Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ada_81

kontrakt przedmalzenski - troskliwych tesciow atak

Polecane posty

Gość ada_81

wychodze za maz za niecale trzy tygodnie. w swoim narzeczonym jestem zakochana od naszej pierwszej randki. wiem, ze on tez mnie kocha. znamy sie ponad rok, po osmiu miesiacach zapomnielismy sie i zapomnielismy o zabezpieczeniu pierwszy raz. Efekt: ciaza, a podobno tak ciezko zajsc ... On postapil jak prawdziwy facet, czekal na mnie z kwiatami, wprowadzilam sie do niego. Uznalismy, ze nie chcemy brac slubu ze wzgledu na dziecko i ze jak sie pobierzemy to tylko dlatego, ze chcemy spedzic ze soba kolejne 80 lat. Po pieciu miesiacach wspolnego mieszkania podczas wycieczki w gorach zaskoczyl mnie zupelnie mowiac, ze mnie kocha i jestem najwspanialsza rzecza (tylko wyrazenie, nie posadzac o przedmiotowe traktowanie, prosze:) ) jaka go spotkala. Powiedzialam tak i od tego momentu wszystko sie zaczelo. Przyszli tesciowie, ktorzy do tej pory mnie klepali po plecach i cieszyli, sie, ze maja teraz taka ladna i madra corke rozpoczeli zmasowany atak. By sprawdzic najpierw czy dziecko jest jego, by koniecznie podpisac kontrakt przedmalzenski, po czym zaczeli wyliczac wszystkie dobra materialne, na ktore rzekomo tylko czekam. Ich dom rowniez. Czuje sie zraniona, bo myslalam, ze mnie zaakceptowali. Moi rodzice sa daleko, dlatego tak bardzo akceptacja z ich strony byla mi potrzebna. Wiem, ze glownym motywem ich dzialan jest troska o syna, co nie zmienia faktu, ze juz dawno nie czulams ie tak upokorzona. Moj narzeczony chce podpisac kontrakt dla swietego spokoju. Ja sklaniam sie ku temu, by im udowodnic, ze nie zalezy mi na jego majatku. Jest ciezko bo wierze, ze milosc nie potrzebuje kontraktow. Ot, idealy siegnely bruku, a ja od paru dni nie moge sie pozbierac. Cale moje malzenstwo stanelo pod znakiem zapytania. Jestem rozdarta pomiedzy miloscia do mojego narzeczonego, dobrem dziecka a honorem i duma i nie mam pojecia co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koobi
Twój narzeczony nie powinien zgadzac się na żadne kontrakty. To jest upokarzajace.Jeden kompromis ciagnie za soba kolejny.Powinniscie postawic sprawe tak: Ty sie zgadzasz na intercyze, by pokazac,ze Ci nie zalezy na pienądzach,m ale mąz zadnej noie podpisuje, bo to godzi w Ciebie. .Rozumiem,że te dobra materialne nalezą do rodziców lub od nich syn je dostał? MAchnęłabym na to i wyszła z domu z jedną walizką oraz zaczęła zyc na swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_81
naleza do niego, sam na to zapracowal. jego rodzice sa majetni, ale moj narzeczony ma wyzsza pozycje. oni staraja sie zlapac dwie sroki za ogon, dla mnie sa mili, bo byc moze to ich wnuk, a jemu nie daja spokoju i ostro najezdzaja. tak wlasnie sie czuje koobi ... by spakowac walizke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koobi
Wybacz, ale tym bardziej nie rozumiem jeso zachowania.Skoro idzie o JEGO pieniadze, to jakim prawem się wtracają ? Pokazałabym im drzwi. naprawdę. On musi wybrac. Do tego zarzuty,że dziecko nie musi byc jego...Gdyby ktoś zrobił ze mnie puszczalska, mąz bez dyskusji wywaliłby go za drzwi, nawet gdyby byli to rodzice. Nie wiem, jak to znosisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_81
ciezko znosze, Koobi, bardzo ciezko ... on rzucil sluchawka, ale mnie prosi o zrozumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koobi
Nie dałabym takiego kredytu nikomu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powinowata
Nie rozumiem, dlaczego, jako żona miałabyś nie korzystać z dóbr, które należą do Twojego męża? Z drugiej jednak strony kontrakt ( intercyza) ma swoje dobre strony: Majątek, którego się dorobisz w ciągu życia będzie tylko i wyłącznie Twój. Jednakże : podpisując intercyzę dajesz swojemu mężowi dowód, że nie interesuje Cię jego majątek, ale czego on daje dowód? Zastanów się nd tym. Nie wychodziłabym za niego za mąż. Wyprowadziłabym się i zacżęła żyć na własny rachunek, postarałabym się o sądowne przyznanie alimetnów. Nie robiłabym NIC, aby mu ułatwiać decyzję, ale też NIC, żeby mu utrudniać jakiekolwiek kontakty z dzieckiem. Byłabym wolna i decydowała o sobie, ale też zaznaczyła mu, że jeśli spotkasz mężczynę, z którym będziesz chciała spędzić życie JAKO ŻONA, to tak zrobisz. Twój meżczyzna nie może być pewien Ciebie n 100%. Dlaczego ma mieć same przywilieje? Zastanów się nad tym i spróbuj urądzić wszystko tak, zeby wiedział, co ewentualnie traci przez swoje podporządkowanie rodzicom.A z "teściami" byłabym w układach poprawnych, ale chłodnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież w trakcie małżeństwa możecie zmienić postanowienia umowy i np. mąż może na Ciebie przepisac dom czy samochód. Skoro jesteś w ciąży, nie rzucaj faceta tylko dlatego, bo poszło o pieniądze. Co potem powiesz dziecku, jak zapyta, czemu wychowuje się bez taty? Nie jestem za tym, aby zostawać z facetem tylko dla dobra dziecka, ale ja równiez popieram intercyzę przedmałżeńska i gdybym bya w takiej, jak Twoja sytuacji, podpisałabym ja bez problemu, ustaliłabym jednak wcześniej co sie stanie, jesli np. nastapi rozwód z winy męża - tak, abym nie została z jedną walizką, bez domu, pieniędzy, niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
Intercyza nie jest znowu aż taka zła, tylko nie zgadzaj się na nią podczas małżeństwa tzn. aby obowiązywała wspólnota podczas trwania związku i wszystko co razem zdobędziecie będzie wspólne. Wynajmnij adwokata i uzgodnij z nim na jaki rodzaj intercyzy jesteś się w stanie zgodzić, dotyczacej majątku przedmałżeńskiego przyszłych małżonków i ewentualnego spadku z każdej ze stron, który mogą kiedyś odziedziczyć. Nie zgadzaj się na całkowite zrzeczenie się roszczeń do majątku twojego faceta, wywalcz jakąś część np.20% w przypadku rozpadu związku, ale dopiero po kilku latach pożycia klauzula staje się ważna nie od razu (może z 5 lat). Dodatkowo aby udowodnić twoim teściom, że nie jesteś taka głupia za jaką cię uważają powalcz o inne warunki w intercyzie uderzające głównie w ich syna np. ten który dopuści się zdrady traci na tym finansowo (częściowo) w przypadku podziału majątku. Na taki warunek nigdy się nie zgodzą ale będą musieli też z czegoś zrezygnować. Uczucie jest uczuciem a pieniądze pieniądzami. To nie wstyd walczyć o swoje prawa, szczególnie z ludzmi, którzy starają się ci je zupełnie odebrać. Wynajmując adwokata i targując się z nimi wcale nie stracisz w ich oczach a tylko zyskasz, oni również nie chcą aby ich syn miał za żonę naiwną idiotkę, która na wszystko się zgadza. Miłość nie oznacza tracenia zdrowego rozsądku. Kochajmy się jak Włosi a rozliczajmy jak Żydzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koobi
...a może i dobry pomysł :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
I pamiętaj że młodość jest tylko raz. Potem mając 40 lat trudno zaczynać od początku z jedną walizką pod ręką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co Ci szkodzi podpisac
Poloa malzenstw konczy sie rozwodem.To zupelnie normalne ze sie troszcza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A gdyby kontrakt
przewidywal ,ze wszystko jest Twoje.Tez mialabys osobawy ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w ogóle się nie dziwię , że dziewczyna ma obawy. W tym kraju prawo nie stoi po stronie kobiet z dziećmi, chroni \"pana i władcę\". Mało to nieszczęść się zdarza, bo kobieta z dziećmi , maltretowana przez męża nie ma dokąd pójść? Kobiety powinny dbac o sowje interesy i to im prędzej, tym lepiej! Ktoś Ci tu dobrze radzi - idź do prawnika i rozpatrz taką formę intercyzy, żeby w razie czego chroniła Ciebie i dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez przesady_________
Na siebie i dziecko niech sama zarobi a nie "mezem" ! Tak samo moga zrobic jej rodzice - cos dac ale zapisac TYLKO na nia. Albo niech zarobi na mieszkanie i NA SIEBIE zapisze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teściowie też mają rację
że dbają o przyszłość syna, o rozwód dziś łatwo. Niestety o twoją przyszłość musisz zadbać sama i idź do prawnika w tej sprawie zanim cokolwiek podpiszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_81
Dziekuje cieplutko za madre rady. Dajecie mi sporo do myslenia. Niektorzy, co prawda nie zrozumieli mojej sytuacji, pytajac chociazby: "A gdyby kontrakt przewidywal ,ze wszystko jest Twoje.Tez mialabys obawy ???" Tak, mialabym obawy, ze ich dobra sa gigantycznie zadluzone. Zartuje. O intercyzie nigdy nie myslalam, z prostego powodu: ja w swoim narzeczonym jestem szczerze i najzupelniej dziecinnie zakochana. Wydawalo mi sie, ze tesciowie to rowniez widzieli. na to wskazywalo ich zachowanie przed oswiadczynami. Bylam w bledzie. Nagabujac swojego syna o sprawdzenie ojcostwa dziecka wyrazaja swoja troske o niego i jak najbardziej logiczne podejscie, jednoczesnie okazuja brak jakiegokolwiek zaufania w stosunku do mnie i jakby na to nie patrzec posadzaja mnie o puszczalstwo. Nie zaprzeczycie, ze kazdego z Was dotknelo by to osobiscie. Ponadto dochodzi kwestia majatku. Ja mam czyste rece, ani testu dna sie nie obawiam ani intercyzy. Dzieki Wam i paru dniach nieustannego myslenia co dalej zdecydowalam sie postawic swoje warunki. Nie wiem jeszcze dokladnie, co i jak, najprawdpodobniej skorzystam z porady prawnika. Zamierzam rowniez zalaczyc klauzule, ot tak na marginesie, ze: "ja wierze, ze prawdziwa milosc nie potrzebuje intercyz. Podpisujac ja daje dowod, ze nie zalezy mi na jego majatku, a jezeli juz to na ochronie naszego dziecka. Moj maz tymczasem daje dowod, ze za bardzo w nasza przyszlosc nie wierzy.Dopoki ten papier istnieje to malzenstwo bedzie dla mnie zawsze pewnym rodzajem umowy biznesowej. Jezeli moj maz bedzie gotowy stac sie prawdziwym mezem i uczynic mnie prawdziwa zona to wie, co zrobic z powyzszym dokumentem". Rozjasnilo mi sie w glowie sporo, wiem, w ktora strone sie poruszyc. Co do tesciow nie uwazam, zebysmy mogli byc w cieplych stosunkach i mysle, ze pewnego dnia, beda zalowac swojej "troskliwej interwencji".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze a moze jakis taki rodzaj intercyzy co zabezpiecza dobra rodzicow przyszlego meza;):D i mozna jeszcze to rozpatrzec od strony gdybys Ty byla bogata i sie chciala zabezpieczyc:D ale juz pewna kolezanka mnie nauczyla ze nie nalezy gdybac na sucho bo i tak inaczej w zyciu wychodzi:) zycze madrych decyzji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada_81
:) rozbawilas mnie kariolka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co mam pewne doświadczenie i jeżeli ludzie sie naprawdę kochają intercyza nie jest przeszkodą, jest tylko kwestia zabezpieczenia się w sytuacji gdyby rozwód (nie daj Boże oczywiście) nastapił z jego winy, czyli musisz zabezpieczyć siebie i dziecko................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
Nie ma sensu obrażać się na przyszłych teściów. Wystarczy tylko zadbać o swój interes i nie podpisywać wszystkiego w ciemno licząc na ich dobrą wolę. Przy dużej dysproporcji majątkowej normalną rzeczą jest intercyza. Zresztą jeżeli wszystko będzie dobrze to ona nigdy nie zostanie użyta. A w intercyzie skup się raczej na swojej osobie a nie na dziecku, w przypadku kryzysu jemu i tak włos z głowy nie spadnie tylko tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×