Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Maja w depresji

Pomóżcie!! Rzucił mnie po 11 latach

Polecane posty

Gość Maja w depresji
Najgorsze jest to, że nie mam znajomych, ponieważ przez te lata żyliśmy tylko sobą. Ciężko jest znaleźć się w sytuacji, gdy nie ma wokół nikkogo, komu można się wyżalić.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko ja....
Maja, jestem z Tobą... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
Dziękuję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maja powinnaś być już silną kobietą i zapewne taka jesteś, tyle, że nie dopuszczasz tej \"silnej\" mai \"do głosu\", bo łatwiej jest się użalać nad sobą i rozpamiętywać...zmien to, to po pierwsze.. po drugie: nie skupiaj się na tym, że nie masz przyjaciół, ani znajomych, znajdą się, wierz mi, w tej chwili zajmij się raczej swoją sytuacją zawodową, bo na to już najwyższy czas...możesz doskonalić swoje umiejętności, dokształcać się,może jakiś kurs... po trzecie: koniecznie o siebie zadbaj, ale tak naprawdę porządnie!i wcale nie potrzeba tu kolosalnych nakładów finansowych...wystarczy odrobina kreatywności i pomysłu na siebie. po trzecie: sport! i to wcale nie wyczynowy...rowerek, jogging, może jakaś siłownia...ile razy byłam w dole, wypad na rower sprawiał, że prawie zapominałam o kłopocie:) po czwarte: uwierz, że jeszcze przed tobą szmat życia i spotkasz kogoś, kogo pokochasz z wzajemnością! uwierz w swoje prawo do szczęścia po piąte: nic nie dzieje się bez przyczyny! to stara prawda! po coś się rozstaliście, kiedyś zrozumiesz dlaczego bądź szczęśliwa 🌻 jestem z Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
Jestem zadbana i aktywna fizycznie, zawsze taka byłam. Natomiast jeśli chodzi o dokształcanie, to będzie mi ciężko, ponieważ zostałam z wypłatą 1000 zł przy kosztach mieszkania wraz z utrzymaniem 1500, więć szukam pomysłu, co dalej. Gorzej jest z moim stanem emocjonalnym, bólem, rozpaczą. Mam wrażenie, że sięgnęłam dna, jak poradzić sobie z utratą njdroższej mi osoby? Jak pogodzić się z myślą, że mimo mojej wielkiej miłości do niego już nigdy nie doczekam się wzajemności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
Tak mam pecha, jeżeli tak można to określić, ponieważ straciłam wszystko, co miałam. Nic nie było dla mnie tak ważne, jak nasza miłość. Mam wrażenie, że bez niego nie ma mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tylko ja....
to moze trzeba bedzie pomyslec o zamianie mieszkania na mniejsze itp. wtedy jakos dasz sobie rade sama z tym 1000 zl;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
Moje mieszkanie jest małe - 25 m kw., natomiast mieszkam w dóżym mieście i taka jest cena wynajmu, nie mam swojego mieszkania. Pozostaje mi wynajęcie pokoju, ale mniejsza z tym. Wezmę dodatkowe prace, ciężko rezygnować z miejsca, w którym było się szczęśliwym przez 6 lat, ale mniejsza z tym. Znaczniej trudniejsze jest dla mnie pogodzenie się z myślą, że moja miłość do niego nie zdołała uratować tego związku, a co gorsza ona nadal istnieje. Ja nie widzę sensu życia, kocham go ponad wszystko:(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
dużym mieście chciałam napisać:), nie dóżym, na poprawną ortografię jeszcze mnie stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
HS POL, ja nie zamierzam szukać nikogo, albo inaczej muszę odnaleźć w tym wszystkim siebie. Tu przecież nie chodzi o jakieś łowy, poszukiwania. Wiem, że inaczej być nie może i mimo żalu szanuję decyzję męża, nie rozumiem tylko, dlaczego męczył mnie i siebie przez ostanie pół roku. Teraz twierdzi, że mówił mi, że mnie kocha, czując jednocześnie co innego, dla mojego dobra, tyle że ja mam oczy i emocje, więc cierpiałam, walczyłam, czułam się bezradna, niekochana, traciłam i odzyskiwałam nadzieję. Godzę się z rozstaniem, bo nie mam wyjścia, gorzej pogodzić się samej z sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
Najbardziej boję się, że nie poradzę sobie z tęsknotą za nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam 40
i leczę Maje z depresji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FAJNA-AJ-
Do Mai w depresji : Droga Maju przykro jest czytać twoje wypowiedzi ,ponieważ przepojone są tęsknotą za kimś kogo jak mi się wydaje bardzo kochasz. Napewno ciężko jest żyć z świadomością ,że powoli tracisz to nad czym pracowałaś i czemu się poświęcałaś przez te wszystkie lata. Nieco niezrozumiałe jest dla mnie tylko zachowanie twojego męża - jak można od tak kogoś" odstawić na półkę ", może on ma problem sam z sobą , może tak jak przeczytałaś we wcześniejszych wypowidziach ulokował swoje uczucia w innej kobiecie , albo nie wyszumiał się, a niestety obecne czasy często robią facetom wodę z mózgu . Ale bez względu na to jak by to nie wyglądało ,musisz się pozbierać , odnów też kontakty ze znajomymi , nie zadręczaj się - to i tak nie zmieni sytuacji na którą zapewne nie masz za mocno wpływu. Być może jak na jakiś czas cię straci , wówczas doceni .Zacznie tęsknić za wspólnie spędzonymi chwilami. Często w wakacje gdy na mężczyzn czeka tyle pokus , zaczynają się kierować chwilą zamiast rozsądkiem . Wówczas wydaje im się ,że świat stoi przed nimi otworem , natomiast gdy za oknami pojawi się szarówa ,wówczas znajdują czas na refleksje, po czym wracają po rozum do głowy. Jesteście ze sobą bardzo długo , czy przez ten czas korzystaliście z życia ? . Bo praawda jest taka ,że" pies trzymany na zbyt krótkiej smyczy prędzej czy później się z nie zerwie" po czym po czasie znów powędruje w kierunku swojego pana. Z całego serca życzę Ci aby twoje problemy małżeńskie okazały się tylko chwilą którą na jakiś czas pokierowały emocje , abyście do siebie wrócili i abyś na nowo zaczęła żyć przy boku ukochanego mężczyzny > Pozdrawiam :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sądzę maju, że nawet wkazane było by przenieść się w inne miejsce (zakładając, że już nie będziecie razem), niż siedzieć w 4 kątach, w których każdy szczegół będzie przypominać ci jego...zadręczysz się:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Garfield39
a ja mysle tak: 1/99,9% szanowny malzonek ucieka bo kogos ma...nie ma cudow, 2/zawiodl raz...uratujesz...bedziesz w ciaglym stresie kiedy zrobi replay, 3/mieszkanie...zmien koniecznie.Raz-bedzie taniej,dwa-bedziesz w nowym miejscu zdrowszym dla Ciebie bo bez wspomnien, 4/trudno...czas leczy rany.Pozbierasz sie i znajdziesz swoje nowe i mam nadzieje piekne i szczesliwe zycie. Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maju
Garfield ma świętą rację. Ja zgadzam się z nim w 100%. Mój mąż tak samo zrobił. Ja ciągle myslałam dlaczego. Czy byłam niedobra, nie rozumiałam go itd. A okazało się, żę znalazł sobie inną. I tyle, zagadka rozwiązana. A Ty wyleczysz się, tylko nie rozpamiętuj. Skoro dla niego Wasza miłość nie była najważniejsza, to znaczy, że ona nie była wcale taka wielka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej🖐️ Ja Ci nie moge pomoc:-( Ale powiem Ci edno,ze bym byla dumna z takiego faceta,jak Twoj. Powiedzial Ci o tym sam,ze nie ma juz uczuc miedzy Wami,ze nie czuje nic do Ciebie... Gorzej by bylo,gdybys dowiedziala sie od osob trzecich o tym,czy o innych rzeczach,np.ze Cie zdradza,byloby gorzej upokarzajace. pozwol mu odejsc. Jestes mloda kobieta,nie macie dzieci,wiec sobie jeszcze ulozysz zycie i bedziesz na pewno szczesliwa. Nie ma co sie uzalac,tylko podniesc godnie glowe do gory i isc na przod,bo masz przed soba przyszlosc. Wiesz,mam kochajacego meza:-),kochamy sie ponad zycie,mamy dzieci... Ale sobie powiedzielismy,ze gdyby kiedyolwiek wygasly nasze uczucia,to wolelibysmy oboje o tym wiedziec i sie rozstac,a nie byc rzem z przymusu,przyzwyczajenia czy dla dobra dzieci:-O Uszanuj decyzje swojego meza i odejdz godnie i zrob analize swojego zycia.Wez sie w garsc,a zobaczysz,ze wszystko sie uda,jezeli tego bedziesz chciec:-) Zycze Ci powodzenia i uszy do gory:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
Pozwoliłam mu odejść, szanuję jego decyzję. Przecież niezależnie od tego, co zrobię, nie wrócę tego, co minęło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wspomienia zabiera sie zawsze ze soba,czy to sa te dobre,czy te zle,nikt nie jest nam ich w stanie zabrac, zachowaj je dla siebie... Natomiast milosci drugiego czlowieka nie mozna zatrzymac na sile... Jest to bardzo przykre,ale zyc nadal trzeba:-) Trzeba zyc z nadzieja na lepsze jutro:-) Jak tego dokonasz,wygralas:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota23
;( nic to nie znaczy, nie znamy się, ale.. jestem z Tobą.. i życzę dużo dużo bardzo dużo siły.. podobno człowiek ma w sobie jej wiecej, niż myśli.. przytulam ciepło..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
Dziękuje stokrotka i mylisz się, myśląc, że to nic dla mnie nie znaczy:). Nie mam przed kim się wygadać, więc szukam wsparcia na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrota23
podobnie jak ja.. jak człowiek wyrzuci to wszystko, co w nim siedzi, z siebie to jakos tak.. hm.. niekoniecznie lzej, ale.. inaczej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
Masz rację, lżej na pewno nie jest, ale spokojniej. Przynajmniej moje myśli nie są tak krzykliwe, mogę się nimi podzielić. Siedzę teraz przed komputerem i zadaję sobie pytanie, co zrobić z czasem, któryzwykle spędzaliśmy razem. Zabawne, ale jestem już w pidżamie, łóżko, puste łóżko, pościelone i... to ogromne poczucie wewnętrznej pustki, samotności, rozpaczy, tęsknoty, jak również zaskoczenia całą tą sytuacją, bo kto mógł podejrzewać, takich rzeczy nie da się przewidzieć, to jest najbardziej przykre. Jest szczęście i nagle go nie ma, ot tak:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak mi przykro Majeczko :( życzę Ci z całego serca, żebyś odnalazła swoje sczęście na ziemi i miłość, która znów uniesie Cię ponad wszystko... miłość odwzajemnioną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
Jedyne czego pragnę to spokoju ducha. Niestety myśli szaleją, nie mogę uwolnić się od ogarniającego mnie uczucia tęsknoty. Nawet nie czuję złości, raczej żal. Zastanawiam się, co teraz robi, czy chociaż on jest szczęśliwy. Tyle słów za nami, tyle uczuć wspomnień. Mówiliśmy zawsze, że to coś wielkiego. Nasi znajomi podawali nasz związek za przykład wielkiej miłości. Jak to się stało, że nagle on, któremu oddałam duszę przestał kochać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam to wszystko o czym piszesz, co czujesz i jest mi starsznie smutno :( pamiętam jak mnie było ciężko sie pozbierać.... Teraz mam najcudowniejszego człowieka przy swoim boku, kocham Go nie mniej niż Ty swojego męża.... MAm też ciągły strach o to, że moge Go stracić... tak już chyba bedzie zawsze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123Agi
Maju przykro mi to pisać ale po przeczytaniu twoich wypowiedzi sądzę że on kogos ma. Po prostu jeszcze niedawno słyszałam takie słowa od mojego męża , najpierw że on już mnie nie kocha itd Ale jakoś to ciagnęliśmy, po czym po paru miesiącach jego wyrzuty sumienia wyznały że kogos ma. Zachowanie Twojego męża wskazuje na to. Wiem że może trudno w to uwierzyć, ja sama byłam tak ufna i zaślepiona , że aż musiałam to usłyszec od swojego męża - wtedy uwierzyłam Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja w depresji
Na razie chce byc sam. Oczywiście, to nie stało się nagle. Widziałam już od pół roku, że ucieka ode mnie, mimo że twierdził , że bardzo mnie kocha, jednak to nie był już on. Byliśmy tak zwanymi bratnimi duszami, nie było myśli, których nie byliśmy w stanie u siebie odczytać zanim zostały wypowiedziane. Dlatego ja wiedziałm, a on nie umiał ukryć. Stało się, masz rację czerwona sukienko, pewnego dnia wrócił do domu i wiedziałam, że mnie zdradził, wystarczy, że spojarzałam w jego oczy. Nic nie powiedziała, czekałam aż się przyzna. Widziałam, że sam nie może z tym żyć. Przyznał się po trzech miesiącach. To było jednorazowe. Nie są razem. Płakał, przepraszał, ale twierdził, że kochać przestał mnie kilka miesięcy wcześniej, przed zdradą. Znamy się tyle lat, że wiedziałm , że mój mąż nie jest skory do zdrady, ot tak dla sportu. Musiał coś do niej czuć. Ja spotkałam się z tą kobietą, ponieważ mój mąż prosił wtedy mnie o przebaczenie, nie mówił nic o braku miłości do mnie. Sam mnie z nią umówił, na moje żądanie. Był to najgorszy dzień mojego życia, tak się wtedy wydawało, ale najgorsze przyszło miesiąc później, gdy powiedział mi prosto w oczy, że już nic do mnie nie czuje. Równocześnie twierdzi, że nic go z nią nie łączy i wiem, że z nia nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może tak Cie przyzwyczajał do rozstania... żeby Cie bardziej nie ranić nie potrafi przyznać się, że jest z ta kobietą... myślę, że czas pokaże czy jest sam czy jednak z kimś... Najważniejsze żebyś potrafiła spojrzec na wszystko z dystansem... Wiem, że to bardzo trudne i wymaga sporego czasu... Jednak mimo wszystko, mimo tych cierpień, które nas w życiu spotykają ja wierzę, że w każdym wieku można być szczęśliwym i że wkońcu ludzie się odnajdują bo przecież MIŁOŚĆ NIGDY NIE USTAJE, NIGDY SIĘ NIE KOŃCZY... Ja w to wierzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×