Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

uff uff 1279

Nie wychodźcie za mąż!

Polecane posty

przeciez wiedzialas za kogo wychodzisz za maz. my znamy sie od dziecke, para bylismy dwa lata (na odleglosc) i juz miesiac jestesmy po slubie. NIe w glowie nam rozwod bo znamy siebie juz prawie na wylot i wystarczy spojrzenie i druga osoba juz wie o co chodzi. Kiedy jako para spedzalismy u siebie urlopy, nie trodno bylo zauwarzyc jak czlowiek zachowuje sie w codziennych sytuacjach i w porzadkach domowych. sorki, w moim rodzinnym domu robie wszystko ja, mama tylko obiady gotuje. Ale odkad maz przeprowadzil sie do mnie, bardzo mnie wyrecza i daje do zrozumienia ze nie jestem SAMA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smerfetka - to jesteś szczęściarą, nie każdy w życiu ma takiego farta. Ja na przyklad źle trafiłam i nie znam swojego od dzicka lecz od paru lat. Przed ślubem to mnie na rękach nosił i każdy twierdził i nadal twierdzi że miałam \"więcej szczęścia niż rozumu\", a tak naprawdę to ja jestem dobrą partią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy mogłabys napisać coś wiecej o tym czego oczekuje od Ciebie mąż? On pracuje czy nie? A Ty? Mimo wszystko takie szczegóły mają bardzo duże znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie pierz
mu tych gaci. jak wszystkie czyste się skończą, to będzie musiał sam wyprać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamazana
my nie mieszkalismy razem przed slubem...po slubie fakkt, przywalilo nas zycie codzienne...pierwsze 3 miesiace to okres dosc drastycznego docierania sie.ale na obecnym etapie ( niedlugo minie rok) doszlismy do ładu i skladu, podzielilismy obowiazki, mamy grafik. wprowadzilismy system kart i nagród za dopelnianie obowiazków. nasza milosc ciut ewoluowala, gdyz wreszcie musiala pogodzic sie z faktem ze milosc to nie tylko przyjemnosci ale i obowiazki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaak
Kiedyś ja robiłam wszystko: prałam , sprzątałam itp. itd.. Ja nie miałam czasu na nic, on miał czas na wszystko. Powiedziałam dość. Od tego czasu nie prasuję mu, nie sprzątam zrobionego przez niego syfu. Innego wyjścia nie widzę, ale gdybym mogła cofnąć czas nigdy nie zamieszkałabym z żadnym facetem ze ślubem czy bez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumien.....
Przeciez jak ludzie sie prawdziwie kochaja to nie ma mowy o tym, ze codziennosc zabije ich malzenstwo! Mieszkanie na probe, docieranie sie itp. to bzdura jakich mało.... Rozwodzicie sie znaczy, ze sie nie dobraliscie albo nie jestescie zdolni do prawdziwej milosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde gdy mu wypomnialam że gacie mu piorę to mi odpowiedzial że tylko wrzucam do pralki. No, pięknie. Oboje pracujemy ja dobrze zarabiam, on świetnie zarabia, ale facet ma wygodę bo ma żonę zaradną, robotną, sympatyczną i atrakcyjną mówiąc nieskromnie. Ja go nic nie kosztuję bo pracuję i zarabiam, a do tego nie mialam wymagań finansowych. Stać go na niejedno, ale widzę, że na mnie nie chce wydać grosza. Po prostu on ma jak w niebie. Żyć nie umierać. A do tego stroi fochy. Gdy mu powiedziałam, że nie jestem zadowolona to robi ze mnie zgorzkniałą, niezadowoloną babę ktorej nie można dogodzić. A gdzie ta miłość?????? Wychdząc za mąż chciałam mieć kogoś bliskiego, przyjaciela na dobre i złe, oparcie, dawać też oparcie. Wspólnie dążyć do czegoś, prowadzić współną politykę, a tak każdy sobie. Moi rodzice nie żyją, więc jestem sama jak pies, strasznie potrzebuję oparcia i przyjaznej duszy. Potrzebuję stabilizacji i pewności. On mi to wszystko obiecywał. Za mną się nikt nie wstawi ani nie obroni, bo jestem sama i chłop czuje się bezkarny. Nie chcę Wam psuć humorów przed ślubem, ale wiedzcie, że czasem obietnice rozchodzą się z rzeczywistością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamazana
docieranie ja rozumiem jako próbe sił...raz upierzesz skarpetki, bedziesz prała zawsze:) ja z tego tragedii nie robie...wrzucenie rzeczy do pralki zajmuje ok 2 minut. ja piore, maz zmywa..maz zmywa ja piore..ja odkurzam od wyrzuca smieci.. pamietny weekend: sobota niedziela zeszla na drace kto co robi....oczywiscie nie zrobulismy nic, bo caly czas sie klocilismy...w niedziele poszlam spac grubo po polnocy, do pracy szlam po omacku ( po jednak wzielismy sie za prace domowe). w nastepny piatek...rozpisalismy kto co robi...w sobote do 10 rano kazdy swoja fuche zrobil z meczenska mina, ale potem to juz z radosnymi minami wlawilsmy sie w luksusie wolnego czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do załozycielki
Masz racje.Byłam sporo lat meżatką/mąz nie zyje/ Obecnie jestem od kilku lat z facetem,mieszkamy razem,on mi się oswiadcza.Wiem już jak wygląda małzeństwo i nie mam zamiaru znów wpaść w niewolnictwo.W wolnym zwiazku facet bardziej się stara,mniej marudzi i ma mniej wymagań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamazana
uff uff...nie pierz mu i basta. ale bedzie chodzil w smierdzacych, albo chociaz pofatyguje sie i rozwiesi z tej pralki, albo bdzie wciaz kupowal nowe. i powiem tak moze dosc cynicznie. ja tez mam dobra prace ( skoro siedze i mam czas na forum siedziec:) ), jestem zadbana, ale mi jakos nie uraga wlozenie skarpetek do pralki, skoro on mimo swietnej posady wyrzuca smieci. podzielcie obowiazki, to tansze niz rzwód :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamazana
albo zyje w innym swiecie,ale mialyscie dziewczyny wyjatkowego pecha///malzenstwo niewolnictwo??? pewnie,ze w wolnym zwiazku facet ma mniej wymagan...zawsze moze cie kopnac w dupe i isc do innej wymagac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do uff uff
jak świetnie zarabieacie, to czemu nie zatrudnicie pomocy domowej? szczególnie, że obowiązki domowe sprawiają wam tyle kłopotów? czy warto zabijać miłość z powodu nie wypranych gaci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdyby on o mnie dbał to był mi przyjacielem, dawal to oparcie o którym marzę, to prałabym prasowała gotowała i jeszcze pięknie się uśmiechała, to by mi nie przeszkadzalo, ale widzę, że gość jest biorcą. Oburzył się na mnie gdy mu o tym powiedziałam, odpowiedział, że on chce tylko czułości - niby że taki nieboraczek. To taka manipulacja. Ja jestem bezpośrednia, a on jest cwaniak i gracz w tym związku. Rok temu było inaczej......... myślałam, że to miłość na całe życie - na dobre i na złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do smerfetki
jestes dopiero miesiac po slubie.poczekaj az bedziesz rok, dwa. niestety ale wszystko sie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do uff uff
to jedzcie w restauracji!!! wydaje mi się, że te obowiązki to tylko pretekst do razwodu.... tak na prawdę chodzi chyba o coś innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamazana
nie wiem jakim cudem masz swietna prace, skoro po slubie dopiero odkrylas osobowosc partnera i w dodatku dalas sie zmanipulowac. albo bylas w ciazy, albo jestes naiwna, albo slub byl upranionym sukcesem towarzyskim, albo bralas pierwsze co sie napatoczylo...wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uff uff -> w Twoim małżeństwie to nie brudne gacie są problemem i ... to jest chyba najsmutniejsze w tym co piszesz. Jeszcze nie jestem mężatką, ale jeszcze w tym roku bierzemy ślub. Mieszkamy razem kilka lat. Z tym sprzątaniem to różnie u nas bywało. Ja robię pranie, on czasem je rozwiesza, ja zmywam, on wynosi smieci, ja sprzątam łazienkę bo on nie lubi, za to on ściera kurze i odkurza, okna myjemy razem..... czasem się wkurzam o brudne skarpetki zostawiane w pokoju, ale zawsze jest dla mnie przyjacielem. Potrafi pocieszyć, wysłuchać, a jak trzeba to powiedzieć \"przesadzasz Maleńka, wrzuć na luz\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz racje, tu chodzi o całokształt stosunków. Mam też złe relacje z jego matką, która mnie bardzo źle przyjęła, bo on wcześniej chodził z inną dziewczyną, którą ona bardzo lubiła, więc mnie od początku zanegowała. Mąż bawił się w politykę żeby mamuśki nie urazić, nie stanął po mojej stronie, a ja mam do niego żal. W tej sytuacji nie odwiedzam jego matki, on ma o to żal do mnie a ja jestem wściekła na niego. Teraz matka oczekuje moich odwiedzin, ale ja się zraziłam do niej. Tak, dużo rzeczy składa się na to i nie chodzi o to pranie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sorki, ale strasznie glupi ten temat:o Co to znaczy \"Nie wychodzcie za maz...BLA BLA BLA\", kazdy jest kowalem swojego losu i skoro nie poznalas swojego meza dobrze przed slubem lub ludzilas sie, ze on sie dla ciebie zmieni lun inne bzdury teraz miej pretensje tylko do siebie. Ja jestem z moim mezem 6 lat i kocham go tak samo teraz jaki i na poczatlu, baa, chyba nawet teraz jeszcze bardziej!! Jestesmy bardzo szczesliwi i nie wyobrazam sobie nikogo innego w mim zyciu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamazana
alez to nie sa zlosliwosci: tylko fakty..rodzice nie zyja....czulas sie samotna....napatoczył sie gosc..obiecywal zlote góry...uwierzylas....no chyba typowy scenariusz brazylijsich telenowel..to nie milosc..to ucieczka od samotnosci...zle wybory sie zdarzaja....jak sie pomylilas to sie rozwiedz...najpierw dojdz do ladu ze soba, a potem tworz zwiazki oparte na milosci...a moze sama do nauczylas, ze ma byc biorca...kazdy obiera inna droge do usidlenia bogatego faceta:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nomyzs
Wyszłaś za chłopa... i wszystko jasne. Sama jesteś sobie winna, spiepszaj póki możesz od niego. Dostaniesz nauczke i klapki spadną ci z oczu, takich naciągaczy wśród nas jest sporo, zresztą same nie jesteście lepsze. Zastanawiałaś się kiedyś czemu facet unika śubu jak ognia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiscie, ze nie wiem i nie zamierzam myslec o tym co bedzie i zadreczac sie, bo nie to jest dla mnie wazne. Wazne jest tu i teraz. Wazne jest, ze rozumiemy sie juz tyle lat bez slow, ze jestesmy dla siebie najwiekszymi przyjaciolmi, ze moj maz swietnie sobie radzi z KAZDYM zajeciem domowym itd. moglabym tak wymieniac i wymieniac, ale nie o to chodzi. Po prostu za cholere nie rozumiem jak mozna tak mowic o swoim mezu i malzenstwie, szczegolnie po tak krotkim czasie!! Gdybyscie byli 25 lat razem to jeszcze jakos moze by do mnie dotarlo, ze rutyna itp. zabila uczucie, o ktore ludzie zapomnieli sami zadbac , ale ty piszesz, ze jestes ROK po slubie!! Dziewczyno, czy ty nie widzisz, ze ty tak naprawde chyba nigdy nie poznalas swojego meza?? Nie bede sie rozpisywac, bo nie ma sensu skoro mysle dokladnie to samo co Zamazana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miejski burak
nomyzs.... Przykro mi,ze trafiasz na drani, ktorzy Cie nie kochaja....Ale to nie znaczy, ze wszyscy faceci to lenie i tchorze... Ale uwierz jest BARDZO WIELE kobiet szczesliwych, kochanych i szanowanych przez męzów czy narzeczonych :) Jak facet kocha, to wcale nie boi sie slubu, tylko sam nalega na malzenstwo aby mu nikt kobiety sprzed nosa nie sprzątnął :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zamazana
malzenstwo to bardzo fajna sprawa: o ile wybór jest trafiony i przemyslany i powodowany szczera miloscia. ja jestem niecaly rok po slubie, sa wzloty i upadki.grunt,ze z tych upadków podnosimy sie razem, za kazdym razem silniejsi..moze to zbyt romantycznie brzmi,ale juz teraz wiem,ze swojego meza poznaje sie w ciezkich chwilach, a nie gdy wszystko idzie pieknie. przez dwa miesiace szukałam pracy...po misiacu wpadlam w taka depresje,ze w domu zaczela panowac wisielcza atmosfera, zaczelam w amoku sie drzec,ze nie chce byc na jego utrzymaniu. na nic zdaly sie tlumaczenia,ze zarobione przez niego pieniadze sa wspolne. za klika dni przyniosł mi kota...masz..ponoc w grupie razniej...byc na czyims utrzymaniu..mowil ze smiechem..ja dopiero wtedyzrozumialam swoje absirdalne zachowanie...cieszmy sie swoim drugimi polowami nie tylko w chwilach radosci..troche bez sensu wypowiedz.ale tak mi sie przypomnialo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sory ale muszę to powiedzieć!! Wynajmijcie sobie sprzątaczkę do cholery!!! W końcu jak piszesz macie kasy i to nie mało. Moim zdaniem jesteście warci siebie. Obydwoje chcielibyście być wygodni i nic nie robić po powrocie do domu. A twój mąż dobrze odpowiedział bo pierze pralka. Jak ja bym miała płakać nad tym, że muszę włączyć pralkę i zmywarkę to wolałabym się nie urodzić ;) :p Może mój saż małżeński jest niewielki ale wiem jak wygląda życie codzienne i nie sądzę aby miało się ono zmienić po ślubie. Teraz mam nawet wygodniej bo jest ta zmywarka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×