Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość klonowac kobiety

Nadwyżka mężczyzn groźna dla społeczeństwa .

Polecane posty

Gość klonowac kobiety

Społeczeństwa, które faworyzują potomstwo męskie, same ukręcają na siebie bicz - ostrzegają naukowcy angielscy i chińscy na łamach tygodnika "Proceedings of the National Academy of Sciences". Jak wyjaśniają, niedobór kobiet sprawia, że wielu młodych mężczyzn nie ma szans na założenie rodziny, a pozbawieni takich perspektyw są bardziej skłonni do zachowań antyspołecznych, stosowania przemocy, terroru i przestępczości zorganizowanej. W rezultacie może to prowadzić do destabilizacji społeczeństwa i jego bezpieczeństwa. Całkiem niedawno, bo w listopadzie 2005 roku, na łamach tego samego pisma ukazała się praca międzynarodowego zespołu naukowców, którzy dowodzili na przykładzie jaszczurek, że nadmiar samców w populacji może być jej zgubą. Przewaga dorosłych samców rodzi bowiem większą agresję seksualną wobec samic. W rezultacie giną one częściej niż zwykle, a liczebna przewaga samców stale się powiększa. W ten sposób nakręca się spirala prowadząca do wymarcia populacji. Najnowsze analizy naukowców z University College London we współpracy z chińskimi kolegami z Uniwersytetu Zhejiang potwierdzają, że nadmiar osobników płci męskiej może być zgubny również dla ludzkich społeczeństw. Na proporcje płci w populacji wpływają trzy czynniki - liczba urodzeń chłopców do liczby urodzeń dziewczynek, różna śmiertelność płci w różnym wieku oraz zmiany liczebności kobiet i mężczyzn wynikające z migracji. Jak wyjaśnia autorka najnowszej pracy dr Therese Hesketh, w większości populacji stosunek liczby mężczyzn do liczby kobiet utrzymuje się na stałym poziomie, podobnie jak proporcje płci w momencie narodzin - tj. 105-107 noworodków męskich na 100 dziewczynek. Pewne niewielkie wahania oczywiście mogą występować naturalnie - np. w trakcie wojny i tuż po odnotowuje się niewielki wzrost urodzeń chłopców. Jednak ingerencja człowieka może doprowadzić do znacznego zachwiania równowagi płci wśród noworodków. Najlepszym przykładem są tu kraje Azji i Afryki Północnej, gdzie od wieków tradycyjnie preferowane jest męskie potomstwo, w związku z czym na porządku dziennym są aborcje żeńskich płodów oraz gorsza opieka nad dziewczynkami. Taka dyskryminacja doprowadziła do większej śmiertelności wśród kobiet i znacznych dysproporcji płci na dużych obszarach obydwu kontynentów. Wystarczy powiedzieć, że w Indiach i Chinach brakuje obecnie 80 mln kobiet. Mężczyźni stanowią aktualnie ponad połowę światowej populacji - 50,4 proc., ale w regionach, w których preferuje się synów, przewaga ta jest znacznie większa. Zgodnie z szacunkami, w ciągu kolejnych 20 lat w niektórych rejonach Chin oraz Indii liczba młodych mężczyzn będzie przewyższać liczbę kobiet o 12-15 proc. W efekcie takiej nadwyżki, wielu mężczyzn nie znajdzie partnerki i nie założy rodziny. A ponieważ w krajach tych małżeństwo jest postrzegane jako wartość uniwersalna, a status i akceptacja społeczna zależą w dużej mierze od stanu cywilnego i założenia nowej rodziny, mężczyźni ci mogą się poczuć zepchnięci na margines społeczeństwa. Co więcej, w grupie pokrzywdzonych znajdą się przede wszystkim mieszkańcy wiosek o niskich dochodach i statusie społecznym i ograniczonym wykształceniu. Jak tłumaczą autorzy pracy, z deficytem kobiet na małżeńskim rynku wiąże się to, że wybierają one bardziej atrakcyjnych partnerów, a mężczyźni mniej pożądani na męża zostają bez perspektyw na założenie rodziny. Za prawdziwością tych prognoz może przemawiać fakt, że na przykład w Chinach już teraz 94 proc. wszystkich samotnych osób w wieku 28-49 lat stanowią mężczyźni, a 97 proc. z nich nie ukończyło szkoły średniej. Rosnącej liczbie młodych mężczyzn pozbawionych perspektyw na znalezienie partnerki i szans na rozładowanie energii seksualnej może, zdaniem dr Hesketh, towarzyszyć nasilenie się zachowań antyspołecznych i przemocy w tej grupie. Jak przypomina badaczka, obserwacje potwierdzają, że płeć męska, niezależnie od kultury, ma skłonność do przestępstw, zwłaszcza tych z użyciem siły. Co więcej, gdy samotni młodzi mężczyźni łączą się w grupy, stopniowo zaczyna rosnąć ryzyko przestępczości zorganizowanej i terroryzmu, a co za tym idzie destabilizacji społeczeństw i ich bezpieczeństwa, ostrzega Hesketh. Nadzieja w tym, że gdy liczba kobiet w społeczeństwie spada, powinny wzrosnąć ich status i znaczenie. To z kolei może podnieść wartość dziewczynek i osłabić dyskryminację dzieci ze względu na płeć. W rezultacie, gdy coraz więcej par będzie się decydować na dziewczynki, proporcje płci w społeczeństwie powinny wrócić do równowagi, wyjaśniają naukowcy. Zdają sobie jednocześnie sprawę, że mimo wszystko w wielu krajach, w których ciągle preferowane jest męskie potomstwo, potrzebne są radykalne działania ograniczające proceder selekcji potomstwa ze względu na płeć. Badacze wymieniają tu m.in. surowe egzekwowanie prawa, wprowadzenie równych praw dla kobiet oraz prowadzenie społecznych kampanii informujących na temat niebezpieczeństw związanych z zachwianiem równowagi płci. Optymistyczne są dane, które wskazują, że jeśli podejmie się takie kroki proporcje płci w społeczeństwie mogą wrócić do normy, podkreślają autorzy pracy. Przykładem może być Korea Południowa, gdzie różnice w liczebności płci znacznie się zmniejszyły. Co ważne, w wielu społeczeństwach obserwuje się fundamentalne zmiany odnośnie preferencji płci potomstwa. Rodzą one nadzieję, że w następnych 2-3 dekadach dysproporcje płci występujące dziś w wielu społeczeństwach Azji i Afryki będą się stopniowo zmniejszać. Zachęcające są np. wyniki przeprowadzonego niedawno w Chinach narodowego sondażu na temat preferencji płci dziecka. 37 proc. zapytanych Chinek przyznało, że nie ma żadnych preferencji z tym związanych, a 45 proc. uważa, że idealna rodzina powinna mieć jednego chłopca i jedną dziewczynkę. Podobna liczba kobiet zadeklarowała, że wolałaby mieć bądź chłopca, bądź dziewczynkę. Mimo to krzywdy, jaką dyskryminacja płci wyrządziła wielu żyjącym dziś chłopcom i młodym mężczyznom, nie da się już naprawić, konkludują naukowcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klonowac kobiety
Rodzą one nadzieję, że w następnych 2-3 dekadach dysproporcje płci występujące dziś w wielu społeczeństwach Azji i Afryki będą się stopniowo zmniejszać. Zachęcające są np. wyniki przeprowadzonego niedawno w Chinach narodowego sondażu na temat preferencji płci dziecka. 37 proc. zapytanych Chinek przyznało, że nie ma żadnych preferencji z tym związanych, a 45 proc. uważa, że idealna rodzina powinna mieć jednego chłopca i jedną dziewczynkę. Podobna liczba kobiet zadeklarowała, że wolałaby mieć bądź chłopca, bądź dziewczynkę. Mimo to krzywdy, jaką dyskryminacja płci wyrządziła wielu żyjącym dziś chłopcom i młodym mężczyznom, nie da się już naprawić, konkludują naukowcy. http://wiadomosci.onet.pl/1377474,69,item.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×