Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ON26

Dość nietypowy problem.

Polecane posty

Gość ON26

Witam. Mam nastepujący problem - poznałem niedawno pewną kobietę - ma bardzo ciekawą osobowość, bardzo fajny charakter, podobne do moich zainteresowania. Jest wrażliwą, ciepłą osobą. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że ona nie jest w moim guście jeśli chodzi o wygląd. Po prostu przebywając w jej towarzystwie nie czuję tzw. "chemii". Super mi się z nią rozmawia, fajnie spędza czas, ale nic poza tym, nie ma iskry. Mam dylemat, bo jesteśmy już po paru spotkaniach, widzę że ona zaczyna się coraz bardziej angażować i myśli że zostaniemy parą. Ja jednak trzymam dystans. Nie chcę jej zranić. Chciałbym żeby nasza znajomość rozwijała się na stopie koleżeńskiej, ale jestem przekonany, że ona bedzie dążyć do czegoś więcej. To jest takie błędne koło. Tak się zastanawiam czy warto się angażować w związek z kobietą, która mnie nie pociąga fizycznie. Wiecie, ja jestem trochę zmanierowany, bo moja eks jeśli chodzi o urodę była zdecydowanie powyżej przeciętnej i jakby mam nieco wyższe wymagania jeśli chodzi o tę kwestię. Dodam, że ta dziewczyna nie jest brzydka, jest po prostu przeciętna, ale nie w moim typie. Jestem ciekaw co o tym myślicie? Jak to rozwiązać żeby jej nie zranić? Przecież nie powiem jej że mi się nie podoba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość claier
Dla jej dobra najlepiej zakoncz znajomosc. Albo przynajmniej ochlodz Wasze wzajemne stosunki, rzadziej sie z nia spotykaj, traktuj obojetnie. Inaczej ja skrzywdzisz. Nie warto angazowac sie w zwiazek, w ktorym nie ma chemii... Jesli teraz nie ma, to pozniej tym bardziej nie przyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faktycznie nie powinieneś doprowadzić do tego, aby ona zaangażowała się w ten \"związek\". Znam dwie takie pary. Obaj mężczyźni BARDZO POKREŚLALI kobietom, że są tylko przyjaciółmi i niki więcej, a jednak spotykali się z nimi bardzo często jako przyjaciele. Kobiety zarówno w jednym jak i drugim wypadku bardzo się zaangażowały, bo mężczyźni ciągle dawali im do zrozumienia tymi spotkaniami, że może coś jednak z tego wyjdzie. Nie warto. Potem nie ma ani miłości, ani przyjaźni, ani nawet koleżeństwa. Zranione kobiety nienawidzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maleeeńka
No coż. Twój problem do złudzenia przypomina mi dylemat mojego kolegi. Dwa lata temu, na początku studiów poznał pewną dziewczynę. Świetnie się z nią dogadywał, rozumieli się właściwie bez słów. Rewelacyjnie czuł się w jej towarzystwie. Ale było jedno " ale..." otóż ona nie pociągała go fizycznie... w sumie problem wcale nie błahy. Razem rozważaliśmy "Za" i "Przeciw". Dziś są razem już od roku. I teraz to ja się dziwię czemu z nim jest :) . ale tak z własnego doświadczenia wiem, ze nic na siłę. Sama przeżywam dylemat. Bo najprawdopodobniej z braku chemii, nie daję szans najbardziej wartościowemu facetowi. ale co z tego jak : Chemia nie teges" życzę powodzenia. Myślę, ze się przyda :) tylko, prosze nie rób jej zbędnych nadziei... bo to najbardziej rani. Później biedna bedzie się zastanawiała co zrobiła nie tak i szukała winy w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×