Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Galia

Moje przeboje - nieudane próby nawiązania kontaktu z mężczyzną.

Polecane posty

Zapewne więc pomyślałaś \"uderz w stół a nożyce się odezwą\". Dużo ostatnio nad sobą pracowałem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alojzy Tak właśnie pomyślałam, dokładnie tak :) Chyba czytasz w moich myślach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawdopodobnie przypomniał Ci się także wierszyk o Alojzym... Ale to tylko pseudonim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alojzyy Podpuszczasz, jak pragnę podskoczyć. Widzę, że poczuciem humoru przebijasz mnie o niebo :D:D:D Ale nie chce mi się już ciągnąc tej dyskusji z tobą, bo to wygląda jak gra w ping ponga. :D:D:D:D Zlituj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość corason
Pisałam już dziś nieco na temat poruszony przez Galię. Teraz myślałam o tym,żeby płeć męska nie poczuła się w jakiś sposób dyskryminowana przez kobiety tu piszące. Z całą pewnością mężczyźni również mają podobne doświadczenia ze spotkań z paniami, bo podobnie jak różni mężczyźni, tak też różne bywają kobiety. Naszą intencją nie jest szydzenie czy wyśmiewanie się z przedstawicieli odmiennej płci, ale wymiana spostrzeżeń, udzielenie sobie wsparcia duchowego po nieudanym kontakcie. Wszak wszystkim chodzi o to samo, a tak trudno to osiągnąć. Galia, to Ty jesteś gospodynią tego topiku, nie miej mi więc za złe,że pozwoliłam sobie zamieścić jeszcze ten "aneksik" , ale chciałabym ,aby nikt nie poczuł się urażony. Jutro postaram się "otworzyć galerię" wspomnień. Dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość corason
Ale pustkowie tu od wczoraj! Naprawdę nikt nie pisał? Niebywałe! Ja obiecałam "opowiedzieć" troszkę o spotkaniach z kilkoma panami, po odreagowaniu i żałobie porozwodowej. Podobnie jak większość kobiet myślałam sobie, "że już nigdy", ale ....ale jak pisał J. Kofta-"Bo jak się człowiek nudzi, to ciągnie go do ludzi, tak szczerze, w dobrej wierze, bo człowiek stadne zwierzę". No łaśnie. Tak też zrobiłam. Nie szukałam w Biurze Matr. ani tym podobnej "instytucji". "Pamiętasz, była jesień"... tak mogę zacząć, bo to o tej porze roku nastąpiło ,pierwsze po kilku latach wycofania się, spotkanie z potencjalnym kandydatem na kolegę, dobrego znajomego, przyjaciela, bo o powtórnym zamążpójściu nie myślałam absolutnie. Spotkaliśmy się tradycyjnie w kawiarni, a że dzień był z cyklu "złota Polska jesień" Pan zaproponował lody.Do zjedzenia! Ja nie przepadam za lodami, ale w ogóle lubię, więc wybrałam niedużą porcję bez bitej śmietany.Pan jednak, pomimo moich protestów zaordynował dla mnie chyba największe lody w tym lokalu. No, myślę sobie, chytrus to nie jest,bo nie patrzy na cenę,ale już na wstępie wywiera presję, co nie rokuje najlepiej (dla niego).W ciągu może 2 godz. rozmowy, a właściwie słuchania jego monologu, dowiedziałam się tyle o maszynach drogowych, wierceniu jakichś przecisków, układaniu nawierzchni itp. że mogłabym zostać ekspertem w tym temacie. Pan okazał się być technikiem w firmie drogowej. Dobrze,ja szanuję każdą pracę, tylko na pierwszą "randkę" nie zabrałabym mężczyzny do swej pracy. Bez przesady, czy nie ma innych tematów? Niestety, np. książki, muzyka(dobra), nowe przedstawienia w teatrze, koncerty, wrażenia z ostatnio obejrzanego filmu bardzo Pana deprymowały i niczego nie mogłam się dowiedzieć, co do preferencji na tej płaszczyźnie.Ale najlepsze było przede mną - skoro wyczerpaliśmy, na moją delikatną sugestię, temat "drogowy", to niewiele pozostało do zrobienia. Wypadało się pożegnać." Zaraz....zaraz.... nie możemy jeszcze wyjść" - oznajmił Pan - "A co nas tu zatrzymuje? -zapytałam zdumiona, bo według mnie nic nie stało na przeszkodzie,żeby już (z ulgą) wyjść z kawiarni. " No bo nie zjadłaś lodów do końca" - z lekkim oburzeniem powiedział Pan. O, ja nieszczęsna! W najgorszym śnie nie przyszłoby mi do głowy,że jeśli ktoś mnie zaprasza na lody, wmusza we mnie zbyt dużą porcję, to będzie oczekiwał,że ja z wdzięcznością zjem je co do ostatniej smużki, bo on za nie zapłacił! Ale niedoczekanie ! Nie tknęłam więcej pozostałej brei, zaproponowałam że mogę pokryć koszt obu porcji lub partycypować w części, ale Pan honorowo nie przyjął propozycji i pożegnaliśmy się z niejakim niesmakiem(polodowym). Dodam jeszcze,że Pan tak in visus był niczego sobie - troszkę tylko zabrakło tej urody wewnętrznej. A nawet bardziej niż troszkę! P.S. Czy (jeśli ktoś tu zajrzy) może mi pomóc, tak step by step, w zaczernieniu nicka? I jeszcze podpowiedzieć skąd "bierze się" emotikony? Ja jestem początkującą internautką i nie potrafię tego robić. Dzięki,jeśli jakaś dobra dusza mi pomoże!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
corason - u góry masz \"preferencje\" klikasz i tam rezerwujesz swojego Nicka :) Jeśli chodzi o emotikonki to piszesz w ciągu bez spacji (ja ją stawiam, żebyś dokładniej widziała): : ) :) : p :p : ( :( : D :D [ kwiatek ] 🌼 [ serce ] ❤️ [ kiss ] 😘 [ czesc ] 🖐️ [ beksa ] 😭 [ zly ] 😠 a tak poza tym to: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=158640 Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bertolinka
Super opowiadacie dziewczyny:) Ja również chciałam się podzielić z wami swoją przygodą dotyczącą poszukiwania faceta, z tymże wyjątkiem, że postanowiłam dokonać tego via internet, wchodząc na bardzo popularny tutaj chat. Otóż zaczepił mnie pewien młody mężczyzna, który przedstawił się jako pracownik fabryki opakowań, mieszczącej się niby w UK (niech będzie, na razie postanowiłam nie wnikać w autentyczność tej informacji). Pan ów stwierdził, że ponieważ znam się na zasadach interpunkcji (!), warto przenieść znajomość ze mną na grunt bardziej intymny, jakim jest GG. OK. I tu zaczęła się zabawa:O Na początku zganił mnie, że każde zdanie zaczynam od małej litery. Gdy wyjaśniłam mu, że przecież jest to rozmowa, a nie styl książkowy, zostałam natychmiast pouczona, iż "konwersacja na gg nie upoważnia mnie do pisania na odpierdol":D Później zaznaczył, że stawia na absolutną szczerość i zapytał, czy będę mu prasować, przy czym on może myć okna, gdy już będziemy razem:D Na co ja odparłam, że chyba za wcześnie na takie spekulacje. Ale pan stwierdził, ze jest pod tak ogromnym wrażeniem mojego stylu, iż pragnie poznać także mój intelekt i "niech miłość płonie w świetlistej koronie". Tego już nie zdzierżyłam, pożegnałam się i poszłam spać. Na razie dziękuję za poznawanie facetów na czatach:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigella Gryzie------> dziękuję bardzo za instruktaż, głowy nie dam,czy za pierwszym razem nie sknociłam czegoś i czy mi się uda \"wyprodukować\" choćby jednego emotikonka. Proszę państwa, Uwaga!!! ----:D , 🌼 no, nie wiem, chyba coś nie tak, ale może poćwiczę ,to za jedyne 2 lata osiągnę sukces! Bardzo lubię Twoją \"nickową imienniczkę\" - jest taka pełna życia i gotuje .....z artystycznym wdziękiem! fajnie! Serdeczności dla Ciebie oraz innych osób tu piszących. Ale dlaczego tak mało jest odważnych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zobaczyłam! Udało się, udało się! Ale ze mnie dzielna kobieta, no ! Coś w tym jest, skoro mówi się,że najtrudniejsze są rzeczy proste.❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Corason i Bertolinka Uśmiałam się do rozpuku! Właśnie wróciłam do domu, od rana byłam na nogach i dopadłam kafeterię wcześniej niż zdjęłam buty. Wasi panowie byli \"rewelacyjni\" :D:D:D Opowiedzcie historyjki waszych znajomych, jeśli nie macie aż takiego bogatego \"bagażu\" życiowego jak ja. :D Fajnie byłoby posłuchać też mężczyzn o nas, bo my kobitki też bywamy różne :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) :) :) No ja niestety nie mam takiego bagażu doświadczeń ... ale wszystko przede mna, bo mąż odchodzi ode mnie ... :( Przeraża mnie fakt, że świat jest pełen takich opisanych palantów :( , nie dość, że przestałam wierzyć w uczucie zwane miłością, to jeszcze los kara od czasu takimi typkami Je nie wiem czy zdobedę się na spotkania z facetami przez biuro matrymonialne, raczej chyba nie, bo mało odważna jestem ... ale z moich dotychczasowych doświadczeń to: Mój dawny i starszy ode mnie znajomy z dawnych lat, słynie z tego, ze lubi pocieszać kobiety, dziewczyny (jemu wiek jest obojętny), bo a nuż mu się poszczęści i któraś wyląduje z nim w łóżku. Ja naprawdę nie lubię kogoś oceniać i krytykować z wyglądu, bo to przykre, ale na potrzeby topiku opisze klienta: wiek 43 lata, wygląda starzej, niezbyt wysoki, zbytnio chudy, wręcz przechudzony, bardzo nietwarzowe oprawki okularów. Jest bardzo pewny siebie ... gdyż mimo nie udanych wielu prób zdobycia niewieściego serca, twierdzi, że on kochać będzie tylko matkę własnych dzieci i z kobietą z dzieckiem nie zwiąże się. Muszę czasem opędzać się od niego i jego telefonów. Kiedyś zaprosił mnie na piwo i żebym poznała jego znajomych ... no i przedstawił im wcześniej mnie jako swoją kobietę ...brrr... Ponadto mam już doświadczenia z facetami przez internet i powiem, że o wiele lepsi są tacy, którzy swoje chucie i zamiary w sposób dosadny obnażą na samym początku rozmowy, bo wiadomo ... ignor i tyle, ale bywa nawet dosyć często, że rozmawia się z kimś, dialog bardzo fajny, sensowny, o życiu, zaiteresowaniach, pasjach ... otwieram się coraz bardziej i bardziej ... a tu później, po wymianie maili ... dostaje fotki ich męskości, ochyda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigella Gryzie Jak wyglądało spotkanie w realu po umówieniu się na internecie? Kiedyś bałam się umówić z kimś w ten sposób, wydawało mi się, że randka poprzez biuro strzeże mnie jakoś przed ludźmi agresywnymi. Za chwilę o nim opowiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja moje mam juz soon, wkrótce:) lalalalala Miłosc czasu nie liczy, trwaaa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kandydat nr 9. Przez telefon nie chciał nic specjalnie o sobie mówić. Twierdził, że przy kawie będzie mu się lepiej rozmawiało. OK. Umówiliśmy się przy jakimś przystanku. Opisaliśmy szczegółowo swoją garderobę, aby była znakiem rozpoznawczym. Stałam tam prawie 15 minut i nikogo nie zobaczyłam zgodnego z opisem. Ale podejrzewałam pewnego faceta, bo od pewnego czasu obserwowałam go, że nie wsiadł w żaden autobus. I to był on, też mnie \"inwigilował\" :D z daleka. Wreszcie zdecydował się podejść (chyba zdałam w jego oczach egzamin, czy co?), a na moje pytanie dlaczego nie jest tak ubrany, jak mi opisywał, nie odpowiedział nic. Nie wysilił się nawet z jakimś choćby zmyślonym powodem. W lokalu zamówił sobie piwko (jakoś nie lubię tego na pierwszym spotkaniu), ja sok. Może i wygląd nie jest najważniejszy, ale gdy go sobie obejrzałam kiedy stał przy barze zamawiając napoje, to wstrząsnął mną dreszcz obrzydzenia. Co ja na to poradzę? Nie był brzydki z twarzy, ale jakiś taki ..... no ..... wyliniały. Z rozmowy był bardzo zadowolony, ale ja nie bardzo, ponieważ nie miał dobrego kontaktu ze swoimi dziećmi (jakieś chore układy). Co tu dużo gadać, jak mi nie zaiskrzyło, to mogę do woli wymieniać jego wady, tylko że to nie ma najmniejszego sensu. Następnego dnia zadzwoniłam do niego i podziękowałam mu grzecznie za mile ( :) ) spędzony czas i że nie będziemy kontynuowali, że coś tam coś tam (zawsze grzecznie się wymigiwałam). To był jedyny taki facet, który nie chciał się odczepić, był strasznie urażony moim odtrąceniem. No i się zaczęło! Wulgarne telefony. Popisywał się gamoń przed kolegami. \"Proponował\" mi spotkanie w jakimś domku celem wyr.....a. Mówił mściwym głosem. Kiedy odebrałam kolejny raz jego telefon, to ostrzegłam, że nastawiłam system głośnomówiący, mam świadków tej rozmowy i następnym razem nie omieszkam złożyć doniesienie na policję. W dodatku powiadomiłam właściciela biura matrymonialnego o całym zajściu. I już miałam spokój. Oto niezbyt śmieszna historia. Żegnaj kandydacie nr 9.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Galia :) - niestety, albo stety nie doszło do spotkania w realu, tylko wymiana zdań na czacie, gg, e-maile. ... ale cos mi się jeszcze przypomniało, kiedy mąż wychodził na całe noce, do swojej \"przyjaciółki\", byłam sama, rozpacz, nerwy ... można się domyśleć ... to były właśnie moje początki rozmów przez czat, zeby z kimś pogadać, żeby nie myśleć. Poznałam tam pewnego żołnierza, hahaha..., który podobno służył w Afganistanie, kończyła mu się tam służba. Chłopak zauroczył się mną przez rozmowę na gg, rozmowy telefoniczne, widział moje zdjęcia (ja jego również, chłopak niczego sobie, ciut młodszy ode mnie)...ale zraził mnie do siebie, bo nie znając mnie, był strasznie zazdrosny, o to czy z kimś innym w danej chwili nie rozmawiam, gdzie wychodzę ... no takie totalne bzdury, więc nie chciałam z nim utrzymywać kontaktu, a już przegiął zupełnie, gdy po jakimś urwanym, kilkumiesięcznym niekontaktowaniu się, zadzwonił do mnie o 3 nad ranem (dla mnie to środek nocy!!) czy nie wyjdę po niego na dworzec, bo przyjeżdża do mnie - no kurde poczułam się jak dziwa na telefon. Tak go zjechałam, że na szczęście dał sobie już spokój :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigella Gryzie Miałabyś co tu opowiadać, gdybyś wyszła do niego w nocy na dworzec i kontunuowała znajomość :D:D:D:D U Ewy Drzyzgi w programie "Rozmowy w toku" (tematem były biura matrymonialne) pewna babka opowiadała, że czekała na pierwsze spotkanie gdzieś na chodniku tuż przy ulicy, podjechał do niej "kandydat", nie wysiadł nawet z samochodu, odkręcił szybkę, staksował ją wzrokiem od góry do dołu i spowrotem, rzekł: "nie", zakręcił szybkę i odjechał. To było okropne! Ale babka niczego sobie, a znalazła dopiero faceta po dłuższym szukaniu. Jej ,obecnie już mąż, to kandydat nr 100, był na sali, bardzo przystojny mężczyzna. Ależ miała cierpliwość :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) Galia, Nigella Gryzie, bartolinka - jak się macie? 🌼 Szczerze się ucieszyłam zobaczywszy nowe wpisy na kafeterii, mam nadzieję,że topik nie \"padnie\", że będzie miał powoli coraz więcej zwolenniczek i zwolenników.To miło dzielić się z kimś, nawet nieznanym osobiście, swymi przeżyciami, spostrzeżeniami,uwagami na tzw. życiowe tematy. Przecież to nasze życie, i jak wiadomo nie ma złotego środka na to, aby wszystko układało się włącznie po naszej myśli. Stąd różne historie,niekiedy zaprawione nutą złości, goryczy, niekiedy humorystyczne, szczególnie,że z dystansu, jeśli już minie jakiś czas od wydarzenia ,patrzymy i oceniamy je mniej emocjonalnie. Z tego cyklu dziś \"odcinek\"nr 2: Poznaliśmy się na takim ogólnodostępnym wieczorze z tańcami. Tańczył rzeczywiście dobrze(ja uwielbiam taniec) . Zorientowany był także w tzw. tematach ogólnokulturalnych- książki, kino, teatr,itp. , chociaż ten ostatni temat to nie nadzwyczajnie go interesował, bo twierdził,że brakuje mu czasu. Nie zanudzał jakimiś swoimi kłopotami, nie wyżalał się na pół świata, pomyślałam więc,że może nie jest tak źle z tą męską nacją. To był ten rok, kiedy hitem na wszystkich tańcujących imprezach była piosenka Budki Suflera \"Bo do tanga trzeba dwojga\". Podobno jego ulubiona. Trochę żartem, trochę serio zaczął mówić do czego to jeszcze w życiu potrzebne jest dwoje ludzi. To prawda, lepiej niektóre sprawy załatwiać w duecie. Ale nie wypuszczał się na bardzo frywolne wody, nie . Może i miałby ochotę, ale go nie zachęcałam, bo nie lubię od razu takich dosadności. Na wszystko jest miejsce i pora. Czas mija, my konwersujemy, walcujemy, aż w którymś momencie on stwierdził,że jestem kobietą, z którą mógłby wybrać się nad morze na urlop. Był lipiec i on miał za jakiś niedługi czas plany wyjazdowe. Tylko,że przecież własne, a nie moje, bo ja nigdy nie idę w lipcu na urlop. Wolę sierpień lub wrzesień. Jednak on zaczął nalegać,że może udałoby się zmienić mój termin urlopu.Nie zwrócił też większej uwagi na moje sugestie,że ja chciałabym sama decydować o moim wolnym czasie od pracy, bo zbyt krótko się znamy,żeby planować wspólny wyjazd.Tu usłyszałam,że po co robię problem, on wszystko załatwi i sfinansuje, więc czego ja jeszcze chcę. Ja dalej, że nie ,bo mam zamiar jechać w góry (b. lubię), że nie lubię \"zalegania\" na plaży ....i tu....nastąpiła prawie eksplozja. Czegoś podobnego się nie spodziewałam! Z nawet miłego faceta przeistoczył się nagle w jakiegoś furiata - jak to, ja nie chcę leżeć na plaży? on CODZIENNIE MUSI BYĆ na plaży najpóźniej o 9.30 i wraca ok. 19. Oczami wyobraźni widziałam siebie wleczoną na tę nieszczęsną plażę i znów zaoponowałam,że jednak mi to nie odpowiada. Wtedy stracił do mnie już resztki cierpliwości, powiedział,że jestem nienormalna, uparta i zarozumiała i........zostawił mnie na środku parkietu! To wszysto, o czym pisałam trwało naturalnie kilka godzin, nie,żeby tak od razu mnie \"porzucił\". Mnie to tak strasznie rozśmieszyło,że do końca imprezy, jak tylko przypomniała mi się jego zacięta twarz, to po prostu śmiałam się jak przysłowiowy głupi do sera. Moje koleżanki, z którymi przyszłam też miały niezłą zabawę!Podobnej sceny jeszcze nie widziały! Diagnoza co do tego osobnika jest raczej łatwa do postawienia. Niestety, mam chyba jakieś fluidy przyciągające podobne typy osobowościowe, bo jak na ironię miałam wątpliwą przyjemność jeszcze dwukrotnie spotkać takich rozchwianych emocjonalnie panów.Lecz to już innym razem. Teraz żegnam się. Prace okołodomowe czekają. Pozdrawiam serdecznie! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajne chłopaki nam się trafiy, prawda? \"p Może oni znali to powiedzenie \" Do konia i białogłowy przystępuj śmiało\" ! :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Corason Z tym, że te \"chłopaki\", to raczej jak konie, chcące dosiąść swoje kobyły - bez ceregieli i fantazji. :D:D:D Pozdrawiam was dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdzie się zgubiłyście kobietki? Nie macie ochoty napisać choć słówka? Może to dzisiejszy zły biomet niekorzystnie wpływa na chęć do opisywania swoich przeżyć. Pewnie coś w tym jest, bo ja także nie mam, ale głównie czasu, niestety, aby dziś \"opowiedziedzieć\" tu kolejną historię o nieudanej próbie nawiązania kontaktu z płcią męską. Serdeczności dla Was dziewczyny!❤️ Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chcę zapomnieć
...tylko to...nie chcę o nich mówić mam traumę :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elitarna
Galia a jakie to są przeboje o których wspominasz w temacie? Może ci chodzi o Radio Złote Przeboje co ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elitarna To nie są muzyczne przeboje. Przeboje - tu na tym topiku mają znaczenie perturbacji. Według słownika języka polskiego, przebojem można iść przez życie, pokonując trudności. Kapiszi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elitarna
No kapię. Po prostu ja mams tale włączone Radio Złote Przeboje i dziwię się że stale grają to samo! Kiedyś dawali Modern talking i C.C. Catch a teraz? Samo DNO leci! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chcę zapomnieć Jeśli miałaś jakieś \"przeboje\" w poszukiwaniu drugiej połówki, to opisz to w sposób zabawny. Sama zaczniesz się śmiać ze swych przeżyć i ci ulży. Nie obciążaj się złym nastrojem, pośmiej się razem z nami. Głowa do góry. Kto u ciebie będzie pierwszy \"na tapecie\"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elitarna Nie słuchaj w kółko tego samego radia, bo się nie dowiesz, że są różne inne fajne stacje. Ja mam w domu trzy radia. Gdy rano wstaję i wybieram się z domu (poranna toaleta, śniadanie, ubieranie się, makijaż, słanie łóżka itp), to w każdym leci inna stacja. Oczywiście wszystkie trzy są włączone w tym samym czasie. :D:D:D Dobre, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×