po tym jak sie znim rozstałam miesiac temu nie chce mi sie wychodzić zdomu..

nie rozpaczam, nie płacze, rozumiem ze to koniec, w końcu to się zdarza, niby jestem pogodzona.. a jednak.. siedze w domu, nie wychodze, w ogóle nie mam ochoty na towarzystwo, tylko tv, kawa, wino, ciepły kocyk w takie desczowe wieczorki.. jak ktos dzwoni do drzwi- nie otwieram.. jak ktos mnie gdzies wyciaga- mówie ze boli mnie głowa.. nie płacze, nie rozpaczam, czuje sie ok. ale tylko w domu.

jak mnie zostawił to nigdzie nie wyhodze zeby go nie spotkac zeby nie pomyslał ze hodze bo hce go spotkać co zrobic zeby pomyslał ze go olewam i mi na nim nie zalezy

idź szalej, baw się z przyjaciółmi, bądź zawsze uśmiechnięta żeby wiedział że i bez niego jesteś szczęśliwa ;)

taki stan wreszcie Ci przejdzie, ruszysz sie gdzies raz i drugi i w koncu sie rozkrecisz... na razie siedz w domu, jesli tam Ci dobrze, bo czujesz sie bezpiecznie i do niczego sie nie zmuszaj :) moze w koncu najdzie Cie ochota na jakies wyjscie czy spotkanie z przyjaciolmi...

Nowa miłość Ci wyleczy,potrzebujesz więcej czasu.Ponoć czas goi rany itd

taaa mnie czas juz leczy 5 miesiac ...;/

pataleczkas18,eh nie ma chyba rwguły,wspomnienia zawsze będą ;/