Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sleepy cat

Zapraszam SILNE BABKI które miały odwagę.......

Polecane posty

...by odejść od faceta,który nie spełniał ich oczekiwań,krzywdził,źle traktował...Zrobiłam to i choć jest mi ciężko,nie żałuję tego kroku bo uważam,ze nie było innej opcji dla mnie:( Stałam się twardsza,bardziej asertywna i zyskałam więcej szacunku dla swojej osoby :) A co Wam dało podjęcie tak ważnej decyzji?:) Czekam na Was silne babki!Nie pozwolimy się poniżać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak wiele tu kobiet,które cierpią a niestety nie potrafią powiedzieć dość!To smutne.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj! jestem wybredna ;) to fakt, nie znalazlam jeszcze kandydata idealnego ale licze, ze mi sie uda. poki co to ja musialam mowic dosc. niekoniecznie dlatego, ze facet byl dla mnie niedobry. glownie dlatego, ze okazywalo sie, ze to \"nie ten\". pozdrawiam i mysle, ze znajdzie sie nas wiecej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja własnie dzis podjęłam taka
decyzję. nie mam siły dawać już kolejnej szansy,on regularnie okłamywałponiżał mnie,ciągle wrzeszczał, traktowałjak głupia idiotkę, która nic nie wie,chociaż jestem po studiach,ostatnio chyba nawet zdradził.próby podjęcia rozmowy z mojej strony kończyły się stwierdzeniem, że on nie będzie pantoflarzem... po prostu chore.szkoda zycia, choc jest mi bardzo trudno,ale decyzja zapadła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no witam pierwszego gościa!:D Zastanawiam się właśnie ile nas będzie bo....tu jest raczej mnóstwo postów na temat cierpienia....przy facecie,którego chce się mieć obok za wszelką cenę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to najtrudniejsza decyzja,wiem o tym.....ale ważne jest to,ze można spojrzeć sobie w twarz ;) z szacunkiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja odeszłam już kilka miesięcy temu...mój facet pił i po kilku latach mialam dość ciągłej niepewności....to nie miało sensu. Teraz jestem w drugim związku i jest cudownie...wreszcie spokojnie i bez lęku...to świetne uczucie....zwlaszcza gdy się człowiek przekona że po prostu może być inaczej....dużo lepiej....szczęśliwie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
satinelle dziękuję za pozytywny wpis i cieszę się,ze ci się udało:) Też tak chcę...:( :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I będziesz tak miała....najtrudniejsze to wytrwać w postanowieniu że odchodzisz:) Po pewnym czasie ..jak nabierzesz dystansu to zobaczysz jeszcze wyraźniej, że trzeba mieć odwagę rezygnowac ze związków ktore nas unieszczęśliwiają...naprawdę warto.....Fakt że początkowo jest ciężko....ale szkoda czasu:) Jeśli się widzi że ktoś (świadomie lub nie) nas krzywdzi...to trzeba uciekać:D Nikt za was tego nie zrobi....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez odeszlam po 3 latach
zwiazku, mija juz 10 miesiecy odkad jestem sama i co moge powiedziec? W koncu jestem szczesliwa, dumna z siebie ze potrafilam uwolnic sie z tak toksycznego zwiazku. Moj byly mial pewne zaburzenia psychiczne ktore ciezko odroznic i mozna stwierdzic ze to po prostu "ciezki charakter", ogolnie to molestowal mnie psychicznie, a ja z nim bylam, dla tych paru chwil szczescia, myslalam ze nie potrafie bez niego zyc, te ponad 3 lata to byl kawalek czasu, mnostwo przezyc, duzo nas laczylo, balam sie rozstania. Ale pewnego dnia nadszedl moment ze on zaczal mnie jeszcze bardziej zameczac, poszlam do pracy, mialam nowe towarzystwo a on zazdrosny jak nie wiem dostawal szalu i powiedzialam sobie: teraz albo nigdy, rozstalam sie z nim, wiedzialam ze to dobry moment bo bede mogla rzucic sie w wir pracy, a byla to praca ktora dawala mi duza satysfakcje i przynajmniej troche o nim zapomne, tyle ze wiedzialam ze za kilka tygodni koncze prace i wracam na studia i bede miala wiecej czasu na rozmyslanie, balam sie tego, i dlatego zaczelam szukac czegos "zastepczego". Przez pare miesiecy umawialam sie z roznymi chlopakami przez internet, bawilam sie w randki netowe, poza tym od czasu do czasu poznalawalam tez kogos normalnie i jakos te wszytskie znajomosci, przygody, mile randki pozwolily mi dosc dobrze funkcjonowac, po kilku miesiacach znudzilo mi sie to, skonczylam szkole, poszlam do pracy, nie mam juz na to czasu, teraz jakos wiecej mezczyzn poznaje na zywo, w pracy czy gdziekolwiek. Niedlugo zmieniam prace, stalam sie niezalezna, wiem ze potrafie sama funkcjonowac i po takim czasie nie jest mi juz tak zle samej, mam chwile kiedy jest mi troche smutno, ale to szybko mija bo ciagle zyje nadzieja ze poznam swojego ksiecia, i jesczze jedno: jakos zauwazylam ze wzrosly mi wymagania w stosunku do facetow, boje sie drugi raz sparzyc i mimo ze sposrod wszytskich znajomosci od czasu rozstania mialam wiele propozycji zwiazkow to swiadomie nie pakowalam sie w nie jesli widzialam ze cos od poczatku nie pasuje. Jednym slowem uwolnilam sie od przymusu posiadania faceta, mam duzo zajec, inwestuje w rozwoj siebie, zaczelo mi sie super powodzic w innych dziedzinach zycia niz faceci, po rozstaniu odetechnelam z ulga, teraz jestem bardziej pewna siebie, mniej zestresowana, radosniejsza i chyba inni mezczyzni to tez zauwazaja, bo mam takie powodzenie jakiego nigdy nie mialam w zyciu. A na swojego ksiecia z bajki n arazie czekam i wierze ze go spotkam. A na chwile obecna jest mi dobrze tak jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez odeszlam po 3 latach
a i tak w ogole po rozstaniu tez mialam chwile zalamania, ale nigdy nie bralam pod uwage powrotu, szanse on dostal juz rok przed ostatecznym rozstaniem i nie wykorzystal jej. Dziewczyny jesli czujecie ze jest zle to nie bojcie sie odchodzic, jest tylu facetow na swiecie! I nie miejcie raczej nadziei ze sie poprawi, bo jak juz teraz jest zle to raczej moze byc tylko gorzej. Ja w swoim otoczeniu widze co najmniej kilka przykladow zwiazkow toksycznych, tylko ze dziewczynom brakuje odwagi zeby odejsc a wiele by daly zeby cos je do tego zmusilo. I tak marnuja najlepsze lata tkwiac u boku roznej masci palantow, zal mi ich, ale co zrobic, ja tez sie balam rozstania i pustki w moim zyciu po nim, ale nadarzyla sie troche lepsza okazja i wykorzystalam to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrrrrrrrrrrrrrrrrrr
ja tez odeszlam po 3 latach A czy ten Twóch chłopak zdradził Cię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez odeszlam po 3 latach
nie, nie zdradzil mnie, ale to co mi fundowal to przechodzi wszelkie granice, jedynie w seksie bylo miedzy nami zawsze dobrze, a w innych dziedzinach ciagle klotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez odeszlam po 3 latach
a i jeszcze jedno: jakby mnie zdradzil to rozstanie byloby natychmiastowe, i nie mialabym sie nad czym zastanawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrrrrrrrrrrrrrrrrrr
pytam, bo mój mnie zdradził i jest strasznie toksyczny (chyba od momentu jak zaczął mnie zdradzać)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrw4tr34
rzucilam faceta 4 dni temu. jest dobrze, ale cały nastepny dzien przepłakalam zastanawiając się czy dobrze zrobiłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Plum Plum*
Ja rzuciłam faceta kilka lat temu za to że był taki niezaradny, słaby jak dziecko, nie mogłam na nim polegać . Zdarzało się że w trudnych sytuacjach zostawiał mnie samą. To było porzucenie ale on nazywał to czasem na przemyślenie sytuacji. Sama wychowuje córke, zabiera ją troche na wakacje, nie łoży ani grosza w akcie zemsty. Zdarza się ze obsypuje mnie wyzwiskami przez smsy za to że córka pojechała się znim zobaczyć........... Mieszka z rodzicami, mimo 32 lat jeszcze chowa się za spódnicę matki. Był moją pierwszą wielką miłością, cięzko było go porzucić, umiał manipulować w b wyrafinowany sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja odeszlam
po dwoch latach, juz nir moglam tego ciagnac dluzej, cos sie wypalilo, tarktowal mnie jakos przedmiotowo, chociaz wiem ze mnie kochal a ja jgeo, w koncu po prawie pol roku doszlam do siebie, ale juz nie chce stalego zwiazku:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja odeszlam po 15mies. - po prostu przejrzałam na oczy i \"nagle\" zauważylam ze jestem z wyzywającym mnie alkoholikiem, zresztą cały ten zwiazek to jedna wielka zabawa a gdy pojawił się problem (poronienie) to zostałam z nim sama :/ W każdym bądz razie po rozstaniu on szantażowal mnie psychicznie ze niby jest chory czy cos takiego a ja jestem straszna i go zostawiłam, ale nie dałam sie na to nabrać i po 3mies już nic do niego nie czułam. Teraz od ponad 2 lat jestem sama, w sumie to jest mi ciężko ale przynajmniej poznaję samą siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Morgana33
Witam kobitki. Ja też w końcu odeszłam -po 9 miesiącach prawdziwej męki. Myślę że naprawdę byłam głupia że tyle to wytrzymywałam, aż w końcu doszło do tego że coś ostatecznie we mnie pękło i powiedziałam dość.Wiedziałam że jeżeli to jeszcze potrwa to stracę szacunek dla samej siebie i juz nawet nie bedę mogła spojrzeć sobie w twarz. Teraz wiem że jestem silniejsza, powoli odzyskuję równowagę psychiczną i nie chcę mieć z nim już nic wspólnego.Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Demerara
Witam. Pozwoli wpisac sie mimo,iz nie odeszlam jeszcze od faceta-choc zmierzam ku temu... u mnie wyglada to troche inaczej..jestesmy razem 2,5 roku 1,5 razem mieszkamy... wiec same widzicie,ze jest ciezko... nie jest agresywny..nie pije..nie zdradza. Wiec co jest z nim nie tak? Otoz jakby to napisac... mam wrazenie,ze sam nie wie czego chce od zycia...jest egoistyczny.. mimo,ze razem mieszkamy potrafi mi wypomniec,ze komputer jest jego i nie moge z niego teraz skorzystac, - oplaty ponosimy razem,obydwoje dobrze zarabiamy-wiec nie chodzi tu o pieniadze- tylko o to,ze on chyba nie chce miec nic wspolnego ze mna-takie mam wrazenie-jakby podswiadomie sie odseparowywal...zreszta powiedzial mi jasno,ze nie wie czy kiedys zdecyduje sie na malzenstwo..ze woli nieformalny zwiazek-prosil o czas..o kilka lat-ale czy ja moge czekac? nie chce obudzic sie po 30-stce z mysla,ze zmarnowalam tyle lat. najgorsze to to,ze go kochacm i ciagle mysle,ze moze sie zmieni sie..ze bedzie dobrze..zreszta jak sie poklocimy sam obiecuje poprawe a pozniej jest tak samo... czasu mi nie poswieca po pracy zajmuje sie swoimi sprawami- programami komputerowymi. Nawet jego matka ostrzegala mnie przed nim bym sie zastanowila...ze mimo,iz on jest jej synem to ona nie chce bym pozniej byla rozczarowana... przykro to wszystko ale prawdziwe...przynajhmniej troche mi ulzylo jak wyrzucilam to wszystko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Demerara...to jest właśnie ten problem,ze my wierzymy w to,ze oni się zmienią....tylko czy to mozliwe u dorosłych facetów?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Demerara
Wlasnie...milosc przyslania realny obraz i myslenie...wiem,ze rozum mi podpowiada co innega a serce zupelnie cos przeciwnego...i ciagle ta mysl,ze moze sie mylei jak odejde to strace cos pieknego-bo przeciez go kocham..i on kocha mnie...tak mowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Cie sleepy cat, pamietam Cie z innego topiku, gdzie pisalas o swoich problemach zwiazanych z tym facetem... Ja ostatnio rowniez \"rozstalam sie\" z chlopakiem, pisze w cudzyslowie, bo wrocilismy do siebie, byla to bardzo pochopna decyzja z mojej strony i kierowalo mna zupelnie co innego niz jego wady (ktore nie sa dla mnie uciazliwe). Zycze Wam powodzenia, dziewczyny, mimo ze nie jestem w takiej sytuacji, jak Wy bede tu czasem zagladac, glownie ze wzgledu na autorke, ale nie tylko. Pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oszczedna :):):):) witaj :) ja rowniez cie pamietam :):):) Widzisz?Tak to sie niestety skonczylo....A tobie jak sie uklada?:)Chyba dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×