Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dav

ROZSTANIA I POWROTY

Polecane posty

Gość Nie wolno się poddawać...
Nie zupełnie.... Cała rodzina wiedziała jak on rozpacza. Okazywał to, że jest mu źle beze mnie. I nie odzywał się jakiś czas, później przyjechał...rozmawialiśmy. I dopiero po jakimś czasie był mój sms. A czy ten facet to w porządku gościu???Jaką ma opinię??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wolno się poddawać...
To ważne też jaki on się okaże....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wolno się poddawać...
Z pare miesięcy:-( Żałuję i uwierz mi, że tego mężczyzny nie wspominam i nie myślę o nim. Tylko teraz jak piszę bo ci opowiadam. Tak jakby nie istniał. Kocham mojego męża......głupia byłam, że go zraniłam. My chodziliśmy dużo razem po tym i 2 lata po ślubie jesteśmy. Mam 26 lat, a byłam młodziutka jak go poznałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie znam go osobiscie. Podobno jest w porzadku, tak przynajmniej slyszalem od naszych wspolnych znajomych, co sie z nim widzieli. Ona go traktuje jak bożka w duzym stopniu przez wzglad na dawne czasy kiedy byla nastolatka i sie uganiala za Nim. Wiem tez, ze od poczatku obiecywal Jej zlote gory itp. ( mocno Ja \"bajerowal\" lacznie ze slubem, dziecmi, domem...) w zaledwie 3 dni po ponownym odnalezieniu sie... Nie wiadomo jaki jest naprawde bo swoje zycie ma 200 kilometrow stad. Ma dziwna sytuacje z byla ( badz obecna dziewczyna). On mowi moje ex, ze z Nia zerwal. Natomiast tamta do dzisiaj uwaza sie za Jego dziewczyne. Smieszne to bo to dorosli ludzie przeciez... NIe za bardzo go podejrzewam w tym momencie o klamstwo. Prawdopodobnie tamta ma jakies problemy ze soba. Ale moge sie mylic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak naprawde to On nawet nie musial o Nia walczyc. Ona podala mu sie na tacy. Jest Nim zauroczona a On albo Ja pokochal albo sprytnie to wykorzystuje...Nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wolno się poddawać...
A ja sądzę, że to on jest nie w porządku i prawdopodobnie to nadal jego dziewczyna. Jak on mógł tak bez skrupułów wtargnąć w wasze życie i takiej młodej dziewczynie tak namieszać. NIe wierzę mu. I powinna uważać na niego...bo dziecko to może zrobiłby ale czy by z nią był... Tamta dziewczyna, która się podaje za jego aktualną może dużo o nim wiedzieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wolno się poddawać...
On ma 30 lat...Już się tak łatwo nie zakochuje i tak szybciutko. Spryciarz jeden.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wolno się poddawać...
Ochhhh.......czuję, że naprawdę straszny i pochopny błąd popełniła. Ale cóż, sama się o tym musi przekonać. Nie możesz jej przeszkadzać w tym. Doceni cię jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam jeszce jedna sprawe, ktora mnie denerwuje. Zadam Ci osobiste pytanie i jesli nie chcesz to mi nie odpowiadaj :) Chodzi mi o to czy jak bylas z tym drugim facetem, to czy...skonsumowaliscie Wasz zwiazek ?? :) Jesli tak to czy Twojemu mezowi to nie przeszkadzalo wtedy? Bo ja jak sobie pomysle, ze bylem jedyny w Jej zyciu a teraz prawdopodobnie juz nie jestem, to...szlag mnie trafia po prostu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz On jest sprytny. Ma swoje latka i jestem pewien, ze niedlugo, jesli sie nic nie zmieni, moze sie Jej oswiadczyc. Zwlaszcza, ze Ona, jak chyba wszystkie kobiety :), bardzo o tym marzy. A jesli On to zrobi, to na pewno Ona sie tak szybko nie przebudzi z tego snu i nie zateskni do mnie...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wolno się poddawać...
Tak skonsumowaliśmy. I wiesz co...dobrze. Bo wiem, że tylko jak jest miłość prawdziwa to sex może być wspaniały. Wtedy też zorientowałam się kogo kocham naprawdę. Mąż mi wybaczył i nie wypomina. Ja o tamtym wcale nie myślałam później....Tak jakby to się nie wydarzyło....jakby nie istniało. A i jeszcze czegoś ci nie powiedziałam, zaraz napiszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wolno się poddawać...
Jak wróciłam do męża to on wydzwaniał......Mówiłam nie i nienawidziłam go jak nikogo na świecie za to, że z nim coś miałam....To straszne....:-( Ale, że mnie omotał słówkami.....a ja moją miłość splamiłam:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wolno się poddawać...
Omotana byłam i głupia...ale poto bładzimy, żeby coś zrozumieć.:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz...kiedy na poczatku probowalem walczyc o Jej powrot, to wtedy ja bylem tym zlym w Jej oczach. To ja wydzwanialem i nie dawalem Jej zyc normalnie (Jej slowa). I to ja sie nasluchalem czesto przykrych slow. Ale wybacze Jej to jesli tylko zrozumie blad i zechce powrocic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wolno się poddawać...
Ona może nie skonsumuje tego...Może się opamięta szybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze ja sie klade spac bo jutro rano do pracki trzeba :) Dziekuje Ci za slowa otuchy i porady. Jesli mialabys ochote i czas to bede jutro wieczorkiem na tym topiku i mozemy porozmawiac jeszcze o tym wszystkim. W koncu nie czesto zdarza sie osoba, ktora dokladnie przez to samo przechodzila :) Nie miej mi tego za zle ale...zazdroszcze Twojemu mezowi:) Pozdrawiam i dobranoc. Papa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wolno się poddawać...
Ona będzie chciała wrócić. Ja tak sądzę. Ja też mówiłam na początku mężowi żeby dał mi spokuj:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wolno się poddawać...
Dziękuję również. I może będę jutro. Chciałabym ci pomóc, bo teraz jestem szczęśliwa. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po calym dniu i juz jestem :) Przed chwila na spokojnie przeanalizowalem to, o czym wczoraj rozmawialismy. I widze, ze duzo zalezy od tego jak moja byla bedzie sie czuc z tym nowym, jak On Ja bedzie traktowal. Wiesz...nie sadze zeby teraz mialoby byc jakos zle miedzy Nimi. Tak jak mowie, znaja sie niecale dwa miesiace.Widuja sie bardzo rzadko, a wiec jak juz sie widza to uczucie strasznie sie poteguje przez te tygodnie rozlaki. A to niestety dziala przeciwko mnie... Jesli moge wiedziec, jak Ty przezywalas poczatki nowego zwiazku?? Tesknilas za swoim obecnym mezem czy moze zapomnialas o Nim wpatrujac sie w nowego faceta?? Chcialbym bardzo poznac Jej psychike, wyczuc czy zdarzaja sie momenty, kiedy o mnie mysli. Bo z tego jak mnie chlodno traktuje wynika, ze jestem Jej obojetny...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rozstałam się z moim facetem....byliśmy razem trzy lata prawie...rozstaliśmy się niecałe dwa miesiące byliśmy osobno....ale szybko przekonaliśmy się,że nie potrafimy żyć bez siebie:) Jesteśmy razem...jest dobrze:) i jestem szczęśliwa....Ale u nas sytuacja była czysta - nie było mowy o osobach trzecich....a u Ciebie widzę coś takiego wchodzi w grę......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak...niestety...u mnie pojawil sie facet, dla ktorego Moja kompletnie stracila glowe. Byla (i jest) tak zaslepiona, ze wogole nie zwaza na to, co sie dzieje wokol. Traktuje mnie jak obca osobe odkad z Nim jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz...moze ona się jeszcze obudzi,jeśli byliście ze sobą parę lat....to nie tak łatwo nagle zmienić obiekt uczuć...z dnia na dzień...To niemożliwe.Może ona siebie oszukuje,może wcale nie jest jej tak cudownie.....??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sadze, ze moze byc Jej bardzo dobrze. A wiesz dlaczego ?? Bo to obiekt Jej westchnien sprzed kilku ladnych lat. Nie widziala Jego 6 lat i strasznie sobie go wyidealizowala. A teraz jeszcze kiedy lekka reka zdobyla to, czego kiedys nie mogla... Czego Ona jeszcze potrzebuje teraz do szczescia...??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osobiscie nie znam...Wiem ze ma 30 lat ( dokladnie o 10 starszy od Niej) . Dla Mojej ex zostawil dziewczyne (badz dalej z Nia jest bo ostatnio tamta mowila ze miedzy nimi znow jest niby ok). Przyjmuje najgorsze a wiec milego, romantycznego i troche zwariowanego typa czyli takiego, jakiego Ona lubi. Nie ma sie co oszukiwac. Teraz na pewno jest dla Niej dobry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadnej powaznej sprawy nie bylo. Jeszcze dzien przed tym jak ze mna zerwala, bawilismy sie swietnie u znajomych. Z tego, co sie pozniej dowiedzialem, on juz wtedy namawial Ja, zeby mnie zostawila. Argumentowala mi to tak : jestem juz z Toba nieszczesliwa, Twoja mama jest be, Twoj brat ma dziewczyne i juz nie jestem jedyna w Twoim domu,...nie wiesz dlaczego jestem nieszczesliwa?? kiedys Ci powiem.... Do dzisiaj mi nie powiedziala :( Powiedziala mi nawet, ze zachowanie moich rodzicow przewazylo w 70% o rozstaniu...Smieszne....a tak naprawde chodzilo o zwykla zazdrosc z Jej strony ze juz nie wszystko sie kreci wokol Niej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×