Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość babsko

chore mysli a w konsekwencji zachowania-jak a raczej czy to zmienic

Polecane posty

Gość babsko

problem polega na tym ze chyba mi odwala...tzn dokladniej, mam kochanego meza, wszystko sie uklada itd..ale miewam od czasu do czasu jakies schizy..ze on zdradzi, ze zostawi, ze to nie mozliwe ze zawsze bedzie tak dobrze itp..raz po raz jakies glupie sny..ze odchodzi..ze bede sama, zalamana itd ze najlepiej byc jednak singlem..wkurza mnie to niesamowicie..nie jestem osoba zazdrosna- no nie chorobliwie...jak ktos ma watpliwosci czy mu ufam..tak w 100%, nie wiem skad biora sie te popieprzone mysli..ktore nawet od czasu do czasu doprowadzaja do awantur-raczej sprzeczek.. czy wy tez macie takie schizy..czy jak dopada was zlosc wypominacie swoim mezom, chlopakom jakies pierdoly zwiazane z ex? to jakas chora podejrzliwosc (z) czy tak my baby mamy? moze cholera jakas moja intuicja sie odzywa.. a moze mam takie jazdy bo do swietych nie naleze..(nie zdradzilam go nigdy..ale lubie zawiesic oko na tym czy innym i milo pogadac..) co ja do cholery wyczyniam??:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr myszkin
jeśteś po prostu histeryczką, niejaki Dostojewski napisał o was kilka tomów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babsko
taaa, nerwica zaawansowana..nic mi to nie pomoglo.. moze to przez to ze tyle dookola zdradzanych bab...na samym forum tysiace! i jak sie nie schizowac...czy na serio nie ma juz normalnych zwiazkow? i czy powinnam sie przygotowac na najgorsze? przeciez ja mu wtedy zycie zrujnuje...Mam nadzieje ze sie tak nigdy nie stanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babsko
niech sie odezwie jakas kobitka w normalnym zwiazku..nie zdradzana, nie kochanka i powie ze nie jest zle, ze sa normalni faceci, ktorzy nie zdradzaja..najlepiej jakas z dlugoletniego zwiazku... czytam i czytam kobiety wypisuja o jakims pilnowaniu, walczeniu o swoje..detektywach..o cholera!!! moje schizki to pikus... czy zyjemy w czasach sk..wieli? czy faceci tak maja..tzn mysla dopiero po??? czy sa jakies niedrastyczne srodki pielegnowania milosci.... co za dol...i te hasla ''toksyczny zwiazek'' o my Lord! sama nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martaaa85
moze czasem jest lepiej jest sie troche martwic ja bylam pewna, ze nigdy mnie nie zdradzi, co jak co ale ufalam bardzo bywalo u nas czesto zle, padaly wyzwiska, wiedzialam z emzoe mnie w ten sposob zranic ale nigdy , ze pojdzie do innej kobiety od tygodnia spotyka sie z inna i to jest najgorsze co mnie spotkalo, przez moja pewnosc, ze zawsze bedzie moj tak teraz o tym mysle, ze dlatego tak sie stalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja pierdziele! wiesz my tez mamy rozne dni..a on mi powtarza ze najgorsze dla niego to zdrada, ze brzydzi sie czyms takim itd..ale z drugiej str tak sobie mysle..serce nie sluga..i co jak pojawi sie ta druga..mam straszny charakter, wiem ze jak cos tfu, tfu..to mu zafunduje taki koszmar ze nigdy sie nie pozbiera...ja tak nie chce!!!!!!!!!!!!!!!!!!! co zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martaaa85
nie znam jej, tzn gadalam z nia chwilke czy ich cos laczy a zwiazek 3,5 letni (niestety toksyczny, naparwde bylo duzo zla, namawianie do seksu, brzydkie slowa, a zarazem on mowil, ze jestem jedyna kobieta, z ktora chce byc, ze chce zebym byla jego zona, jesli nie ja to zadna inna, ze chce miec ze mna dziecko- lokata coreczke, pod koniec byly moje watpliwosci, czy warto byc z takim czlowiekiem, przez te wszystkie wyzwiska, zlozsliwosci ktore mi robil, skonczylo sie ze poszedl do dziewczyny 6 lat mlodszej od niego do 17-stki:( taka bylam pewna ze mnie nie zdradzi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tęskniąca za normalnością
Babsko ja miałam udany związek przez prawie 14 lat, po czym mąż zbzikował. Zdradził mnie, zachowywał się przez prawie pół roku jak po jakiś narkotych. Chciał odejść do tej drugiej, zostawić dzieci i mnie. Ja walczyłam o niego. Jesteśmy nadal razem i jest w miarę normalnie, tyko z mojej strony brak zaufania. Już nie jest tak jak było i nigdy nie będzie. Drugi raz na taką traumę się nie zgodzę, zostawię drania, mimo, że go kocham. Życie jakoś się ułoży. Już się nie boję, że zostanę sama, wręcz liczę się z tym. Nie życzę ci tego, ale uważaj na swoje zachowanie, skoro taki masz udany związek. Nie wywołuj wilka z lasu. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martaaa85
po prostu teraz nie ufam juz w 100% powiedzial, mi ze od niej dostal czulosc takiej ktorej mu brakowalo bo ja przez ostatni miesiac bylam okropna, bawilam sie jego uczuciami, mowilam , ze nie wiem czy kocham, wspominalam o innych facetach( do tego mam kolege ktory sie we mnie zakochal) to bylo troche tak specjalnie, zeby nie byl za pewny po tym wszystkim starsznie walczyl, pwoiedzial, ze nigdy mnie nie zostawi, plakal a teraz do niego dotarlo co mowilam, nie wie juz co do mnie czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martaaa85
ja tez walczylam i nadal walcze chcoiaz juz nie ufam, wiem ze nie powinnam w ogole walczyc, dac sobie spokoj, bo jak raz mi tak zrobil to to sie moze powtorzyc dal mi niby czas do piatku, ze wtedy powie co do mnie czuje, ze musi sie zastanowic, niestety w tym czasie chce spotykac sie z ta druga wczoraj napisalam ze nie bede jego zabawka, ze nie bede czekac do piatku, ze odchodze i ze moga byc szczesliwi (ona jego podobno kocha po tygodniu spotykania) i wyobraz sobie, ze przyjechal do mnie i powiedzial ze kocha mnie, a ja teraz sama nie wiem co robic ( czuje sie taka zdradzona) powiedzial ze tamta go nie wypusci, ale juz jej cos podobno napisal zeby si nie kontaktowali ale jak ja mam wierzyc, jak po przyjezdzie do domu ustawil sobie topik na gg ze bedzie za nia tesknil i ze to byly najpeikniejsze chwile jakie go ostatnio spotkaly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teskniaca za normalnoscia.. no ladnie to mnie pocieszylas..k...a po 14 latach,,,,,,,,,,,,co za....szmata... nie, brak mi slow..nie chce wywolywac wilka z lasu..chce sie dowiedziec po cholere oni to robia? setki tysiace przykladow, pozniej blagania, przepraszania i takie tam...jak on ci to wytlumaczy? czemu zdradzil? ps wspolczuje wam dziewczyny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marta czy ty sobie jaja robisz z tym gg czy jak? jak on tak moze? wiesz zostaw go..tak na jakis czas chociaz, niech sobie pouklada..bo nie dlugo zacznie sie mylic co ktorej powiedzial...co za porazka,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martaaa85
niestety nie robie sobie jaj:( to tak boli, wcale mu nie ufam ale stiwerdzialmz e najpeirw msuze sie wyciszyc, pomyslec nad soba, zadbac o siebie, uspokoic sie, wrocic do zdrowia( jestem na tabletkach) i podjac decyzje, chce zerwac jak bede umiala sobie sama poradzic, bo jak narazie jestem uzalezniona od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i dalej czytam te rozne topiki..i co te co \'\'normalne zwiazki opisuja\'\' zaraz zdychaja, bo jest ich tak malo.. to jest nie fair..i jeszcze my baby jestesmy tymi co cierpia...dlaczego tak jest.. goska czytalam twoj topik...zostaw tego idiote please.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martaaa85
probuje ale jestem teraz wtakim stanie psychicznym,z echyba wszystko bmy wybaczyla:(( musze stanac na nogi, zabieram sie za czytanie ksiazek, sprobvuje sie skupic na sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"niech sie odezwie jakas kobitka w normalnym zwiazku..nie zdradzana, nie kochanka i powie ze nie jest zle, ze sa normalni faceci, ktorzy nie zdradzaja..najlepiej jakas z dlugoletniego zwiazku..\" Odzywam się, związek pięcioletni, nie szaleję, nie sprawdzam, nie zamartwiam, się bo: - wierzę mu - tak naprawde to na te emocje szkoda prądu do na drugiego człowieka nie wpłynę Nie wypominam przeszłości bo mamy ją oboje. Nie mam i nie szukam kochanka, bo związku idealnego nie ma a dobrze mi z tym, co mam:) Nie wiem czy Ci to w czymś pomoże, ale prosiłaś - masz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sygryda dzieki wielkie! ale serio..tak sobie poprostu fajnie zyjecie i nie masz ni ciut, ciut schizek? u nas na serio wszystko jest ok..tylko ja chyba za duzo czytam i mysle na ten temat..moze za bardzo kocham?? co za bzdura...chce tak kochac mocno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, to nie jest bezproblemowo, kłócimy się i to potwornie, ale o głupoty, bo ja jestem furiat i bałaganiara a on flegmatyk i pedant. Ale żeby przesadna zazdrość, jakieś tam schizy ze odejdzie, że zdradzi nie. Wiesz, to chyba efekt nastawienia na początku związku i charakterów. Mamy podobne poglądy na prywatność i kontrolę, dajemy sobie sporo luzu emocjonalnego i życiowego. Myśleć o tym, że mąż może mnie zdradzić myślę czasami jak tutaj czytam takie historyjki, ale schizy w tym nie ma, mam raczej podejście - jak ma się stać to się stanie czy ja zęby na tym zetrę czy nie, a szkoda nerwów. mam także ten komfort ze wiem, że gdyby kogoś spotkał powie mi i odejdzie a ja potrafię i lubię samodzielność - wypróbowałam:). I już się nauczyłam, że \"każda miłość jest pierwsza\" bo przez to przeszłam we wcześniejszym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
silna z ciebie babka... wiesz ja tez tak mysle i mowie co ma sie stac to sie stanie..ale ja tego nie chce! wiem ze pewnie sobie poradze itd bo tez juz zarobilam pare kopow od zycia.. i tez po kafe bardziej zaczynam glowkowac.. chwile temu wyczytalam...dajcie facetowi odpowiednie warunki a zdradzi...fucking shit..to chyba jest prawda..choc z drugiej str raz mu dosc wyraznie powiedzialam i on mi rowniez (zreszta podobnie jak u ciebie) ze gdyby cos tfu, tfu to ja lub on WON! i szczerze...kurna a to przeciez tak boli..szczegolnie jak kogos sie tak mocno kocha i chce sie z nim zestarzec... no nic..niech sie dzieje wola nieba..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie że boli, przecież nikt nie mówi że nie zaboli:o i nie ulega kwestii że bym tego nie chciała, ale nie myslę o tym po prostu:) A z tym \"dajcie okazję\" to różnie bywa, czasami partnerzy pilnują się okropnie nawzajem i i tak dochodzi do zdrady a czasami zyją w zaufaniu całe życie i są szczęśliwi:) Głowa do góry a jak Cię coś nachodzi pod wpływem kafe to przerzuć się na ogólny, tam trochę śmieszniej:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak zrobie, nie czytam tego wiecej..kochamy sie i kropka.. nie mam zamiaru go pilnowac bo to nie male dziecko..zreszta on wie co dla mnie znaczy zdrada i jak...tfu, tfu..to i dla mnie bedzie cos to znaczylo.. bede sie modlic do mojego Aniola, i tyle. koniec ze schizami! dzieki za wszystko do milego spotkania, gdzies na forum, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×