zamieszkać przed slubem

moi rodzice są przciwni temu,że mieszkam z narzeczonym.jesteśmy studentami,narazie nie stac nas na rodzinę.

dodam,ze zyje nam sie bardzo dobrze,spokojnie,a rodzice uważają,że to życie na próbe

nie wolno sie seksic przed slubem! :p

tez jestem tego zdania,że to etap poznania,a nie próby uczuc,bo uczucia już są

masz racje zewa, to kolejny etap poznania, ale i wspolnego zycia, ja kanapki on naczynia, choc jak znam zycie wielu nie bylo ze soba przed slubem a mieli wole i miłosc i tak zbudowali to, co inni czasem mieszkajac ze soba nie zbudowali a z moim kochaniem, hmm ;0

no własnie.nam naprawde jest ze soba dobrze i to tylko na supewnia i zbliża do slubu.pobierzemy sie,bo tego pragniemy,a nie by mieskzac razmem

tak jesli jak sie jest ze soba i oboje czuja ze czas leci i jets pieknie, jest dobrze to tylko uwteirdza ze nawet w razie problemow pokonaja wszytskie:) i ze slub to pragnienie nie przymus itp;)

A uprawiacie seks?

a co to ma do rzeczy?

No bo jeśli tak, to żyjecie w grzechu.

to po co pytasz ?

bo jesli wy tez stwierdzicie ze to niemoralne, to najwyzej przerowadze sie do kumpeli:(

a potem dopiero mysli :-D PS To do poprzedniczki

Mieszkać! Mój brat nie mieszkał, ślub brał 2,5 roku temu, teraz jest w separacji. Lepiej zobaczyć, jak będzie wyglądało codzienne życie z nim/nią, bo potem można się bardzo zdziwić i gorzko rozczarować.

czy to moralne czy nie :-D, tylko o was. Ja powiem tobie strzeże, że nigdy, przenigdy bym nie zamieszkala z moim facetem (obecnie mężem) przed slubem. Okres narzeczeństwa to jeden z najpiekniejszych okresow w zyciu kazdego i na pewno nie zrobiłabym " wielkiego kroku do przodu' zeby stracic to co piekne :-D. Poza tym zostalam tak a nie inaczej wychowana i to tez na pewno miało wplyw - tak sądzę :-D i nie chodzi tutaj w ogóle o religię Życzę szczęścia

Ja mieszkam z moim przed śluben, seksimy się codziennie i nie żyjemy w grzechu

Oczywiście, że żyjecie w grzechu :(

jesteś xaxaxaxa? Fajne jakieś :)

a kto wam powiedział ze seks przed slubem to grzech ?? może ksiądz ?? :O dodam, że u mnie w miescie połowa ksiezy ma dzieci z parafiankami a druga polowa jezdzi do krakowa na kur ... - regularnie wiec nie bedzie mi taki jeden z drugim mowil co jest grzechem i co wolno a czego nie bez odbioru

ano widzisz, nie jesteśmy zadnego wyznania :) w coklowiek bysmy sobie nie wierzyli nie ma to nic wspólnego z pogladem katolickim, protestanckim, prawosławiem itd. Nie uznajemy chrześcijanskiego grzechu więc nie możemy grzeszyc :)

Filozofia gówno warta. Jak nie masz nosa to nie śmierdzisz?

p.s z tego co mi wiadomo Adam i Ewa slubu nie mieli a jakoś się pykali :P

śmierdzi tylko Tobie, jeżeli wierzysz w te pierdoły jakie inni ludzie wymyslili :O ja nie grzeszę bo nie wierzę że coś takiego jak grzech w ogóle jest :O

krtyństwo :O czas juz wyjść z tego brodzika intelektualnego...

walet ---> mowisz tak bo pewnie nawet nie masz z kim seksu uprawiac :O gdybys mial okazje rżnąłbyś ile wlezie wiec się nie wymądrzaj

a ja niedlugo bede sie przeprowadzac do mieszkania chlopaka; rodzice nie sa temu przeciwni wrecz pomagaja nam go urzadzac. W przyszlosci choc niezbyt bliskiej planujemy slub. Na razie tylko zareczyny. Uwazam ze to dobry pomysl poznac druga osobe tak na co dzien jaka jest, co jej przeszkadza, co drazni, co sie podoba. I powoli sie docierac do siebie. Nie moge sie juz doczekac:)

Pojęcie grzechu i sprzeciw przeciwko niemu wymyślili ludzie - jak najbardziej. A wiesz po co? Żeby się bronić przed złodziejami, łajdakami, mordercami i.... bzykactwem we wszelkich kombinacjach. Ale ty tego nigdy nie zrozumiesz - za tępaś. Twoja dupa myśli za ciebie.

Walet - nie pitol. Silne są. Wpierdal by ci spuściły że ha... :)

może być i szatan (choć nie wierzę w takie bajki) ważne że seks jest mega i nie muszę z nim czekać aż jakiś marny świstek papieru dostanę :P

No to.... pierdol się :(