Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moniaaaaaaaaaaaaaa

po jakim czasie zaczęliscie odczuwać nudę w związku

Polecane posty

Gość moniaaaaaaaaaaaaaa

moj trwa tak krótko a ja juz czuje że to się dzije:( nie chce tego i bronie sie rękami i nogami ale nie mogę nad tym zapanować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja po 3latach
właśnie mam kryzys

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniaaaaaaaaaaaaaa
po 3 latach dopiero zaczęłaś? to masz szczescie...u mnie nawet rok nie minał:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja po 3latach
ja mam 35 lat wiec mysle,ze w tym wieku przychodzi wszystko później:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba sie starać
a jak się bronisz przed nudą?? Faktycznie robisz wszytsko co w Twojej mocy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie musze sie o to starac,po prostu bardzo sie kochamy,zajmujemy sie soba,wychodzimy na spacery,rzucamy sie jarzebina ;) jezdzimy sobie gdzies,albo gotujemy obiadki itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniaaaaaaaaaaaaaa
ja mam 22 lata i myślałąm że to tym razem to. co wiecej miałąm pewność!!! nigdy nie byłam tak zakochana. to bło cos niesamowitego. zdaje mi się że na moim miejcu nikt by tak tego nie odczuwał. moj partner zdaje się dopiero teraz miec najwiekszy rozkwit uczuyć. wciąż na mnie patrzy jak przy pierwszym spotkaniu...a ja.....stałam się martwa. naparwde bronię się przed tym. nie okazuje mu niczego. inicjuje wycieczki....staram się być bardziej pomysłowa w łózku;) ale to wszytsko na nic....czuje że to się sypie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba sie starać
dupa jesteś i tyle. Może powinnaś trochę przeczekac to poczucie ,że się nudzisz, a może czegoś Ci brakuje?? Myślisz ,że chodzi o nude, czy może o coś innego ,głębszego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak kiedys Ci go zabraknie,dopiero go docenisz..oczywiscie nie zycze ci tego..moze wyjezdzcie na urlpo w cieple kraje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniaaaaaaaaaaaaaa
to dziwne. moja kolezanka jest z chłopakiem(obecnie narzeczonym) prawie dwa lata i twierdzi ze nie odczuwa nudy...ale ja widzę jak na niego narzeka, jak się kłocą....my tak nie mamy. kochamy się naparwde. tyle że ja chyba jestem uczuciowo pogięta. ciągle szukam wrażen. ostatnio przeszłam samą siebie. zaczełam knuć by cos się zaczęło dziać. normalnie jak 15 latka:o chce z nim być. jest cudowny. myśle ze nikt na moim miejcu tak by nie czuł....jestem złą kobietą;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam 23 lata i chlopaka totalnie we mnie zakochanego i oddanego. Ja kocham go bardziej z rozsadku, on jest dla mnie jak starszy brat, opiekun, przyjaciel, lubie sie z nim kochac, ale nie jest to taka wariacka (toksyczna?) milosc, jaka wczesniej odczuwalam do innych. Tez czasem mysle, ze ja go nie kocham naprawde.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniaaaaaaaaaaaaaa
tez mi się tak zdaje że jak go zabraknie to bym się zpłakała na śmierć. może tego własnie mi potrzeba. kopa w dupę....jakiegoś zagrożenia tego co nas łączy. może to własnie mnie gnębi. u nas zwyczajnie nie ma zazdrości( z mojej strony).on nie daje mi żadnych powdow chcący czy nie chcący, nie ma koło niego zadnej kbiety, nigdy nie kłoci się ze mną(mimo że ja jestem pierwsza złośnicą RP), nigdy na mnie nie krzykną, ja popełniam błędy a on przeprasza.... wiem że to załosne co pisze, że powinnam go docenić...i że nie wiem co piszę chcąc wrażen. ale naparwde ta nuda mnie zje:o a co do ciepłych krajów to niestetry bidna studentjka jestem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniaaaaaaaaaaaaaa
mia >>> ja iwem że go kocham. miałam z nim dokładnie to co poisujesz. czytse szalenstwo. ogrom naszych uczuc nas po prostu powalił...u niego to trwa....u mnie się wypaliło....nie wiem co robić...może racja że powinnam przeczekać...ale to nie takie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewzcyny! cieszcie sie ze macie kogos kto was kocha,jest waszym opiekunek,przytula was kiedy macie doła..nie jedna z was wam teraz zazdrosci,wiele kobiet szuka i nie moze znalezc docencie tych facetow!moze lepszych juz nie ma..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniaaaaaaaaaaaaaa
kala>>>doskonale pamiętam jak narzekałam gdy nie miałam nikgo. to jest moj pierwszy chłopak....nie raz przyjezdzal do mnie w srodku nocy gdy miałam ataki nerwicy(długa historia) mimo że mieszkamy daleko od siebie....zawsze jest przy mnie. jest świetny...a jednak....coś przestało mi grać. cos się zmieniło i ja mimo że wiem ze to dziecinne i głupie nie mogę się z tym pogodzić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z moim mężem chodziłam 10 lat i nie żałuję, że jestem terazjego żoną:-) Choć były momenty, że czułam rutynę. Cieszę się, że to przetrwało bo czas pokazał, że jest człowiekiem na którego mogę zawsze liczyć. Nie ma nic piękniejszego niż sprawdzony związek i silna więź, którą czas umacnia. Pozdrawiam:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, ja go kocham, wiem, ze kiedy go nie widze przez dluzszy czas zaczynam plakac, ale z drugiej strony troszke brakuje mi tych porywow serca, jest dobrze i stabilnie, ale bez fajerwerkow. W kazdym razie wiem, ze go kocham, jest dobry, czuly, kochany, opiekuje sie mna, naucze sie kiedys to doceniac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno,wez sie w garsc idz na islownie,aerobic nabierzesz enegri zycia i zachce ci sie wszystkiego! zobaczysz..to tylko taki moment,,dasz rade,a jsli za pare miesiecy Ci nie przejdzie to nie orb nic na sile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniaaaaaaaaaaaaaa
a ile masz lat mia? ja też myśle że warto by to przeczekać. tą nudę co przeżywam....ale ja jestem młoda i naparwde brakuje mi tego co miałam z nim na początku tego co juz nie wróci a przynajmniej nie z nim. codziennie myśle by go zostawić ale naparwde nie miałabym argumentów.... to smieszne ale ostatnio myślałam sobie nawet że chciałąbym mieć dziecko:) z nim. ze już nie bedzie porywów serca ale pojawią się nowe, szlachetniejsze uczucia i to nas uratuje....ale on jest za dziecinny na dziecko:/ nie mysli o takich rzeczach.... magad>>uczucia które opisujesz sa piekne i za parę lat na pewno je docenię...ale dziś....cholernie tęsknie za tym by coś sie działo.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniaaaaaaaaaaaaaa
mam nadziję kala że masz rację. może to tylko przejsciwe....ale mnie to tak strasznie męczy że gdy mnie dotyka nie czuje już tych dreszczy...boję się że to nie wróci a poxniej bedzie już za poxno by sie rozejść. jak sobie pomyślę jak się przy nim czułam w okresie "zauroczenia" to zbiera mi się na płacz z żalu:(...ja chcę jeszcze raz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moniczko,kazdy z zwiazku czasem czuje nude,po prostu zycie nas meczy..moze to cos siedzi w Tobie,niekoniecznie niechec to niego ale cos innego cie trapi,wiem co mowie tez mam nerwice od 8 roku zycia,jestem dzieckiem dda,jest miczasem ciezko odbija to sie na zwiazku,ale znowu pojawia sie swiatelko w tunelu,ktore daje nadzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniaaaaaaaaaaaaaa
dzięki kala:) ja mam nerwcię zdiagnozowana od roku dopiero...akurat jak go poznałam on poznał mnie z njagorszej strony..tego co on ze mna przeszedł nie są w stanie opsiac zadne słowa. ile musiał się namartwić o mnie. do tej pory myślałam że łączy nas coś wyjątkowego, że nasz związek jest mocny....ale wczoraj po raz kolejny przytulacjąc go odczułam dławiącą pustkę. gdybys wiedziaął moja droga co ja nie raz robiłam żeby było wiecej emocji z tym związku:/ grałam z nim jak małolata, igrałam...normalnego człowieka by to wyprowadziło z rownowagi. a on mi nawet nigdy nie powiedział że jestem "głupia"....to beznadziejne co teraz napisze ale ja nie raz marzą żeby koło niego zaczęła sie kręcić kobieta,żebym poczułą zagrożenie, zazdrość, żebym znowu poczuła COKOLWIEK....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nnnnnnnnnn...........nnnnnnnnn
Wiecie co??Dajcie spokój, szukacie dziury w całym. Macie fajnych chłopaków, a jeszcze Wam źle. W sumie to cecha kobiet, nigdy się nie dogodzi kobiecie ;). Ja właśnie o tym marze, żeby takiego kogoś poznać i żeby ta osoba była we mnie tak zakochana. Za dużo się naczytałyście romansideł, skoro oczekujecie wiecznych porywów serca i niesamowitych miłosnych historii. Po prostu w każdy związek wkońcu wchodzą problemy codzienności, rutyna czy pewne przyzwyczajenia. Chyba Wam brakuje jakiś kiepskich doświadczeń z facetami, skoro tak narzekacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem moni o co ci chodzi,bardzo czesto gdy mialam zly humor zawsze robilam wszystko by sie znim poklocic.zeby go dobic moimi slowami,niestety nerwica robi swoje,ja wiem ze ją mam ale nie bylam u lekarza..czy mozesz mi powiedziec gdzie moge wybrac sie do lekarza,moze mi pomoze..czesto mysle o samobojstwie np.albo leze zaplakana,zawinieta w kulke i krzycze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz nie powiem jak wiele rzeczy mnie rani,gdzie normalny czlowiek by nie zwrocil uwagi..zwykle upomnienie mnie bardzo rani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatan666
głupie dziwki piszecie ze macie cudownego faceta i knujecie , i wiecie co ? nie warto być dobrym facetem bo wy kurewki wolicie macho ktory leje po mordzie , kiedy wy sie obudzicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniaaaaaaaaaaaaaa
wypowiedz szatana zignowujemy bo nikt tu nie knuje diable. nnnnnnnnnn...........nnnnnnnnn >>>to jest fakt że szukam dziury ale wierz mi ze próbuje z tym walczyć. ja wiem że to nie mozliwe by wiecznie czuć to zauroczenie,..jestem pewne że w koncu dojrzeje do tego by pokochac to że jestemsy razem, polubić stabilizację i poczucie że mam w nim oparcie. ale na rzie przeraża mnie mysl że to moj pierwszy chłopka a ja już w tym wieku mam rezygnowac z porywów serca, przeczekać ten moment nudy, być znim aż stanie się to przyzwyczajnieniem którego za nic nie bede w stanie przerwać...i zosatć z nim do końca. naparwde trudno jest mi to zaakceptować mimo że się staram kala19 >>>ja robiłam tak samo. to co nie raz mowiła. on. dorosły facet, miał łzy w oczach...ale i tak nie potrafił mnie zostaiwć czy nawet podnieść głosu. poxniej ząłowałam....a poźniej znowu robiłam to samo by wzbudzić w nim jakiekolwiek inne emocje....:/ u mnie z tą nerwica zaczęło sie od tego że miałam napady stanów lękowych w nocy, serce waliło mi jak oszlaałe mimo że niczym się nie zdenerwowałam...płakałam bez powdou...aż pewnego dnia gdy byłam sama w domu zaczęłam się dusić. myślałam że umieram...wezwałam pogotowie i nie mogłam juz wstać z podłogi. gdy przyjechali dali mi zastrzyk na uspokojenie...na następny dzień poszłam do zwykłego lekarza rodzinnego. od razu stwierdził nerwicę. wysłał mnie na badania rytmu serca, tomografię mózgu...doszło do tego że swtoerdzono też depresje mimo że ja napwrde nie jestem takasosbą. tak mi się przynajmniej wydawało.... kala myślę że powonnaś się leczyć. to nic takiego. osobiście od kiedy biorę łagodne leki na uspokojnie i nasenne wszytsko sie mzieniło! też miałam starszne myśli...ale to wszytsko okazało się wyleczalne za pomocą pigulek co wydawało mi się początkowo niewykonalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje moniaa,teraz wiem ze nie jestesm sama..mi sie zaczelo w wieku 8 lat od rozwodu rodzicow,moja matka piła,miala roznych facetow ktorzy bili ją i mnie rzucali po scianach..ona miala krwiaki na glowie ale i tak wracala do niego,potem w wieku 12 lat pojechala do niemiec znalazla sobie faceta,wyszla za maz i nie odzywa sie do swoich corek,mnie nie poznala rok temu jak pojawila sie w polsce..a patrzyla sie na mnie i mnie nie poznala..jak sie denerwuje to cala sie telepie,krzycze nie panuje nad soba..mam ataki histerii,robie wszystkim na zlosc..czasem mam siebie dosc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z moim jestem jakieś 5 lat i rownież nie odczuwam nudy, może dlatego, że to jakaś miedzy nami różnica charakterów...nie wiem. On jest bardzo znany w całym mieście, rozrywkowy, prawie wszyscy go znaja, jest bardzo wybuchowy, nerwowy, porywczy, a ja jestem spokojna, zrownoważona, umiem porozmawiać. To jeśli chodzi o nasze osobowości. Natomiast, jeśli chodzi o aktywność fizyczna, to ja kocham slonce, wrecz upaly, on godzinami siedzialby w cieniu, a ja nie schodzilabym w ogole ze slonca. Zreszta, ja jak zwykle o dupie marynie....nie wiem, czemu tak jest.....mamy dwa zupelnie rozne charaktery, każdy kto mnie pozna, z jego znajomych jest w szoku, ze ja z nim jestem :), a mimo wszystko nie nudzimy sie, wydzwaniamy do siebie co chwilę. Przed chwila do mnie dzwonil, ze pali jointa z kumplami i bym podeszla, wiec mysli o mnie. Wczesniej byliśmy sobie na spacerku i grzybach, co dzien sie kochamy, czasami kilka razy na dzien, nie wiem, co bedzie kiedyś, ale ja w ogole, jak i on, nie odczuwamy, ze tak dlugo jesteśmy ze soba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×