Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jooooooooooooola

czy miłość może się tak po prostu skończyc? wypalić?

Polecane posty

Gość na zawsze kocha
a jezeli jest oona pelegnowana, zmienia sie i tak dalej ale z czasem nagle zniknie.... co wtedy?? walczyc o nia czy jednak zrezygnowac? zawsze jest warto walczyc nawet gdybysmy byli juz na dnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mio-mio
A ja właśnie kończę 11 letn związek, pocałował inną... do tej pory wierzyłam w miłość, wszystko było pielęgnowane, zadbane, ale on poczuł sie sfrustrowany tym, że inny do mnie sie zalecał, choć "inny" mnie nie interesował, ale ten "inny" był bogaty, wykształcony, przystojny i zakochany... mój stwierdził, że zasługuję na kogoś lepszego więc pocałował się z inną i z premedytacją skończył nasz idealny związek...muszę książkę napisać o swoim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na zawsze kocha
ikaa1 nie trzeba byc w zwiazku 16 lat zeby wiedziec co to milosc. po 16 latach zostaje tylko przyzwyczajenie lub milosc, ktora wczesniej byla pielegnowana i dbalismy o nia. wiec nie stwierdzaj faktu za wczesnie ZE NIE WIEMY CO TO MILOSC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na zawsze kocha
czy ktos cos napisze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko nierealne
właśni... byłam prawie rok z chłopakiem, ale zdradzał mnie... potem porzucił. Nie naleze do osób, które "kochają" tydzień więc długo czekałam aż się zmieni, tęskniłam... po 2 latach przestałam czekać, poznałam innego chłopaka, totalne przeciwieństwo tamtego, szczery, stały w uczuciach, czuły... najpierw nie mogłam mu zaufać, pale z czasem pokochałam... w Jego życiu pojawiły się problemy, zmartwienia rodzinne, zła praca.. i po półrocznym związku, nagle, kilka dni temu nagle usłyszałam "przepraszam, ale wszystko co do Ciebie czułem, zgasło" mój Boże, nie mogę w to uwierzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko nierealne
poprosiłam Go o spotkanie, był jak zawsze miły, sympatyczny, powiedział żebym dbała o siebie i nie martwiła się, bo nic już nie mogę zmienić, powiedział, że " magia zniknęła " i że jestem już tylko koleżanką, a ja... z jednej strony byłam szczęśliwa, że Go widzę, z drugiej strony-ból rozrywał mi serce, że już nie mogę Go przytulić, pocałować. Znam siebie i wiem, że będę czekać, nawet jeśli nie mam szans... nie wiem tylko, czy teraz powinnam się z Nim spotykać i mieć nadzieję, że On na przyjaźni ze mną odbuduje związek, czy powinnam zerwać kontakty?? dodam, że z poprzednim chłopakiem nie utrzymuje kontaktów, po rozstaniu potraktował mnie okropnie. Ten chłopak jest inny, zasługuje na przyjaźń, ale przecież przyjaźń może trwać tylko wtedy, gdy obie strony nic do siebie nie czują, a aja kocham Go i wiem, ze to mi nie przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmm?
ehhh czasami zastanawiam się czy samotność nie boli mniej :( Ja np jestem w związku rok czasu to dla mnie naprawdę długo. We wigilie oświadczył mi się, ja te ośw. przyjęłam, ale od tamtej pory zastanawiam się czy chce z nim spędzić całe życie ;/ Coś sie wypala, zaczynam widziec jego wady, nie wiem jak to jest po 12 miesiacach bycua ze soba, dlatego nie wiem czy to normalne, jednoczesnie gdy mysle, ze mialabym sie z nim rozstac chce mi sie płakać :( Moi znajomi, rodzina akceptują go, jest dobrym człowiekiem do niedawna było super, dbałam o niego on dbał o mnie, chwile bliskosci byly istnym płomienie, teraz nie mam na nie checi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loretta2
Tak właśnie u mnie to też tak jest ... Jestem w związku juz ponad 10 lat ale juz od jakis 3 mamy kryzys .Mam wrażenie że tak naprawde go nie kochałam :( gdy pobieralismy sie bylismy młodzi pewni siebie ,że udowodnimy sobie i innym ,że nasz związek bedzie wyjatkowy ,że pokarzemy wszystkim ,że nam sie uda stwożyc IDEALNY ZWIĄZEK, Po 6 latach maluzenstwa urodziło nam sie dziecko i wtedy poraz pierwszy odeszłam ... Wyprowadzilam sie na kilka miesiecy do siostry pod pretekstem pomocy przy dziecku juz wtedy zrozumialam ze dobrze mi samej ,że nie tesknie ...i to trwa nadal .Wróciłam by zaczac od nowa lecz nie wychodzi Nie potrafie juz z nim rozmawiac ...nie brakuje mi dawnych chwil z nim ... nie tesknie za tym ...Wiem ze w życiu zdarzają sie cięzsze chwile ale ja juz wiele razy podnosiłam nasz związek z popiołów( dla dziecka ) a teraz juz nie mam na to sił ...a moze nie chce... odpuściłam ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
Za wcześnie wzięty śłub skutkuje właśnie tym. Miłość nie może się wypalić, może przybrać inną formę- trochę przyzwyczajenia, trochę stabilizacji. Ale zawsze będzie to miłość. My jesteśmy razem 9lat, mamy dziecko. Nasz związek jest teraz inny, ale też fajny. Myślę, ze jeśli o związek się dba to nie ma sznas, żeby przestac kochać. Chyba, ze się nigdy nie kochała- ale to już inny temat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłość z przyjaźni??
Ja sama niewiem co nas łączy. Czy to jest miłość? Znamy się może z 5 lat, jesteśmy ze sobą 2,5roku. Mieszkamy ze sobą 1,5 roku. Miłość z przyjaźni bo walczył długo o mnie, nie może być mowy o motylach w brzuchu na początku związku, nie.. to było od początku takie stonowane ale coś tam troszeczkę kręciło. Z czasem przywiązaliśmy się do siebie jeszcze bardziej. Jak są problemy to ciężko nam się żyje bo się kłócimy o byle co, ale nie kończy się to źle. Ogólnie wszystko mu mogę powiedzieć, jestem w pełni sobą, ze swoim zachowaniem i maniami które nie są do końca normalne - ale taką mnie zna. Chłopak złoto bym powiedziała, gdy byłam w ciąży a potem poroniłam był dla mnie 100% oparciem. A ja mam problem bo czasami łapię "fiksację" na innych kolesi. Tzn jakiś czas temu poznałam pewnego kolegę kolegów, wtedy coś zaiskrzyło, potem pomęczyłam się parę dni i minęło, bo go nie widuję często. Potem mi zupełnie przeszło nawet jak się spotkaliśmy, a ostatnio znowu mnie dopadło :( On tak patrzy, że czuje się coś w środku... Od paru dni wariuję z tego powodu. Życie mam poukładane, nawet niewiem czy byłabym w stanie to wszystko porzucić. Ale zastanawiam się czy mój chłopak nie powinien mieć innej dziewczyny, takiej na jaką zasługuje, bo to co się dzieje w mojej głowie przekracza wszelkie granice przyzwoitości :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkooo tak jak piszesz
to jest jak się myli swędzenie cipy z miłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle,ze milosc prawdziwa
nigdy sie nie wypala..oczywiscie mowie o milosci miedzy dwojgiem szanujacych sie ludzi,a nie ze facet bije zone a ona nadal kocha...bo to nie jest obopolna milosc. wydaje mi sie,ze tak naprawde malo osob przezywa cos takiego jak milosc...wiele razy sie zakochujemy ale to nie milosc. kiedys pewien filozof na studiach odpowiedzial mi tak na moje pytanie czy istnieje milosc : tak,ale raczej jednostronna... mysle ze jakby tak naprawde przenalizowac nasze zwiazki,znajomych przyjaciol,wyszloby na to,ze tak naprawde ta milosc jest wlasnie taka jednostronna. ale ja mam inne podejscie > dla mnie milosc to jakas wielka sila co wiaze 2 obce sobie osoby. ja wciaz czekam na cos takiego....jednak mysle,ze to naiwne myslenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle,ze milosc prawdziwa
aaa i tak jak Mireczka nie uwazam,zeby milosc miala cale zycie wygladac tak jak na poczatku,ze ma sie te motylki w brzuchu etc. milosc to nie tylko namietnosc,ale i wielka przyjazn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhjkhjkhjkhjkhjkhjkhjkhjk
u mnie bylo podobnie, tylko ze z mojej strony, facet mi uciekl na tydzien , ja szalu dostawalam, ale dobrze zrobil bo znowu rozpalil we mnie ten ogien,teraz jestesmy juz razem i kocham go bardziej niz na poczatku naszego zwiazku,czasami wystarczy nie widziec sie przez pare dni , rozlaka pomaga , chociaz jest trudno jak cholera, ja schudlam wtedy bardzo przez ten tydzien,myslalam ze juz nigdy nie bedziemy razem, a tu niespodzianka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×