Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bronxik

Noc poslubna

Polecane posty

Czy czekacie z pierwszym razem do tego momentu ? Moj chlopak sie ze mnie smieje,nie wyobraza sobie tego a i ja ostatnio odchodze od takiego pomyslu... chociaz pare lat wstecz bylam pewna,ze wlasnie wtedy pzrezyje swoj pierwszy raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nocpoślubna to mit moja droga!!!!!!!!!!!!!!!!!! Po weselu jesteś tak zmęczona, że noc poślubna będzie ale dopiero jakieś dwa dni po ślubie bo wież mi nie ma się na to czasu ani ochoty. A jak chcesz czekać to czekaj nikt Ci nie zabroni ani nie zmusi do zmiany decyzji. Ja osobiście uważam, że nie ma sensu czekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak się kochacie i jesteście siebie pewni to moze to być sztuczne czekanie.Ale to zalezy tez od tego czy religia jest dla Ciebie ważna. Musisz sama podjać tą decyzję, choć ja nie polecam czekania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeee...
eeeee... a jak sie okaze ze hmm że to nie to? ze jest super extra kochany i wogole ale to jednak nie to jesli chodzi o sprawy łóżkowe? Czy jestes matka teresa i chcesz cale życie spedzic z facetem z którym nie bedzie ci dobrze!!!! Ja wiem ze zaraz moralistki mnei zjada ale dla mnie sex jest tak samo waznya czescia zycia jak spedzanie popołudnia czy utrzymanie rodziny... Ja wiem ze powiecie ze prawdziwa milosc... ale po 10 latach bez sexu bedzie chciały cos zmienic!!!!! Niewyobrazam sobie zebym sie decydowała na bycie z kims do konca zycia az do smierci i po wieki wieków i niewiedziala czy ja tek naprawde chce z nim byc biorac pod uwage wszeslkie aspekty życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgodzę się z eeeeeeee
Dla kogoś kto jeszcze nie współżyje seks może wydawać się nic nie znaczącym dodatkiem do związku. A tak nie jest. Istnieje coś takiego jak niedopasowanie seksualne i później niefajnie jest tkwić w związku z mężczyzną, z którym seks sprawia ci ból, nieprzyjemność, odrazę. Jeśli traktujesz to jako obowiązek małżeński, poświęcisz się to dla dobra rodziny przetrzymasz to. Ale stracisz wiele, pewną radość w życiu, nie wiem czy warto się tego pozbawiać w imie jakiejśtam średniowiecznej przyzwoitości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja akurat sobie nie wyobrazam zeby zostawic faceta, ktorego kocham, z ktorym chce spedzic reszte zycia, tylko z powodu seksu...no ale to tylko moje zdanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TYLKO z powodu
sexu... a dlaczego są tak częste kryzysy okolo 40? - w większości z powodu sexu lub braku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja czekalam do slubu. To prawda, ze nie mielismy nocy poslubnej, bo ta noc najzwyczajniej w swiecie przetanczylismy, ale za to byla noc poposlubna. Bardzo milo ja wspominam. Miala w sobie cos magicznego. Co do niedopasowania sie- mysle, ze jesli dwie osoby sie kochaja i wykaza odrobine checi, to oboje sie jednak do siebie dopasuja. Zawsze istnieje jakas pozycja, ktora sprawia obojgu przyjemnosc. Ja osobiscie nie wyobrazam sobie, ze moglabym opuscic mojego meza (ktorego bardzo kocham) tylko dlatego, bo bylby nieporadny w lozku. Wg mnie takze problemy lozkowe mozna jakos przezwyciezyc- wystarczy odrobina fantazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja obecnie jestem w zwiazku z chlopakiem juz prawie rok i niewiedziec czemu nie pociaga mnie fizycznie tak bardzo jak jego poprzednicy ( z żadnym sie poszlam do lózka ). To moj pierwszy zwiazek w ktory zaangazowalam sie glownie rozumiem bo moj chlopak ma wiele wspanialych cech ktorych nie moglam znalesc u poprzednikow, kocham go na pewno ale nie ma we mnie pożadania... Kiedys bylo odwrotnie najpierw pożadanie, ktore mylilam z miloscia..a a poźniej rozstanie gdy pozadanie/zauroczenie slablo i zaczynalo sie zauwazać niefajne cechy charaktery partnera... teraz bylo inaczej, mam wrazenie,ze nasz zwiazek jest glebszy,bardziej dojrzaly tylko boje sie co bedzie poxniej... boje sie troche intymnych pieszczot itp skoro te delikatne nie sprawiaja mi przyjemnosci,=... oczywiscie nie jest tak,ze mnie obrzydza czy cos :) tylko malo pociaga... ale kocham go...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego chcesz zostać dziewica do slubu i unieszczesliwisz i oszukasz swojego meża. powiedz mu od razu ze cie nie pociaga, spróbuj z nim jak go kochasz, postaw na szczerosć. a moze wino - jakis nastrój....jesli nei jest brzydki, pryszczaty czy przygruby to nie powinno byc probleu. 3maj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, no wlasnie dlatego nia zostac nie chce... gdyby mnie bardzo pociagal wiedzialabym,ze nie bedzie z tym problemu po slubie a w takiej sytuacji to nie wiem... nie wiem jak mam z tym o nim porozmawiac powiedziec mu po roku czasu-nie pociagasz mnie-przeciez jak to brzmi... bedzie mu przykro,nie jest brzydki,pryszczaty ani gruby :) wino, to spsob dobry na chwile...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zwodnicza82
A moze Ty sie boisz seksu samego w sobie i to sprawia, że nie odczuwasz pożądania? Ja na Twoim miejscu nie czekalabym do ślubu ponieważ przed pierwszym razem lekki stresik jest i po co się stresować tym w wesele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaa noc poslubna hehehhe
dzien po weselu jest noc.... ta poslubna tylko slub dla ciebie jest gwarantem tego ze cię kocha? ja wiedzialam że kocha i nie odejdzie więc ... nie rozaczuje się po slubie który za 13 dni bedzie hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zwodnicza82 --> to pewno nie o to chodzi :) po prostu na mnie az tak bardzo nie dziala... nie jest do konca w moim typie... ale go kocham :( bronxik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasa kasa kasa
kolejne mity, moje przyjecie trwa od rana i konczy sie o 18-ej, bysmy mogli dojechac do fajnego pensjonatu i skonsumować nie pierwszą, ale małżeńską noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem takiego związku. Jak można kochać i jednocześnie nie czuć pożądania????????????? Taka miłość bez pożądania to bardziej przyjaźń. Ale to tylko moje odczucie. Więc proszę bez obrazy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła małżonka
ta, noc poślubna. raczej dzien poślubny ;) wesela zazwyczaj są do rana, chyba, że robisz tylko małe przyjęcie dla najblizszych, i potem jesteś tak padnięta, że nie masz na nic siły a już z pewnoścą nie na igraszki w łóżku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odbiegne troche od tematu... a_guu - mysle,ze to prze moje nieciekawe doswiadczenia... nie mialam nigdy szczescia w milosci az tu nagle pojawil sie On, moj ideal z charakteru... z wygladu gorzej,ale ja tez uroda nie grzesze... dogadujemy sie swietnie,dobrze sie czujemy w swoim towarzystwiea to u mnie nowosc:) tylko wlasnie jest ten problem z pozadaniem, ale czy to jest takie wazne? przeciez po latach i tak uroda przemija zostaje tylko to co sie ma w glowie,nadajemy na tych samych falach wiec czy warto to przekreslac ? ratujcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze ciężka sprawa. A jak sobie wypijesz też nie lecisz na niego bo jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić miłość bez pociągu (nawet bez wagonów ;) )????????/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja swojego męża kocham za to, że jest ale nie wyobrażam sobie nie czuć przyjemności choćby z tego, że mnie dotyka. My się tulimy, ściskamy i całujemy przy każdej nadażającej się okazji aż się zaczęliśmy zastanawiać czy to normalne ;) Ale my w taki sposób dajemy znać, że bardzo kochamy się :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My się tulimy, ściskamy... ....................................................................... nie,no to my tez, co do tego to nie mam wcale oporow,ale nie wiem czy dalabym rade przy pieszczotach bardziej intymnych... np, jak on mnie caluje np.po szyji to chcialbym sie odwdzieczyc ale jakos nie sprawia mi to frajdy (ze sie tak wyraze) nie wiem co mam robic :/jego pieszczoty sprawiaja mi przyjemnosc,ale sama nie potrafie mu jej dac... a przynajmniej nie tyle ile bym chciala,z innycmi chlopakami we wczesnieszych zwiazkach nie mialam z tym problemow... ale kocham go,no i w tym problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Bronxik czesc , bardzo dobrze cie rozumiem, bo jestem w identycznej sytuacji. Jestesmy razem od ok 10 miesiecy nie kochaliśmy sie (podobnie jak ty nie kochałam sie jeszcze nigdy, mimo ze bylam juz kiedys w bardzo dlugim, bo az 5 cio letnim związku), uwielbuiam spedzac z nim czas, ogladac filmy, chodzic na spacery i wogole tak po prostu polezec i sie przytulić, ale nie czuje pożadania, jak mnie caluje czy jak mnie dotyka. czasami przejdzie mnie dreszcz, ale to chyba troche za mało. To jest naprawde wspaniały facet, ale nie poruszalismy nawet tego tematu (to znaczy tematu seksu) i wogole jest pod tym wzgledem jakos dziwnie, sama nie wiem co mam myslec i co mam robic, po prostu mam metlik w głowie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Lorelei26 :) ciesze sie,ze jest ktos kto przeżywa dokladnie to samo co ja :) my poruszalismy juz temat seksu,oczywiscie tak ogolnie,nie planujemy tego :) ale ja nie mialabym nic przeciwko temu,(nie mam z tym problemu) moze nie teraz w tej chwili ale za jakis czas czemu nie :) moge sobie TO z nim wyobrazić,bo jest mi bliski i po prostu mi na nim zalezy.Jego dotyk sprawia mi przyjemnosc,nie mam motyli w brzuchu,nie skacze mi adrenalina,ale zwyczajnie jest mi dobrze... tylko,mi to dotykanie i calowanie go nie sprawia zbyt duzej przyjemnosci,nie przepadam za tym :( nie,ze sie brzydze,ale wole sie przytulac :( ludzie no pomozcie nam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może tak przjdźcie się do seksuologa??? Fachowiec może coś poradzi?! Ja wam nie pomogę bo nie wyobrażam sobie nie czuć pożądania do mojego męża. Dla mnie seks to część miłości niewielka ale jednak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zreszta chyba sama wiem co jest nie tak... boje sie,ze sobie nikogo innego juz nie znajde,nie jestm juz najmlodsza i moze juz nic lepszego mnie w zyciu nie spotka... to jest pierwszy z prawie 6 facetów z ktorym sie bardzo dobrze dogaduje... ale nie myslcie,ze ze mnie \'\'zla kobieta\'\' bo bardzo go kocham... tylko pozadania brak... sprobuje sie bardziej na niego \'\'otworzyc\'\' a i winko nie zaszkodzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem, to co czujecie jest jak najbardziej naturalne. Wszystko z czasem się zmieni na plus. Potrzebujecie czasu. Najważniejsze jest to, że nie zaczynacie od tyłu. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wióry i pył
huehue :) ale ktoś wczesniej napisał: "Zawsze istnieje jakas pozycja, ktora sprawia obojgu przyjemnosc." ...bardzo ciekawe podejscie do "dopasowania" seksualnego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×