziej aktywne dziś wnocy np miała czkawkę i biedactwo się nie mogło wyspac i nawet tata nie pomógł no to teraz sobie nadrabia i odsypia zaległości od czasu do czsu prześle tylko jakiegoś kopniaka co bym pamiętała że ona jest Moja kruszynka tak jak mamusia indywidualistka i zaczyna pokazywa silny charakterek od początku i jak coś nie pasuje to walczy o swoje i oby tak jej zostało czasem to aż sie z mężem śmiejemy i mówimy że będziemy mie w domu terroryste żebyś widziała jak brzuch podskakuje kiedy mała jest głodna Czasem bywa tak że nie czuje jak kopnie a brzuch podskoczy albo ruch ten wyczuje moja dłoń u Ciebie też już widoczne są okiem zabawy maluszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Kropuś🌻 Ale szybko zleciały mi te dni.W piątek i sobotę sprzątanie gotowanie itd.A w Niedzielę goście.Muszę przyzynać,że ten mały od znajomych jest naprawdę śliczny.Taki blondynek o niebieskich oczkach-jak z reklamy:)oczywiście gaworzył z nami(4 miesiące skończył)przekrzykiwał nas,no i trzeba było go cały czas nosić:)upodobał sobie mojego męża i rodzice mogliby go sprzedać i poszedł by do mojego;)chyba wyczół faceta;)ja wziełam go tylko jak siedziałam na kolana ale bałam się,że nacisśnie na brzuch.My się jeszcze nanosimy nie:)teraz zastanawiamy się jak by to zrobić żeby nie nauczyć nosić na rękach.Ten mały to cały czas musiał być noszony,bujany itp.Dlatego właśnie chciałabym mieć wózek w domu,żebvy w razie czego wozić w wózku.Wszyscy znajomi nas uprzedzają-nie uczcie na rękach:)no ale zoabczymy jak to będize w praktyce:)A wczoraj jezdziliśmy cały dzień za meblami,farbami i wszystkim co nam potrzebne.Już znamy prawie wszystkie ceny i wiemy gdzie co u kogo kupujemy.Teraz tylko podliczyć wszystko i czekać na rozpoczęcie remontu a w Grudniu kupować pomału.Jeszcze zastanawialiśmy się nad pokojem dziecinnym.Mierzyliśmy,zastanawialiśmy co i jak postawić i już wszystko wiemy.Oj troszkę się boję tego remontu,nie mogę sobie tego wyobrazić:)ale jakoś to będzie. Wczoraj widziałam już,że w sklepach zaczynają się święta.A ja nie mam żadnych pomysłów na prezenty dla rodziców.Może Ty już wiesz coś na temat prezentów?Jakieś plany masz?Ja chciałabym już zacząć bo potem chodzić po sklepach pełnych ludzi szlak mnie trafi. A wracając do ruchów to już i u mnie widać gołym okiem jak juniorek boksuje:)właśnie z mężem się śmialiśmy z ruszającego się brzucha-niesamowite:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam z lekkim opóżnieniem ale już jestem Wczoraj nasz kom został zaatakowany przez jakigoś wirusa i musieliśmy część wgrywać od nowa a część przepadła na szczęście nie było tu nic ważnego no może po za zdjeciami mówi się trudno Dziś mam lenia totalnego nie chce mi sie nic robić i jak zwykle wszystko zwalam na pogode jest paskudna no cuż taka kolej Jeśli chodzi o twój remont to tak jak już wspominałam najważniejsze jest za wami czyli to że wiecie już co chcecie ja zmieniałam swoją koncepcje tyle razy ile salonów odwiedziłam z meblami a łazienke odłożyliśmy na za jakiś czas bo wybór był za duży a my jacyś mało zdecydowani po za tym to chyba ze 3 lata temu ją robiliśmy więc nie jest taka zła o prezentach świątecznych jeszcze nie myślałam ale jak znam życie to dla mamy coś do kuchni tego nigdy za wiele a tacie cieplutki sweterek i tradycyjny zestaw cieplutkie skarpety i krawat ale jakoś ostatnio zwłaszcza jak siedze w domu nie myśle o świetach to pewnie przez tą pogodę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kropuś. Ja tylko na chwilkę wpadłam się przywitać.Od rana załatwiamy sprawy w spółdzielni,do tego jeszcze koło przebite w aucie i mamy ręce pełne roboty.A jeszcze dzisiaj muszę jechać do sanepidu odebrać wyniki z tokso,wyszły ujemne czyli dobrze ale niemogłam ich wczoraj odebrać bo jakas lekarka nie podpisała i dzisiaj musze jechac jeszcze raz.A przy okazji jadę do dziadków na \" kawę\". Życzę miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No z tego widze że i dziś się nie nudzisz a i unas dzisiejszy dzień mija wesoło bo od rana mam gości niezawracam głowy mam nadzieję że uda ci się wszystko pozałatwiać pozdrawiam buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kropuś:) No nareszcie dzisiaj mam chwilkę aby napisać parę słów:)wczorar jak wyszłam o 10 rano z domu to wróciłam o 19 i padłam ze zmęczenia:)od rana załatwiałam sprawy w sądzie i spółdzielni a potem odwiedziłam przyjaciółkę i tak na plotkach zleciała reszta dnia:)Zresztą i dzisiaj mam co robić,do tego dochodzą zakupy na weekend i wieczorna wizyta u lekarza.Niestety mąż całymi dniami jest w pracy więc na wizytę jadę sama.Troszkę się boję,bo mam na 18.30 na końcu miasta,na takim nowym osiedlu domków gdzie nie ma lamp i jest ciemno jak w .......biorę ze soboą latarkę i gaz pieprzowy;)bo tam nawet droga nie jest uklepana i są straszne dziury.Trochę zejdzie mi na tej wizycie a autobusy jeżdżą co 30 min-koszmar-ciekawe o której wrócę?No i jakoś tak się denerwuję dzisiaj.Ostatnio moj mały narobił mi strachu,w środę jak byłam odwiedzić rodzinę bo był za spokojny.Wiesz dzieci już muszą coś dobrze słyszeć bo tylko jak słyszał obce głosy to siedział cichutko,potem już jak wracałam to trochę się wiercił ale pies zaczął na mnie szczekać przez jakieś 3 min i już całkiem siedział cichutko.No i może już domyślasz się,że zaczełam się stresować.Poszłam spać o 9 bo byłam zmęczona a mały dalej cicho.I tak obudziłam się o 22 i nic,potem jak mąż wrócił o 23 i dalej nic.No i tak koło 23.30 jak zaczął brykać to myślałam,że padne ze śmiechu:)napędził mi stracha ale potem jak mu grzecznie zwróciłam uwagę,że ma mnie tak nie stresować to boksował mnie w bok brzucha:)podłożyłam rękę i wyobraź sobie,że poczułam jego piąstkę a potem rozłożoną rączkę:)wiem,że może mi nie wierzysz ale czułam jak jezdził mi po brzuchu ręką-to było niesamoweite a w pewnym momenci tak jakby nasze dłonie się złączyły,ąz podskoczyłam w łużku z wrarzenia:)Przyznam,że z tych wrarzeń zanełam dopiero o 3 nad ranem.Wczoraj chodziłam nieprzytomna ale co jakiś czas dawał mi znak,że jest ok.Chyba poskutkowała moja reprymenda:)Mam nadzieje,że dzisiaj nie będzie sobie rzartował jak pójdę do lekarza bo umrę ze strachu.Nawet mąż się denerwuje,że jadę sama i że tak było z Julcią,też byłam wieczorem sama i ten tydziń ciąży.Także mam potrójnego stracha:)ale muszę dać radę i jeszcze tylko tydzień i zaczne coś nowego.Ok kończe bo zaczynam się nakręcać.Pozdrawiam serdecznie ps.na weekend zostaje u rodziców więc odezwę się dopiero w poniedziałek:)buziaki dla moich koleżanek:)i tej dużej i tej małej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Kusia mam nadzieję że nerwy trzymasz nadal na wodzy choć dobrze wiem jaki to stres zawraca nam głowy przed każdą kolejną wizytą tradycyjnie będe trzymać za was kciuki choć jestem pewna że wszystko jest ok tylko prosze nie wracaj myślami do przeszłości nie napędzaj się bo maluszka nie potrzebnie stresujesz powtażaj sobie to co usłyszałaś na badaniu echa serduszka że wszystko jest dobrze a szkrabowi zaserwój jakieś ciacho czy coś bardzo kalorycznego w zamian za ten stres Z tymi wizytami wieczornymi to nie za wesoło a może mogłabyś wybrać sie z jakąś swoją przyjaciółką we dwie zawsze to rażniej a i o taxi pomyśl ceny nie są wygórowane a zawsze to bezpieczniej Mój mąż zrobił nam dzis miłą niespodziankę i został z nami w domku i tak mija nam wesoło dzionek pogoda jest ładna (pewnie dlatego że zaopatrzyłam sie już w cieplutki płaszcz w aktualnym rozmiaże )więc zaraz wybieramy się podotleniać troszke szkraba bo w tej materii mamy lekkie zaległości od kąd jestem na zwolnieniu to nawet nie wystawiam nosa do ogródka jak widzisz leń króluje nadal ps. przesyłamy buziaki i gorące pozdrowienia od koleżanki dla kolegi Jak będziesz mogła to daj znać jak przebiegła wizyta bo babska ciekawość nas zje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I już po wizycie. Oczywiście strach mnie nie opuszczał.O 16 zaczeło sie plamienie i do wizyty już ustało no ale mimo wszystko byłam przerażona.Tradycyjnie z nadżerki-na szczęście nic powaznego.Prawdopodobnie to przez stres i kąpiele.Dlatego mam zakaz kąpieli do końca ciąży.Prosiłam żeby mnie zbadał bo dzisiaj miało być tylko zwolnienie i słuchanie serduszka no ale że było plamienie to chciałam badanie.Przy okazji zauważył,że szyjka mi się skraca,minimalnie ale skraca.Na szczęście jest zamknięta,chociaz tyle.No i mam zakaz dzwigania,sprzątania, seksu,mam dużo lezeć i mało chodzić,generalnie odpoczywać.Czyli koniec z lataniem po mieście no ale czego nie robi się dla dzidzi.Mały ma się dobrze a mi troszkę smutno się zrobiło.Widzisz Kropuś to ten cholerny 25 tydzień.Chyba sama się już nastawiłam,że jest pechowy.Na szczęście w poniedziałek zaczynam 26 i niech przeleci i już koniec z użalaniem się.Właśnie chcę poszukać czegoś w necie o skracaniu się szyjki bo w zasadzie nie wiem nic.Powiedział też,że najwarzniejsze,że nie mam bóli i skórczów itd.Bo mi nic nie jest i nie zauwarzyłam żeby się coś skracało.On mi powiedzial,że kobieta tego nie czuje bo to nie boli.Poprostu prowadzić oszczędny tryb życia.Jestem spokojna ale mi smutno.Ach jutro pojade do rodziców i mam nadzieje,że mi przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to sie kusia ciesze że stres już masz za sobą i teraz musisz poprostu wyluzować i zaczać zyć jak leniwiec - kanapowiec i zacząć sie dopieszczać bardzo Cie prosze nie szukaj niczego na ten temat bo takie wiadomości z internetu mogą wywołać u ciebie niepotrzebny natłok informacji i pobudzić wyobraźnie a to nie jest wskazane w naszym wypadku jesteś po rozmowie z lekarzem któremu ufasz i tego serduszko się trzymaj a jak masz chwile zwątpienia to sobie powtażaj że wszystko jest ok sama zobaczysz że nim się obejrzysz to będziesz w 3 trymestrze tak jak ja a teraz odpoczywaj i ładuj energie na nadchodzące miesiące My spędziliśmy dzien wesoło a większoszć czasu zamiast na dworze to w sklepach dla dzieci zrobiliśmy drobne zakupy a teraz mam w głowie jeszcze te wszystkie cudeńka przed oczami och nawet nie wiedziałam jaka to radość szykować się do macierzyństwa mam nadzieję że uda mi się w tobie zaszczepić ten optymizm i pozwolisz sobie na takie maleńkie szaleństwo mnie udało sie dziś wybrać łużeczko i cudną pościel przewijak ale mamy ją zamiar kupić później jeśli zaś chodzi o wózki to drogi ekspercie nic nie żóciło mi sie w oczy nie wiem czy to taka moda ale mam wrażenie że wszystkie są robione na jedno kopyto a najgorsze sa te kolory wszystkie takie intensywne chyba zeby było z daleka widać że maleństwo jedzie no niezawracam głowy ide sie położyć bo mojemu maleństwu zbiera sie na zabawe miłego wypoczynku i pamiętaj zero stresu Ps mam nadzieje że wynagrodziłaś maleństwu to niepotrzebne napięcie jakimś kalorycznym rarytaskiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny po weekendzie:) Muszę przyznać,że i dzisiaj choć już za wiele się nie forsowałam miałam zajęty dzień:)dopiero teraz mam chwilkę aby coś skrobnąć:) Widze,że już szykujecie się i wstępne zakupy zrobione:)to fajnie ja mam jeszcze czas:)ostatnio nawet oglądałam piękne kombinezoniki dla maluszków,cudeńka aż mnie korciło ale mąż stwierdził,że jeszcze dużooo czasu:)więc tylko oglądałam:)w tym tygodniu plnuje jeszcze pooglądać wózki:) Bardzo odpoczełam przez te parę dni.Przedewszystkim się wyluzowałam i przestałam myśleć.MOja bratowa powiedziała,że ona też szybko miała skróconą szyjkę ale nic złego się nie działo i to wcale nie jest powiedziane,że coś złego się dzieje.Najwazniejsze,że jestem pod kontrolą.Narazie nie mogę nadziwić się jak mały kopie,ma tyle siły!z dnia na dzień coraz więcej!mąż miał dzisiaj okazję aby się przekonać i oczywiście porozmawiać z juniorkiem,który jak tylko słyszy jego głos siedzi cichutko:)chyba będzie się słuchał tatusia;)można boki zrywać ze śmiechu:) Jutro też zapowiada się \"pracowity dzień\".Wiem,miałam przystopować ale muszę dokończyć zaczęte sprawy w spółdzielni i sądzie.Te wszystkie dokumenty muszę odebrać osobiście bo tak już napisałam a nie wiedziałam jeszcze że mam się oszczędzać.No ale podzieliłam sobie na cały tydzień i codziennie jadę w jedno miejsce autobusem.koniec z chodzeniem po mieście:)ale przez takie siedzenie w domu chyba oszaleje.No ale czego się nie robi dla dzidzi:) A jak Wam minoł weekend?masz jakieś pomysły na zabicie czasu? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ja witam Niestety odkąd jestem na zwolnieniu to staram się unikać telefonu i albo go zostawiam głęboko w torbie albo wyłanczam bo inaczej nie mam spokoju jak nie konsultacje to inne zawracanie głowy a zdnia na dzień czuje że mam coraz mniej ochoty na sprawy zawodowe i tak dopiero teraz zauwazyłam że mam wiadomość od Ciebie. Jak już wspomniałam ja zaklimatyzowałam się już zupełnie w domku i jakoś nie mam ochoty na jego opuszczanie no chyba ze coś pilnego jest do załatwienia gdzieś w necie przeczytałam że należe do grona szczęśliwych przyszłych mam którym brzucho nie poszedł w góre dzieki czemu jest łatwiej oddychać ale znacznie ciężej się poruszać i może dlatego mam tak zaawansowanego lenia ostatnio nocki też nie należą do miłych mniej więcej raz na godzinke spacerujemy do łazienki a potem szukam odpowiedniej pozycji dla nas obu i musze przyznać że idzie mi to nie majlepiej mam wrażenie ze z dnia na dzień przybywa nas i robi nam sie coraz ciasniej a z drugiej strony nie chce mi się wierzyć że za 8 tygodni moje maleństwo będzie z nami Jeśli chodzi o zakupy to tak jak wspomniałam dużo rzeczy już mamy ale i sporo przed nami pogoda nam sprzyja na spacery i robienie zakupów i tak wczoraj udało nam się nabyć dwa piękne kompleciki (bluzeczki + princeski) prawdziwa cudeńka no i zaczne się rozglądać na wypełnieniu torby do szpitala chce jom mieć gotową dużo wcześniej żeby nie zostawiać tego na ostatnią chwilę Kusia ja jakoś sie tak wyciszyłam i jestem zrelaksowana że jeszcze nie zdążyło mi sie zatęsknić za tą szarą rzeczywistością dnia codziennego i musze przyznać że nie nudzi mi sie zupełnie choć i niewiele robie kszątam się ale za wiele z tego nie widać Mam nadzieję że uda ci sie pozałatwiać wszystkie zaplanowane sprawy tylko nie zapominaj że masz sie oszczędzać Mam nadzieję że w tym całym zamieszaniu znajdziesz więcej czasu i będziemy mogły poklikać a i jak byś mogła drogi ekspercie to prześlij pare propozycji wózków bo jak Ci już wspomniałam ja nic ciekawego nie widziałam a ty jesteś znawcą w tym temacie Ps dziś telefon postaram sie mieć przy sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Już pozałatwiałam wszystko z mężem,byliśmy autem i teraz zostaje w domu,tak na wszelki wypadek.Wczoraj wieczorem wydawało mi się,że brzuch mi twardnieje.Nie wiem czy to było to bo nigdy tego nie miałam ale tak jakby coś mnie lekko ciągneło w dole brzucha no i taki był twardawy ale tylko bodbrzusze a nie cały.Trwało to parę minut i jak tylko się położyłam to zupełnie przeszło.Chciałam nawet dzwonić do lekarza ale przeszło i nic się nie działo.Nie miałam bóli tylko lekki dyskomfort.Miałam wrarzenie,że junior tak się wyciągał,bo on tak czasami szaleje,że mam napięty brzuch i wyraźnie go czuję pod skórą.No więc dzisiaj postanowiłam na dobre posiedzieć w domu a raczej lezec i nigdzie się przez najbliższe dni nie wybieram.A jak tylko to się powtórzy to dzwonie do lekarza. Na dodatek mam wielki stres bo mąż ostatnio źle się czuł.Miał i ma na dal ciągłe zawroty głowy.Dzisiaj był u lekarza i zrobił badania(mocz i krew) no i dostał skierowanie do neurologa!aż mnie wcieło!był dzisiaj bardzo milczący i małomówny i mam wrarzenie jakby coś ukrywał przedemną.oczywiście mówi,że nic nie ukrywa.A jak zaczełam czytać o schorzeniach neurologicznych to się załamałam.Mam strasznie czarne myśli i nie mogę się uspokoić,pokłuciliśmy się przed jego wyjściem do pracy.Ale zadzwonił zaraz i troszkę porozmawialiśmy i już jest ok tylko,że nie zmienia to faktu,że strasznie się stresuje.Proszę Julcię żeby trzymała kciuki za tatę i żeby okazało się,że to przemęcznie lub anemia a nie coś powaznego.Na niczym nie mogę się skupić ale jak zaczne szukać w necie wózków dla Ciebie to może troszkę się oderwę.Jeszcze tylko muszę podzwonić do fachowców,bo remont ciąg dalszy.Myśle,że koło 14 już znajdę parę ciekawych stron z wózkami(jeszcze muszę zrobić sobie obiad).Jeśli możesz to napisz mi mniej więcej co byś chciała mieć w sprawei wózka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciesze sie że sprawy załatwione i możesz chwilke odpocząć jeśli zaś chodzi o męża to jestem pewna że przesilenie jesienne i natłok pracy daje o sobie znać uważam że bardzo dobrze sie stało że dostał skierowanie do specjalisty to nie zaszkodzi a upewni was w przekonaniu że nic złego sie nie dzieje kusia spokojnie i pamiętaj że takie grzebanie w necie pobódza ludzką wyobraźnię a przeciesz o ile wiem na medycynie się nie znasz więc lepiej zostawić to fachowcą zamartwianie się też odłuż na inne czasy myśle że to napięcie które odczówałaś to nic złego i szybciutko przekonasz się że coraz częściej będziesz je odczówać na tym etapie ciąży maluch jest już duży i długi a i macica powoli przygotowywuje się do porodu albo maluch zaczyna wystawiać swoje plecki lub pupke spróbuj wtedy delikatnie postukać może Dominik będzie miał ochote na zabawe i będzie odpowiadał jeśli te napięcia mijają po chwili lub po zmianie pozycji i nie wystepują jedno po drugim to wszystko jest ok gdybyś jednak nadal była zaniepokojona to skontaktuj się z lekarzem od następnej wizyty pewnie będziesz miała robione już ktg Dziś patrzyłam na twój sówaczek i musze stwierdzić że i u Ciebie zaraz zacznie się 100 dniówka zobacz jak ten czas szybko leci Jeśli zaś chodzi o wózki to ja sama nie bardzo wiem czego chce wydaje mi sie że na te pierwsze zimowe miesiące nie będzi mi on potrzebny i zaczne sie za czymś rozglądać koło marca no więc gondola chyba w naszym przypadku odpada nastawiam się bardziej na taki spacerowy jak już wspominałam ja mieszkam w domku więc wnoszenie go po schodach odpada co za tym idzie nie musze brać pod uwage masy wózka wiem tyle że rączke powinien mieć przekładaną i to chyba tyle co mi wiadomo na ten temat może uda ci sie znaleść coś ładnego i funkcjionalnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już się troszkę uspokoiłam.Moja przyjaciółka dzisiaj mnie odwiedzi i zrobi mi się o wiele lepiej.Jeśli chodzi o męża to wypytywałam się go o zmęczenie itd ale twierdzi,że nie czuje się zmęczony tylko ma zawroty głowy ciągłe i napady ciepła i gorąca przy czym się poci.No ale tak jak napisałaś lekarzem nie jestem ispokojnie czekam do jutra. A jeśli chodzi o te napięcia to muszę przyznać,że nie jestm ich pewna bo jak już kiedyś pisałam to juniorek jest coraz silniejszy i mocno kopie i mocno się rozpycha.No i nawet przed chwilą jak gotowałam obiad miałam uczucie,że się rozpycha i zmienia pozycję i wtedy mam naciągnięty brzuch ale nic mnie nie boli.Jak tylko się schylę lub usiąde to przestaje bo mu ciasno i jak dotykam brzucha to on wcale nie jest twardy więc poprostu on chyba ma tyle siły,że czasami nie mogę stać:)a to nie powtarza się regularnie tylko raz i ustaje i nic się nie dzieje i brzuch jest miękki.A jak wczoraj zaczął mnie kopać prosto w pęcherze to go prosiłam żeby przestał bo aż zaczeło mnie boleć i co pare minut do ubikacji:)tak jak Ty Kropuś:) Też zauwrzyłam,że już nie długo stuknie mi 100 dni:)a jeszcze nie dawno zaglądałam do Ciebie i marzyłam aby być na Twim etapie:)no i prawie jestem:)kurcze faktycznie czas szybko leci:)ja też za miesiąc zaczynam szykować wyprawkę do szpitala czyli będzie to 7 miesiąc.Pomału bede kupować i szykować torbę tak żeby od 8 była gotowa tylko do wzięcia pod pachę:)Wczoraj patrzyłam do szkoły rodzenia i kurs zaczyna się 4.01 i mój mąż bardzo chce tam iść i nauczyć się kąpać przebierać itd:)już niemoże się doczekać a mi to obojętne czy pójdę czy nie.Najwarzniejesze żebyśmy byli razem przy porodzie. Kropuś robię sobie przerwę i idę się położyć a wózki poszukam puźniej bo coś mi kręgosłup wysiada przy kompie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj no to w takim razie odpoczywaj a co do wózków to mamy jeszcze mnustwo czasu Ja swoją torbe do szpitala również chce mieć przygotowaną przed 37 tygodniem co by później nie panikować wiesz z facetami to tak już jest że wydaje im sie że są twardzielami którzy nie muszą dbać o siebie więc jak raz na jakiś czas przebadają sie kompleksowo to im nie zaszkodzi ostatni wspominałaś że mąż jest bardzo zapracowanym człowiekiem więc to są pewnie tego skutki może kilka chwil wypoczynku przyniesie ulge Fajnie że koleżanka odwiedza cię we dwie zawsze raźniej a i przy ploteczkach czas mija szybciej Jesli zaś chodzi o kopniaki i niezbyt fortunne ułożenie maleństwa to ja w takich przypadkach kłade się na drugi bok i po chwili odczówam wyraźną ulgę o lerzeniu na wznak to już całkiem moge zapomnieć no i często bolą mnie żebra zwłaszcza te pod piersiami mam wrażenie że mi wyskoczą w tym miejscu też skura najbardziej daje sie we znaki ale nie nażekam a czasem z żalem wzdycham że już za pare tygodni nie będziemy już stanowić tej jedności choć szczeże to nie moge sie już tego doczekać Ps my już jesteśmy po obiadku i chyba jakąś małą dżemke sobie zorganizujemy zanim mąż wróci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a my jjuż po drzemce,mały chyba wyczół moje zdenerwowanie bo spokojny jest i siedzi cichutko. Przesyłam kilka stron z wózkami,ja raczej też nie biorę pod uwagę wagi bo mam winde ale zalezy mi na tym aby wózek miał dobre funkcje.Ja mam upatrzony i sama osobiście testowałam.Coprawda jest ciężki ale super na drogi polne,leśne i przedewszystkim miastowe.Łatwo się pcha i ma amortyzatory co powoduje,że nie trzeba podnościć przy każdej nierówności tylko łatwo się nim jedzie i przedewszystkim amortyzują wstrząsy dziecku i sprawiają,że maleństwo się buja co dzieci lubią najbrdziej.Ale nie jest typowym wózkiem do bujania-taki pomiędzy bo takiego bujanego też nie chcę. To mój typ,który wybrałam(już wcześniej go pokazywałam)nie wspominam,że ja lubię bardziej styl sportowy:) http://sklep.urwis.com.pl/product_info.php?products_id=1977 a to linki do sklepów z wózkami,które też odwiedziłam http://www.bobowozki.pl/ http://www.tanimarket.pl/go/_info/?id=2737 http://www.juniorek.com.pl/ http://www.ebobas.pl/ http://www.desen.com.pl/wozki.php http://www.desen.com.pl/wozki_dzieciece.php?wozek=40 http://aukcjewp.wp.pl/11844_wozki_i_foteliki_wozki.html http://www.gagu.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kusia bardzo ci dziekuję za te propozycje nie stety nie mam narazie możliwości dokładnie im sie przyjrzeć bo odwiedzili nas znajomi jak mi się uda to zajrzę wieczorem pozdrawiam i mam nadzieję że udało ci się wypocząc Mnie jakoś dopadła zgaga i zaczynam z nią walke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jestem co prawda miałam sie odezwać wieczorem ale wizyta znajomych troszke sie przeciągneła podżucili mi małą hałturkę tj przejrzenie mnóstwa dokumentów i wyrażenia opini co też od rana czyniłam i naszczęście mam to już za sobą Mam nadzieję że więcej takich niespodzianek nie będzie bo miałyśmy wypoczywać i nie myśleć o pracy Pogoda jest taka sobie i raczej optymistycznie nie nastawia ale zaplanowałam z moją psiapsiółką że sie wybierzemy w tym albo przyszłym tygodniu po zakupy mikołajkowe nie wiem czy ci wspominałąm że mam 5 chrześniaków i czas najwyższy pomyśleć o prezentach tyle że jakoś koncepcji brak zwłaszcza dla tych starszych co to zaduże na zabawki a inne rzczy nie przynoszą oczekiwanej radości no naszczęście co dwie głowy to nie jedna mam nadzieję że znajdziemy coś odpowiedniego co sprawi uśmiech no prezenty świąteczne tez musze zacząć przygotowywać żeby nie zostawić wszystkiego na ostatnią chwilę a ostatnio jakoś dopada mnie przekonanie że to moje słodkie maleństwo jakoś przyjdzie do nas nie co wcześniej więc chciałabym mieć wszystko gotowe zresztą co tu dużo mówić uwielbiam ten świąteczny klimat wystrój sklepowy itd. Ps kończe bo właśnie mój mąż zrobił mi niespodziankę i wrócił wcześniej z pracy więc nie będziemy miały czasu się już nudzić bo zabiera nas gdzieś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×