Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ojjj

życie małżeńskie po zdradzie

Polecane posty

Gość gość
Kiedyś pisałam na swoim przykładzie i posiadanej wiedzy tematycznej na watku " Życie po zdradzie - nutka optymizmu", to mnie tak zjechały, gdy napisałam,że zdrady to skutek (choć ich nie popieram) a przyczyny były wcześniej nie przerobione sprawy, albo zamiatane pod dywan, albo udawanie ze ich nie ma i,ze zawsze powody są po obu stronach. Ło matko, ileż mi się wtedy dostało, gdy przyznałam,że ja miałam nieświadomy i świadomy udział i w efekcie w rozpadzie małżeństwa choć to początkowo wypierałam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na tym forum wypowiadają się najczęściej frustratki (czasem frustraci), którzy nie są w stanie spojrzeć obiektywnie na swoje małżeństwo i swoją w nim rolę. Podam przykład. Mam koleżankę, która mówiła mi, że od 3 lat nie sypia z mężem. Ona miała lepiej płatną pracę, a jego uważała za nieudacznika. Chociaż był wcześniej taki okres, że ona była bez pracy na utrzymaniu męża. Jednak szybko o tym zapomniała. Zapytałam ją kiedyś czy nie obawia się, że mąż ją w końcu zdradzi? Roześmiała się tylko mówiąc: "A kto taką ciotę zechce?" Gdy się dopytywałam dlaczego się z nim nie rozwiedzie powiedziała tylko, że jest jej z nim wygodnie, bo wykonuje różne obowiązki domowe. Minął niecały rok, a koleżanka dzwoni do mnie z płaczem, że mąż ma kochankę i oświadczył jej, że chce się rozwieść. No to powiedziałam jej, że to chyba dobrze, bo przecież już go od dawna nie kochała i nie było między nimi żadnej więzi. A ta mi na to: "O tak, ale to ja miałam złożyć pozew rozwodowy, a nie ten dziad." Myślę, że tak jest w wielu małżeństwach, że szczególnie kobiety uważają, że mają męża na zawsze. Gdy pojawia się kochanka to jest szok i niedowierzanie. Niestety, ale żeby związek przetrwał muszą dbać o niego obie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mało kto się przyzna do współodpowiedzialności za zdradę. Ludzie wypierają to ze swojej świadomości. Zawsze łatwiej żyć jak całą winę zrzuci się na zdradzającego ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgadza się. Takie wątki zakładają frustratki. Nigdzie nie jest powiedziane, że będziesz z kimś na zawsze nawet jak masz ślub kościelny ;-) Życie to jest życie i płata nam różne figle. Jak ktoś nie potrafi się z tym pogodzić i woli żyć ułudą o idealnym związku, to jego problem ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jeszcze w sądach oprócz alementów na dziecko / dzieci składają tez na siebie,bo im się status pogorszył, bo wyrok,że to z winy męża (zdrada) rozpadło się małżeństwo a prawie wyłącznie babskie obsady w sadach przywalają facetom mimo iż od zawsze wiadomo,że wina za nieukładanie się a wreszcie rozpad rozkłada się po obu stronach. I te od lat maDki nagle zdziwione,że on kogos ma poza nia i dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ali*mentów miało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi się wydaje, że szczególnie te starsze panie mają po zdradzie ten problem, że czują się takie skrzywdzone, bo mąż był ich pierwszym i jedynym partnerem seksualnym. Mają świadomość, że zniszczyły sobie życie tkwiąc w związku z facetem, który w pewnym momencie przyprawił im rogi, a one nie mają nawet żadnego porównania jak mogłoby być z innym. One były wychowane na kościelnych bajkach i biorą na poważnie te brednie, które ksiądz im wciska. Uważają, że seks służy jedynie prokreacji i często są nierozbudzone seksualnie, więc seks nie sprawia im żadnej przyjemności. Te młodsze, dla których mąż nie był pierwszym i jedynym podchodzą do tego bardziej na luzie. Dla nich seks nie jest tabu i potrafią zrozumieć, że dobry seks potrafi zaślepić każdego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja była teściowa opowiadała mi kiedyś (po pewnej dawce alkoholu ;-) ), że męża poznała na weselu swego brata w sierpniu. Na początku września ten wybraniec przybył do niej (kilkaset kilometrów dalej), a już w połowie września była z nim w ciąży. Była teściowa uzasadniała to tak, że miała "już" 24 lata, więc była starą panną. Bardzo chciała wyjść za mąż, a teścia zostawiła wtedy dziewczyna i szukał pocieszenia, więc ona chciała to wykorzystać i dlatego od razu zaczęła z nim sypiać (początek lat 60-tych) aby zajść w ciążę. No i się udało. Potem okazało się, że teść to alkoholik. Wielokrotnie zdradzał teściową, dwa razy nawet się rozstawali na okres ok. roku, ale potem zawsze się godzili. Teściowa musiała leczyć się z rzeżączki i wszy łonowych, ale zawsze mu wybaczała. Gdy pytałam dlaczego? Odpowiedź była jedna. Nie chciałam dać satysfakcji rodzinie, że mąż mnie zostawił. Chore? Chore, ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katerynka25

życie po zdradzie jest możliwe, ale w moim przypadku nie małżeńskie, gdyż zdrady nie wybaczę 😉 ale nie będą się przejmować gdyż na świecie jest wiele gorszych zmartwień niż to - moje nastawienie i motywacja do zmian wzięła się od Aplana i jego bloga teksty-aplana.pl, jego przemyślenia mocno na mnie wpłynęły 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×