Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myszeczka23

juz po terminie!!!!

Polecane posty

Gość myszeczka23

wczoraj miałam termin porodu ,lekarz ztwierdził ze nic sie niedzieje i ze mam zgłosic sie do szpitala w niedziele jesli niezaczne rodzic do tego czasu to czy to normalne ???boje sie bo słyszałam ze po terminie wody połodowe psuja sie !!!czy któras z was tak miał ?to moja pierwsza ciaza i troszke sie martwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie spokojnie
Nic się nie martw. Zgłosiłam się do szpitala 8 dni po terminie i już w nocy zaczęły się bóle. Następnego dnia urodziłam. To chyba norma, że 7 dni po terminie już zatrzymuja kobietę w szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie, nie denerwuj się. Według lekarzy poród dwa tyg przed i dwa tyg po wyznaczonym terminie również jest porodem w terminie. Ja miałam termin na 26.09 a urodziłam 8.10, zdrową, śliczną córeczkę. Wody płodowe były ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszeczka23
dziewczyny a mogły byscie opisac mi jak to jest podczas porodu?czy podłanczaja pod kroplówke i czy daja znieczulenie ?niemam pojencia jak to wszystko bendize sie odbywac ,strasznie boje sie bólu i zozciecia pochwy itp.jesli mozecie to napiszcie jak to odbywało sie podczas waszwgo porodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lekarz powinien sprawdzić m.in. stopień dojrzałości łożyska, jeśli jest ok, to faktycznie możesz zgłoscić się do szpitala w wyznaczonym terminie. Ja sama urodziłam na początku 42 tygodnia. Z dzidzią wszystko ok. Pozdrawiam i życzę szybkiego rozwiązania :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie spokojnie
No jak trzeba to podłączają pod kroplówkę. Zresztą jak przyjmują na patologie to zdaje się standardowo zakładają wenflon. O znieczuleniu nic nie powiem, bo nie miałam i nie interesowało mnie to. Co do nacięcia, to raczej wykonują zawsze, chyba, że absolutnie sobie nie życzysz i zaznaczysz to wcześniej. A ból jest do przejścia. Owszem, boli i to bardzo, ale od tego bólu się nie umiera :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poprzedniego dnia dowiedziałam sie, że mam mieć zrobione badania i nie dali mi kolacji, rano nie dostałam śniadania ( dzięku temu uniknęłam lewatywy ) W nocy zaczęły mnie budzic lekkie skurcze tak co 15 min. Rano podłączyli mi KTG, wenflon z oksytocyną na wywołanie skurczy i jeszcze jakiś aparat do badania skurczy. Podłączała go praktykantka i mimo że skurcze miałam już dość bolesne na wykresie nic nie wychodziło, a dawkę oksytocyny zwiększali. Dopiero jak przyszedł lekarz i poprawił przyssawki na moim brzuchu skurcze wyszły jak malowane. Przyszła położna, chciała mnie zbadać i w tym momencie odeszły mi wody. Było ok 11, kazali mi spacerować po korytarzu. Strasznie mi się dłużył czas, ale potem jak skurcze stały się naprawdę mocne, powiedzieli że mam się połozyć, bo już niedługo. Niestety rozwarcie zrobiło mi się tylko na 8 cm i nie chciało więcej, dlatego połozna zdecydowała, zebym rodziła w niepełnym. Nawet nie poczułam kiedy zrobili mi nacięcie, chociaz słyszałam jak mówiła że będzie je robiła. Podczas parcia widziałam jak wychodzi główka mojej córeczki. To cud i nawet nie myśłi się wtedy o bólu a moment kiedy położna kładzie na brzuchu, malutkie, cieplutkie ciałko dzieciątka, jest najpiękniejszym momentem w życiu. Ogólnie cały poród wspominam dobrze ( mimo tej wpadki ze skórczami ) i wiem, ze moje drugie dziecko też urodze w tym samym szpitalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie dopisałam, ze poród ( pierwszy ) trwał od odejścia wód do urodzenia córeczki tylko 5 i pół godziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie spokojnie
Mój, niestety, od pierwszych bóli do urodzenia - 23 godziny :O Ale od odejścia wód (juz zielonych ze smółką) do urodzenia - 4 godziny :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszeczka23
ja juz niemoge doczekac sie porodu ,boje sie bardzo ale juz chciałą bym miec to moje malenstwo na rekach ,pozatym strasznie zle sie czuje nic niemoge zrobic sama cały czas leze na kanapie .jak urodze to chyba bende płakac ze wzruszenia cały dzien.jeszzce mam jedno pytanko,ile ubranek brałyscie do szpitala i jakie?bo ja nawet nierozrózniam tych pajacyków itp.mam nadziej ze po porodzie obudzia sie we mnie maciezynskie instynkty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojnie spokojnie
Ja wzięłam 3 body, 3 kaftaniki i 3 śpioszki. Ale potem mąż musiał dowieźć, bo byłyśmy kilka dni dłużej w szpitalu. Poza tym, zaraz po urodzeniu, dziecko ubrali w szpitalne ubranka, chociaż miałam swoje. Nie wiem czemyu tak zrobili, ale położna powiedziała, że "swoje pani potem nałoży dziecku" :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podwójna mama
Moja pani ginekolog w dniu terminu kazała mi pojechać do szpitala na ktg. Obiecała, ze mnie nikt tam nie zatrzyma, ale niestety położyli mnie na porodówkę i podali kroplówkę z oksytocyną. Synek był na moim brzuchu siedem godzin później. Podobno łożysko miało opznaki starzenia i było trochę za mało wód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myszeczka, lepiej zeby kroplowki nie podlanczali :( ja trafilam na porodowke w 37 tygodniu, porod postepowal do chyba 4-5 cm rozwarcia i akcja padla :( po godzinie siedzilam pod kroplowka (oksytocyna) co to sa za bole- nikomu nie zycze :( a moze dlugi spacerek? generalny porzadek w domu? ja na 2 dni przed porodem myalam okna (bo wielkanoc szla :) -urodzilam 9..04) ale juz wczesniej chodzilam z rozwarciem i skrocona szyjka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×