Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Draak

Sytuacja patowa ???

Polecane posty

Gość Draak

Oczywiście chodzi o miłość. Niektórzy znają mój problem dobrze, niektórzy nie. W marcu zaczęliśmy być razem, totalne zauroczenie, nie mogliśmy żyć bez siebie. Kobieta wrażliwa, subtelna, normalna i piękna. Po kilku miesiącach kochałem i byłem kochany. Jedyne czego się obawiałem to fakt, że dziewczyna była kilka miesięcy po zakończeniu długiego związku z mężczyzną, którego bardzo kochała. I moje obawy się potwierdziły. Dwa miesiące temu zaczęły Jej wracać wspomnienia, nastąpiło wyraźne osłabienie emocji między nami, popadła w jakąś depresję. Usłyszałem, że w Jej sercu jest nadal były. Warto nadmienić, że ów były jak się dowiedział że Ona jest szczęśliwa w związku z kimś innym to strasznie zaczął napierać na ponowne zejście się, od dłuższego czasu nie dawał nam normalnie żyć, dzwonił, pisał, zapewniał jak się zmienił - a zanim zaczęliśmy być razem to Ona płacząc w poduszkę czekałana takie zapewnienia. Więc odszedłem. Jednak juz po kilku dniach odezwała się do mnie, dała mi znać że myśli o mnie i że chce sobie z tym poradzić, że chce być ze mną. Przez tydzień dużo rozmawialiśmy, naprawialiśmy to i wróciliśmy do siebie w glorii i chwale. Miłość znowu kwitła, więc podjęliśmy pierwsze próby mieszkania razem. Sielanka kwitła do pierwszych dni sierpnia. Wtedy mieliśmy pierwszą w naszym związku sprzeczkę, dość poważną. Mniejsza o co poszło, ale nastąpiło ochłodzenie stosunków. Sprzeczka to bzdura i powinniśmy z niej wyjść bez szwanku, jednak Jej pojawiły się wątpliwości co do mnie czuje przeplatane z myślami o byłym facecie. Poważna rozmowa zakończyła się równie poważnymi wnioskami: ponownie ma wątpliwości, ponownie myśli o byłym i zastanawia się czy coś do niego czuje, jednocześnie czując odpływ uczucia do mnie. W zasadzie się rozeszliśmy, jednak nie mówiąc sobie o tym wprost. Kilka dni później przystała na propozycję byłego dot. spotkania. Wściekłem się niemożebnie, padły ostre słowa, wzbudzając w Niej poczucie winy. Płakała. Dwa dni później spotkaliśmy się, oddałem Jej rzeczy. Była smutna bardzo...chciała porozmawiać. Spotkaliśmy się więc w sobotę. Długo rozmawialiśmy, powiedziałem że nie mam do niej żalu, że na brak uczucia nie można nic poradzić, że to był tylko epizod (choć wspaniały) i żeby się o mnie nie martwiła, bo sobie poradzę, nie chcę Jej litości. Powiedziałem (i czułem to), że najlepszym rozwiązaniem dla obojga, najzdrowszym będzie całkowite zerwanie kontaktu, bo ja się wtedy szybciej wyleczę i będę miał czyste serce z miejscem na nowe uczucie. A Ona? Strasznie się popłakała, przytulałem ją chyba z godzinę bez słów (bolało...). Pocałowałem i odszedłem. Straszny ból czułem i rozerwanie, bo w tej rozmowie widziałem i słyszałem, że Ona coś do mnie czuje. Wróciłem do niej po godzinie, nie myślac chyba co robię. Nadal płakała. Ucieszyła się, że przyjechałem. Kupiłem butelkę wina i siedzieliśmy do późna gadając o wszystkim i o niczym, przeplatając luźne tete-a-tete nawiązaniami do naszej sytuacji. Zostałem do rana. Następnego dnia zjedliśmy śniadanie i spędziliśmy cały dzień razem. Cudowny dzień, znowu była taka jak zawsze, ja też. Szukała kontaktu (dłoń), kładła głowę na moim ramieniu, patrzyła się długo w moje oczy. Rozmawialiśmy też długo na nasz temat, niestety nie dochodząc do żadnych konkretnych wniosków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Draak
(ciąg dalszy) Dlaczego nie doszliśmy do żadnych wniosków? Dlaczego jest to sytuacja patowa? Z jednej strony wychodzi na to, że nie możemy bez siebie żyć. Patrzy na mnie jak na obrazek Proroka Ezechiasza. Przytula się do mnie, łapie za rękę. Kiedy mówię w sumie na luzie, że nam nie wyszło, to pojawiają się Jej łzy w oczach. Kiedy mówię (trochę mam wyrzuty sumienia za tą zagrywkę), że jest ktoś z kim chciałbym spróbować jak już się uspokoję emocjonalnie to też ma łzy w oczach. Ciekawi ją (zazdrość!), jaki mam stosunek do panny A czy panny B...W końcu powiedziała smutno, że boi się że za jakiś czas będzie płakać że straciła najważniejszą osobę w swoim życiu. Wybaczcie mi nieskromność, ale widzę jak Jej imponuję swoją osobowością, wrażliwością, widzę jak na mnie nadal patrzy...Ciekawe jest też to, że powiedziała, że z były się spotkała bo chciała zmierzyć swe niewytłumaczalne tęsknoty z rzeczywistością. I co? Nic nie poczuła, żadnego ukłucia w sercu gdy zobaczyła, wręcz gość wzbudził w Niej negatywne odczucia. Ja natomiast wzbudzam w Niej zarówno uczucia pozytywne jak i sprawiam, że czuje to sciskanie w dołku... Z drugiej strony już kiedyś wróciliśmy do siebie, już miała wątpliwości i czuję że gdybyśmy teraz zeszli się ponownie to znowu jej chwiejność dała by o sobie znać. Znowu za jakiś czas mógłbym usłyszeć, że nie wie co do mnie czuje...A jeśli nie to żyłbym w strachu, że to usłyszę. Stale utwierdzam ją w przekonaniu, że musi być sama, że to nie ma sensu (jednocześnie jestem przy niej, dziś się znowu widzimy - Ona jest trochę dla mnie jak narkotyk), że musi uporządkować siebie. I Ona wie o tym. Jednak daje mi cały czas do zrozumienia, mówi o tym, że bardzo by chciała żebym poczekał, bo Ona sobie da radę. Jednocześnie nic ode mnie nie oczekuje, co jest normalne, bo powiedziałem Jej że ja nie lubię poczekalni a kolejki mnie wkurzają. I mimo że bardzo bym chciał, to się boję braku gwarancji i straconego czasu...i znowu Jej smutno...i znowu łezka płynie po Jej ślicznym policzku... PAT!!! Co ja mam zrobić?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość que romantico
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pisz więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy dobrze rozumiem
że opisujesz nam, jaki jesteś fajny ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość que romantico
ano tak nie doczytalam jaki jest wspanialy nasz autor szkoda, ze brak Ci trochę wyrozumialosci, no ale coz "mezczyzni lubia skroty a kobiety objazdy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobną sytuację
zostałam z mężczyzną takim jak Ty i to był błąd, bo nie można zaczynać związku nie koncząc najpierw jednego. ja to zrozumiałam już za późno : założyłam rodzinę a teraz cierpię , bo nie kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Draak
No cóż, wypada mi tylko podziękować za trzeźwe spojrzenie. Nie mam o sobie wysokiego mniemania, wręcz przeciwnie. Choć jednak znam swoją wartość, szczególnie teraz mi to pomaga, bo cierpię. Bardzo ją kocham. Podjąłem już decyzję, jednak Ona mi zburzyła coś co w sobie z takim trudem próbowałem budować. Ja tylko chciałbym wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi...skoro nie rozumiem to proszę wytłumaczcie mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiiiii
wiesz czasami czlowiek sie gubi,potrzebuje troche czasu zeby uporzadkowac pewne rzeczy,zeby zrozumiec co tak naprawde jest dla niego ważne.każdy ma prawo się pogubic i popeniac będy.z tego co wiedze to jest to bardzo wrażliwa,delikatna dziewczyna.i jeszcze mam pytanie gdzie ci się tak spieszy ze nie lubisz poczekalni???????moze warto czasami poczekac na kogoś.jeśli kochasz to poczekaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Draak
Jestem typem emocjonalnym niestety...kiedyś czekałem na powrót o pięcioletnim związku...stracone miesiące pełne bólu i tęsknoty. Dziś wiem, ze najgorsza jest hustawka, stan zawieszenia. Kocham ją bardzo mocno i pewnie będę czekał, nie potrafię inaczej. Kocham Ją, bo jest właśnie taka jak piszesz...pierwszy raz w życiu pomyślałem, że mam kogośz kim chciałbym budować rodzinę. Czasu na uporządkowanie siebie rzeczywiście nie miała. Poprzednim razem gdy się rozstaliśmy to wróciliśmy do siebie chyba zbyt szybko, bo po tygodniu. I wszystko wróciło. Źle mi, jestem od niej uzależniony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi się podobasz:) jesteś kochany:) ja też miałam taką sytuację. Też rozstałam się po kilkuletnim zwiążku, w którym jak mi się wydawało byłam uzależniona od mojego Ukochanego (ówczesnego). Po rozstaniu ( z mojej winy- nie wytrzymałam z nim) pojawił się nowy mężczyzna. Też bałam się rozpoczynać nowy związek. I ten nowy kotek też mi mówił, że nie chce czekać. Ale czekał (jak Ty:)) i się doczekał. Ja poukładałam swoje sprawy i od jakiegoś czasu (a konkretnie od około roku) jesteśmy bardzo udaną parą, kochamy się bardzo i planujemy wspólną przyszłość, czego i Tobie życzę. Poczekaj chwilę:) ale udowadniaj też, że ją kochasz. Nie wzbudzaj w niej zazdrości:( to ją może zniechęcać. Powodzenia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhmmm
chciałabym żeby mnie tak ktoś kochał jak Ty ją...urocze. Ma kobita szczęście tylko o tym nie wie, niestety... Pozdrawiam i trzymaj się ciepło. Fajnie, że są jeszcze tacy wrażliwi i romantyczni faceci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiiiii
zycie nie jest albo biale albo czarne.sa jeszcze wszystkie odcienie szarosci.nie mozne jednego dnia zakonczyc tak dlugi zwiazek a za tydzien wiazac sie z kims innym,to jest ucieczka od wspomnien,rani sie siebie i ta osobe z ktora sie jest. jesli naprawde kochasz to badz przy niej,bedzie potrzebowala pomocy to jej pomóż. moze rzeczywiscie juz nie chce o nim myslec,chce o nim zapomniec. ja jestem sama ale nie chce sie wiazac bo nie potrafilamym zapomniec tylko ze u mnie minal miesiac).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Draak
Dziękuję za miłe słowa. To naprawdę budujące utwierdzać się w przekonaniu że są takie kobiety, które doceniają wrażliwych facetów :) Listek, ale nie weszłaś w związek zanim nie uporządkowałaś swoich uczuć do eks, prawda? A czy będąc w związku nadal zdarzało Ci się mieć wątpliwości i powroty tęsknoty do tamtego uczucia? mimiiii, Ona bardzo tego chce, bardzo chce być ze mną i bardzo chce żeby nie myślała o tamtym uczuciu (wspomnieniu uczucia - bo tak jak mówię, będąc z nim na spotkaniu nie poczuła tego "ściskania w dołku")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiiii
to wszystko jest na dobrej drodze zeby sie z niego "wyleczyla",a ty badz przy niej. co innego jak by miala nadzieje ze wróci do niej ,jakby go kochala(tak jak ja swojego).ale najwidoczniej sama chce to zakonczyc,a ty nie mozesz jej mowić "nie bede czekac bo nie lubie poczekalni" bo wtedy nie dajsz jej wsparcia,jesli bedzie wiedziala ze czekasz bedzie chciala sie z tym wszystkim uporac.jest wrazliwa kobieta i potrzebuje mezczyzny ktory by dal jej wsparcie i milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To fakt, najpierw uporządkowałam swoje sprawy. Będąc z moim Kotkiem nigdy nie przeszło mi przez myśl tęsknić za ex. Tak strasznie się zakochałam (chociaż wcześniej broniłam się rękami i nogami), że po krótkim czasie wszystko inne przestało się dla mnie liczyć. Pokochałam go z całych sił, a z byłym od razu całkowicie urwałam kontakt, co znacznie ułatwiło mi sprawę. Dobrze, że Cię ma. To ważne mieć w takim momencie kogoś tak bliskiego. Ale daj jej trochę czasu i nie naciskaj za bardzo:) będzie dobrze:) tak jak u mnie:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Draak
Listek, gratuluję Wam :) Mimiii, Ona nie chce do byłego wracać, masz rację. On za to bardzo chce i walczy o Nią od końca kwietnia. Nie przystała na propozycję kolejnego spotkania. Niestety, dała mu energię do dalszej walki. Dzięki temu spotkaniu czuje, że nadal ma szansę. Wsparcie na pewno Jej dam. Zawsze dawałem i doceniała to. Jeżeli tylko będzie tego wsparcia potrzebowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czytam powyzej 4linijek
:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytam i błądze
Draak->takie małe pytanie mam, Czy Ty myślisz tylo o Niej?? nie powraca do Ciebie przeszłość, w końcu jeśli jak sam okresliłeś jesteś typem emocjonalnym to chyba w Tobie też są myśli o byłych , jeśli oczywiście takowe były.....tak tylko mnie to Ciekawi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiiii
oby na świecie bylo wiecej takich facetów!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiiii
ale sie rozmarzylam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Draak
Po zakończeniu pięcioletniego związku przez rok myślałem dość intensywnie o byłej, a przez ok. pół roku cierpiałem dość mocno. Nadal czasami myślę, ale...to jest już zupełnie bez emocji. Tak więc też to przechodziłem i rozumiem Ją. I kiedy usłyszałem tydzień temu, że mnie chyba nie kocha, że nasze uczucie nie jest tak silne jak tamto to przyjąłem to ze zrozumieniem. W sobotę jednak okazało się, że nic nie jest czarne ani białe i bardzo Jej na mnie zależy. Jestem w stanie znieść Jej huśtawki, pomóc Jej zwlaczyć je, byc przy niej i z nią - prosiła mnie o to 2 miesiące temu gdy się schodziliśmy po pierwszej takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Draak
Aha, teraz odstąpiłem od dotrzymania obietnicy bycia przy niej, bo usłyszałem że chyba mnie nie kocha. Dlatego postanowiłem się usunąć na bok. Odejść, bo tak będzie lepiej dla mnie :( i dla Niej :) Gdybym nie wiedział że jednak tęskni i czuje...byłoby łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, teraz wszyscy nam mówią jak pięknie razem wyglądamy i jak nam zazdoszczą miłości, ale nikt nie wie ile ta miłość musiała znieść, ile cierpień, wątpliwości i rozterek:) tego samego Wam życzę 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiiii
nam tez zawsze mówili ze pięknie razem wyglądamy i ze bedziemy mieć ladne dzieci,ze do siebie pasujemy.jak odszed nikt nie mógl uwierzyc ze nie jestesmy razem. moze jeszcze bedzie tak jak kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Draak
Też tak kiedyś miałem :) I kilka miesięcy temu stwierdziłem że warto było cierpieć po to, żeby spotkać tą drugą - właśnie TĄ, która jest ucieleśnieniem dobra, łagodności i piekna. No ale oczywiście nigdy nic nie może być różowo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimiiii
tak jak ci wczesniej pisalam,kazdy ma prawo do bledów i do tego żeby się pogubic.mój byly sie pogubil,to wielka milosc z jego i mojej strony.ale chyba pomalu zaczyna rozumieci odnajdywac wlasciwa droge,zaczal sie odzywac,moze bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Draak
No to życzę Ci powodzenia i mam nadzieję, że osiągniesz to czego tak bardzo chcesz. Może po kryzysach jest czas na nową jakość? Ja będę przy niej, mimo ze to bardzo trudne będzie dla mnie. Ale skoro Ona mnie potrzebuje, skoro boi sie że mnie straci i że za jakiś czas stwierdzi że to był największy błąd w Jej życiu to będę czekał - nawet jeżeli tego nie będę udowadniał Jej na każdym kroku. Jest warta cierpienia. Nie chcę później żałować że nie próbowałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężka sprawa
po co ludzie sobie tak komplikuja zycie? skoro to juz drugi raz sie rozstajecie z tego powodu i wracacie (bo teraz chyba wracacie?) to nie wiem czy to da rade, czy bedziecie np. za rok jeszcze razem...razem zle bez siebie jeszcze gorzej. Albo Ona pojdzie po rozum do glowy i zrozumie co traci, albo bedzie tkwila w tym nadal...do czasu zejscia sie z bylym. w sumie na dwoje babka wrozyla :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka_anus
pamietaj ze o milosc nalezy walczyc . Wiesz ja mam chlopaka od 2 lat to jest ten jedyny ktorego tak bardzo pokochalam. Mialam wczesniej innych ale to nie bylo to co teraz . Bardzo sie boje ze moge go starcic , moje uczucie jest bardzo silne i jestem pewna ze cholernie bede cierpiala jak nam nie wyjdzie. Kocham go planuje z nim przyszlosc.. mimo ze mam dopiero 18 lat .. moze twoja dziewczyna tez miala z ym swoim eks takie zamiary ze ciezko jej zapomniec. Uwierz mi mam siostre ktorej juz 2 rok jest ciezko .. starcila chlopaka po 4 latach bycia. A ma 23 lata.. Daj jej czas, wspieraj ja jak mozesz. Kiedys zapomni ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×