Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nerwuuuuska

Codzienne rozdraznienie od kilku miesiecy

Polecane posty

Gość nerwuuuuska

jestem nerwowa,agresywna,rozdrazniona i klotliwa:( nie poznaje siebie!!!!!!!!!! nie wiem jak sobie pomoc,bylam u lekarza dal mi jakies srodki na uspokoijenie,ale tylko mi sie chce spac po nich:( 9 miesiecty temu rzucilam palenie czy to mozliwe ,zebym miala jeszcze glod nikotynowy po takim czasie???????? co ja mam zrobic????/ zaraz rozwale swoj zwiazek i sama sie wykoncze,ze jestem taka cholera! pomozcie prosze!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecej sportu
i witamin, kup jakis dobry preparat witaminowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwuuuuska
i to pomoze???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomoze jesli
nie ma głebszych przyczyn, rozdrażnienie moze swiadczyc o złym trybie zycia, mało sportu i niezdrowa dieta, rozdraznienie powoduje brak magnezu, potasu i wielu innych minerałów. Doradzam jakis dobry preparat witaminowy, nie kupowany w supermarkecie. A sport pozwoli Ci się wyładwac, polecam areobic albo taniec, zeby dynamiczne było. Gorzej sprawa się ma jesli masz nerwice lub depresje, tutaj trzeba szukac pomocy u psychologa niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwuuuuska
mam nerwice od kilku lat,ale nigdy nie mialam takich objawow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w takim razie
tylko psycholog, ale sport i witaminy nie zaszkodzą, zwłaszca sport

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwuuuuska
jestes pewna? nie wierze w psychologow za bardzo............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze mozesz spróbowac
sportu i witamin, moze Ci pomoze i wyciszy Cię, psycholog pomaga wiec jesli nic sie nie zmieni musizs do niego isc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nerwuska- idealnie Cie rozumiem! mam tak samo :o nie da sie ze mna wytrzymac juz po prostu.. to jest straszne. sama mam siebie dosc :( i tak jak Ty od jakiegos czasu mam nerwice, ale tez nie mialam nigdy takich objawow- moze cos wisi w powietrzu??? do dupy z takim zyciem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwuuuuska
bzium naprawde tez tak masz??? bylas u lekarza jakiegos? masz jakies przypuszczenia? ile masz lat? sorry,ze tak duzo pytan,ale mam juz tego dosc!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znerwicowana20
Matko,jakbym własny opis czytała! Piszcie co z tym zrobić,chętnie poczytam> Ja również nie mogę już nawet sama ze sobą wyrobić:( nie mówiąc o otoczeniu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 skoncze w tym roku naprawde tak mam ostatnio chodze do psychologa- tzn zaczelam dopiero.. nie wiem czy beda jakies efekty- zobaczymy wiesz, u mnie to sie akurat ostatnio bardzo duzo pozmienialo ostatnio.. skonczylam studia, rzucilam chlopaka, dowiedzialam sie ze moj 1 facet popelnil samobojstwo, potem wrocilam do tego, z ktorym zerwalam.. w miedzy czasie odnowilam inna wazna znajomosc, a teraz jeszcze sie wyprowadzilam od rodzicow.. troche sie nazbieralo.. a ostatnio czesto placze eh, zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwuuuuska
ja mam 27 i tez mam nielekkie zycie,b.duzo stresow i brak zadowolenia z zycia.... tez czesto placze:( nie moge sie zmusic do wizyty u psychologa......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasami mysle, zeby rzucic wszystko... meczy mnie to juz. poczekam az mi sie studia mgr zaczna i jak sie nie polepszy to juz sama nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nerwuuuuska ----- ja tez jestem nerwowa......wiec wiem co przezywasz.....hehe moze brak ci faceta i dlatego jestes tak rozdrazniona?? Ech i z pracy tez zadowolona nie jestes!! Musisz zmienic swoje zycie!!! czasem warto wszystko dac na 1 karte!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, witam w klubie. Ja też jestem starsznym nerwusem, nie wiem co się ze mną dzieje. Chciałam też iść do psychologa, jednak nie mam odwagi. Odbija się to bardzo niekorzystnie na mojej rodzinie, moim związku... zażywam magnez i żelazo, piję rano miód z cytryną..czasami melissę..jednak tata i mój facet dalej mówią , że moje napięcie przedmięsiączkowe trwa cały rok:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem jednak w czym tkwi problem. jestem znerwicowana. ...przez alkoholizm mojej mamy, jednak nie mogę żyć jak człowiek. Ja nie wiem co ja mam robić by żyć normalnie. Płaczę praktycznie codziennie...wzruszam się momentalnie szybko , nawet w błachych sytuacjach...Nie mam żadnej motywacji.....do życia. A wiem , że mój związek który ma 7 lat nie ma już sił się bronić. potrafię nawet tacie powiedzieć jak robię obiad- zejdź mi z oczu:( Mam 24 lata, skończyłam studia, mam pracę... niby wszystko dobrze....a serce mnie z nerwów boli...i nawet jak nie zadzwonię do babci to się boję jej rekacji ( a mam obowiązek troszczyć się o nią codziennie- bo mam darmowe wieczory) . Jak chłopaka nie ma dłużej ..boje się , że pije....jak mnie boli szyja..boje się , że mam raka węzłów..chociaż czasami chciałabym aby mnie szlak trafił....wtedy może niekktóre osoby patrzyłyby na mnie przez pryzmat tego, że warto mnie było jednak kochać. Pozdrawiam Was/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justine1982 - o joj dzieczyno,jestes taka mloda, korzystaj z zycia!!! dam ci ta sama wskazowke co autorce topicu CZASEM WARTO WSZYTKO DAC NA 1 KARTE!!! ja tez jestem nerwowa, az mi noiga choidzi jak siedze! ale juz mniej...ale jednak nada mi skacze:/ po prostuzycie jest czasem meczoca,ludzie dwulicowi........i to nas prowadzi do nerwicy......nawett moj pies mnie wQrwia:/ ech........chyba musze zmienic cos w swoim zyciu, ...buziaczki 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja też bym chciała coś zmienić... mogę zmienić dużo...jednak nie dam rady zmienić siebie...bo wiele razy się starałam i dupa.. Pozdrawiam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justine1982 alre moze prace zmienisz........miejsce zamieszkania/ moze gdzies wyjedziesz? idz na szalona imopreze i poznaj nowych ludzi,posmiej sie:) aha bierzesz jakies tabletki na nerwyy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam taką sytuację, że dlatego odwlekam ślub i życie na własną rękę , że gdybym się wyprowadziła się z domu - to automatycznie tata by odszedł a ...nie wiem co byłoby z mamą.. Wiem, że to nie jest wyjście no ale nie mam innego pomysłu... Ja nie zamykam się w domu..żyję i to aktywnie....pracą się już nie przejmuje, jednak nerwy są tak ogromne, że wpływają na moje życie..I potrafię iść do knajpy ze znajomymi, siedzieć w niej do rana i jest wszystko super...Jednak na następny dzień wyżywam się na moich bliskich...a najgorsze, że na osoby nic nie winne:( Z leków to tylko waleriane, nerwosol, zioła , dziurawiec, mellissa a jak serce tłucze to validol. jedm też magnez i żelazo i piję codziennie rano łyżkę miodu z połówką cytryny...(podono super sprawa) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwuuuuska
justine ja tez jestem znerwicowana przez rodzine,ojciec tyran,ktory mimo ,iz z nim nie mieszkam od 8 lat i tak mnie doprowadza do szalu,jest potworem! jestem w zwiazku 5 lat i boje sie,ze juz tym zachowaniem wypalilam wszystkie uczucia u sibie i u niego,choc narazie chlop siie dzielnie trzyma..... ech! ale ciesze sie,ze nie jestem sama!!!!!!!!!!!!!!!!!!dzieki Wam za wpisy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rere:) ech..ja tez wyzywam sie na rodzinie.....zwlaszcza na osobach mieszkajcych ze mna........czasem tez nz facecie a pozniej \"pluje sobie w twarz\" za co ja ich ochrzaniam...........zreszta,oni ciagle mi mowia\" przestan krzyczec\" a ja na to \" ja tylko glosno mowie\"!!!! boshe ale u mnie matka tez ma nerwa wiec moze to dziedziczne??? nie wiem.....ja nic nie biore na nerwy ale chyba zaczne.............a czasem jak sie zdenerwuje to moge zemdlec:/ ale to batrdzo sporaddyxcznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwuuuuska
ja bralam ziolowe na uspokojenie i nic...tylko spiaca bylam :/ czasem zachowuje sie jak typowa franca z opowiadan :( klne pod nosem,wkurza mnie baba w sklepie,koles za kierownica,balagan itp itd:) dzierwczyny nie opuszcajcie tego topiu,bo moze ktorejs w koncu sie uda to pokonac i podzieli sie z nami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam ambitny plan...życia w spokoju po piewsze : chcę zacząć ćwiczyć po drugie : zgubić ttochę kilogramów bo nawet jak czasami nie mogę wejść w jakiegoś ciucha to mnie kurw....ica tłucze:( moja mam też jest nerwusem...zresztą tak jak babcia...ja jestem, jednak chyba nie dziedzicznie, tylko z powodu zaistniałej sytuacji. Najgorsze, że nie umiem się cieszyć, ciągle patrzę na to co inni mają i mnie drażni, ze ja tego nie mam, mimo iż się bardziej staram itp. Takie pierdoły, a jak potrafią człowieka wkurzać.... Spokojna byłam tylko raz ( w tym roku) kiedy mialam podejrzenie, ze mam białaczkę- wtedywszyscy byli dla mnie dobrzy i byłam w centrum, nie musiałam się bać.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwuuuuska
a wlasnie zapomniala napisac wczesniej,ze 2 lata temu przechodzilam etap hopochondrii.....tez cokolwiek mnie zabolalo to byl rak lub inne smiertelne choroby:/ juz mi troche przeszlo choc wykanczalam sie tak,ze schudlam 10 kg i mialam straszne nerwy,bo chodzilam po necie i po objawach wszystko mi sie sprawdzalo.... moze za 2 lata tez mi to ciagle wkur...enie przejdzie? co to za zycie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie masz rację pysia....jednak tak trudno się zdecydować i udać do psychologa, psychiatry... przynajmniej ja tak czuję... jednak jak bedzie sie to dalej utrzymywało będę wręcz zmuszona..Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widać ja cierpię na nerwicę i depresję chroniczną.....bo coś to za długo trwa... i do tego mam wielką wadę - jestem zaborcza. W sumie to mam wiele wad, może ja jestem po prostu złym człowiekiem - to znaczy takim zgryżliwym i wiecznie nerzekającym. już sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×