Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość A może ja zawiodłam życie

Życie mnie zawiodło

Polecane posty

margeuritte // Ja narazie się nie zajmuję swoim wzrokiem... mam tą wadę od urodzenia i jak narazie żyję z tym co mam. O operacjach się dowiadywałam już wcześniej wiele i zawsze była odpowidź, że oczywiście tak ale za swoją kasę... potem zarzuuciłam temat jak zaczęło mi się wszystko walić na głowę. Teraz muszę przetrwać do operacji usunięcia guza... czekać na wyrok i leczyć się dalej. Później, dużo później zajmę się wzrokiem. Co do Twojej sytuacji życiowej to Cię doskonale rozumiem... też jestem w związku z żonatym facetem... wiem że się rozwierdzie, że chce być ze mną. Tylko nie wiem kiedy to nastąpi?? Jak długo można czekać? Nie powinnaś obawiać się szukania pracy... siedząc w domu napewno nie przyjdzie samo nic do Ciebie... Kończysz studia, a uwierz mi to wiele. Ja nawet tego nie mam. Skończyłam liceum i od tego czasu siedzę w domu... pokończyłam kursy angielskiego i inne, ale to nic mi nie dało. Rodzina nigdy nie była dla mnie oparciem... zawsze jasno dawali mi do zrozumienia, że byłam i jestem niechciana. Mój cel?? Jakoś przez chorobę nie mam już żadnych celów. Wszystko się zawaliło... Jakoś się trzymam, ale już resztkami sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldonia
cześć:) bardzo sie ciesze że z palcem nie jest tak źle, wiedzialam żę tak będzie:):):) mysle sobie że powinnaś wierzyć choć troche bardziej w siebie i że potrafisz zainteresować ludzi swoją osobą. Naprawdę. A tak pozatym to próbowalaś kiedyś pisać wiersze do gazet? pozdrawiam. Mam wraże nie że bylo by coś z tego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj aldonia :) fajnie, że jesteś. Co do zainteresowania swoją osobą? Ja jakoś ludzi przyciągam czasem jedynie przez net... tu jestem bardziej otwarta, a nie skryta i zamknięta w sobie. Co do pisania to w ostatnim tygodniu jesteś kolejną osobą, która twierdzi że dobrze piszę. I, że powinnam cos do gazety pisać. Tyle, że wiersze mnie nigdy nie pociągały, nie umiem nic takiego tworzyć... chociaż próbowałam już nie raz. Ale może jakieś opowiadania? Może... zastanowię się... Musi coś w tym być skoro pare osób już mi o tym wspomina. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldonia
napewno warto spróbowac miała byś wkońcu coś na wyłacznosć tylko dla siebie:) ja sama kiedyś próbowałam, a moja koleżanka z technikum pisała wymyślone historie niby z życia wzięte do gazet typu życie na gorąco, tina itd. zarabiala na tym bo nagradzali i publikowali jej prace. Też chcialam tak robić ale nigdy nie mialam czasu:( Więc warto spróbować:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aldonia // czasu mam pod dostatkiem... tylko jakoś zawsze szybko mój zapał gdzieś znika. Mało wytrwała i konsekwentna jestem w swoich postanowieniach. To duży mój problem. Ale zastanowię się... może coś mi się chociaż z tym uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldonia
musisz cos spróbować robic i nie możesz byc ze wszystkim na nie ja wiem że to bardzo trudne bo uwierz mi ja też miewam kryzysy ale trzeba sie gdzieś zaczepić a potem bedzie juz lżej więc mimo tego że mówisz że jesteś malo wytrwała i konsekwentna to zacznij pisać bowiem uważam że te cechy niezbędne dzięki wysilkowi można w sobie wyrobić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aldonia // Wezmę się za to... za jakiś czas Już niedługo. Teraz rodzinka próbuje mnie w coś od poniedziałku wkręcić. Nie interesuje ich, że codzień ryczę z bólu. Że nie mam sił na to czego ode mnie oczekują. Muszę się tym razem... wreszcie im postawić.I nie dawać sobą manipulować. Zbieram więc siły na walkę, bo niestety nie obędzie się bez niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldonia
o ludzie a w co oni chca Cię wkręcić? ale jeśli ni chcesz tego to oczywiście nie pozwól sie do czegos zmuszac jeśli nie masz na to ochoty:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldonia
dziękuję ja juz po obiadku pycha mniam:) sciskam lecę na spacer z 1,5 rocznym łobuzem siostry:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldonia
w weekend mnie niestety nie będzie poniewaz wyjeżdżam do rodziny na urodziny:) pozdrawiam srdecznie i życze Wam wszystkim miłego weekendu. Do uslyszenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i znów paskudny wieczór się zbliża... Zrobiłam obiad, poszłam na zakupy i zaniosłam mamie do pracy to o co mnie prosiła... wróciłam do domu i super fajnie - sama ze zwierzaczkami. A tu nagle wraca do domu ojciec... w stanie mocno wskazującym. I znów zaczyna się rządzić, wydzierać... mieć pretensje o wszystko do wszystkich, a że sama jestem więc na mnie się skupia wszystko. Żołądek tak mnie z nerwów boli, że niedługo padnę. Jakby tego było mało to wujek sobie przypomniał o nas i wydzwania na stacjonarny... oczywiście wujaszek też pijany w sztok. Wkurzyłam się i odłączyłam telefon. Jak sobie pomyślę jak będzie wyglądał cały wieczór: kłótnie, awantury, wypominanie mi wszystkiego to mam jedną wielką ochotę iść i skończyć ze sobą... Jeszcze w niedziele zwlecze się tu moja przyszła bratowa... A my obie się od początku znienawidziłyśmy... Będzie qrde uroczo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój topic umiera śmiercią naturalną... no ale nic dziwnego skoro nawet ja nie mam zbyt czasu, żeby tu wchodzić. I narazie nie będe go miała. W każdym bądź razie dziękuję za Wasze dotychczasowe zainteresowanie i mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze tutaj. I to niebawem. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldonia
cześć:) Weekend minął bardzo milo ale jak na ironie losu w sobotę w urodziny padał deszcz a mial byc grill...imprezan byla w domu:0 bylo i tak bardzo fajnie i grill też byl:) rozmawialam z osobami pracującymi w szpitalu poradzili mi żebys zapisala sie do związku niewidomych (organizuja operacje) pozatym musisz iść do lekarza rodzinnego i poprosić o skierowanie do okulisty:) i oni mają obowiązek Cię dalej pokierować żebyś miala operacje na oczy. Musisz byc uparta i wytrwala przysluguje Ci to więc staraj sie o to jak najbarzdiej:) pozdrawiam serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aldonia witaj :) Przepraszam, że wcześniej nie pisałam ale niestety nie miałam kiedy siąść do komputera. Co do Związku Niewidomych to ja w nim jestem od kilku ładnych lat, nawet do zeszłego roku byłam tam w zarządzie... no ale jakoś u nas zawsze jest mało kasy na wszystko i ciężko dostać jakąkolwiek pomoc. Do lekarza rodzinnego nie muszę iść żeby się dostać do okulisty. Mogę normalnie iść... chyba, że coś sie od stycznia zmieniło (wtedy ostatni raz byłam u okulisty w przychodni) ale o niczym takim nie słyszałam. A chodzę też do okulistki prywatnie bo noszę soczewki kontaktowe (ona mnie przyjmuje i prywatnie i państwowo), więc albo tu albo tu mogę z nią zawsze wszystko omówić. Za jakiś czas (po operacji usunięcia guza) wezme się za to wszystko... zrobie przede wszytskim badania czy mogę mieć taką operację na wzrok (mój tata np. nie ma takiej możliwości, mógłby całkiem stracić wzrok). no i zobaczymy co dalej... Ale bardzo Ci dziękuje za to, że tak się mną zainteresowałaś... to jest dla mnie naprawdę niespotykane i sprawia mi wiele radości. Dziękuję jeszcze raz. No i cieszę się, że weekend Ci się udał pomimo deszczu... mam nadzieję że jeszcze porozmawiamy sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldonia
cześć:) no to sie bardzo cieszę, że wiesz to wszystko gdzie masz się kierować z tym problememi mam wrażenie że masz się lepiej:). Chyba Twoje samopoczucie sie poprawiło co? Ja zajadam czeresnie ale jakoś trochę mi smutno bo bardzo tęsknie za moim ukochanym:) widzieliśmy sie w weekend po 3 tygodniach rozłąki - ach jacy bylismy szczęśliwi:) teraz zobaczymy się w piątek, ale w niedzielę niestety znowu rozstanie:( Bardzo się kochamy:) . Czego i Tobie z całego serca życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak dziś z doskoku przed kompem... podsiadaja mnie co chwila, a inni coś co chwila chcą i musze latac między pokojami. Moje samopoczucie faktycznie lepsze... dużo rozmawiam z moim ukochanym i z kilkoma innymi osobami i jakoś zrobiło mi się lżej na duszy. Także rozmowa z Tobą wiele mi dała. jesteś naprawdę bardzo sympatyczna :) Rozumiem Twój ból i tęsknotę... my się widzieliśmy przez tydzień od 13tego lipca a teraz najpredzie zobaczymy się we wrześniu :( Zawsze spotykamy się tak co miesiąc półtora, a wcześniej było co dwa miesiące.... nienawidzę tej samotności. Przez to też w dużej mierze miewam takie chwile załamania. Ale narazie jakoś się trzymam... jak dobrze, że jest Internet i telefony :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaraz będzie burza... a ja siedzę na kaffe i nie wiem co z soba począć... Znów dziś przeżyłam napaść słowną na mnie i mojego kotka... Znów komuś się nie podoba, że jestesmy razem. Smutno mi :( Dlaczego tak jest? I to obraża i szkaluje nas osoba, która sama chciałaby mieć kogoś bo nie wychodzi jej w małżeństwie a na innych widzi wszystko co złe... Paranoja... Przecież to nasze życie, nasze problemy, my poniesiemy wszelkie konsekwencje a nie kto inny... Zaczynam nienawidzić ludzi... Nie wszytskich, ale częsci to tak i to bardzo... Ta moja notka bez ładu i składu, ale jakoś myśli zebrać nie mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldonia
witaj:) Był spacer i były zabawy teraz gotujemy gołąbki :) mniam. Brunio lata jak oszalały a kot nasikał do kosza z bielizną:( i teraz lata razem z Brunem... nie przejmuj sie tą osoba która się wtrąca w wasze sprawy widzisz tak jest najczęsciej że osoby nieproszone i właśnie wtedy kiedy potrzebujemy wsparcia ingeruja w nasze sprawy... dla mnie to czysta zazdrość... sama mialam taka przyjemność kiedyś ... teraz nasze stosunki są w opłakanym stanie to znaczy ja tej osobie nigdy nie zapomnę co mi zrobiła (a ona zachowuje sie tak jakby nigdy nic sie niestało). Okropieństwo. Dlatego miej to gdzieś co ta osoba sobie gada. niech se gada widocznie na nic więcej jej nie stać:) Pozdrawiam:) ")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dssssssssssscccx

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on cie i tak kiedys oleje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldonia
cześć :) co się dzieje? codziennie tu zaglądam a Ciebie nie ma :( martwilam się, pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pogonili mnie od kompa... :/ aldonia co u Ciebie słychać? Jak minął weekend? U mnie było nawet w miarę dobrze ostatnio - przeżyłam nalot gości z Niemiec, nie dałam się wrobić w opekę nad dzieciakami (chociaż kilka razy byłam już z własnej woli posiedzieć przy mojej chrześniaczce i jej młodszym rodzeństwie), niby wszystko się układa... A jednak wczoraj coś znów mnie napadło. Wyskoczyło kilka problemów finansowych i się załamałam... Efekt taki, że dziś o mało co zerwałabym z facetem. W końcu się opamiętałam. Gdyby On był mnie wyrozumiały i mniej mnie kochał to byłabym już sama jak palec. No ale narazie jest znów dobrze... jestem trochę obolała znwu i jakaś taka wystraszona się czuję, ale mam nadzieję że znów będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×