to smieszne..ale paniczne boje sie konca swiata, smierci

jestem osoba racjonalnie myslaca a jednak mam takiego zonka w glowei...chyba sie filmow naogladalem. po pierwsze nie ufam pogodzie. za kazdym razem gdy jest burza czy wichura mysle sobie ze zaraz sie tak rozpeta ze nikt tego nie przetrwa. po drugie - nie wierze meteorologom. boje sie ze pewnego dnai zobacze jak kometa zbliza sie do ziemi po trzecie - mimo że nie specjalnie wierze w boga...jak tylko widze dziwne chmury mysle soebie ze w sumie czy to takie malo prawdopodobne ze zraz zobacze spadajace kule ogniowe po czwarte_ ponowieni pogoda. w za gorace czy za zimne dni mysle sobie ze zaraz ni stad ni z owad zacznie sie robic co raz cieplej, cieplej az zacznie nas slonce spalac no i śmierć gdy w nocy mam klopoty z oddychaniem boje sie ze sie nie obudze gdy szybciej bije mi serce mysle sobie ze czy to tak malo prawdopodobne ze zaraz zacznie mi tak bic ze odjebie mam raka prawie co tydzien maskra.wiem ze jestem paranoikiem. ale nie umiem nad tym zapanowac. nie ufam tej ziemi:/

to chyba fobia..........ale pewna nie jestem skonsultuj z lekarzem

i co on mi powie? "spokojnie johny konca swiaat nie bedzie" "spokojnie to tylko awaria jesli serce bije Ci tak szybko" "spoko słonce jest stabilne. apmietam z lekcji geografii" bo chyba lekami mnie na faszeruje...głupia sprawa:o

Koniec swiata nastapi dopiero po roku 3700 (wedlug Nosterdamusa). Takze jest jeszcze duzo czasu. A smierci nie nalezy sie bac. jezeli chcesz wiedziec jak zycie po smierci wyglada, to napisz mi maila po 25.11. przesle Ci 11 stron mojego odczytu na ten temat. Teraz jestem za granica.

Typowe dla hipochondryka :D

Gdybyś wierzył w Boga nie bałbyś sie śmierci.

poproszę o ten odczyt zzyzioo@o2.pl

na psychoanalizę

Facet, masz nerwicę i lecz się, bo ci się rozpęta jeszcze bardziej. Wizyta u psychiatry jak najbardziej wskazana.