Coraz bardziej przekonuję się do tego żeby zakończyć swój 4-letni związek

Powód ? On jeszcze mi się nie oświadczył. Po 3,5 roku związku wreszcie się doczekałam jakiejś ewolucji. Wreszcie on zainicjował rozmowę na ten temat. To nic, że to wynikło z jakiejś kłótni. Ważne że on wyraźnie dał mi to do zrozumienia, że myśli o ślubie. Zapytał czy odpowiadałoby mi gdybyśmy to zrobili za rok. To było piękne, a ja poczułam błogość, spokój. Ale... :( minęło kolejne pół roku i widzę że on nie tylko nic nie zrobił dalej w tym kierunku (w sensie konkretniejszych rozmów, zaręczyny, pierścionek...) ale wręcz cofa się pod tym względem. Zamarły wszelakie rozmowy na ten temat, a jak ten temat przypadkiem wypływa to zaczynam widzieć w nim jakieś olewactwo. Teraz on po 4 latach związku wspaniałomyślnie proponuje mi wspólne zamieszkanie razem. Rozryczałam się. Powiedziałam, że nie chce z nim mieszkać, że to żałosne, jeśli tylko tyle może mi zaproponować po 4 latach związku, podczas gdy jakieś inne dziewczyny w tym czasie poznają facetów i zaręczają się po roku znajomości z kimś lub o zgrozo po 3 miesiącach... Jednocześnie on cały czas zapewnie, jak mu na mnie zależy, że gdyby nie zależało to już dawno by mnie olał. Czuję się jednak nic nie warta, kiedy widzę jak wszyscy nasi znajomi po kolei się hajtają i zapraszają nas na swoje śluby :( Coraz częściej zaczynam czuć, że go nienawidzę. Za to, że swym zachowaniem udowadnia jak bardzo te jego uczucia są drętwe... :( Chyba oleje to wszystko tak jak on to olewa. Jestem załamana. Najgorsze jest to, że za kilka lat skończę 30 lat. Po 30-stce biorą ślub tylko desperaci którzy przez wiele lat nie mogli szczęścia w miłości lub ludzie robiący kariere zawodową.

---------------Chyba oleje to wszystko tak jak on to olewa. Jestem załamana. Najgorsze jest to, że za kilka lat skończę 30 lat. Po 30-stce biorą ślub tylko desperaci którzy przez wiele lat nie mogli szczęścia w miłości lub ludzie robiący kariere zawodową. NIE OSLABIAJ MNIE! CZY WYJSCIE ZA MAZ TO CEL? PO TRUPACH , ZA WSZELKA CENE , BYLEBY?!

tez jestem w takiej sytuacji. 4 lata zwiazku i zero decyzji i rozmow o zareczynach czy slubie

zostaw go!!!, a wtedy jeśli oczywiście mu zależy będzie na każde twoje skinienie.

bez przesady.... osobiscie dla mnie, nie byloby to powodem do zerwania... ale moze porozmawiaj z nim o tym co cie boli.....

i co dziewczyny będziecie czekać dalej kolejne 4 lata, aż do nich coś dotrze, szkoda straconych na to lat. Albo wóz albo przewóz.To wy musicie podjac decyzję, na facetów nie liczcie.

Znam pare, ktora jest ze soba 5 alt. Bez slubu. Durga ponad 10 lat. Kolejna: 14 lat. Nie przesadzasz czasem?:O

poza tym jeszcze jedno.... wybacz ale to chyba indywidualna sprawa kto kiedy wychodzi za maz..... piszac o desperackich 30tkach....smieszysz mnie, bo mam wrazenie ze to ty jestes w wiekszej desperacji niz one:D

kurcze, nie wiem jak jest dokładnie, ale chyba tak nie mozna...olać i nic poza tym ja ze swoim chłopakiem, nie narzeczonym jestem 13 lat, jest ciągle moim chłopakiem. mam tez prawie 30 lat. Mi tak naprawde nie zależy mi na slubie, to on zaczał o tym mówić. a wiecie dlaczego, bo powiedziałam mu kiedys że nigdy nie bede go namawiac na żaden ślub, chce żeby to była jego decyzja. no i "dojrzał" do tego i sam tego chce. Co prawda jestesmy tak zapracowani ze narazie tylko konczy sie na rozmowach:-) ale ja wiem, ze on po prostu chce byc ze mna i już. No inajwazniejsze jest to ze sie kochamy pozdrawiam

Mam prawie 27 lat i za żadne skarby nie chciałabym wyjść teraz za mąż. Planuję gdzieś za 5 lat, czyli wg Ciebie będę zdesperowaną starą panną. Mam teraz faceta, ale nie wiem czy to właśnie z nim spędzę życie... Nie pojmę - jak można się spieszyć do ślubu?! Ja właśnie robię wszystko żeby to odwlec. TERAZ CHCESZ, ale za 10 lat będziesz sobie pluła w brodę. Dzieciaki, kupki, zupki, teściowie, ciułanie grosików - po co to? Na to będzie jeszcze czas, a ja chcę maksymalnie przedłużyć swoją młodość.

musiaa..> nie ma co generalizować, każdy ukąłda sobie życie po swojemu i ma do tego prawo. to że Ty nie chcesz wychodzić za mąż nie oznacza, że tak powinni wszyscy myśleć. już zaczynam mieć dość...> rozumiem że możesz czuć się zawiedziona skoro wczesniej wspominał, że zależy mu na ślubie, a teraz milczy. chyba musisz postawić sprawę jasno, bo i naczej się tym zadręczysz. szczera rozmowa.

Jesssuuuu....a po co cie hatac ? czy to cokolwiek zmienia ? Ja wiem ze kobiety maja fiola na tym punkcie, ale to NIE MOZE BYC CELEM bo wtedy to wczesniej czy pozniej robi sie zle. Celem ma byc znalezienie partnera i jesli to ten a nie inny, to mozna myslec o malzenstwie...ale dopiero wtedy ! Mam np kumpla, ktory z kobietami jest max 4 miesiace, ma juz 30 na karku i wiecie co mowi ? Mowi ze fajne baby, ale kompletnie nie mysla, ze on nie che miec kobiety, ktorej celem jest malzenstwo. Mowi ze wielokrotnie prunuje wydobyc z nich czego pragna, czego chca...zeby sie poznac chocby....ale one chce tylko malzenstwa. Dziwicie sie mu ze jest sam ? bo ja nie choc nie raz wbijam mu mlotkiem ze ma se znalesc babe....ale po jego tlumaczeniu klade uszy po sobie i ide z nim na piwo.

A po ślubie żyli długo i szczęśliwie.... hahahahahahahaha!!!!!!!!!

jeżeli teraz wam się nie układa to ślub niczego nie zmieni, też postanowiłam odejść...po 3 latach. zbieram siły i z każdą godziną jestem coraz bardziej pewna mojej decyzji.

Czas plynie.Nie dziwie sie kobietom ,ze chca pewnych deklaracji.Juz widze, jak latwo znalezc kobiecie partnera ,jezeli 30 -ka na karku.Tutaj nie mas rownych szans.Facet zawsze sobie znajdzie kobiete,jezeli ma nawe 40-ke.

ja uwazam ze szanse sa calkowicei wyrownane. NIe widze powodu dlaczego kobieta po 40-ce miala by wiekszy problem ze znalezieniem faceta niz facet ze znalezieniem kobiety

francuski piesek...> nie dziwie się, że Twój kolega ucieka od tych bab, jak mu po miesiącu, 2 czy 3 już o ślubie gadają. nigdy czegoś takiego nie robiłam i nawet sobie nie wyobrażam że bym mogła. Tylko tu na forum pojawiły się topki, gdzie ludzie są ze sobą latami, mieszkają ze sobą mają 25 lat i więcej, także to co innego niż tez baby które chcą się wydać po 3 miesiąch związku.

One nie chca sie wydac natychmiast po paru miesiacach. On je pyta czego pragna, bo prubuje poznac. Wtedy wychodzi mu ze pragna malzenstwa. On to z nich wyciaga bo one same oczywiscie nie powiedza...ale chodzi o to ze inne pragnienia maja zagluszone tym jednym najwazniejszym...to go tak irytuje i mowi ze nie chce takiej.

Wiesz moze poczekaj, az on dojrzeje do tego, przeciez go kochasz. Jesli wam razem dobrze to nie rozumiem dlaczego chcesz to niszczyc? Natomiast, jezeli tak ci bardzo na tym zalezy to nie czekaj, szukaj innego ,ktory ci sie oswiadczy po 3 miesiacach. Tylko nie placz potem, ze ci zabawa w dom nie wypalila . Lepiej poczekac na tego ,ktorego jestes pewna ,z ktorym ci dobrze. O ile mnie pamiec nie myli to generalnie raz mozna zawrzec zw. mal. w kosciele, stojac w bialej sukni... wiec sie zastanow,czy pospiech jest tu wskazany :) ps. dla ciebie 4 lata to dlugo i czas na slub, dla mnie np. nie. Gdybym wychodzila z tego zalozenia 2 razy powinnam byc zamezna, cale szczescie nie jestem, zalowalabym ze nie moglabym spotkac tego ktory teraz jest... nie spiesz sie kobieto !!!

Wlasnie :) 4 lata to niewiele. Ja z moja pierwsza miloscia bylem lat 7 i nie zostala moja zona...i BAAARDZO DOBRZE :)

Tutaj ktos pisze kobiety maja rowne szanse ,jezeli chodzi o znalezienie partnera.Totalna bzdura.Na kogo moga liczyc kobiety po 30stce.Odpowiedz- na rozwodnika albo jakiegos nieudacznika.Facet po 30 -ce wybierze sobie swierzutka 20-latke.

jesli bedzie glupkiem to wybierze 20-ke. Co facet po 30-ce bedzie robil z 20-ka ? w lozku to wiem, ale co w zyciu ? pewnie ze sa tycy \"nienazwani\" ale kobiety tez sa \"dziwne\" NIe zmienia to faktu, ze nie ma bezposredniego czynnika, ktory by zmienial statystyke

ortografie, wtedy bedzie wolal wyksztalcona 30 od swieŻutkiej 20.

po co Ci ten slub??? Zeby miec papierek???

Jezeli pisze np dlugopisem nigdy ,naprawde nigdy nie robie ortow.Jezeli na klawiaturze i nie sprawdze, zdarzaja sie .

Slub niepotrzebny?Nie zgadzam sie .Latwiej przychodza decyzje o narodzinach dziecka ,budowaniu podstaw materialnych rodziny.Slub cementuje zwiazek .

ok masz problem ale nie nazywaj ludzi po 30 desperatami .Mam 27 lat i ciagle nie moge natrafic na tego jedynego , poprostu niektorzy nie maja szczescia natrafic na swoja polowke przed 30, lepiej pobyc ze soba poznac dobrze , a nie hajtac sie na gwalt i stosowac jakies wyscigi bo kolezanka juz hajtnięta:/ jak ja czegos takiego nie trawie ciagle te wyscigi

Oczywiscie musi byc uczucie.A jestes pewna tego ,ze facet znowu sie nie zakocha w innej .Wszak okres azajemnej fascynacji nie trwa wiecznie,a w zyciu codziennym rozne nieprzyjemne rzeczy sobie robimy.A czasem czaszas goryczy przelewa sie .A moze mezczyzni chcieliby przezywac ten wspomniany okres fascynascji jeszcze raz .