Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

metafora .

mam dosyć swojej matki

Polecane posty

poczuwa się bardziej do utrzymywania swoich wnuków ( dzieci mojej siostry) niż mnie, chociaż tego nie potrzebują, bo nie ma tam takich problemów finansowych jak u nas. Muszę ją o każdą złotówkę prawie na kolanach błagać, prawie w każdym przypadku kończy się to awanturą, i jeszcze mówi, że ja nic nie robię, tylko proszę o pieniądze - ale ona się po prostu przyzwyczaiła do takiego modelu, bo sama W żYCIU mi nie da żadnych pieniędzy. Ale za to sobie z tatą łażą po znajomych albo ich zapraszają, i takich spotkań jest kilka razy w tygodniu - i tam sobie wolnąrączkąwydaje 50 zł jednego wieczora. Możnaby rzec, że podchodzę do sprawy jak materialistka - ale dzisiaj przecież każdemu potrzebne są pieniądze, a ja ich najzwyczajniej nie mam, ona robi nawet kwaśną minę jak chcę od niej pieniądze na kserówki książek na zajęcia. Powymieniam dalej - prosiłam ją o torebkę na wesele - powiedziała, że mogę sobie pożyczyć przecież. Kilka dni poźniej ona sobie kupiła torebkę na wesele na które ona idzie... Zrobiła krzywą minę jak chciałam głupie 30 zł na kwiaty - ale ona na to \"jej\" wesele musi dać w prezencie conajmniej 500zł :| A kiedy szukałam pracy na wakacje po przepracowanych 3 tygodniach w jednym miejscu, żebym przestała szukać, muszę skorzystać jakoś z wakacji w końcu. I dalsza kompromitacja przy wyciąganiu od niej pieniędzy. Poza tym jest despotyczna, jest tak jak ona chce, ona ma zawsze rację i do tego robi awanturę o byle co. Jak ma zły dzień to sieoczywiscie na mnie wyżywa. Całe życie mi powtarzała \"odłóż na swoje miejsce\", \"zrób coś w domu\"... zawsze było czysto w domu... Od jakiegoś czasu nie robi poza obiadem nic - zrobi po pracy obiad, idzie z tym obiadem do sypialni, ogląda głupie seriale w TV i zasypia, a ten talerz po obiedzie leży w tej sypialni aż jej się przypomni. Zmywam często naczynia, przyznam nawet, że lubię ten obowiązek - kiedyś zdarzyło mi się nie umyć sterty naczyń w zlewie ( oczywiscie nie tylko po mnie, a zawsze powtarzali z tatą \"umyj po sobie talerz, żeby było jak najmniej w zlewie) to zrobiła awanturę, powiedziała, że naczynia ZAWSZE muszą czekać na nią.... Kiedy już jej się łaskawie zdarzy odkurzyć w domu, omija mój pokój. Kiedy łaskawie wyjdzie z psem, raz na miesiąc może, robi awanturę o to, że ją wykorzystuję i że na starość jej herbaty nie zaparzę :| Przestała dbać o sowjąhigienę, kąpie się może raz w tygodniu, zdarza jej się nie wytrzeć po siusianiu :O, po tym i owym z tatą nie idzie sięumyć... Kiedy już się wykąpie, zalewa całą łazienkę, potem w to wejdzie w klapkach i to roznosi na całe mieszkanie. Mam coraz częściej myśli, żeby w cholerę rzucić studia, poszukać mieszkania i pracy, skoro ona za utrzymywanie dziecka uważa tylko zapewnienie dachu nad głową i jedzenia. Nikt mnie bardziej od niej nie denerwuje, przyznaję otwarcie. Można spytać, po jaką cholerę to tutaj piszę? Wreszcie się mogęwygadać.... w pełni... Tj. nie w pełni, to nie wszystko, każdy szczegół życia z nią mnie denerwuje, ona mnie chyba nienawidzi w głębi duszy. Oficjalnie uznaje, że mnie kocha, bo wie, że tak trzeba. Możecie mnie skrzyczeć, bo przecież są matki alkoholoczki, matki porzucające swoje dzieci. Ale ja mam matkę wyczerpującą moją psychikę. Taki model matki też jest przerypany, wierzcie mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile ty masz lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kiedy szukałam pracy na wakacje po przepracowanych 3 tygodniach w jednym miejscu, żebym przestała szukać, muszę skorzystać jakoś z wakacji w końcu przepraszam ,zrobiłam dziwny błąd, miało być A kiedy szukałam pracy na wakacje po przepracowanych 3 tygodniach w jednym miejscu,powiedziała, zebym przestała szukać, muszę skorzystać jakoś z wakacji w końcu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile ty masz lat
tak sądzilam, ze nie więcej niz 20... więc napiszę co o tym myślę: od 18rz pracuję i dokladam się do domu. Cieszę się, ze mogę liczyc na talerz zupy w domu i dach nad glowa gdyby powinela mi się noga. Nie biorę od matki ani grosza. Przemyśl i skorzystaj z moich doświadczeń. ps.gdy ojciec nie placil alimentów sama kup[owalam jedzenie w markecie z tego co zarobilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro,że nie możemy Ci pomóc ale może chociaż lżej Ci jak się wygadałąś troszeczkę,co?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ile ty masz lat ------->jesteś bardzo dzielna,ale sama wiesz,że to nie takie proste zacząć życie na własny rachunek z dnia na dzień!Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sselenka
ja się nie dziwię i wierzę ci! mam baaardzo podobnie! a moja jeszcze mi dogaduje że "zżeram to co ona kupi", grosza mi sama nie da i o wszystko muszę błagać itd. itp. bardzo ci współczuję bo myślę, że przeżywamy to samo (u mnie z kolei mój brat jest BÓSTWEM i skaczą nad nim choć ma już29 lat i zawsze dają mu kasę jak przyjeżdża i ciągle skaczą nad nim) a ja to jestem jak śmieć w domu i dlatego niedługo wyjeżdżam sama za granicę... i tak już bardziej samotna i sponiewierana być nie mogę! bardzo ci współczuję, ale tu na kafe nikt cie raczej nie pocieszy...zaraz ci dogadają, że jak to masz czelność brać pieniądze od rodziców, że dobrze robią i że to ty jesteś głupia itd. dlatego radzę żebys się tym nie przejmowała, bo piszą to pewnioe ludzie którzy nawet nie mają pojęcia jak takie sponiewieranie może paraliżować całe życie człowieka, kiedy zostaje absolutnie SAM! Życzę powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lorkaaa
Robi mi sie słabo jak pomyśle jaka moja mamusia jest dla mnie dobra i co sie ze mną ma :-( jestem straszna córką i nie wiem ak Ci pomóc, ale trzymaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest cos roszczeniowego w Twojej wypowiedzi. Założenie, jakoby Twojej matki psim obowiązkiem było dawanie Ci kasy, tudzież zachowywanie się we własnym domu tak jak Ty uważasz za stosowne. Kasę w Twoim wieku warto by zacząć zarabiać. Tym bardziej, że jakieś doświadczenie by Ci się przydało, jak będziesz szukać pracy po studiach. A matce wolno się zachowywać jak jej się podoba - jest u siebie. Jest między wami konflikt, który prawdopodibnie ma źródła gdzie indziej. Ty pisesz o symptomach. Myślę w kazdym razie, ze masz podejście żądaniowe, zamiast cenić sobie, to co i tak dostajesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zozolki
Twója mama przekwita

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przekwita i w tym może być po częsci problem ( kiedyś jej poradziłam jakieś tabletki, bo w końcu to taki wiek, już nie tylko nie byłaby nerwowa, ale też ustąpiły by inne objawy jak uderzenia gorąca itd, to była oburzona) Jak zaczęłaś pracę w wieku 18 lat to wspaniale, mówisz, że tata Ci daje alimenty, czyli nie mieszka z Wami - u mnie jest trochę inny problem, mam obojga rodziców w domu, oboje pracują, tata ma wyższą pensję od niej, ale nie ma w domu nic do gadania. Problemów finansowych by nie było, gdyby wydawała te pieniądze z głową a nie na fajki dziennie i flaszkę kilka razy w tygodniu na spotkanie ze znajomymi. Jak ja mam mieć pracę? Jestem na studiach dziennych, nie zaocznych. Chciałam w wakacje, to wręcz mi zabroniła jej dalej szukać, bo ja przecież już trochę popracowałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do wypowiedzi albi - zachowuje się, jak chce, ale ja z tatą też jestem u siebie, jakby nie patrzeć, a nie możemy nawet stać tak, jak jej się nie podoba. sselenka - dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile ty masz lat
tata nie dawal alimentów, komornik też ich nie wypłacał choc byl powinien , ale moja mama nie pali i nie pije a ja nie biorę od niej pieniędzy od 18rż. Żadne z mojego rodzeństwa nie mialo kieszonkowego gdy skończylo 17lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przesadzasz
jak ci sie nie podoba weź sobie kredyt studencki, postaraj sie o stypendium i zamiast żadąc od rodziców kasy utrzymaj sie sama. Zreszta to na co wydaja pieniadze twoi rodzice to ich sprawa i nawet jesli sa to fajki to nie ma znaczenia bo oni zarabiaja. najlepiej jest płakać i sie żalić a ja wiem ze mozna sobie poradzic nawet na studiach dziennych! Wiec do roboty a nie do narzekań!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile ty masz lat
aha - studiowalam dziennie nie wiem, czemu Twoi rodzice nie wyrobili w Tobie świadomości tego, ze w wieku 18lat mozna i nalezy na siebie zarobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matafora, wybacz, ale NIE jesteś u siebie w domu, tylko u nich w domu. To duuuuuża różnica. To jest ich dom, ich mieszkanie i ich kasa. Jak im się spodoba, to mogą zapisać na fundację dobroczynną. Fajki matki, znajomi i tak dalej to jej sprawa. Oceniasz, oczekujesz, masz żądania. Nie tędy droga. Nie podoba Ci się - wyprowadź się. Chcieć to móc. A ty głównie masz pretensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak sobie przypomnę moją siostrę to nie musiała pracować, mogła zawsze liczyć na mamę. Poza tym nie piszę o tym, że mi tych pieniędzy nie daje tylko o tym, że robi awanturę, jak od niej chcę jedną marną głupią złotówkę, już nie wspomnę, jak muszę robić plany strategiczne, żeby w piątek czy sobotę dostać od niej dychę. I nie to tylko mnie w niej drażni, a tego się najbardziej za przeproszeniem uczepiliście .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i niejak IM się podoba, i nie ICH kasa, tylko jak JEJ się podoba jak wydaje SWOJĄ kasę, nie tylko ja nie mam nic do gadania, ale tatko również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile ty masz lat
a Twoj tata nie pracuje? nie ma wlasnych pieniędzy? mamie pewnie chodzi o samą zasadę i dlatego nie chce dawać pieniędzy poza tym wiele osób zarabia na siebie od 18rż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przesadzasz
Jezu jej kasa to jej kasa! Ona ja zarabia do cholery a ty masz za przeproszeniem gówno do powiedzenia na temat tego jak ja wydaje! I tyle! Zarób na siebie, chociaż .... lepiej w sobote błagać mame o dyche niz pójść do pracy i samemu ja zarobić. Dorosła osoba a taka niepoważna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tata pracuje, a nie ma nic do gadania na temat swoich pieniędzy !!! Poza tym sama przyznała, że zrobiła sobie dzieci, żeby jej pomagały! Finansowo też! I co, za 20 lat jej powiem \"nie mamo, nie dam Ci tej stówy, bo Ty sama mi nie dawałaś pieniędzy jak byłam Twoją utrzymanką\"? I powtarzam jeszcze raz, że nie tylko o pieniądze mi chodzi, tylko o jej paskudny charakter wyczerpujący nawet o najzdrowszych nerwach człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sselenka
ludzie coście się tak czepili!!!! nie każdy może sobie pozwolić na pracę w czasie studiów..no chyba że studiujecie jakiś luzacki kierunek dla papierka! a co do kasy to sorry, ale w większości jest tak, że rodzice pomagają swoim dzieciom i przestańcie nagle udawać i dawać dziewczynie do zrozumienia że wszyscy są tacy "wspaniali" jak wy i unoszą się honorem żeby grosza od matki nie wziąć! A zresztą rodzic ma prawny obowiązek utrzymywać dziecko do czasu kiedy się uczy (mój przyjaciel nie ma rodziców i dostaje rentę po nich aż do końca swojej edukacji- tak wytłumaczyła pani w urzędzie! to tak jakby urząd wyręczał rodziców,bo jakby żyli to oni by płacili i mu pomagali)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze sadownie by sie pewnie dalo, moze ja postrasz:) naprawde nie wiem co ci poradzic :( u mnie ejst podobnie, moje siorki prywatna szkolka, maja kase na knajpki....a ja nic....a do pracy nie pojde bo studiuje dziennie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sselenka
a poza tym to rodzice też muszą sobie zapracować na szacunek dziecka!!! a potem wielkie zdziwienie jak takie staruszki leżą w szpitalach i nikt do nich nie przychodzi...i wtedy myslą, ale ta biedna kobieta ma straszne dzieci bo nie dbaja o nią...a przepraszam bardzo dlaczego mają później latać jak od dziecka same nie dostały pomocy i uczucia???? najłatwiej kogoś oceniać i nie wysilać się na żadne głębsze przemyślenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no, sądownie bez przesady... Pamiętam, jak jej powiedziałam, że wyjadę za granicę i tam zostanę, to mi zabroniła, bo ona musi mieć kogoś blisko do pomocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona po prostu cie wykorzystuje.....i to sie raczej niepredko zmieni..a ty jej nie musisz sluchac we wszystkim..wlasne zdanie trzeba miec! moglas mimo wszystko szukac dalje pracy, by miec troszke pieniazkow na szkole...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trudno...musisz to przetrwac, sknczyc szkole, moze zapracuj na stypendium naukowe..i uciekaj z domu..ja sie nie moge doczekac kiedy sie wyrwe z domu....ale troszke to potrwa zanim mi sie to uda...tez mam 20 lat :( no nic ide spac, musze sie wygrzewac, przeziebilam sie :( 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ja mam zarabiać na siebie? A niby dlaczego mam mieć inaczej niż moja siostra? Mama niby taka ze mnie dumna, ale sama mam sobie zapracować na nawet głupią odżywkę do włosów? Ona mnie nawet na zakupy nie zabiera... bo jak już coś chcę ( cokolwiek) to mi robi awanturę na cały sklep. Ale moją siostrzenicę to koniecznie musi zabrać, bo tak fajnie się dzieciak bawi jak jeździ w koszyku i sięga po pastę do zębów za 10 zł bo ma fajny nadruk na opakowaniu czy jakaś wypasioną lalkę, setnądo kolekcji, chociaż moja siostra mamie powtarza, żeby jej nie kupowała zabawek, bo nie ma już gdzie tego trzymać? I bynajmniej nie jestem zazdrosna o siostrzenicę i siostrzeńca, jest mi po prostu najzwyczajniej przykro, kiedy ona sika po nogach jak widzi jakąś zabawkę czy ubranko za dowolną cenę i musi to kupić koniecznie, a mnie nie zabiera, bo jeszcze przez swoj,ą okropną córkę będzie miała nadszarpnięty rachunek o 5 zł za dużo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×