Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Płacząca od rana do wieczora

Nie chce wychodzić z domu!!!!!!!!!

Polecane posty

Gość mnie pomogła miłość
Absolutnie nie odsyłam nikogo do psychiatry i leków, jako jedynego ratunku. Nie neguję też w żaden sposób wiary. Tylko widzisz, mania religijna jest taką samą formą ucieczki, jak każda inna. Płacząca nie uchroni się przed światem w murach kościoła, w tym problem. Poza tym dziewczyna naprawdę ma problemy wagi ciężkiej, zmierzające już w kierunku zaburzeń psychicznych... Powiem wprost (przepraszam, jeśli kogoś urażę) - zryta psychika + fanatyczna religijność to nie jest zbyt dobre połączenie, może owocować różnymi cudami, z chorobą psychiczną włącznie. Nie chcę broń boże niczego sugerować, ale jakiś lekki niepokój we mnie jest po tym, jak przeczytałam ostatnie posty płaczącej. Oby się dziewczyna nie zapędziła w kolejną ślepą uliczkę. Może ja jestem ostatnią osobą, która powinna się wypowiadać, bo też mam swoje problemy ze sobą (tyle że ja ze swoimi sobie jednak radzę), ale - o ironio losu - tak się składa, że jestem z branży psychologicznej, więc trochę na te tematy wiem. I zaniepokoiłam się. Tylko tyle. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmmm a ja jak teraz to czytam
i czytam, ze ktos nawet wkleil slowa Coma piosenki. wiec tzarzutow o spam nie bylo. Ludziom latwo uwierzyc w taroty, wrozki, horoskopy, przesady jakies czarne koty etc. ale jesli ktos uwierzyl w Boga to mu z pewnoscia sie " wydaje":o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmmm a ja jak teraz to czytam
no to teraz jak ta dziewczyna to przeczyta co napisalas to niezle mozesz namieszac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie pomogła miłość
Kompletnie nie rozumiesz, o co chodzi. Nie chodzi o zdrową, refleksyjną wiarę, chodzi o obsesję, manię, fanatyzm, jak zwał, tak zwał. To ZAWSZE jest niebezpieczne, nieważne czego dotyczy. Szczególnie niebezpieczne jest dla osób niezrównoważonych psychicznie. Ścieżka, na którą wkracza płacząca, jest właściwie dosyć typowa dla części ludzi kompletnie nie radzących sobie ze sobą. Uwierz mi, ja już takie rzeczy widziałam, dlatego się niepokoję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmmm a ja jak teraz to czytam
ja uwazam ze ona dopiero wchodzi na wlasciwa sciezke- moze obsesyjnie to wyraza ale wczesniej jej nie zwracal nikt uwagi jak pisala ze chce umrzec i to byla dopiero obsesja. Moze to normalna wiara tylko ze po takim glebokim dole taka zmiana tak "fanatycznie" wyglada......bo z mowy o tym ze chce umrzec zaczela chciec walczyc o zycie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie pomogła miłość
"ja uwazam ze ona dopiero wchodzi na wlasciwa sciezke" O.K., bo też jesteś wierząca. Ale nie traktujesz przecież kościoła jak ostatniego azylu, którego trzeba dopaść, pędząc na oślep wśród tego strasznego świata, żeby skropić się wodą święconą i... uff, już jest dobrze, już bezpiecznie, tu zostanę, amen. Rozumiesz? "Moze to normalna wiara tylko ze po takim glebokim dole taka zmiana tak "fanatycznie" wyglada.." Może... "bo z mowy o tym ze chce umrzec zaczela chciec walczyc o zycie!" I to jest oczywiście super, oby tak dalej. A że jest we mnie nutka nieufności... cóż... Pytanie też, o jakie życie? Czy wolne i odważne, czy dalej zasklepione i ukryte, tyle że tym razem w bezpiecznej przystani skrajnej religijności? No właśnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna jak ogół....
Płacząca od rana do wieczora --------- dziękuję, że widzisz we mnie dobro. Jest wielu ludzi takich, jak ja - uwierz w nich, a spotkasz ich na swej drodze. Żywych realnych, szanujących Cię taką, jaką jesteś, ludzi.. Co do Twego "nawrócenia"... martwię się o Ciebie, ale wierzę, że znajdziesz spokój - równowagę psychiczną i duchową... mnie pomogła miłość --------- zgadzam się z Tobą całkowicie - moja reakcja na to, co napisała płacząca była identyczna z Twoją. I nie ma to nic wspólnego z tym, że jestem ateistką... Jestem z Wami cały czas i... walczę wciąż :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a taka jedna
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska Kto chce, bym go kochała nie może być nigdy ponury i musi potrafić mnie unieść na ręku wysoko do góry. Kto chce, bym go kochała musi umieć siedzieć na ławce i przyglądać się bacznie robakom i każdej najmniejszej trawce. I musi też umieć ziewać kiedy pogrzeb przechodzi ulicą gdy na procesjach tłumy pobożne idą krzyczą. Lecz musi być za to wzruszony gdy na przykład kukułka kuka lub gdy dzięcioł kuje zawzięcie w srebrzystą powłokę buka. Musi umieć pieska pogłaskać i mnie musi umieć pieścić i śmiać się, i na dnie siebie żyć słodkim snem bez treści i nie wiedzieć nic, jak ja nie wiem i milczeć w rozkosznej ciemności i być daleki od dobra i równie daleki od złości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie pomogła miłość
Chciałam odpowiedzieć płaczącej, ale widzę, że nie ma Jej postów. Pewnie poprosiła o usunięcie... Albo ja jestem już tak zmęczona (ciężki dzień), że nie widzę na oczy :) Płacząca, w takim razie powiem tylko tyle, że może ja mam już skrzywienie zawodowe i wszędzie podejrzewam patologię :D Cieszę się, że czujesz się choć odrobinę lepiej i jeśli rzeczywiście znalazłaś coś, co Ci pomaga, to oby było już tylko lepiej. Wiem, że określenie "niezrównoważony psychicznie" brzmi pejoratywnie i może nie powinnam go używać. Ale nie pisałam już nawet personalnie o Tobie, chciałam raczej wyjaśnić ogólną regułę, jeśli chodzi o fanatyczną religijność osób z problemami psychologicznymi. Przepraszam, jeśli Cię uraziłam. Pozdrawiam naprawdę ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a taka jedna
Płacząca odezwij się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stracona dusza
Dawno mnie tu nie było,a widzę,że topik upadł :( Szkoda,wielka szkoda.Mam tylko nadzieję,że jakoś sobie radzicie.Bo ja nie za bardzo...Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MUSZE SIE WYKRZYCZEC
JA KUZWA TEZ JUTRO NIE IDE DO PRACY MAM TO W DUPIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MUSZE SIE WYKRZYCZEC
MAM WARAZENIE ZE WSZYSTKO JEST PRZECIWKO MNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a taka jedna
Szkoda że się nie odzywacie, Płacząca dobrze że się odezwałaś, ja sobie też zupełnie nie radzę, było lepiej ale teraz widzę że nic nie ma sensu, po co mam się starać i dla kogo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tezz
sobie nie daje rade ten cholerny zez mnie dobija zazdrosze ludziom prostych oczu nie moge sie na niczym skupic bo tylko o tym mysle :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość up_up_up
🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos nie tak ze mna
mam 20 lat, zawsze bylam szalona, przebojowa itd od jakiegos czasu w sumie od kiedy czuje ze z wiekiem musze byc coraz bardziej samodzielna boje sie, nie umiem walczyc, boje sie isc do pracy bo czuje ze nie dam sobie rady, kiedy czytam oferty zdna mi nie pasuje bo nie wierze w siebie zawsze bylam bardzo dobra ucxzennica, ucze sie hotelarstwa, nie mam problemow, mam powodzenie chlopaka ktory jak powie ze podoba mu sie inna dziewczyna, kolezanka to ja znowu mam to uczucie-jestem do d**y, nie wierze w siebie wogole zauwazylam ze im jestem starsza tym jest gorzej niech mi ktos pomoze ;( najchetniej przespalabym cale zycie ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam coś podobnego. Nie przepadam za ludźmi. Są tacy, których lubię ale wolę samotność i zwierzęta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belka
"cos nie tak ze mna" - ale przynajmniej masz chlopaka, moze i cie wkurza, ale zawsze masz z kim sie spotkac, przytulic i pogadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos nie tak ze mna
tak masz racje oze przesadzam chociaz ta milosc dala nam w kosc ciagle cos stawalo nam na przeszkodzie najgorsze bylo kiedy byla to inna ciagle gpo atakowala mi to nie dawalo spokoju wiesz jak to potem jest zniechecenie do ludzi wiesz jacy moga byc podli, moze jestem takja ze jestem jedynaczka a moze depresja jakas powazna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łoooojej
ja też nie chcę wychodzić z domu nie wiem czy to się da wyleczyć, wraca jak bumerang...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ///////
mnie tak sie zdarzyło drugi raz tamtej wiosny i teraz tez W ychodząc z domu robi mi się niedobrze i wydaje mi sie ze zemdleje ale się nie daje ,bo to jakas deprecha Dzwonie po siostrzenice i wychodze na przekór swojemu samopoczuciu a jak zemdleje to ona mnie doczuci I wam tez radze nie siedzcie w domu po jakims czasie minie ten głópi lek przed wyjsciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tak mam...
Nie lubię wychodzić z domu, najlepiej czuje się w swoim pokoju. Rozmowy z innymi ludźmi męcza mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna ale inna
kończę już studia (zaoczna mgr) byłam na rocznym stażu, a teraz siedzę w domku, w sumie to od niedawna i zaczynam się dołować. Pozostaje mi tylko nauka, ale nie moge się zmobilizować. Śpie po 10-12 godzin, wstaję zmęczona i nie mam na nic ochoty. Nic mnie nie cieszy, z domu tez nie chce mi się wychodzić. Prawdopodobnie od stycznia będę miała pracę i mam mieszane uczucia co do tego. Z jednej strony cieszę się, a z drugiej jest to dla mnie duży stres, boje się wszystkiego, uważam, że nie dam sobie rady, wycofuję się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobna ale inna
szkoda, że już nikt tu nie pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luecita
ja też dużo śpię, a potem trudno sie ubrać i tak mija moje życie..:P I nie boje się ludzi ani nic, jestem towarzyska tylko, że leń:O Lenistwo mnie przerasta i tak o to siedzę w domu...:P Nie zawsze ale np. dzisiaj... aaaa...monotoniaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krysia975
Przeczytaj sobie jezeli chcesz, moj temat .... nadzieja. Juz tyle razy myslalam ze sie poddam, ze nie dam rady .... sama od 20 lat...nie liczac klopotow, tyle dni beznadzieji, zalamania wyobcowana w cudzym kraju, bez rodziny, znajomych ......... a jednak zawsze sie podnioslam na gore bo zdalam sobie sprawe ze kazdy dzien jest piekny, warto zyc tylko chciec tego, nie poddawac sie. Nie zalamalam sie bo wierze, ze MUSI byc lepiej ..... uwierz i Ty ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luecita
Dobra.... Daj link:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×