Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama dwulatka*

Jak utemperować złośliwego dwulatka

Polecane posty

rozumiem korzystanie z pomocy czy to opiekunek czy babci ale nie codziennie i całymi dniami. Te babacie o których mowa w mojej poprzedniej wypowiedzi przyjeżdżają rano jak dzieci się budzą i wychodzą jak dzieci lub chociaż jedno usną. Według mnie to chory układ. Szczególnie, że widac, że mama nie lubi teściowej, a obie babcie unikają siebie jak ognia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nalezy tylko wspolczuc biednej dziewczynie... byc moze rada rodzinna zadecydowala ze ona sobie sama nie da rady, i przekonala ja do tego... u nas byly babcie przez pierwsze dwa miesiace, (po koleji) a i tak ten drugi to juz w ramach wczesniejszych ustalen dociagnelam, bo nie bylo potrzeby...nie wyobrazam sobie zeby mi ktos od rana do nocy dzien w dzien siedzial na glowie :O i wiedzial lepiej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja raczej odniosłam wrażenie, ze to własnie pomysł tej mamy. Ona sprawia wrażenie jakby się bała zostac sam na sam z dziemi. A teraz pytanie z innej beczki. Czy dajecie swoim dzieciom wit.D?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szanta, podziwiam cie :) Dobry pomysl z ta nakladka na wozek. Chociaz mysle, ze spacerowka-blizniak jeszcze wygodniejsza. Ale tak jak piszesz, Mieszkowi moze juz wkrotce nie byc potrzebna. W sklepie u nas sa wozki z siedziskiem dla niemowlaka, ale wtedy juz nie ma miejsca na starsze :O. Szczescie, ze twoja Maya taka grzeczna. Obserwuje dzieci mojego szwagra, obecnie 3 i 7 lat. Sajgon :O Ulubiona zabawa... dokuczanie sobie nawzajem :( Odstrasza mnie to. Opiekunka lub przedszkole dla starszego dziecka, to swietne rozwiazanie. Ja tez bym sie na to zdecydowala. Mamo dwulatka, ja pamietam z wlasnego dziecinstwa, ze dostawalam witamine A+D. W Norwegii gdzie mieszkam jest wielka moda na produkty omega 3 i tran dla doroslych i dzieci oraz dodaja witamine D do zwyklego mleka krowiego w kartonach. Natomiast nie wiem kiedy mozna/nalezy zaczac podawac to witamine maluchowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Robi się tu nam naprawdę międzynarodowy topik ;) U nas, tzn. w Polsce ;) wit.D3 podaje się od 3 tygodnia życia dziecka do ok 2 lat. To zależy od lekarza. No i właśnie tu pojawia się problem. poniewaz mój Mały miał zadatki na krziwicę więc zwiększona mu dawkę tej witaminy. Ale oczywiscie jak to u nas bywa, żadnych badań nie zlecono. Teraz Mały zaczął się potwornie pocic. Aż boję się iśc do lkarza o tym powiedziec bo naczytałam się o skutach przedawkowania wit.D3 i boję się, że ona znowu przepisze mu jakąś uderzeniową dawkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie podaje - bo Mieszko ma ta mieszanke wiec dostaje D3, a tu (w UK :D) nie podaje sie dzieciom zakladajac ze slonce wystarczy. U nas jest go (slonca) duzo, wiec sie stosowalam, ale wyczytalam wlasnie ze zalecaja podawanie od 1 roku do 5 lat, wiec chyba jednak wykopie te buteleczki co je posprowadzalam przed urodzeniem Mai i zaczne podawac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u nas w Islandii;-) podaje sie wit. d tylko do 3 miesiaca zycia,a potem juz jest tran-do drugiego roku mala lyzeczka,potem duza,i tak az do 12 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ano dokladnie, ale z tego co widze, to w jakiejs formie albo w jakims czasie D3 sie podaje, wiec skruszona wyciagam fiolke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaki pediatra? Tu lekarz rodzinny twoim bogiem jest, alfa i omega, i o ile nie jestes 3 cwerci do smierci specjalisty nie widzisz... Wg obowiazujacych w NHS trendow nie ma potrzeby podawac - tzn wlasnie doczytalam ze od skoczenia 1 roku zycia zalecaja ;) Wiec mysle, ze nie chca przesadzac u niemowlakow, jako ze watroba jesczze mlodziutka, i moze sobie nie radzic - jakis sens w tym jest, D3 jest z grupy wit wchlanianych w tluszczach, i przedawkowanie moze prowadzic do sporych komplikacji zdrowotnych. Kiedys w Polsce podawalo sie zdaje sie A,D, i E, teraz od tego odeszli - a wszystkie sa wchlaniane w tluszczach...Teoretycznie mleko matki powinno zapewniac wszystko co trzeba, w mieszankach D3 jest i tak i dodatkowo sie nie powinno podawac, dla mnie podawanie od roku ma sens. Wiec moze to przezytek jesczez z czasow kiedy wszystko mialo byc produkowane w fabryce i odmierzane lyzeczka? A moze jest w tym sens? U nas slonca jest sporo, wiec sie nie boje o braki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie od jakiegoś czasu znowu podaje się wit. D3 niemowlakom, tak jak napisałam wcześniej. Podaje sie od 3 tygodnia do końca pierwszego lub drugiego roku życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnoszęęęęęęę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobrze, to ja zacznę. Mój niespłena trzyletni syn ogląda bajki na Minimini ok. 1h dziennie). Lubi też Teletubisie, Krecika i słonia Dominika. Prócz bajek czasem ogląda Domowe Przedszkole lub jedyneczke lub tego typu programy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze to...kiedys byl tylko 1 odcinek teletubisiow jako dobranocka,a teraz.... jest tego o wiele za duzo. czekamy na przedszkole (wakacje) i mam corke caly czas praktycznie przy sobie. gdy chce sie wykapac albo cos zrobic w domu-wlaczam jej bajki na mini mini. przewaznie jest tego od godziny do dwoch dziennie. pocieszam sie,ze tlumacze jej wszystko,komentuje,rozmawiam,czyli oglada \"czynnie\" . staram sie potem spiewac z nia piosenki z tych bajek. a na dobranoc juz w pizamce oglada albo kawalek \"krola lwa\" (przewijam co jakis czas i wychodzi z tego pol godzinna bajka-na poczatku wszystko tez tlumaczylismy,teraz ona juz sama rozumie i wola np. \"mamo!!! niedobry skaza jet\" D-) albo spiaca krolewne. oprocz tego mamy potem rytual wieczorny ze spiewaniem,czytaniem,i roznymi innymi rzeczami-czasem pol godzinny a czasem prawie godzinny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzieci do trzeciego roku
życie w ogóle nie powinny ogladac telewizji! bo to szkodzi ich zdrowiu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co tak ciekawego jest pod
tym linkiem, ze wszędzie go upychasz? Czyżby jakiś wirus?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy dużo tłumaczycie swoim
dzieciom? Czy dwulatek jest już w stanie pojąc, że zabrania sie mu czegoś w trosce o jego bezpieczeństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
warunkiem,aby moglo zrozumiec jest poslugiwanie sie takimi wyrazami i frazami,ktore maluszek juz zna. nieznane slowa od razu tlumaczyc. np. dzisiaj tlumaczylam corce,ze smoka buzia sie nazywa pysk:-D . moja corka rozumie juz troche co do bezpieczenstwa. np. doskonale rozumie,ze nie wolno skakac,bo mozna spasc i bedzie bardzo bolalo,i tego typu rzeczy. aby dziecko nam wierzylo,NIGDY nie mozemy klamac. jest to bardzo szerokie pojecie,inne troche dla nas a inne dla dziecka,a to jego oczami musimy patrzec. np. krzyczac \"uwazaj,bo spadniesz!\" ryzykujemy,ze dziecko i tak nie spadnie a nasze ostrzezenie odbierze jako klamstwo-i w przyszlosci nie bedzie sluchac. albo odbierze to jako czcze gadanie i-tez nie bedzie w przyszlosci sluchac. a wiec zamiast "spadniesz!" krzyczmy np. "uwazaj,wysoko!" postepujac zawsze zgodnie z logika i szanujac maluszka (czyli nie uzywajac slow,ktorych nie rozumie)- jestesmy na dobrej drodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poooooodnoszęęęęęę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podnisęęęę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na dziecko się nie krzyczy, dziecku nie tłumaczy się krzykiem, dziecku mówimy, spokojnie, wyraźnie jak trzeba stanowczo tak żeby zrozumiało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia mam 2 latka
ja mam bardzo fajne dziecko bardzo go kocham nieraz sa dni kture mnie mecza.Ale jak cos chcem od niego to mnie poslucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sooofiii
wszystkie odpowiedzi są dość interesujące i z niektórych można popraktykować. ją z moja 21 miesiaczną 15kg Radością również się borykam -jak pomagać uwolnić kumulowane emocje a tym bardziej gdy nagle samoistnie wyrzuca je z siebie w miejscu publicznym. ciągle testuje ale do tej pory co było sukcesem to bez slowa za rączkę wyjść z pomieszczenia ( np korytarz) i wtedy wytłumaczyć że rozumiem dlaczego się zezloscilas (bo drzwi były zamknięte,albo że krzesełko było zajęte) ale teraz uspokuj się i zobaczymy co da się z tym zrobić.kilka razy podzialalo po okolo 2 min. choć były sytuację że nie chciała wlozyc butów a bez nich nie mogła być to tarzala się po ziemi około 40 min.wychodzilam z siebie ale w duchu zachowywalam spokój. wiem że czasem nie mamy aż tak dużo czasu by czekać na uspokojenie się. i nagle się uspakaja i zapominamy o sprawie.czasem działa szybciej gdy kucne, wezmę na kolano i blokując jakiekolwiek ruchy (a jest bardzo silna)czekam aż się uspokoi mówiąc że jak przestanie to porozmawiamy itp.trwa to około 6-8 min. potem przeprasza - lecz po godz i tak robi to samo i na nowo czynność powtarzam.ale w tym wypadku przyczyną jest zwykle u Małej zmęczenie,senność, głód, zabkowanie, dlatego staram się nie uwalniac moich emocji poprzez "chodzaca rękę"- choć już tego doznalam przyznaje się,ale nie zadzialalo. czasem nie chce siedzieć w wózku a ją niestety nie mogę jej wyposcic to z nerwów potrafi tak się rzucać że wylatuje z wózka mimo zapietych pasów,siłą swojego ciała potrafi przewrócić wózek.wtedy wypinam, na kolano,skrepowana jeszcze pokrzyczy i się uspokaja ale ją wtedy już mam dość wszystkiego i bez skrupułów zapinam ponownie w wózek i wracamy do domu.rezygnuje że wszystkiego-od środka mnie roznosi ale spokojnie dochodzimy do domu oczywiście na "syrenie " w domu staje do kąta a ją mówię że nie podoba mi się ta histeria i zostajesz tu dopóki się nie uspokoisz. po 2 min cisza i przeprasza mówiąc że kocha mamusie-rozwala mnie to totalnie przyjmuje przeprosiny ale nadal tłumacze że nie podobało mi się to wtedy zapominamy o sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość StaraMatka
Jestem mamą dwóch córek (20 i 23), czytam te teksty o dwulatkach i myślę z przerażeniem o mamach tych pociech za lat 10-15... Co Wy zrobicie w okresie dojrzewania? Życzliwość i żelazna(!) konsekwencja = brak większych problemów (bo mniejsze są zawsze) Patrzę na obecne mamy i widzę większe skupienie na szukaniu rozwiązań w internecie niż na dziecku. Te nosy wlepione w ekraniki i ciągłe rozmowy telefoniczne podczas "wspólnego" pobytu z dzieckiem na placu zabaw mnie przerażają. Myślę, że wystarczy być z dzieckiem na 100% a problemy rozwiążą się "przy okazji"!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×