Jakie oferty lub ogłoszenia o pracę najbardziej was dołują ?

Jak czytam gazetę z ogłoszeniami o pracę to co tydzień w pierwszej kolejności natykam się na ofertę "Jeżeli jesteś pełnoletnia, sympatyczna, miła, lubisz towarzystwo. Zapraszamy" lub "Panie dyskretnie przyjmę" A dziś natkęłam się na: "Poszukujemy osób do rozdawania ulotek w strojach szkockich" :O Zajebiście A te które mnie najbardziej drażnią to: "Avon dodatkowy zarobek" "Zostań konsultantką Oriflame" Wszystkie męskie typu cieśla, monter instalacji gazowych, murarze, tynkarze, spawacze, hydraulicy lub ciągle tylko fryzjerki, fryzjerki, fryzjerkę przyjmę.... " Oszaleć można

mnie dołuja takie z biegła znajomością języka.. przeciez wiadomo, że jakbym znała jakis język "biegle" to bym sie w tej Polsce nie marnowała :o

Młodą do odbierania telefonów i nie tylko :))

najpierw mówią że to praca w dziale handlowym, administracyjnym itp a na rozmowie kwalifikacyjnej wychodzi szydło z worka

Wszystkie wersje multi, czyli np.: grafik doskonała znajomość pakietu Adobe, HTML, SQL, CSS, PHP, baz danych, DTP Grafik to grafik, dtpowiec to dtpowiec, a programista to programista :o Super, jeśli każdy poza swoim jobem zna się choć trochę na pokrewnych, ale siłą rzeczy nie może się specjalizować we wszystkim!

najbardziej dołujące ogłoszenie \"młode z wyższym wykształceniem i znajomością języków obcych do sprzątania biurowców\" - autentyk i co gorsza coraz więcej widuję takich anonsów:o

dołuje mnie brak ofert pracy w moim mieście, oprócz pracy fizycznej i w sklepie :(

2 PANIE DO SEKRETARIATU,8 MAGAZYNIEROW PILNE a potem sie okazuje ze akwizycja albo jakies dane osobowe zbeieraja?o cochodzi? albo DODATKOWA BIUROWA

ta BIEGLA znajomosc anglika. Podobnie, jak toskaa24, gdybym umiala, to bym wyjechala na zachod. Zyje w Polsce, gdzie rozmawiamy po POLSKU, wiec po co mam znac biegle agnielski?

z conajmniej rocznym doswiadczeniem w danym zawodzie, skąd ja po studiach mam miec doswiadeczenie???? zaczynam powqaznie rozwazac mozliwosc pracy za darmo aby zdobyc to doswiadczenie...

a najlepsze jest z tym jezykiem ze go wymagaja a w pracy ani słowa nie uzyjesz w obcym jezyku, ba! reszta pracownikow nawet nie umie jezykow obcych, rozumiem jesli to jest miedzynarodowa firma gdzie np szef z niemiec zadzwoni itp rzeczy ale nie w firmi gdzie nie ma nawet partnerow zagraniczych

jeszcze jedno mi sie przypomnialo w ogloszeniu bylo napisane ze potrzebuja analityka finasowego tylko nie wiem po jakiego diabla w wymaganiach bylo napisane ze najlepiej z wlasny samochodem?? ;>

Mnie dołują ogłoszenia drobne, którymi już sobie nie zaprzątam głowy, bo rzekoma praca biurowa w dziale administracji rzeczywiście okazuje się akwizycją :/ Dzisiaj natomiast znalazłam ofertę pracy "Sprzątaczka-pracownik administracyjny":o A po godzinach pewnie pani do towarzystwa :o I faktycznie, biegła znajomośc języka powszechnie wymagana, a później kontakt z językiem prawie żaden :o

Stanowisko: Pracownik administracyjny Wymagane m.in. prawo jazdy (pewnie ma ten pracownik jezdzic z papierkami po miescie :o ), umawianie i uczestniczenie w spotkaniach handlowych... To mi raczej na przedstawiciela handlowego wygląda a nie na pracownika administracyjnego, sciema.

tylko nie rozumiem jednego. Po co ta ściema do cholery ? Co oni z tego mają że kogoś wprowadzą w błąd. Ktoś straci tylko czas a przedstawicielem handlowym i tak nie będzie chciał być. I oni w ten sposób tracą czas i my! Ja czasami na rozmowie mam ochotę wygarnąć: "Dlaczego państwo mi proponujecie pracę w hurtowni skoro w ogłoszeniu wyraźnie jest napisane że poszukujecie do pracy w sekretariacie!" Nie wiem czemu. Chyba brak mi odwagi. A przecież to ich zachowanie jest nie w porządku. Często jest tak że rozmowa kwalifikacyjna wyraźnie zajeżdża manipulacją. Niby stanowisko biurowe ale jakoś owijają w bawełne. Zadają dziwne pytania naprowadzające właśnie na akwizycje. Po co ta farsa. Nie mogą się w ogłoszeniu jasno określić ? Chciałabym zrozumieć motywy tych ich zachowań.

Np. Biegle MS Office, programy graficzne, programy ksiegowe, prawo jazdy lub co gorsza własny samochód, 3 lata dośw. na podobnym! stanowisku, mgr z podaniem wymogu co do kierunku studiów, angielski biegle, drugi jezyk mile widziany...MASAKRA. I to np, za 1200 zł. Polska to chory kraj :-(

mnie najbardziej dolowaly typu: dwa fakultety, biegle 2 jezyki, gora 25 lat i CONAJMNIEJ 5 letnie doswiadczenie zawodowe! a te z agencjami to nie wiem , bo nie zwracam na nie uwagi.

NAJBARDZIEJ DENERWUJĄCE jest to że teraz nawet sprzątaczka musi umieć współpracować w zespole i być dynamiczna i przebojowa, chore, żygać mi się chce jak czytam "umiejętność pracy w zespole"