Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mimi29

KLUB MAMUS Z KATOWIC

Polecane posty

ee czasem też mnie szlag trafia co do ciąż to mnie lekarze mówili, że prawdopodobnie nici z dzieci i weź tu ich człowieku słuchaj z Jaśkiem pracowałam do 5 miesiąca i potem dokłądnie 39 dni w szpitalu na podtrzymaniu z Leną podeszłam już do tego lajtowo i w 3 miesiącu poszłam na L4 fakt, że na tabletkach i oszczędzając się ale dobrnęłam do końca szczęśliwie i teraz patrzac na to wszystko na tą moja paskudną ranę i uśmiech Leny, całusy Jaśka WARTO BYŁO!!! i cieszę się że mam tą dwójeczkę i nawet szkoda, że tak późno zdecydowałam się na drugie matko ale mam cykora przed jutrzejszą wizytą i ginia napewno wyśle mnie pod nóż .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ma za to arbuza milosci wiesz co to znaczy?? ile mam docalowania hehhe a jaki slodki:) wogole to moje dziecko opanowalo sztuke przepraszania :) jak mnie niechcacy uderzy albo np szarpnie ja mowie ooooo nie!! a on tuli sie natychmiast mowi pepaśiam i caluje w uderzone miejsce :) albo jak cos zrzuci to mowi ja nie chcialem:)i robi cudna minke..... dzis mowi jeśtem gżećny daj kade( czekolade) ....minely mu histerie.... wiecie co on pamieta bloki i chce wracac do domku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja ciąża kojarzy mi się: z wspaniałym latem, gorącymi nocami na plaży, uczuciem niezapomnianej radości gdy zobaczyłam bijące serduszko, paluszki pięć u każdej z rączek i nóżek... z warjacją jaka mnie ogarnęła na wiadomość ,że w moim brzuszku jest córeczka...słowo... córka do dziś wywołuje u mnie mega wzruszenie... z krągłym brzuszkiem , który wydawał mi się seksowny...ale tylko do czasu... wszystko sobie płynęło tak wolniutko, zwiewnie...a potem BUM! nie chciałabym tego drugi raz przeżywać !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie!! mnie też straszyli, ledwo co zaczełam normalnie funkcjonować, przestalam panikowac przy kazdym pierdnieciu, to od nowa, zawsze sie jakis idiota (lek.) znalazł co mnie nastraszył, a już hasło w 5 mies. u lek. na co ja liczyłam, chyba nie myslalam ze donosze \"taka\" ciaze, czyli zagrozona, i powinno sie \"takie\" cos od razu usuwac :O jak spotkam teraz tego lek. to mu napluje na buty teraz to juz bym sobie lajtowo podeszla do tego wszystkiego i nie dala sie zastraszyć bandzie idiotów ja spadam dziewczynki, fajnie sie gadalo, chyba pierwszy raz tak nam intensywnie wyszlo i prawdziwie forumowo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majkkaa
hmmm..... no cóż. Ciążę znosiłam dobrze poza: toksoplazmą i SM zdiagnozowanego u męża. Poza tym pracowałam, jeżdziłąm po Polsce i nie tylko, startowłałam w wyborach. Ani razu nie wymiotywłam, ani razu nie było mi niedobrzee, ale koncówka to wlaka o kazdy dzien w brzuchu. Teraz wiem, ze wezme zwolnienei i mam prace w nosie, bede lezała i nie bede dietowała w ciazy, bo tak było wczesniej tzn. jestem przy kosci i gin mnie opieprzała,z e tyje w ciazy. A i cała ciąże mieszkałam samiutenka, bo ososbisty pracował w innym miescie i tam mieszkał, wiec zachcianek nie miałam, w 4 miesiacu zalało mi mieszkanie i sama walczyłam z potopem do rana. Poród dzięki położnej i gin (innej niż w/w) trwał 3 godziny, było szybko, bez znieczulenia i dobrze. Dlatego chce jeszcze jednego syna ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...wspominając poród...przypomniałam sobie jeszcze ogromne uczucie miłości...bliskość...niemal jedność jaką tworzyłam z Sebkiem... był moim...naszym ANIOLEM STROZEM.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ciąży czułam się wspaniale, wyglądałam bosko (ach, te włosy, ta skóra!). Poród krótszy niż sie nastawiałam, bólu nie pamiętam, chociaż pamiętam, że wtedy myślałam, że dłużej nie wytrzymam. Chętnie raz jeszcze. Albo dwaaaa... ;-) Pobyt w szpitalu tez zaliczyłam. Cały tydzień, a miało być dwa, trzy dni badań. Wynudziłam sie jak mops. Pracowałam, choć niezbyt intensywnie, prawie do samego końca, nogi mi spuchły już w 6 miesiącu, jedyny minus to ten, że na długo pożegnałam ukochane szpilki. Musiałam kupić paskudne płaskie buty o rozmiar większe, a i tak je rozrywało, takie miałam spuchnięte pięty. Przy porodzie miałam anioła, a nie położną, lekarz potrzebny tylko do szycia i gadania do studentów - a było ich sporo (na szczęście nie wszyscy na raz, wymieniali się). Studenci na drugi dzień mieli mieć zaliczenie - padło na mój poród, hehehe, chociaz byli tez przy wielu innych. Zachcianki w ciąży miałam nieziemskie, wymiotów - zero, ból głowy - jeden. Kurde, fajnie było!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A najwspanialszy z całego porodu był Tomek. Prawie do samego końca miałam zamknięte oczy, nic nie mówiłam, a on mi w myślach czytał. Położna stwierdziła, że był lepszy od niejednego lekarza, a studenci po wszystkim mu gratulowali, bo jeszcze takiego tatuśka nie mieli. Był fantastyczny. I ześwirował na punkcie Kamyka od razu, a ja się uczyłam go kochać przez jakiś czas. Pamiętam, że na początku czułam sie jak kosmitka. Nie że jakiś mały kosmita pojawił mi się w domu, tylko wszystko wokół włącznie z małym było takie na miejscu, takie idealne, a w tym wszystkim ja taka nieco odrealniona czy otumaniona. nie wiem do dziś czy to jakies hormony tak działały? Sam Kamiś mnie sprowadził na ziemię szybko, bo najpiękniejszy widok jaki miałam, to jego malutkie usteczka po omacku szukające piersi. Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry???.....bujamy się z Miśkiem.....czy on kiedykolwiek prześpi noc.... Ciąża super stan zero mdłości itp...zachcianki tylko na snickersy...Misio w brzuchu, wakacje nad morzem i pierwszy \"kopniak\"- 20.08:) cały czas chodziłam do pracy i było fajnie...a później było usg - 22.11 i wszystko się zmieniło no a 5 dni później urodził się Miś....i nastąpiły najgorsze 4,5 miesiąca.... Myślę czasem, że chciałabym być w ciąży z egoistycznych pobudek...zaraz po porodzie poczuć swoje dziecko...poznać radość dzielenia się z innymi z narodzin....ze szpitala wrócić z dzieckiem i tulić je od pierwszych dni....takie tam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę takie wspominki ciążowe. Ja ciążę wspominam bardzo źle - cztery miesiące wymiotów i mdłości, trzy miesiące leżenia plackiem, potem waga super ciężka. Pracowałam do ostatniego dnia, potem tego żałowałam, bo i tak dostałam wypowiedzenie. :( Za to poród wspoinam wspaniale. Mialam kilka obserwatorek - studentek, niesamowicie przejętych. Jedna z nich powiedziała mi później, że aż się popłakała zw wzruszenia. Potem też bylo bezporoblemowo - bez kolek, bez problemów z karmieniem, bezbolesne ząbkowanie. :) Dobrze trafiłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lubię poniedziałek bo do pracy mam dopiero na 10.45 :) Utnę sobie jeszcze drzemkę :) Andziu - powodzenia u gina 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam judyto- ja tez mialam zachcianki na snicersa:) olkaa- to chociaz dobrze ze potem mialas spokoj.... ja mialam ciaze spoko... porod masakra.... polog i malenstwoe super... dziecko spokojne bez kolek...itp... jejku tyle dzis pakowania:( dopiero co rozpakowywalam pudla:(a tu jeszcze chcemy do fryzjera skoczyc i pare rzeczy kupic... maz mial nieszczesne popoludniowki😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
majeczko- nie chcialabys drugiej coruni?? ja ostatnio mowie do siostry ze chyba wolalabym drugiego syna bo wszystkie dziewzynki co znam te malenkie sa placzliwe i wogoel daja popalic... moj byl i teraz wrocil aniolek....hmmm pewnie potem pokaze swoje drugie oblicze jak pojdzie do przedszkola albo do szkoly strasznie boje sie tego okresu...kurcze jak bylismy w szpitalu to za oknem zbieraly sie takie malolaty (dziewczynki ok 10,12 lat) i palily papierochy jak starzy palacze mowie wam do filtra:(a moze to bylo cos innego??a jakie agresywne raz mowie im zeby sobie poslzy bo tu leza chore dzieci ( nic tylko bylo slycha hiihih hahha i piski) a ja sie mecze ze zmierzlym dzieckiem.....tylko jedna powiedziala dobrze juz idziemy po czym reszta udawala ze nie slyszala i dalej hahahha hihi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marchewko chciałaś zobaczyć Patryka w okularkach więc wysyłam Ci fotkę mailem bo nie wiem jak dołączyć do galeriim - to działka mojego męża:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majkkaa
andzia a dalej urlop/ mamunia obojetnie co, byle zdrowe, ale wrozka mi 2 synów wrózyły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak majka od jutra urlop wypoczynkowy zaległy , potem dodatkowy, obecny i 2 dni opieki nad dzieckiem (one nie przechodzą na następny rok!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andziu, Jaś to całkiem duży chłopak! A Lena jak zwykle całuśna, ech! Judytko, a mnie nie wpadło do głowy włączyć komputera o czwartej, gdy Kamik dawał mi popalić i urządzał nocne harce :-). Ominęły mnie nocne pogaduchy :-D Współczuję ci, bo teraz znam ten ból ;-) Jestem cholernie niewyspana, a wiem, że dzis wieczorem nieprędko sie położę, bo jutro zaliczam i muszę się pouczyć. Makabra! Spectro, podaj mi adres na maila: agalenka@o2.pl Już się nie mogę doczekać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja w tym tygodniu dostanę odpowiedź w sprawie pracy. Jesli będzie pozytywna, to może kiedyś mnie też będzie przysługiwał urlop dodatkowy? Zobaczymy... Konkurencja była ostra, jakoś marnie mi się kalkulują moje szanse. :-( Dziś idziemy pierwszy raz do nowego lekarza. Spectro, znajoma też mi polecała dra Wąsowskiego, więc zapisałam Kamyczka. Dziś idziemy leczyć siusiaczka, bo po zerwaniu stulejki niestety wdała mu się infekcja :-( Ale długo śpi! Chyba nadrabia zaległości z nocy. Oby nie na zapas! Nie umiem sie przyzwyczaić, że ostatnio rzadziej je. Trzy godziny sa dla mnie trudne. A pomyśleć, że niedawno sie zastanawiałam, kiedy będę mogła wyjść z nim na spacer i nie zastanawiać się ile razy w tym czasie zażyczy sobie cyca... Ech, chyba ciężko mi dogodzić ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka kochane koleżanki:) Pieknie się rozpisałyście o dzidziach, wspomnieniach porodowych i wszystkim co nas wiąże ze sobą:) U nas, niestety choróbsko, Kasia ma gorączkę, katar i kaszel. Za chwilę jadę z nią do lekarza. Niestety przekładamy nasze spotkanie, prawdopodobnie na przyszłą środę, jeśli tylko będzie dziewczynom pasowało, myślę o Nuli i Marsjance:) Mieszkamy niedaleko siebie alle wiecie co, oświeciło mnie wczoraj:D Jeśli tylko, któras z Was ma czas w środę tak ok. 13-14, w przyszłą środę i ma mozliwości to zapraszam na kawusię i ciastko:) Proszę się zgłaszać:) Mamuniu:) wspaniałego angielskiego pobytu:) Życzę powrotu formy psychicznej. Nula:) właśnie jadę do dr Wąsowskiego:) Uściski dla Was wszystkich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nooo mamunia już nie długo będzie w innym świecie...bardziej cywilizowanym :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) wyjezdzilismy sie z mezem:) kupilam chrzesniakowi ubranko... bylismy obydwoje u fryziera....itp.pozyczyc walizki:classic_cool:teraz pakowanko...alus czekal na nas i dopiero teraz ma drzemke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam kryzys, Jestem zmeczona, mala ma wciaz kolki = meczy sie, prezy.Nie mam na nic czasu.Nie udalo mi sie znowu umyc wlosow, siebie tez nie. Wyszlam w biegu rozskosmana na spacer - bo na nim mała nawet jak nie spi to lezy spokojnie. Jestem zmeczona nocami, dniami, bola mie piersi. Nie umiem jakos sie zorganizowac..wszystko mnie drazni.. Niby juz powinno byc lepiej, bo malej 3 tydzien leci a ja mam poczucie ze moja cierpliwosc jest na wykonczeniu, ze juz nigdy nie bede miala dla siebie czasu, nigdzie nie wyjde, nic nie zrobie i nigdy spokojnie nie poloze sie spac..Kazdy dzien wyglada inaczej, dzis w nocy krzyczala od 2 do 6 rano... Czy to sie kiedys zmieni>? czy ja kiedys bede sie cieszyc z macierzynstwa?? heeeeeelp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jakos tak mi zle, ze ona nie polezy sobie sama spokojnie. Musi albo jesc albo spac - a jak nie to placze...ucieklabym gdzies daleko...oczywiscie z mezem tez sie poklocilam.. Jejku jak mi zle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
destiny- trzymaj sie ❤️ tak to juz bywa ze czasem pierwsze tygodnie sa wyciete z zycia .... zmeczenie ...nerwy ....baby blues... przesylam ci moc fluidkow ... a mnie oczy sie kleja jak niewiem.... alus spi a ja tesknie spogladam na wyrko...jak pomysle o zarwanej nocy ... dzwiganiu tobolow...i wybudzaniu malego to az mam dreszcze....zaraz ide prasowac reszte ubranek.. i trzeba pakowac walizy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×