Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kuśka

Drugi raz-po stracie

Polecane posty

Witam bardzo gorąco po długiej nieobecności:) Nareszcie w domu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Aż wierzyć mi się nie chce,że po 13 dniach w szpitalu wypuścili mnie.Wczoraj jak wróciłam to niemogłam się otrząsnąć z tego koszmaru a każdy metr kwadratowy mojego mieszkania sprawiał mi oromną radość.To były 2 ciężkie tygodnie.Nasłuchałam się tysiąc opini lekarskich i położnych,widziałam i słyszałam straszne rzeczy.Psychicznie mnie wykończył ten pobyt.No ale założyli mi szew i narazie jest niby ok.Ale i tak zachowuję się jakbym była w szpitalu.Ciągle leże lub siedze,muszę obchodzić się z sobą jak z zjajkiem:(jak leże to jest ok a jak wstane to co rusz twardnieje mi brzuch:(czyli nadal mam skurcze:(nie ma na to lekarstwa muszę się modlić aby tylko ponosić ciążę jeszcze chocia z 2 miesiące:(boję się:(mały ma chyba dopiero 1 kg:(pozostaje mi tylko leżenie plackiem ale czego nie robi się dla dziecka.Biorę luteine dopochwowo(2 na dobe) i zastrzyki kaprogest w każdy czwartek-to na podtrzymanie ciąży.Niestety szew nie daje 100% pewności,że nie urodzę przedwcześnie.A najbardziej martwią mnie te skurcze jak się poruszam.Nawet głowy nie mogę umyć:(To ponoć dobrze nie rokuje:(no ale zobaczymy co będzie,uciekam do łużka pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam w domu jestem pewna że tu szybciutko powrucisz do sił jedno jest pewne skoro jesteś tak osłabiona to musisz dużo leżeć i wypoczywać i na Boga przestań sie zamartwiać bo to cię podświadomie nakręca a rezultaty sa niepożądane. Takie pobyty w szpitalu mają jedną wade człowiek się nasucha różnych opowieści czasem dziwnej treści i potem zaczyna szukać u siebie objawów na szczęście teraz jesteś w domku i będzie już dobrze tylko słuchaj zaleceń lekarza i nie martw sie na zapas zacznij zastanawiać sie co przyniesie ci mikołaj albo jak gwiazdka będzie wyglądać w przyszłym roku kiedy będziecie w komplecie zobacz już grudzień a śniegu na szczęście już nie widać unas pogoda raz typowo jesienna a od czasu do czasu nawet wiosną zapachnie oby tak było jak najdłużej choć z drugiej strony i tak większość dni spędzam w cieplutkim domku taki mnie leń ogarnoł że nie mam ani siły ani ochoty na cokolwiek i zmuszam się do zrobienia czegokolwiek wiesz gdyby dobry Bóg sprawił żeby mi sie tak chciało jak mi się nie chce to bym góry przenosiła a tak to dresik i dreptanie po domu no kończe bo coś zaczynam marudzić czas wziąść sie za obiadek pozdrawiam i czekam na nowe wpisy oczywiście jak będziesz dobrze się czuła pamiętaj nic na siłe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kropuś. Wpadłam się przywitać i uprzedzić,że nie będę zaglądać tu codziennie bo muszę leżeć a zauwarzyłam,że po długim siedzeniu również łapią mnie skurcze.Wczoraj leżałam cąły dzień i nawet mogłam iść do apteki wykupić zatrzyki.Dzisiaj bratowa mi zrobiła i wogóle nie bolało:)pierwszy raz mnie nie bolałao.Bo po szpitalu do tej pory mam obolały prawy pośładek:(nie wspominając posinaczonych rąk po welfronach:(jak mnie w przychodni zobaczyli to aż sie przestraszyli tym co robili mi w szpitalu.U mnie bez zmian.Cały czas zastanawiam się nad tymi skurczami jak chodzę i się schylam.Nie mogę nic zrobić no ale nie narzekam.Narazie kontynuujemy sprawy remontu.Cały czas coś ustalamy a od piątku mąż robi zakupy.Mały cały czas dokazuje,czuję go bardzo mocno,jest z dnia na dzień silniejszy to mnie pociesza:)tylko czasami mam wrażenie jakby mu się coś rączki trzęsły tak jakby się przeciągał lub podobnie i tak przez chwilkę czuję szybkie drania w skóre brzucha.Nie wiem czy to normalne bo te ruchy takie mocne są dla mnie nowością ale miałam już tyle razy usg i nic nie wykazało żeby było coś nie tak.Ty też tak masz czasem?mam dzwonić do lekarza?w zasadzie to nie pojawiło się od jakiegoś czasu tylko jest od początku jak czuję ruchy tytlko bardziej intensywnie w miarę wzrostu małego.Ach sama już nie wiem,może przesadzam,wizytę mam 18 i wtedy zrobi mi usg.A co u Was?jak się czujecie?pozdrawiam pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No witam Kusia Domyśliłam sie że teraz będziemy żadziej mogły do siebie pisywać ale to nic najważniejsze żebyś dbała o siebie mam nadzieję że z dnia na dzień będzie coraz lepiej i szybciutko powrócisz do pełni sił Super że bratowa jest specjalistą i robi te zastrzyki tak delikatnie ja wiem jak to dużo zależy od umiejętności pielęgniarek a długo masz je brać jeśli zaś chodzi o te ruchy to nic się skarbie nie dzieje po pierwsze ten maluszek pod twoim serduszkiem to indywidualista i każdy z nas ma różne nastroje i czasem dokazuje mocniej czasem słabiej czasem sie przeciąga a czasem ćwiczy jakieś umiejętności dzieciaczki często mają czkawke i mniej więcej tak się ją odczuwa ale to dobrze bo ich ona nbie męczy tak jak nas po urodzeniu a przez te skórcze przepony maleństwo ćwiczy płucka więc bez stresu moja córcia też często miewa czkawke aż cały brzucho podskakuje a czasem jak się ułoży odpowiednio to można wyczuć jak serduszko jej bije na tym etapie powinna się już ułożyć głową wdół ale po miejscach w których odczówam kopniaki to chyba można podejżewać że jeszcze sie zastanawia nad przekreceniem narazie się tym nie martwie wizyte mamy 19 i będziemy ją podglądać to się dowiemy co ta kruszynka planuje. Pytasz co u nas kusia jak narazie dzieki Bogu wszystko jest ok i oby tak dalej czasem jak sie przebudze wnocy to sprawdzam czy brzucho jest na swoim miejscu bo nie wiem czy to szczęście to naprawde czy tylko piękny sen. Wiadomo że na tym etapie jestem jeż dużo i ocieżała a czasem bardzo nie zgrabna czasem też dopada nas taki leń że nie chce nam sie wstać z łóżka a to akurat przepisuje pogodzie ( dziś znów pochmurno) Zato zaczół sie okres odwiedzania dzieciaków i obdarowywania ich prezentami oj zabawa wyśmienita te ich reakcje szczęście na twarzach i wtedy sobie wyobrażam przyszłorocznego mikołaja jak będzie cudnie no ale czas wrócić na ziemie. Nas również odwiedził siwy staruszek i przyniósł wyjątkowo w tym roku orginalny prezęt a mianowicie kosz owoców dla nas dwa w jednym pyszne i zdrowe no i jak na Mikołaja przystało każdej z nas podarował piękne kosmetyki małej cały zestaw dla niemowlaczka (kremiki zasypki puderki grzebyki szczoteczki i takie tam akcesorja no i najważniejsze mały piękny fotelik - koszyk do samochodu dla niemowlaka, a ja otrzymałam przepiękne perfumy) oj dopieścił nas w tym roku i obiecał że może jak będziemy grzeczne to jeszcze powróci na gwiastke i musze przyznać że malutka nie jest interesowną osobą i nic sobie z tego nierobiąc dokazuje a czasem nawet broi zaglądając mi między żebra albo kopiąc po wątrobie ale wiesz to chyba najpiękniejszy okres w moim życiu choć musze przyznać że niemoge się doczekać kiedy to maleństwo się urodzi No rozpisałam sie a tu w planach mam robienie stroików świątecznych chyba już najwyższy czas tylko jakoś koncepcji brak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Kropuś. Wiesz ostatnio jakoś nie mam humoru i nie wiem sama co mam pisać.Korzystam z okazji,że na razie skurcze mi nie dokuczają ale koło 12-15 dadzą o sobie znać.Wczoraj też czułam się świetnie a tu niewiadomo skąd koło 23 złapały mnie 3 co 10 min.Wziełam 2 nospy na raz i pomogło.Ale dzisiaj bolą mnie mięśnie brzucha od tego twardnięcia i czuje dosyć mocno dzisiaj macice-nawet podczas obracania się z boku na bok.Na dodatek nie wiem czemu nie mogę przytyć:(Ostatnio warzyłam się 02.11. u lekarza i na jego wadze warzyłam 56,5 a w domu 56 czyli moja odejmuje 0,5 kg.Po wyjściu ze szpiatala warzyłam 57,5 a teraz waga moja wskazuje 57 a czasem nawet 56,5.Nawet jak dodam te 0,5 kg no to będzie te 57-57,5 ale żeby w ciągu 1,5 miesiąca przytyć 1 kg?jest to normalne?wszyscy mi mówią,że z tyłu wogóle nie widać,że jestem w ciąży a z przodu mam dużą piłeczkę.Pocieszam się faktem,że wszyscy mi mówią jaki to mój brzuszek już duży.Do tego doszły wodniste upławy,myślałam,że to wody ale jest tego za małao.W szpitalu nasłuchałam się o wodach i chyba zaczynam świrować.Tyle,że koleżanka musiała używać podpasek a mi jedna wkładka starcza na dzień.Przepraszam,że tak w szczegółach ale już się przywyczaiłałm przez ten szpiatl do opowiadania wszystkich szczegułów.Mam nadzieje,że z małym jest ok.W poniedziałek mam w końcu wizytę u swojego ginekologa.Mam nadzieje,że dotrwam i że wszystkiego się dowiem bo mam mnóstwo pytań.Wiem,że nie usłyszę dobrych wieści i na to się już nastawiłam ale zależy mi najbardziej na tym aby mały był zdrowy.Zresztą co ja mogę usłyszeć oprócz tego,że ciąża zagrożona itd,nasłucha łam się tego w szpiatlu.Codziennie proszę Boga i Julcie abym dotrwała chociaż do 33 tc.W poniedziałek zaczynam 30 tc i zostało by mi jeszcze 4 tygodnie.Mały osiągnął by wagę 2 kg i miał by duże szanse na przerzycie a ja byłabym już o połowę spokojniejsza.Ach widzisz sama jak marudzę,kończę już i czekam na lepsze wieści od Ciebie ale nie obiecuje,że je dzisiaj przeczytam bo wracam na kanapę.Pozdrawiam gorąco i serdecznie,trzymam za Was kciuki pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czwść kusia No tyle tego sie nazbieroało że nie wiem od czego mam zacząć może od małego opierniczenia cię Jle razy skarbie mam powtażać że w naszym stanie nie możemy sobie pozwolić na czarne myślami i użalaniem się nad sobą ja wiem że łatwo mi tak mówić bo unas wszystko ok ale takie czarne myśli pogrążają cie Byłaś w szpitalu oglądali cię specjaliści i skoro wypuścili cię do domu to znaczy że nie jest żle. Skarbie podchoć do tego tak że nigdy nic nie wiadomo u każdej kobiety niezależnie czy ma wpisane w karte ciążą zagrożenie czy nie a Ty tak samo jak ja od początku zdawałaś sobie sprawe że nasze ciąże będą przebiegać w bardziej nerwowej atmoswerze Serduszko masz to szczęście że jesteś pod dobrą opieką odpoczątku i wiesz na co masz zwracać uwagę jakie leki zażywać itd. Teraz dla ciebie i dla Dominika najważniejszy jest spokój i lerzakowanie więc masz się nastawić pozytywnie i nie myśleć co będzie jak będzie tylko żyć tym co ci przynosi każdy kolejny dzień ciesz się z każdego kopniaka i ruchu maleństwa staraj sie myśleć pozytywnie to brzmi banalnie ale naprawde pomaga. Jeśli zaś chodzi o twoje kilogramy to jeśli tylko bym mogła chętnie oddałabym ci kilka swoich Zreszta sama w poniedziałek się przekonasz że z malutkim jest wszystko ok a ty należysz do tej szczęśliwej grupy kobiet które nie zbierają tuszczu na zapas gdzieć czytałam że niektóre kobiety przybywają na wadze od 7-15 kg i to jest jak najbardziej wskazane nas jest już ponad 20kg więcej więc teoretycznie powinnam sie zamartwiać ale mój mich twierdzi że każda ciąża jest inna i nie ma żednych regół najważniejsze żeby dziecko rozwijało sie i przybierało na wadze prawidłowo Moja waga rozłożyła sie w następujący sposób ocena wg wizji lokalnej po 5kg na każdą z nóg 5 na miękkie siedzenie a reszta to maleństwo mam nadzieję że tak jak łatwo nabrałam tą mase to i lekko sie jej pozbędę bez zbędnych żali Kusia a tak poważnie to myśle że teraz to potrzebujesz kontaktu z ludzmi pozytywnie nastawionymi do świata może jakieś komedje mąż ci wypożyczy albo jakieś lekkie i przyjemne książeczki poczytasz a może poprosisz przyjaciółke żeby poświęciła ci troche czasu coś mi sie wydaje że za długo siedzisz sama i z tąd ten ponury nastrój Wkażdym razie ja jeste zawsze do dyspozycji no chociasz musze przyznać że z dnia na dzień coraz ciężej mi sie ruszać a moje dreptanie i cała postura przypomina foczke tak przynajmniej nazywa mnie mój mąż złośliwiec jeden inne jego czułe określenie to kruszynka Czekam cierpliwie na kolejne wiadomości od ciebie no i oczywiście na pełną relacje z wizyty poniedziałkowej My mamy spodkanie we wtorek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś mam bardzo ciekawie zapowiadający sie dzień a mianowicie jade na urodziny do mojego ukochanego chrześniaka kończy 7lat moge więc śmiało powiedzieć że to już prawdziwy- dorosły facet Zabawa zapowiada sie że ho ho

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak masz rację chyba za często jestem sama.Jutro mamy aż dwie wizyty znajomych i nie wiem jak to rozwiązać:)ale cieszę się,że przyjdą.A jeśli chodzi o filmy to już dzisiaj wysyłam mojego po najnowszą komedię z Kondratem:)druga część Świra:)trochę to głupie ale pośmiać sie można.Ten dołek mam od wczoraj a mąż twierdzi,że i tak dobrze daję sonbie radę w porównaniu do pierwszej ciąży.Zauwrzyłam u siebie,że wszystko może mnie rozczulić do tego stopnia,że płakać się chce,to chyba przez te hormony.A na dodatek smutno mi,że na święta to tylko u teściów będę bo nie dam rady w aucie(za dużo wstrząsów i brzuch się stawia).Wiem,że przyjadą do nas na chwilkę ale ja nawet choinki nie ubieram bo zapomniałam dodać,że nie mamy już mebli,w pokojach stoją panele,kafelki,wanna,kibelek itd.Także nawet nie czuję atmosfery świąt.Ty wspomniałaś,że u Was zimno i śnieg a my mamy piękną słoneczną pogodę:)i gdzie tu o świętach myśleć no ale prezenty już zrobione.Ale miałam szczęśćie z tymi prezentami,że zrobiłam je jeszcze w Listopadzie:)chyba miałam wyczucie.Ok teraz już naprawdę konczę i wracam lerzakować,dziękuję za odpowiedz bo porawił mi się chociaż troszkę humor.Życzę udanej imprezki urodzinowej i do \"usłyszenia\" w przyszłym tygodniu,buziaki pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kusia śnieg to był ale w zeszłym tygodniu i to ptzez jeden dzień a teraz pogoda taka jak uwas raczej na wczesną wiosnę wygląda niż na połowę grudnia. Bardzo orginalny wygląd ma twoje mieszkanie no i dobrze że już zdecydowaliście jak ma wyglądać wasze mieszkanko a za pare tygodni będziesz mogła sie nim w pełni cieszyć Mam nadzieję że w weekend mąż będzie z tobą i wleje w ciebie tyle optymizmu że do świat wystarczy a tym czasem pozdrawiam całą trójkę przesyłam buziaki i ide troche poleniuchować a potem jeszcze małe sprzątanko i szykowanie się na imprezkę a ty kusia uszy do góry bo wszystko będzie dobrze ps. milutki ten nowy suwaczek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj,już jestem po wizycie:) Nawet nie wiesz jaka ja szczęśliwa jestem:)z małym wszystko jest ok,warzy 1600!Jestem w szoku!ja się modliłam żeby miał chociaż 1 kilogram a tu taka niespodzianka:)co prawda wizyta trwała około45 min i zrobiła się dużaaa kolejka ale najważniejsze że jest ok.Szyjka zamknięta,ciasna,szew się trzyma.Co prawda był przeciwny aby założyć szew bo wolał krążek ale był miły i stwierdził,że niepotrzebnie mnie tak nastraszyli w szpitalu i co najmniej połowa z tych lekarzy nie powinna tam pracować dlatego on się zwolnił.W każdym bądz razie mały jest zdrowy,wszystko w środku jest ok dostałam fenoterol na wyciszenie tych skurczy i mam go brać tak długo jak będzie trzeba.Jestem pełna optymizmu:)i nadziei:)ktoś tam czuwa nad nami;)a moje modlitwy zostały wysłuchane:)Kropuś aż mi się skakać chce ze szczęścia:)poszłabym to całemu światu obwieścić no ale skoro muszę leżeć to zaraz wskauje do łóżeczka.Teraz to ja trzymam kciuki za Was ale wiem,że jutro tradycyjnie zresztą okarze się,że wszystko jest ok.Ściskam gorąco i pozdrawiam pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Super super i jeszcze raz super Kusia bardzo sie cieszę że wizyta nastawiła cię tak optymistycznie a przede wszystkim że Dominik to taki duży chłopiór choć szczerze powiedziawszy to byłam pewna że dobry Bóg czówa nad wami i że wszystko się ułoży teraz to już możesz spokojnie i bezstresowo lerzakować zgodnie z zaleceniami a i jestem przekonana że jak psychika się wyciszy to i skurcze odejdą w zapomnienie. My byłyśmy dzisiaj zrobić badania żebyśmy miały świeży komplecik na jutro po drodze odwiedziłyśmy jeszcze kilka sklepów i zaopatrzyłyśmy się w koszule i bielizne poporodową no i musze przyznać że już prawie wszystko mamy do szpitala i zaraz po świętach pakujemy torbe tak na wszelki wypadek Tradycyjnie telefon został w domku żeby nam nikt nie przeszkadzał i dlatego też nie odpowiedziałam odrazu. Musze przyznać że twoja wiadomość bardzo mi poprawiła humor z którym unas dzisiaj tak troche na bakier bo zgaga męczy nas od wczorajszego dnia no i noc nie nalerzała do całkiem przespanych ale co tam adrenalina mi się podnosi jak sobie pomyśle że od dziś za równy miesiąc moje maleństwo pojawi się na tym świecie a może nawet i wcześniej. Musze sie jednak przyznać że i w związku z tym zaczyna mnie dopadać strach przed nadchodzącymi dniami i powoli zaczynam tym żyć wiesz jak to jest człowiek z jednej strony bardzo chce i niemoże się doczekać a jednocześnie strach paraliżuje mam nadzieję że jutro zostaną rozwiane wszelkie wątpliwości i dostaniemy plan na nadchodzące tygodnie Tak więc tradycyjnie prosze o trzymanie za nas kciuków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kusia Przepraszam że tyle zeszło zanim się odezwałam ale ostatnie dni mam tak wypełnione że nim się obejrzałam to piątek sie pojawił Już Ci wspominałam że na wizycie wszystko było dobrze malutka jest zdrowiutka waży 2,5 kg i wszystko jest w należytym pożądku ktg dobre usg ok.Moje badania też sa dobre po za tradycyjnie zbyt niskim cukremzalecenia więcej słodyczy od męża. Po badaniu gin mich powiedział że poród prawdopodobnie będzie wcześniej niż planowaliśmy i tak na wszelki wypadek torba ma być spakowana i mam ją wozić w bagażniku No i przez to ostatnie dni to totalny kołowrotek ostatnie zakupy przygotowania i odliczanie czasu. Ja od jakiegoś czasu boje sie prowadzić samochód a i ostatnio to i na zakupy staram się sama nie wybierać dlatego terz czekam na męża i razem wyruszamy na podbój sklepów i stwierdzam że te zakupy dla kruszynki tak wciągneły męża i sprawiają mu tyle radości że nawet bym nie przypuszczała po powrocie do domu to wszystko oglądamy i cieszymy sie jak małe dzieci a oczami wyobraźni malujemy obraz naszego małego serduszka I tak mijają nam te ostatnie chwile Dziś przyjerzdza brat męża z rodzinką wiec będzie wesoło i nim sie obejrzę minie sylwester a od 2 stycznie jestem już na oddziale i zaczniemy wielkie odliczanie Mam nadzieję że uwas wszystko ok że skurcze już przeszły a Dominik dokazuje czekam na relacje od Ciebie ale rozumiem że teraz to przede wszystkim musisz zadbać o swoje zdrówko i nie forsować sie Przesyłam buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NARESZCIE Zaczoł sie upragniony dziewiąty miesiąc jeszcze tylko jeden tydzień i moje maleństwo urodzi się o czasie. Kusia zobaczysz nim sie obejrzysz sama wkroczysz w ten cudowny czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj. No nareszcie bo już zaczełam się martwić.Tradycyjnie wiedziałam,że u Was wszystko ok i ciesze się,że mała gotowa jest przyjść na świat:)Musze przyznać,że mój też nie może doczekac się juniorka i cały czas o nim myśli i rozmawia z nim i kładzie rękę na brzuszek jak on baraszkuje.A mi się ze szczęścia płakać chce i nie wyobrażam sobie,że tym razem może się coś nie udać.Mój jak już wspomniałam waży 1600 i jakby co to ma duże szanse na przeżycie.Ja tylko proszę Boga abym do końca 8 dochodziła a jak już będzie miał ponad 2 kg to będę o niego spokojna.Coś czuję,że to będzie w 8 miesiącu więc może zaraz po Tobie;)oczywiście najpierw musimy skończyć 33 tc:)a to za niecały miesiąc:)A u mnie bez zmian,skurcze się nasiliły do tego stopnia,że nawet niemogę naczyń umyć,tylko jak leże to jest ok.Dawka tego leku jest za mała i sama sobie ją zwiększam.A 28 ide do lekarza więc poproszę go aby przepisał mi leki na serce bo po tym serce lata-a było już tak dobrze:(do tego zaczeła mnie szyjka boleć więc wiem,ze się skraca:(nawet nie wiem czy w Wigilie wysiedze przy stole:(no ale czego nie robi się dla dziecka.Przeczytałam na ulotce tych leków,że minimalna dawka to 2 tabletki na dobę a ja miłam brać po pół rano i wieczorem czyli 1.Dlatego to mi nic nie dało.Więc sama rozsądnie i ostrożnie biorę 1 rano,1 koło 14 i 1 koło22.To będzie 3 na dobę,mam nadzieje,że to poskótkuje.Maksymalnie można 8 na dobę i wtedy pomaga tylko,że trzeba pół godziny przed zażyciem wziąść na serce tabletkę a ja będę je miała w czwartek.Więc muszę dać radę na 3 tab na dobę.Widzisz sama trochę kiepsko z tym u mnie i znowu się martwię.Każdy mój ruch czy wstanie,wyjście do toalety czy obrót nałóżku kończy się skurczem a najgorsze jest to,że w szpitalu ktg nie rejestruje tych skurczy bo jak leze to ich nie ma i lekarze nie chcieli podawać mi fenoterolu:(myślałam już aby do szpitala się zgłosić ale to sensu niema:(jak narazie kontroluje wszystko.ok kończę i wracam do łóżka,pozdrawiam buziaki pa Ps.sprawdz poczte:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witamy. A co się stało,że trafiliście do szpitala?Mam nadzieje,że tonic powaznego. A u nas jak to po świętach mąż od dzisiaj zaczyna dietę a ja jadłam zumiarem i nie mam żadnych dolegliwości.Mineły w atmosferze ciepła i serdeczności:)a u mnie bez zmian.Ciągle męczą mnie skurcze trwają nawet do 30 sekund.Czasem muszę brać 4 tabletki fenoterolu na dobę przez co mam uderzebnia ciepła,kołatanie serca no ale za to skurcze są słabsze.Muszę ciągle leżeć,nie wiem czemu ale dzisisaj coś mnie kłuje pod skórą na brzuchu,nie ciągle ale jak się ruszam,mam wrazenie,że brzuch mi rozerwie,skóra taka napięta i sucha,nawet nie mogę jej kremem nasmarować.Juniorek upatrzył sobie prawą stronę i tam boli bardziej.Z dnia na dzień jest coraz silniejszy i jego kopniaki zaczynają boleć.Ale ja sie cieszę,że jest taki silny:)jutro idę do lekarza więc mam mnóstwo pytań i jakieś dziwne uczucie niepokoju.No ale mam nadzieje,że przesadzam.Ok wracam leżeć i czekam na wieści od Ciebie.Pozdrawiam pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No już jestem mała nas troszke nastraszyła bo przez jakieś półtorej godziny nie dawała znać o sobie żadnego kopniaka ruchu nic więc ja spanikowana wystraszona nie na żarty pojechaliśmy do szpitala tam dostaliśmy natychmiastową pomoc pani położna podpieła nas pod mikrofon i od razu usłyszeliśmy rytmiczne stukanie serduszka mi ulżyło od razu i łzy radości popłyneły po policzkach potem zaprowadzili mnie na oddział na ktg dla uspokojenia podpieli pod pasy i zapis miałam mieć 20min ale zaczeła sie akcja porodowa u jakiejś pani i zapomnieli o mnie położna przyszła po jakiejś godzinie popatrzyła że wszystko ok ale czekały nas jeszcze konsultacje z lekarzem który sie okazał bardzo sympatycznym człowiekiem uspokoił nas i stwierdził że pewnie maluszek chce wmusić jakieś słodycze i że to naturalne że na tym etapie maluch rusz się już mniej intensywnie ale gdybyśmy mieli jakiekolwiek wątpliwości to mamy przyjerzdżać za każdym razem. A dziś słoneczko bryka od rana i już jestem spokojna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×