nienawidzę tego kraju

Wszyscy młodzi ludzie wyjeżdżają, zostaną bezdomni, bezrobotni i emeryci. Do du... z takim krajem. Czy ktoś z Was też ma dość? Czy ktoś też myśli o wyjeździe?

bo jak pomyśle ze tu będę zap...ć 30 lat żeby mieszkanie 50metrowe spłacić i przy tym nie starczy mi już na studia dla dzieci i wakacje, to mnie kurwica strzela!!!!!!!!!!!!!!!!

i nigdzie sie nie wybieram. Wyjezdzaja drersiarze z blokowisk, zyciowi nieudacznicy, ludzie niewyksztalceni i... bardzo dobrze. :)

JA też go lubię :)

i to, ze piszecie zwlaszcza w tym dniu, ze nienawidzicie tego kraju, jest co najmniej nie na miejscu. :o

Niewykształceni właśnie zostają i zapierniczają na budowach itp. Sporo moich znajomych ze studiów wyjechało, bo stwierdzili ze nie będą robić za marne pare groszy. Pracę dostją Ci którzy mają znajmości.

taak, a tych wszystkich lekarzy i pielęgniarki, którzy albo już są albo właśnie się szykują do wyjazdu za granicę, też nazwiesz niewykształconymi dresami? cóż, wolę nawet nie zastanawiać się, jaka kultura obowiązuje na co dzień w twoim wykonaniu...

Pewnie ze wyjeżdżają, a nie dalej jak wczoraj pisał do mnie kolega ze ma dość takiego życia gdzieś z dala od domu. Bo choćby niewiadomo ile by tam zarabiał to zawsze jego dom będzie w Polsce;) .

nie mówię że ojczyzną nie zostanie polska - ale pieniądze są do życia niezbędne i nijak tego nie ominiesz. a w polsce trudno o sytuację, gdy pracują oboje rodzice w domu i dzieciakom starcza na wycieczki szkolne, kino i wakacje bez pożyczania od dziadków mam porównanie życia w holandii i anglii - tam możesz zdecydować się na rodzinę bez stresu, jeśli tylko chcesz pracować - u nas, nawet jeśli pracujesz od rana do wieczora, nie masz tej pewności, bo w końcu zawsze jest 10 chętnych na twoją posadę..

Ja do kraju nic nie mam..od 12-lat w nim NIE mieszkam ;-)

" Dzisiaj jest pewna rocznica i to, ze piszecie zwlaszcza w tym dniu, ze nienawidzicie tego kraju, jest co najmniej nie na miejscu. " A co ty świętować ... wszyscy się podniecają ... a Niemcy i tak zniszczyli Warszawę - chełbić się klęską ... nie ma co ...

Ja myślę, zę nikt nikogo nigdzie na siłę nie trzyma. Chcecie wyjechać, to jedźcie. I tyle. Ja po prostu czasami mam wrażenie, że wykształceni ludzie wolą wykjechać niż walczyć o to, żeby coś się zmienilo. Zamiast tworzyć oddolne ruchy obywatelskie, silną i pozapolityczną sferę publiczną, tworzyć debatę publiczną. Żeby było lepiej potrzebny jest wysuiłek każdego. Politycy nie sprawią, że będzie nam się żyło lepiej. Ot, okrutna prawda, złudzenie... Chcielibyśmy mieć coś z góry zapewnione. Sama się na tym łapię co jakiś czas. Ale to błędne koło.

A ja kochan ten kraj, moj kraj... I nie zamierzam go opuszczac na dluzej... Mam za soba dwukrotny pobyt w USA, wiec moje stanowisko jest swiadome i przemyslane... Jestesmy z mezem po studiach, pracujemy tu w swoich zawodach i nie narzekamy. Mamy tu wszystko - prace, rodzine, przyjaciol, ukochane miejsca... Tam mielibysmy tylko dobra materialne. Jak ktos patrzy tylko konsumpcyjnie na zycie, to niech nie siedzi na kafe tylko pakuje walizy i wysuwa stąd... Luźniej sie zrobi, ciekawsza praca dla absolwentow bedzie....

jak jest kazdy widzi pisze: \"...u nas, nawet jeśli pracujesz od rana do wieczora, nie masz tej pewności, bo w końcu zawsze jest 10 chętnych na twoją posadę...\" Nie zgadzam się z Tobą do końca, no chyba ze mówisz o jakichś niewykwalifikowanych pracownikach np z łopatą. O ludzi umiejacych pracować, zwłaszcza z kwalifikacjami w Polsce jest trudno. Tym bardziej teraz gdy wielu zdolnych i wykształconych znajduje lepsze warunki pracy za granicą. Jako pracodawca pozegnałam już dwóch ludzi którzy wybrali lepszy chleb na zachodzie i przyznam że z trudem udało mi sie zapełnić te vacaty - bynajmniej na miejsce tych którzy wyjechali nie czekało 10 chętnych :o

Nie podoba się? To do widzenia! Wyjadą wszyscy \"najmądrzejsi\" i będzie w końcu trochę luźniej!

tymbardzie,ze wiem jak wyglada zycie na zachodzie, ale niestety, skoro nasz ukochany krtaj nie daje nam mozliwosci do normalnego zycia , to nestety, wierna w tej milosic nie bede.Musze zyc.

a najbardziej mnie dobija jakas taka zlosliwosc rodakow do tych ktorzy wyjezdzaja z tego kraju.Wydaje mi sie,ze bierze sie to z tego,ze sami nie potrafia wziac los w swoje rece, lub zwyczajnie nie moge i z tej frustracji udaja wielka milosc do kraju i traca zlosliwoscia.

to byly stanowiska tych osob? Pewnie tacy, ktorzy ledwo po studiach na 2 kierunkch znaja 5 jezykow i maja 15 lat doswiadczenia? :o

Greta, Bardzo dobry komentarz, trafiłaś w sam środek problemu. Wszyscy zachowujemy się we własnym kraju tak, jakbyśmy tu byli przejazdem. Nie dbamy dosłownie o nic, dotyczy to spraw dużych i całkiem małych. Nasturcyjeczka - pozdro, dopiero na emigracji zaczynamy rozumieć, co to znaczy być nie u siebie.

Do mi dobrze... sory ale nie zarzucaj mi udawania milosci do kraju.... W sStanach mieszkalam w Atlantic City, miescie polozonym nad Oceanem, ja kocham wode, dla mnie byl to raj na ziemi, plaza, kapiele, windsurfing kiedy chcialam... Tu mieszkam w Warszawie, wielkiej, pelnej spalin, halasliwej metropolii... A jednak wrocilam tu, do domu, mimo ze MOGLAM, MIALAM MOZLIWOSCI I WARUNKI do pozostania w USA.... NIE CHCIALAM.... Rozumiesz??????????????????????????????????????????????

Nie zgadzam się. Ja mam całkiem dobrze ułożone tutaj życie i moja opinia nie jest spowodowana żadną frustracją. Tylko do szału doprowadzają mnie osoby, które kraju \"nienawidzą\". Jeżeli mają za granicą szansę lepszego życia- niech wyjeżdżają. To jest proste i oczywiste. Ale Polska i tak na zawsze pozostaje ich ojczyzną, więc ich \"nienawiść\" trochę mnie śmieszy, a już na pewno irytuje.

Tak jak mówiłam, nasze życie zależy od nas samych i naszego wysiłku. JAsne że łatwiej jest wyjechać, niż zmieniać coś tutaj...

I całkowicie zgadzam się z Gretą!

monitorek

nasturyjeczka, nie denerwuj sie tak, nie kierowalam mego postu do ludzi, ktorzy wyjechali amimo to wrocili.Masz pretensje do tych ,co wyjezdzaja? bo o nich mi chodzilo

Skończyłam studia i myślałam, że czeka mnie świetlana przyszłość, znam 2 języki i wszystko co jest najbardziej pożądane do pracy. Zaproponowali mi takie płace, że masakra, mieszkam w mieście , 40 tys. mieszkańców. Założyłam własną firmę i biurokracja mnie zjadła, zadłużyłam się i myślałam, że z długów się nie wygrzebię. Myślałam, że to koniec, dług 12 tys. zł. Pojechałam do Niemiec, na początku b. trudno było znaleźć, chodziłam od knajpy do knajpy (restauracje, domy,...), i w końcu znalazłam za 8 euro na godzinę, napiwki i zarobiłam w 3 miesiące, że spłaciłam cały dług,kupiłam samochód za 4,5 tys, nakupiłam rzeczy tam, że do tej pory wszystko mam (kosmetyki, ubrania, buty, ), zobaczyłam tam inny świat, przecież tam o ludzi dbają, jest socjal jak nie pracujesz, że z niego utrzymasz chatę, którą dostajesz jak masz dziecko, utrzymasz samochód i masz na życie, a u nas tylko się powiesić, tam jest inny standart życia, opieka medyczna, lekarze się starają, a nie jak u nas, żebyś jak najszybciej zdechł, brak rasizmu i otwartość na innych (możesz się ubrać na ulicy jak chcesz i nikt na ciebie nie będzie lukał), jest rozrywka w każdym mieście, a unas kina i wszystko pada, szczególnie w małych miastach, tam nie ma takiej biurokracji w otwieraniu interesu, solidne drogi, nie ma insektów (w ogóle !!!), brak łapówkarstwa, , jak się pójdzie do sklepu to można zakupić wszystko- ja np. bardzo lubię owoce morza i tam jest szeroki wybór, u nas kicha za wielką cenę. Poszłam kiedyś u nas do drogerii po puder , podałam babce numer a one, że nie ma tego , ale jest końcówke serii i są inne numery, a tak w ogóle to dopiero ona zobaczy czy jeszcze produkują , poi tygodniu dowiedziałam się, że jednak już nie, a w Niemczech były wszystkie numery i nowości, nie no w ogóle jak po przyjeżdzie poszłam do Biedronki to zaczęłam płakać- zobaczyłam tą mniejszą zawartość cukru w cukrze i przez to tańszy cukier- bo tak robią, mi przestało wiele rzeczy markowych smakować właśnie przez te zastępowanie innych składników, bo taniej wychodzi, wiecie co????, ja tak mogę bez końca, dam Wam radę, jeśli macie możliwość, to,....jak najprędzej stąd w..........., ja już nie mam takowe bo mój mąż za wszelką cenę chce tu pozostać

Onyks ----> miło, że udzielasz pozwolenia na wyjazd :p skwapliwie skorzystam - w końcu nie wiem, kiedy następnym razem okażesz tak dalece posuniętą łaskawość... Trawnik -----> nie jestem niewykwalifikowanym robolem z łopatą. mam skończone studia na dobrym uniwerku, znam dobrze 2 języki, studia podyplomowe ukończone, siedzę w firmie codziennie po godzinach, a przy składaniu wniosków urlopowych na mój wniosek o 2 tygodnie urlopu, pracodawca oznajmił mi, ze to zbyt duże obciążenie dla firmy i mogę dostać "najwyżej tydzień i to jak się reszta zarządu zgodzi". a mnie nie stać na postawienie się szefowi i rezygnację z pracy paranoja

pisałam w pośpiechu, bo się wzruszyłam tematem

sluchajcie, skoro wy kochacie tak bardzo ten kraj to ok, ale nie miejcie pretensji do tych, ktorzy widzac brak mozliwosci rozwoju w kraju uciekaja z niego i nie palaja do niego zadnym sentymentem.Ja w zyciu wiele przeszlam, Moze dlatego tez nie bawei sie w takie sentymenty jak petriotym, milosci do kraju. Mnie ten karj owszem obchodzi ,ale nie na tyle by w nim zyc za 1000zl.na wybory chodze , wiec niemoge powiedziec, ze zlewam wszystko a oczekuje nuie wiem czego.Jak ja moge chciec zyc w miejscu kiedy dochodzi do takiego absurdu jak A lepper i jemu podobni, i cale te dzialania rzadu... nie chce sie rozwodzic nad tym, bo wszyscy wiedza o czym mwoie, Wiecie co? nie stac mnie na bezwarunkowa milosc do kraju, a tak by bylo , gdybym opogodzila sie z faktem,ze chca nam dac 30 zl podwyzki i nadal zyla wielkimi nadziejami.Zycie jest zbyt krotkie,

\"Trawnik a jakie to byly stanowiska tych osob? \" Jeden to kierowca -vanseller a drugi magazynier z uprawnieniami na sztaplarkę, żadne orły, sokoły :o