Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sandritka

Samotnośc mnie przytłacza Szukam przyjaciół ...drugiej połówki...

Polecane posty

Gość katarynia
Witam, jeszcze przed kilkoma dniami myślałam, że nie jestem sama pośród tych wszystkich ludzi, którzy mnie otaczają...i nagle dotarło do mnie, że tak naprawdę nie mam z kim porozmawiać, pośmiać się, zaprosić do domu na ciasto domowej roboty... jak to jest, że czasami to tylko jedna strona zabiega o kontakt? przecież tak nie da się pielęgnować przyjaźni... nie jest mi w życiu źle, mam rodzinę, ale odczuwam brak przyjaciół... może ktoś z Was ma ochotę nawiązać przyjaźń z mamą siedmiolatka? gdyby ktoś był zainteresowany, zostawiam swój email: katarynia@wp.pl wierzę, że jeszcze prawdziwa przyjaźń jest możliwa :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarynia
to cieszy mnie to ogromnie :) zapraszam do rozmowy :) pozdrowienia z grodu Kraka dla wszystkich osamotnionych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka 44
Witajcie! Widzę,że nie tylko ja jestem samotna.Mam 44 lata,rodzinę,ale nigdy nie miałam takiej prawdziwej przyjaciółki,z którą można by pogadać przy kawce,wyżalić się,pośmiać razem,a czasami pomilczeć...Jestem z okolic Torunia,pozdrawiam wszystkich samotnych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka 44
Witajcie! Widzę,że nie tylko ja jestem samotna.Mam 44 lata,rodzinę,ale nigdy nie miałam takiej prawdziwej przyjaciółki,z którą można by pogadać przy kawce,wyżalić się,pośmiać razem,a czasami pomilczeć...Jestem z okolic Torunia,pozdrawiam wszystkich samotnych :)Moj mail-gosiunia717@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarynia
jak to jest, że tak wiele kobiet jest samotnymi, a jednocześnie tak trudno znaleźć bratnią duszę?? ehhh.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaga500
ja jestem od 2005 roku wdową i nie moge njkogo znależ.Mieszkam w Mysłowicach.Mam 36 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motorolka30
Jestem tu z tego powodu co wszyscy...mam 30 lat. mam męża ,synka5 lat ale jestem samotna , zawsze szukałam przyjaźni w ludziach ,tego najbardziej mi brak w codziennym życiu... móc sie wygadać , spędzić miło czas, posmiać, pomilczeć .. Mieć tą bratnią zaufaną duszę, której mozna zaufać ... ech.... już trace nadzieję Jest ktoś z podkarpacia? Okolice Rzeszowa.... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motorolka30
zapomniałam podać numer gg 38405330

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motorolka30
hmm... chyba juz tu nie ma samotników :-( szkoda :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motorolka30
Przed chwilą właśnie ktoś do mnie napisał na gg :-) a ja niechcący skasowałam sobie numer, nie mam archiwum inie mam jak odpisac Jak może ten ktoś napisać jeszcze raz .... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka44
Motorolka 30,są samotnicy,są,ale czasami trzeba cierpliwości,na pewno ktoś się odezwie,już się odezwał :),może do mnie ktoś napisze,jestem z okolic Torunia,pozdrawiam,trzymajcie się cieplutko-gosiunia717@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarynia
samotników jest wielu, ale czasem mam wrażenie, że ludzie boją się przyznać do tego, że czują się osamotnieni w grupie otaczających ich ludzi... trzeba chyba też czasu, by znaleźć bratnią duszę...ja wierzę, że się uda... pozdrawiam ciepło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Druga połówka jest... ale zapracowana .... Ja Tez pracuję ...trochę mniej i samo siedzenie na necie i czytanie książek nie wystarcza... Pracuje w taki zawodzie,ze znam bardzo dużo ludzi - na :"dzień dobry " , lecz na kawę nie ma z kim pójść :( Dzieci na studiach... a generalnie mam dopiero hi hi 40 lat. Jak sadzicie ?/ Czy można przyciągnąć przyjaciół podświadomie ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaga500
ja mam 36 lat i jestem wdowa córki studiują,nie mam z kim iśc na kawe i pogadać o wszystkim i sie pośmiać.Monika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motorolka30
Może i trzeba czasu na to żeby znaleść innych samotników ale... ja akurat myślę,ze ludzie pędzą do przodu, żyją własnym życiem, innych zauważają gdy czegos potrzebują, WyGaDaĆ się chcą ale WySłUcHaĆ to już nie bardzo ;-( a to powinno działać w obie strony! Czy można przyciągać przyjaciół.. hmm z mojego doświadczenie nie ale obym się myliła!!! Ja rozumię,że może Trudno wygrać w totolotka, może trudno znaleść dobrą pracę ale czemu tak trudno znaleść prawdziwych przyjaciół ??? Jeśli już się człowiekowi wydaje,ze znalazł to szybko okazuje się ,ze nie może jednak liczyć na tego "przyjaciela" Ja szukam (liczę ,ze znajdę bo kiedyś miałam i wiem,ze jest to możliwe!) kogoś kto będzie moim szczerym oddanym przyjacielem , do kogo moge zadzwonić nawet w nocy ,kto zabierze mnie na kawę w środku dnia... Bezinteresowna ,szczera przyjaźń bez fałszu ... czy to tak duzo??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1milla30
Hej.Nigdy nie korzystałam z żadnych for...ale teraz pomyślałam,że jeśli tego wszystkiego nie wykrzyczę to się uduszę...Jestem 30 letnią mężatką..jesteśmy po ślubie 9 lat a ja tak krótko czułam się szczęśliwa..teraz to co jest między nami to zwykłą rutyna i dzieci..mamy dwóch synów 8 i 2 lata..dociera do mnie,że między nami nic nie ma.,.żadnych uczuc..ot zwykłe życie typu obiad,prowdzenie domu i czasem parę słów jak wróci z pracy..nie pamiętam kiedy usłyszałam od Niego,że mnie kocha..nie czuję,że mu zalezy..nic już od tak dawna nie czuję..i tak ja zyję w swoim świecie a on w swoim..razem mieszkamy ale wciąż się mijamy..czuję,że on mnie nie rozumie..nie zna..nie wie co czuje w danym momencie..co myślę..co mnie cieszy a co smuci..jemu to nie potrzebne..nie zauważa mnie...żyjemy obok i jemu chyba jest tak dobrze..a ja się duszę..czuję się żle..patrzę na niego i nie widze w jego oczach nawet odrobiny miłości..zwykła obojetnośc..czuję się jakbym była niewidzialna..przeżroczysta..ehh musiałam to z siebie wyrzucić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarynia
czuję się, jakby ktoś wyciągnął słowa z moich własnych ust...jeśli masz ochotę pogadać, napisz katarynia@wp.pl pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motorolka30
1milla30 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Czy Ty to o sobie na pewno piszesz - mam wrażenie ,ze jesteś jakimś duchem ,który mieszka w moim domu i opisał moja historie .... Boże.... tez mam 30 lat ,jestem 10 lat po slubie, mamy jedno dziecko-synka 5 lati cała reszta to dokładnie to co opisałaś, nawet nie ma sensu się powtarzać .... wiem co czujesz ,wiem jak boli....ja nawet chciałam 2 lata temu odejśc ale to nie takie proste i tak tkwię w tej mantni, bez miłości ,bez porozumienia, bez niczego, rano wstaje ,on jedzie do pracy ,wraca, wymieniamy 5 zdań na temat dziecka i jutrzejszego obiadu po czym on zasypia zmęczony a ja zostaje sama sobie -i to już nie o seks chodzi Nie! -choć szczerze mowiąc seks z kimś kto mnie nie zauważa ,nie okazuje nawet grama uczucia wcale mnie nie interesuje ,więc już nie ma nic między nami .....nic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1milla30
Teraz widzę,że nie jestem sama...ja tez chciałam odejść,ale jednak dalej w tym tkwię..to tak boli gdy on przestaje mnie zauważac..on przy komputerze a ja sama z własnymi myślami...czasem czuję,że nie mam już czym oddychac w tym związku...jeśli chodzi o sex stał się taki machinalny..nie mam nawet ochoty bo on traktuje to raczej jak zrobienie sobie przyjemności..a jak najzwyczajniej w świecie pragnę czułości i tej głupiej pewności,że mu zależy..że jestem dla niego ważna..jeśli ktos chcesz napisac to mój meil 1sandra24@interia.pl..pozdrawiam i musimy się jakoś trzymac prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motorolka30
1milla30 gdzie ty mieszkasz ? podaj choć województwo , moze jestes gdzie z moich okolic .... fajnie by było .... myślę,ze wiele jest takich par ,problemy nuda, rutyna i niepewność co czuje ta druga osoba .... masakra Ja dzis byłam na zakupch z moim męzem, nawet miło było, nawet sporo rozmawialiśmy jadąc autem ,no ale to sa przebłyski ,wiem ze za chwile będzie jakis foch między nami ,po za tym nie tego oczekuję ,chce wsparcia, zrozumienia, zainteresowania się mna.... tylko tyle ! az tyle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motorolka30
miało byc .... GDZIEŚ Z MOICH OKOLIC A NIE GDZIE - oj walę niezłe błędy -hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1milla30
Mieszkam 20 km od Warszawy.Wiem dokładnie o czym mówisz..czasem są chwilę gdy jest ok..ale to są tylko nic nie znaczące chwile a potem znów nastaje cisza między nami..cisza,która trwa tak długo..wczoraj przyszedł z pracy i juz jak tylko wszedł do domu pomyślałam.."boże chce być sama,niech jeszcze sobie gdzieś pójdzie"Oczywiście zaraz zaczęło się jakies narzekanie z jego strony i zwykła rutyna..on kolacja a ja sama..pragne od niego tego co Ty i sama juz nie wiem czy to aż tak wiele??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motorolka30
1milla30- to mam jednak kawałek w twoje strony ;-( szkoda.... Za to cieszę się,ze jest ktos w podobnej sytuacji jak moja ,razem raźniej nie?? Trzeba się wspierać i coś może drgnie ,może zaświeci słoneczko ... Myślę ,ze powinnysmy zacząć od SIEBIE! Zastanowić się czy robimy wszystko żeby było ok, czy to przypadkiem nie nasza wina... bo czasem różnie bywa, my zony też potrafimy dać w kość :-) ale oczywiście jak facet się stara,zabiega o nas to i my mamy lepsze humorki i jesteśmy bardziej znośne ;-) Nie mowię,ze maja za nami latać w kółko ,chodzi o to żeby czasem przytulił taki jeden z drugim, powiedział coś miłego ... tylko tyle , no i ten seks .....żeby choć udawali że z miłości a nie żeby sobie dobrze zrobić buuuuuuuu!!!!!!! Frajerzy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motorolka30
1milla -podałam wcześniej numer gg ,jak znajdziesz chwilke i chęć to odezwij się :-) pogadamy prywatnie sobie bo tutaj tez człowiek o wszyskim nie odważy się pisać .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a84-84
Kurcze...i mnie ostatnio podobny stan dopadl:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motorolka30
1milla ----chyba Cie już depresja opuszcza bo nic nie piszesz- mam nadzieję ,ze dobrze wszystko u Ciebie.... a84-84------ czyli też jesteś samotna(y) czy tez małżeństwo Cię uwiera ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarynia
witajcie, gdy czytam wasze posty, mam wrażenie, że piszecie o moim życiu...na początku wszystko układało się świetnie, potem też tak miało być...niestety, nie jest... w kwietniu minie osiem lat od naszego ślubu i prawdę mówiąc nie ma obecnie dnia, żebym się nie zastanawiała co ja z tym facetem robię...jesteśmy z innych światów- ja jestem lubiącą podyskutować osobą, on milczkiem, ja lubię czytać, dla niego książka, jeśli nie jest o komputerach, najnowszych technologiach, to przeżytek...ja pracuję, prowadzę dom, wychowuję dziecko, piorę, gotuję, sprzątam a on tylko pracuje...a jak już raczy wrócić z pracy, to siada przed komputerem, by pracować dalej...próby rozmowy na ten temat nic nie dają, do tego faceta nie trafiają żadne argumenty...no i tkwimy tak we własnym sosie, scementowani dzieckiem, dla którego jestem w stanie wiele znieść i kredytem mieszkaniowym... zastanawiam się jednak czy warto tak żyć???? próbuję sobie tłumaczyć, że to tylko przejściowy kryzys,który uda nam się zażegnać...choć gdzieś, w głębi siebie czuję, że nic już nie da się z tym zrobić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a84-84
motorolka30: bardziej chodzi o to,ze ludzie coraz bardziej sie izoluja. Nom i ja tez powoli tak mam, raz sie czuje z tym dobrze, raz nie...W ogole to jakos ciezko znalezc w porzadku znajomych niestety, a moze mam za malo szczescia albo za duze wymagania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość E.Krynia
Mam bardzo podobną sytuację do wyżej opisanych. Najbardziej boli to że jemu tak jest dobrze, nie zastanawia się dlaczego pustka między nami nabiera coraz większych rozmiarów. Obojętność boli...Jednak ja nie odejdę bo kocham, chcę żeby dzieci miały dom, nie pracuję obecnie - powodów jest wiele. Tylko życia troszkę żal bo mamy je jedno. Brak mi przyjaciół. Czy jest tu ktoś z Lublina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×