Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zenek oportunista

duża częśc nauczycieli to totalne gamoki.....

Polecane posty

Gość fenolka
miało być oczywiście "belfrowaniem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękne zasady
AQutorze tego topiku. Pisząc tak jak w tytule sam siebie tym mianem określasz. Powiem szczerze po tym coś napisał o swych kolegach nauczycielach muszę im współczuć, gdyż mają Cię z aswego młodszego kolegę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek oportunista
piękne zasady radzę sobie jakoś:-) zreszta nie przejmuję się nawet gdyby mnie zwolnili, bo mam alternatywę, nie jedną, może dlatego moje podejście w tej szkole jest dośc luzackie i podchodzę do wielu rzeczy z dystansem. z nikim się tam nie bratam, robię swoje, jestem uprzejmy i obserwuję. czy zaliczam się do gamoków ? może i tak....sam siebie nie jestem w stanie obiektywnie ocenić, a poza tym "duża część" nie oznacza wszyscy, więc daj na luz;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękne zasady
można było napisać jakaś cześć a nie duża część. to błędne twierdzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek oportunista
aha jeszcze jedno, nie wiem czy tylko ja odnoszę takie wrażenie (może rzeczywiście jestem gamokiem ? ), ale tTwoja wypowiedź nie jest dla mnie do końca zrozumiała. współczujesz im, bo maja mnie za młodszego kolegę ???!!! nie rozumiem tego naprawdę:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękne zasady
nie dlatego, że jesteś młodszym kolegą, ale uważasz sie za jedynego mądrego. Pamiętaj ktoś kiedyś wykształcił Ciebie i wiele pokoleń. I choćby z tego względu nalezy nauczycielom się szacunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek oportunista
no wiesz jeśli na 100 nauczycieli znajdzie się takich 20, to można mówić, ze to jest dużo, a w mojej szkole na 100% mogę powiedzieć, że 15% może coś soba reprezentuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ty aby nie przesadzasz
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek oportunista
piekne zasady nie wiem skąd wywnioskowałeś/łaś, że uważam się za jedynego mądrego ?! nie smiem nawet tego stwierdzić, pracują w mojej szkole osoby można powiedzieć wybitne osoby, które sa dla mnie prawie niedoścignionym wzorem i szacunek wielki dla nich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piękne zasady
Oczywiście , Zenku, przesadzasz i to w całej rozciagłości problemu. Lepiej pozostaw nauczanie , tym beznadziejnym gamokom, bo kiedyś inny młodszy nauczyciel nazwie ciebie niereformowalnym belfrem. Jestem nauczycielem już naprawdę długo, z młodzieżą i nauczycielami mam świetny kontakt. Nie wyobrażam sobie życia bez szkoły.. natomiast nigdy nie nazwałbym żadnego z nauczycieli gamokiem, nawetr gdyby był niedouczonym zarozumialcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szacunek nie jest wartością aprioryczną,trzeba na niego zasłużyć ja też nie lubię wielu moich współpracowników,mało tego łapię sie na tym,że czasem wydaje mi sie,że jestem od niektórych lepsza i co w związku z tym?mam świadomość,ze jest cała grupa ludzi-nie tylko nauczycieli-która minęła się z \"powołaniem\"(wielkie słowo) i trzeba jakoś z nimi z tym żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to się nazywa
"srać tam, gdzie się je"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek oportunista
piękne zasady to gratuluję szkoły, u mnie niestety sa takie realia i chyba ta prawda jest dla Ciebie zbyt bolesna....ja nie zamierzam byc jak to mówisz belfrem, swoje odejście odciągam tylko w czasie, bo mam dobry kontakt z moimi klasami i poczekam aż skończą, zmiana nauczyciela językowego może zahamować ich w nauce, bo kazdy ma inne metody, a potem cięzko jest się przestawić, więc na razie jestem tylko dla tych dzieci. Może przez to, ze nie uważam się za nauczyciela mam zdrowsze podejście....nie wiem czy wszystkie szkoły sa takie, ja opisuję moją, a tam naprawdę przydałby się jakiś karbowy, albo potężna weryfikacja i parę przesunięć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek oportunista
założyłem ten topic po to, by dowiedzieć się czy taka sytuacja jest powszecha, miło mi czytac piękne zasady, ze jednak tak nie jest wszędzie...mam nadzieję, że moja szkoła to wyjątek....nie zamierzam sie też wywyższać, ale to dośc delikatna sprawa, nie obchodzi mnie kto jaką ma wiedzę, ale jesli jest to nauczyciel to powinien reprezentować sobą naprawdę dużo, począwszy od inteligencji, kultury a nawet wygladu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenek oportunista
a powiedz mi też piekne zasady dlaczego toleruje się jak nauczyciel przychodzi na lekcje śmierdząc wódką ? oczywiście nikt tego nie zauważa, bo to brat dyrektorki, ta notabene nauczycielka matematyki nie potrafi rozwiązać zadań dla dzieci z 6 klasy bez notatek, a często ktoś za nia rozwiązuje zadania....dla mnie to naprawdę dramat, bo zdolne dzieci dadzą sobie radę, ale te słabsze, co z nimi ?! kto im pomoże jeśli rodzice nie maja pieniędzy na korepetycje, jaka przyszłośc przed nimi, to naprawdę ważne. wyobrażacie sobie, że w mojej szkole ja, kolega od niemca i koleżanka od polskiego i jeszcze dwie matematyczki prowadzimy kółka pozalekcyjne, a reszta ???? oczywicie nie, u tych starszych pracowników jest mozliwośc, ale przez korepetycje, a jak powiedziałem nie wszyscy maja na to pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słodka melodia
ja uczę w szkole już 15 lat, jest to SP. Niestety z wielki bólem w sercu muszę przyznać, że spostrzeżenia zenka sa trafne, jakbym widziała swoją szkołę....uczę biologii i zaczynam się łapać, ze popadam w rutynę, a właściwie to już popadłam. ostatnio zrozumiałam to kiedy dzieci wystawiły teatrzyk, a właściwie kabaret o nauczycielach, trzeba było mieć duża dozę samokrytyki zeby się z tego posmiać, a ja śmiałam się, mimo to zakuło mnie, że tak jestem postrzegana. przyjrzałam się sobie i stwierdzam, ze staję się jak ONI...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Fenolki
A w Wawie sa prywatne budy, gdzie każdy może sobie kupić inżyniera; są wydziały budownictwa, telekomunikacji, inżynierii lądowej, wodnej, elektrotechniki, robotyki i automatyki nawet w małych, prywatnych szkółkach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słomiana wdóweczka
do fenolki -----> aleś głupi, nie ma takiej szkoły, możeszją zrobic jako podbudowę, a potem i tak inzyniera na normalnej uczelni państwowej! zorientuj sie a potem pisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z autorem
niestety nie tylko nauczyciele, ale i rodzice, ktorzy tragicznie wychowuja dzieci. Jeszcze dalej patrzac - cale spoleczenstwo nam psieje i chamieje. od wladz poczynajac. Ciesze sie,ze moje dzieci juz skonczyly szkole . To bylo obrzydliwe miejsce. Sporo przedurnych pan nauczycielek, Tylez chamowatych uczniów, przy czym w podsatwowce to juz wogole tragedia. Szkoda mądrych dzieci i madrych nauczycieli. Jestem za szkolami elitarnymi niesty, bo innej koncepcji na razie nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczycielka-------------
podpisuję się żenada mnie czasami ogarnia, kiedy obserwuję moich kolegów po fachu- brak zaangażowania, odwalanie roboty i jakiś ogólny poziom... szkoda gadać. pracowałam jednak przez rok w szkole ze świetnymi pedagogami, ale to se ne wrati.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa się rypła
oprtunisto myslisz dosc stereotypowo!!! Wiec ja w podstawówce byłam wzorową uczennicą .Natomiast w liceum na początku uczyłam sie dobrze, później zaczęłam sie buntować własnie przeciwko "takim komunistycznym nauczecielom którzy wykładali z zeszytu , który pamięta czasy Gierka" Natomiast nie oznacza to, że jestem tatalnym gamoniem, gdyż zawsze byłam ndywisdualistką, kotem chodzącym własnymi drogami,może odpowiedni nauczyliel poskromnił by mnie, do tego dochodziły moje problemy rodzinne dosc powazne i skutkujace własnie w moich wynikach w nauce.Jednak liceum moje dbało tylko o uczniów wzorowych, ktorzy mogli poprawiac statystyki szkoły, nikt nie zajmował sie outsiderami, nie było szkolnego psychologa, a pedagogiem była pani co uczyła WOSu bez podejscia do młodzieży, nikt mi nie pomogł, choc pocztakowo byłam zdolna uczennica miałam same 5 tki..a pod koniec liceum zaczełam sie opuszczac w nauce, a to dziwne nie, ze dobra uczennica zdolna, przestaje sie uczyc, w normalnej szkole tu w gre wchodzi pomoc pedagoga.Pedagoga na oczy nie widziałam, za to za moje wagary, bo wagarowałam, dostawałam oczywiscie złe oceny z przedmiotu, a nigdy jakos nikt sie nie zainteresował moja sytuacja rodzinna!!Wychowawczyni lubiła tylko lizusów, corki nauczycielek ze szkoły miały zreszta tez same 5 -tki i 6-tki. Dodam , ze mimo słabych ocen, szczegolnie z przedmiotow scisłych, gdyz zawsze byłam gorsza z matematyki i fizyki, w miare dobrze uczyłam sie z j.angielskiego, polskiego, historii .Jednak mimo to nie zdałam matury, miałam zbyt duze zaległosci by zdac, zdałam dopiero po dwoch latach,najadłam sie tez wstydu przez ta mature, mimo, ze nie uwazam sie za gamonia i idiotę.Miałam swego czasu problemy ze soba, proby samobojcze, otoczenie było głuche na moje sygnały, rodzice, pedagog, nauczyciele nie pomogli mnie lecz pograżyli.W koncu sama sie za siebie wziełam zdałam mature i wcale nie na miernych!! Pozniej zdawałam na studia pedagogiczne, na panstwowej uczelni na uniwerku znanym dobrym, tam były egzamin pisemny z wiedzy ogolnej zdała bardzo dobrze i rozmowa kwalifikacyjna. Teraz koncze studia, miałam praktyki w wielu placowkach, chciałam zawsze byc pedagodiem szkolnym, aby moc pomagac osobom takim jak jak zdolnym z patologicznych rodzic, ale majac juz kilka razy praktyki w szkołach podstawowych i gimnazjach..wiem, ze nauczyciele to taka zamknieta w sobie grupa, kółko wzajemnej adoracji, dotego przewaga kobiet, czego sie boje, bo nie przepadam za ploteczkami i gadaniem o kosmetykach, przyznam sie, że prowadziłam juz wiele razy zajeci z młodzieza, młodziez mni uwielbia, jestem osoba , tworcza i kreatywna i przed wszystkim otwarta na młodych, do tego nie skreślam nikogo Dlatego mimo, ze poczułam w pewnym momencie powołanie do bycia pedagogiem, natomiast kiedy byłam w szkole na praktykach widziałam ile ludzie tam jest przez przypadek, wiekszosc z nich nie lubi młodziezy, dzieci..i sa oczywiscie po protekscji wujkow!!to mnie sie odechciewa, zamierzam sama załozyc szkołe , ale najlpierw chce zdobyc doswiadczenia i uprawnienia!! chyba zmienie swoje aspiraje zawodowe, bo mam tez zdolnosci i ukonzone kursy w innym kierunku i juz miałam mozliwosc i okazje i chyba jednak .zmienie zawod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa się rypła
bo jak byłam na praktykach nauczyciele dziwnie sie na mnie patrzyli, ze normalnie rozmowiam z młodzieża, ze znam sie na komputerach, na gracj komp, na piłce noznej, na wielu rzeczach a nie tylko na tym czego nauczym..ineteresuje mnie wiele rzeczy.. nie ma ucieczki przed gęba jak mowił Gombrowicz, nauczyciele przyparwiaja uczniom gęby, uczniowe śmieja sie z nauczycieli i tak kóło sie zamyka..zreszta mam wrazenie, ze nauczeciele to taka sfrustrowana pseudointeligencja, co dalej patrz niż sra za przeproszenie, banda życiowych nieudaniczkow, co probuja na kazdym kroku i kazdemu udowdnic jacy oni sa "wykształceni i obyci"!!!do tego ten ton rozkazujacy , ktory nawet nauczyciele przenosza do swoich domow...wczechwwidzace mimozy..czesto własnie im bardziej pewnie sweg tym mniej kompetentne,a jednostki tworcze w szkole sie niszczy..zarowno to tyczy sie uczniow jak nauczycieli.. pamietacoe Gangstars Paradise? tak nauczycielce zarczucono, ze nie prowdzi zajec zgnie z programem nauczania, ktory to program tak sie miał to tej mlodzieży z ktorą głowna bohaterka miała do czynienia tak sie miał jak ryba do roweru!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa się rypła
miało byc dalej sra niz patrzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa się rypła
do tego zawsze czytalam duzo ksiazek, poza kanonem lektur szkolnych,oczywiscie kólka polonistycznego nie było, bo naucielkom sie nie chciało prowadzic czegos takiego, co źle świadczy o szkole, że szkoła dba tylko o statystyki, a nie o zainteresowania młodzieży.. do tego już mowiłam, ze w tej szkole nauczyciele i uczniowie nawet sie dobrze nie znali, nie było żadnych spotkań integracyjnych na początku liceum, tylko nauka i nauka, a jak ktoś się źle uczył nic sie z tm nie robiło, pedagog nic nie robił w tej szkole, psychologa nie było w ogole, do tego starszna jakas taka rywalizacja w klasie, nikt z nikim nie gadała, ewentuanie pytał Cie o t jaka masz ocene zeby porownac czy ma lepsza cyz gorsza!!o tego starsznie przepełnione klasy, bo to niby takie prestiżowe liceum ogólniak, nie poszłabym tak drugi raz..z tego co wiem akurat licea społeczne czesto bardziej rozwijaja niz tem motłochy paśtwowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa się rypła
no ale ja byłam outsiderem wiec nie wiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wreszcie ktos to powiedział
Do "sprawa sie rypła".Ja bardzo Ciebie proszę, zostań pedagogiem, jesli masz taką szansę!!! Całkiem do rzeczy piszesz! Tak jak wśród nayczycieli przedmiotu spotkalam jeszcze kilka sensownych postaci, tak nigdy nie poznałam normalnego pedagoga szkolnego! W liceum byłam jedyną z mojego rocznika osobą, ktorej rodzice mieli wyksztalcenie tylko zawodowe. Stary i glupi babsztyl wziął mnie na rozmowę w trzeciej klasie (18 lat!)i zadawał infantylne pytania w stylu "Czy Twój tatuś często pije wódkę?", "A bije Cie Twój tatuś?" To bylo tak chore, że zaczęłam się śmiać. To mi powiedziala, że mam problemy emocjonalne i muszę iść do psychologa. Przecież to kpina! Potem pracowałam przez kilka lat w pomocy spolecznej i jako pracownik socjalny musialam czasem współpracować z pedagogami szkolnymi. Na cztery, które spotkałam trzy byly skończonymi idiotkami, a jedna sympatyczną, ale zupełnie niezorientowaną we współczesnych problemach babcią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa się rypła
a co dziwne , np nauczyciele czesto przyjazniacy sie..np kiedy dostałam słaba ocene z biologi, to w ten sam dzien byłam pytana z matematyki , jakby nauczyciele sobie, mowili"spytaj ta i tą bo mi zalazła za skore" i tak było.. koleznka ktora miała praktyki mi to potwierdziła, ze nauczyciek od matmy mowił temu od fizy, ej przepytaj dzisiaj tego X bo mnie zdenerował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa się rypła
wrescie to ktos powiedział powiem szczerze, boje sie ze sie tam tylko znamrnuje i zgnuśnieje, choc młodzież i dzieci i ich problemy nie sa mi obojetne, marzę o założeniu jakiegos stowarzyszenia..ale jeszcze narazie takie tylko gdybanie..ale wiesz co wiem, ze nauczyciele by mnie nie polubili,bo jestesm osoba dosc specyfizna i nietypowa mysle ze budziłabm wsrod nich podejrzenia..nieraz tak było, zreszta nie musze mowic, ze nauczyciele sie na zaratch nie znaja, sa smiertelnie powazni, jak umarli a ja jestem dosc wesoła osoba, wielerazy zostałam wyzywana na praktykach, ze wychodze poza program nauczania siamto sramto, ze zbyt innowacyjne podejscie i wychylanie sie nie jest dobrze widziania, a ja własnie taka jestem wiec sama widzisz, zostałabym zniszczona w szkole zreszta zajmuje sie tez innymi rzeczami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa się rypła
dla mnie dobry nauczyciel i pedagog szkolny tez, powinien poznac dobrze swoich uczniow(dlatego liczne klasy to porażka edukacyjna i wychowawcza) aby móc wskazac im (nie zmusic nakazac) droge, najlepiej zgodna z jego zainteresowaniami, bo wiekoszsc z młodziezy takowe posiada, albo pomoc uwierzyc w siebie czesto osoba niesmiałym ,ktore sa zdolne, ale nie maja siły przebicia, natomiast słabych uczniow nalezy dokładnie poznac ich sytuacje rodzinna, bo czesto młodziez nie ma warunkow do nauki, musis zaajmowac sie pijanym ojcem lub matka, co nie dziwne zie sie nie uczy,opieka społeczna to nie wszytsko, pedagog nauczyciel powinien jako z powołania poswiecic sie dla takich uczniow i stsrac sie zoorganiwac im nauke w szkolnej swietlicy Nalezy rozwijac zainteresowania młodziezy a nie tłamisic , czo czesto robi szkoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×