Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nawojka

Nocne hałasy pod blokiem - pomocy!

Polecane posty

Gość Nawojka

Moi Drodzy, może ktoś z Was był w podobnej sytuacji i potrafi mi pomóc? Niedawno zakupiłam mieszkanie w starym budownictwie (nie jest to teren zamknięty). Właściwie w każdy upalny wieczor i noc (często do 1-2 w nocy) muszę znosić "nasiadówy" młodzieży (sądząc po rozmowach - mało kulturalnej i często pijanej), która upodobała sobie ławkę właściwie tuż pod moim oknem. Wzywana policja często przyjeżdża po godzinie albo wcale, tłumacząc że jest bardzo dużo liczba poważniejszych interwencji. Pani szefowa wspólnoty mieszkaniowej, mieszkająca również w moim bloku, z którą chciałam sprzęc wysiłki, machnęła ręką i stwierdziła, że tak było, jest i będzie od lat i nic się nie da z tym zrobić - ponoc próbowała właśnie interwencji policji i nic to nie dało - rozpędzone towarzystwo po odjeździe radiowozu wracało na miejsce. Jestem u kresu sił, śpię po kilka godzin dziennie - może znacie jakis skuteczny sposób na pozbycie się tego koszmaru?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdf
Do spółdzielni i zlikwidować ławki, albo przestawić. Dzwonić na policję - muszą interweniować i spisywać osoby tam siedzące. Alkomat, mandat, ewentualnie sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stopery...
innego wyjscia nie widze :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajgerka
Nawojko, też chciałabym wiedzieć co zrobić. Mam podobną sytuację, mieszkam w blokach i tuż pod moim oknem znajduje się ławeczka na której przesiaduje młodzież do 2 w nocy. Oczywiście wiadomo, młodzi muszą się wyszaleć ale do cholery dlaczego za cenę snu kilkudziesięciu mieszkańców. Czasem ktoś próbuje zwrócić młodzieży delikatnie uwagę, ale kończy się to stekiem wyzwisk i teraz z reguły każdy boi się odezwać, bo po co ryzykować wybitą szybę, itp? Na pocieszenie dodam, że na osiedlu na którym mieszkam, życie nocne kończy się wraz z upływem ciepłych dni, więc może i w Twoim przypadku w okolicach października będzie lepiej (marne pocieszenie - wiem). Czasem marzę, aby ktoś wyciągnął wiatróweczkę i posłał kilka strzałów w towarzystwo, ale zdaję sobie sprawę że to nierealne, więc pozostaje pogodzić się z parszywym losem i cieszyć się z tzw. DEMOKRACJI!!! gdzie wszystko wszystkim wolno - a zwykli ludzie dostają "po dupach".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kociamberek
Mój ojciec jak się raz wnerwil zacząl napieprzać w towarzystwo ziamniakami ;). Nie polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrc
Mam to samo.Mieszkam w domu prywatnym obok"domu kultury"w którym żadnej kultury nie widać ani słychać.Też mają ławeczki a najgorsze jest to że jak siedzą to zaglądaja mi prosto na podwórko.Im nie jest głupio a mnie na własnym terenie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też mieszkałam
w starym budownictwie i miałam okna od podwórka. Ławek wprawdzie nie było ale jest wielkie drzewo pod którym miejscowe pijaki zniosły sobie skrzynki oraz krzesła ze śmietnika do siedzenia. Mlodych szumowin nie ma, tylko stare pijusy. Potrafią śpiewać, kłócić się i bić pod tym drzewem do białego rana. Jak przychodza z psami to jeszcze psy szczekają. Takie burdy sa tu od dziesięcioleci i nikomu nie udało się nic z tym zrobić. Kiedyś sąsiad rzucał w nich ziemniakami ze swojego balkonu. Ja nauczyłam się jako dziecko spać w takich warunkach i potem nie miałam problemu. Jak mnie zbudził jakiś głościejszy wrzask to zaraz zasypaiałam. Ale wiem, ze są osoby, których organizm nigdy się nie przystosuje. Teraz mieszkam w innym bloku ale też w mieście. Okna mam od ulicy - jednej z najruchliwszych w naszm dużym mieście. Tak wiec przez całą noc tłuką się tiry, trąbią i wzajemnie wyzywają się kierowcy, syrena pogotowia/strażaków/policji właściwie nie milknie. Takie są uroki życia w mieście. Zimą można zamknąć okna, co trochę wycisza hałasy. Faktem jest też, że zimą hołota nie chce siedzieć na dworze. Jeśli chcesz coś zrobić z ta szumowiną to dzwoń bez przerwy na policję, straż miejską, pisz skargi. W końcu ktoś będzie musiał zareagować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nawojka
Dziękuję Wam wszystkim za pomoc! Biorę się do walki z tym tałatajstwem :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imieninowa Anka
U nas to samo. Tylko, że zamiast młodzieży siedzą żule.:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesienna slota
pozycze wiatrowke;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a próbowałaś porozmawiać
z ta młodzieżą? Ja tak zrobiłam, poprosiłam, żeby przenieśli sobie ławkę dalej od bloku i ciszej sie zachowywali. Poskutkowało, tak po prostu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez mialam ten problem - ale od jakiegos czasu cisza i spokoj, chyba dzieki interwencjom policji - sama dzwonilam kilka razy, przypuszczam , ze sasiedzi tez. To chyba jedyna metoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imieninowa Anka
Wiatrówka to nie jest zły pomysł...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcę cię zniechęcać. Wiem, jakie to uciążliwe, bo niedaleko moich okien jest PUB. Na szczęście osiedle mamy ogrodzone, to zwiększa odległość o jakieś 50 m. Ale ty licz się z wybitymi szybami, zanieczyszczoną klatką schodową i z tego powodu pretensjami sąsiadów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie też przesiadują
ale ciężko pracuję i wieczorami usypiam od razu, w weekendy siedze długo, nie przeszkadzaja mi. ale przeszkadzali sąsiadom z bloku obok, zadzwonili po policje, nastepnej nocy młodzież zdemolowała im klatke schodową. Pare lat temu pomogło powycinanie krzaków, ławka stała pusta jakis czas i znowu ja zasiedlili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym sukinkotom
zdemolował ławkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie to samo
widocznie wszedzie tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasiadka
najgorzej to powiedziec "wszędzie tak jest " , "nic sie nie da zrobić"i załamać ręce. Mam sasiada ,który sie nie bał. Wyszedł do łebków ,wydarł pysk i spokój jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×