Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dav

ROZSTANIA I POWROTY

Polecane posty

Gość Nie wolno się poddawać
Tego się nie da wytłumaczyć. Ona zrozumie zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobra, to ja dochodze do wniosku... jesli kobieta lubi twardych facetow-to powinno sie ja olac.. jesli lubi romantykow-nie poddawaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może ciebie
gosiu wspaniala odpiwedz a oan kocha romantyka, tego konkretnego, i ma sie nie podawac, pomowc ona zrozumie sto buziaczkow ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wolno się poddawać
Dav kochasz ją...:-) A to już przewaga. Nie wierzę, że tamten tak ją kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może ciebie
tez tak mysle ze nikt jej tak nie kocha jak ty:)❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wam Drogie Panie powiem jedno. Glowa muru nie przebije. Dopoki bedzie miala klapki na oczach i bedzie sie wpatrywac w nowa milostke to szans nie mam najmniejszych zeby spojrzala w moja strone. Niektorzy mi tez mowia, ze za dobry bylem dla Niej (nie chce zeby to jakos zabrzmialo nieskromnie ). Ze jak pozna zycie z kims innym to dopiero zrozumie jak to bylo ze mna. To prawda.Kocham Ja calym soba. Pamietam jak dzis, ze zadne z Nas na poczatku nie chcialo wypowiedziec tego slowa zanim nie bylo sie pewnym. Powiedzialem Jej \"kocham\" dopiero po 2 miesiacach, jak wyjezdzalem na drugi koniec Polski. Takie duze znaczenie mialo to slowo dla Nas. A tymczasem Oni sobie milosc wyznali po 3 dnich znajomoosci....Tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wolno się poddawać
Ja mam przeczucie, że ten facet ją zrani. Ma 30 lat, trochę już przeżył. Samo to, że wpakował się w wasz związek i po paru dniach samolubnie miłość wyznaje. To już świadczy o nim nienajlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wolno się poddawać
To nie jest dobry człowiek. Starszy umie omotać i zawrócić w głowie. Jednak umie też zostawić jak mu się już znudzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, ze umie. Tym bardziej, ze nawet sie nie musial starac o Nia. Facet nie szanuje kobiety, ktora mu sama wpada w ramiona. Boje sie o Nia, ze sie przejedzie na Nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chociaz podejrzewam tez, ze, tak jak Ci wczoraj pisalem, moze skorzystac z chwilowego kompletnego zauroczenia zeby sie z Nia zwiazac. Ma swoj wiek i z tego co wiem raz byl blisko malzenstwa ale krotko przed zostawila go kobieta, z ktora dosyc dlugo byl. Druga taka szansa jak teraz moze sie mu juz nie trafic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lobo
dav, glowa do gory. ale jak chcesz, zeby wrocila, to zapomnij o niej. zrezta obojetnie, co ma byc, MUSISZ o niej zapomniec. idz do klubu na piwo, pobaw sie z przyjaciolmi, posmakuj innego zycia. sprawdzone empirycznie :) a moze poznasz nawet kogos milego, kto pokaze ci, ze w tym oceanie jest wiecej rybek huh? powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha Przed chwila widzialem ich pierwszy raz razem za reke...Zajeb**** uczucie Ide sie napic :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosiaj ------> Ja nie wiem wlasciwie jaki typ faceta Ona lubi. Wiadomo, kazda kobieta lubi romantyka. I Ona takze uwielbiala kiedy taki bylem. Ale z drugiej strony pamietam dawne Jej slowa. Kiedys sie o cos tam posprzeczalismy i Ona powiedziala cos w stylu : \" Boze, jak dobrze, ze Ty nie jestes taki ulegly, ze mi sie postawisz. Nie znioslabym przebywania z facetem, ktory by sie na wszystko zgadzal, co bym powiedziala\". A wiec Ona moze rowniez sobie cenic meskosc, twardy charakter. Podejrzewam wiec, ze jesli cos ma Ja zlamac, to raczej izolacja niz wyznawanie milosci na kazdym kroku. Ale to sa tylko moje przemyslenia. Co o tym sadzicie ?? Dzisiaj jadac samochodem z kolega, z daleka poznalem Ja po czesci ubrania. Szla z tym swoim \"nowym\" na spacerku, prowadzac wozek z dzieckiem swojej kuzynki. I kiedy Ich minelismy spojrzala kto to jedzie. Ja sie obejrzalem do tylu, Ona poznala moja twarz... Od razu zmienil Jej sie wyraz twarzy... Zrobila takie miekkie, \"maslane oczy\"... Tylko nie wiem dlaczego.... Moze powrocilo do Niej wspomnienie o mnie, bo w koncu nie widzielismy sie juz dosyc dlugo. A moze uswiadomila sobie, ze wreszcie Ich razem zobaczylem, stalo sie i ma swiadomosc, ze ja juz wiem. Ze teraz duzo sie zmieni. Bo tak to ukrywala ten fakt przede mna. Co o tym sadzicie ?? Pomozcie bo znowu siedze przed kompem i sie doluje. Wszystko wraca jak bumerang :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem przykladem ze odgrzewane zwiazki sa do kitu! Poznalismy sie jak mialam 13 lat teraz mam 23.Na poczatku przyjazn,potem kochanie ,ciagle rozstania i powroty bo on mieszkal daleko.Potem studia w jednym miescie i tak w ciagu 1go roku zostawil mnie 2 razy.Ten 2gi raz byl w maju 3 lata temu i od tamtej pory widzielismy sie 2 razy tak przelotnie.Teraz jestem w innym zwiazku 2 lata.Jestem szczesliwa.Z tamtej milosci dlugo nie moglam sie otrzasnac,czasem nawet mi sie sni,ale u mnie nic z powrotow dobrego nie wyszlo.Mam nadszarpana psychike,leczylam sie psychotropami.Duzo nacierpilalam,byla ponizana,nabawialm sie nerewicy w imie czego? Milosci? bzdura! Chlopie zamiast sie plaszczyc przed nia daj sobie spokoj,wiem ze to jak mowic kulawemu zeby zaczal chodzic normalnie ale musisz.To cale pisanie na forum,przezywanie i opowiadanie to jeszcze bardziej pogarsza Twoja sytuacje zrozum! Ciagle myslisz! Ja mialam to samo,zameczalam przyjaciolki opowiadaniem o nim i to wcale nie pomagalo! Daj sobie spokoj,jesli kocha to wroci,ale jak narazie sie nie zapowiada skoro odwala z nim i z cudzym dzieckiem schemat szczesliwej rodzinki na spacerze.A nawet jak wroci to czy umialbys zyc wiedzac ze zostawila Cie dla innego? Zastanow sie,zanim zmarnujesz sobie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aretina_Q --> Powiem Ci, ze przestalem sie plaszczyc jakis miesiac temu. Postanowilem sie odizolowac. Przedwczoraj musialem sie z Nia spotkac aby mi pare moich rzeczy oddala. Obawialem sie czy \"nie pekne\" na Jej widok. I bylem mile zaskoczony poniewaz potrafilem prowadzic rozmowe w prawie urzedniczym tonie :D Tymczasem to Ona co chwile miala lzy w oczach, starala sie skierowac tory rozmowy na to co sie stalo. A wiesz czemu ? Bo prawdopodobnie ciagle Ja gryzie sumienie. Kiedy wreszcie zaczepilem o ten temat to Ona wybuchla glosnym placzem i zaczela sie wyzalac. Mowila, ze wciaz wszystko Jej sie ze mna kojarzy, mimo, ze jest z tamtym. A potem tekst: \" Zlamales mi zycie...\". TAK, BO TO JA JĄ ZOSTAWILEM !!! Za wszelka cene stara mi sie pokazac, ze to moja wina. Chyba bardzo Ja gryzie sumienie :P Ja powiedzialem cos w stylu: \"Jak sie podejmuje w zyciu takie decyzje to potem trzeba umiec poniesc ich konsekwencje\". Potem dorzucilem, ze prawdopodobnie dlugo sie teraz nie zobaczymy, co Ona przyjela z kwasna mina. Nie bylem jakis niemily...nie...bylem normalny, mily ale nie mowilem z takim cieplem jak robilem zawsze. A Ona...na poczatku szorstka, a potem calkiem sie rozkleila... Nie wiem co o tym wszystkim myslec.........:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helly
Miesiąc temu rzuciłam faceta, bo nie traktował mnie tak jak powinien, kocham go i on mnie też, ale dotychczasowego traktowania nie zniosę ani chwili więcej. Myslę o nim ciągle, gdy dzwoni i mi "słodzi" to się wkurzam i uznaję to za gierkę żeby mnie odzyskać, gdy się nie odzywa to ryczę że go straciłam. Z moim pewnie nie warto być, liczę ze z czasem zapomnę . Tobie radzę żeby poczuła że jej decyzja jest nie odwracalna, niech czuje że straciła Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja historia jest bardzo podobna. Z tymże ja swojej eks praktycznie ani razu od rozstania nie dałem poznać, że mi zależy, że cierpię. Odizolowałem się od niej prawie całkowicie, albo brzydko mówiąc - olałem ją trochę, mimo że w środku wszystko się we mnie gotowało. Byliśmy razem 2,5 roku. Wszystko się nam niestety posypało przez różnice w podejściu do spraw seksu, wiary etc. A jak wiadomo są to tematy bardzo drażliwe. W końcu byliśmy już sobą bardzo zmęczeni, ona stwierdziła że nie wie co do mnie czuje, że nie wie czy chce ze mną być. Pozwoliłem więc jej odejść, bo nie czułem się kochany, nie czulem wsparcia z jej strony ani chęci rozwiązania problemów. Zerwałem kontakt, stałem się oschły. Ale ona nie pozwoliła mi o sobie zapomnieć, pisała, czasem dzwoniła, mimo że był to tylko taki koleżeński kontakt. Potem okazało się że ma kogoś, spotkałem ich razem idących za rękę. Mimo to ciągle do mnie pisała, wszystko ciągnęło się pół roku, aż zaproponowalem jej spotkanie. Odmówiła z uwagi na obecnego faceta, który jak to określiła \"jest zazdrosny i nie podoba mu się ten pomysł\". Poprosiłem ją wtedy żeby już więcej się ze mną nie kontaktowała. Od tamtej pory mija właśnie 2 miesiące, a od rozstania już 8. I ciągle o niej myślę. Teraz to się wzmogło, bo widuję ją czasami samą na mieście, czy w kościele. Sam nie wiem czy ona jest z nim jeszcze, czy może już nie. W każdym razie milczy, bo ją o to prosiłem. Dlatego myślę o smsie do niej, tylko nie wiem jak go sformułować. I żebyście nie pomyśleli że użalam się tylko nad sobą, to chcę napisać, że próbowałem wielokrotnie o niej zapomnieć, zająć się wlasnym życiem. Zmieniłem pracę, znalazłem sobie nową pasję, którą rozwijam. Od rozstania umawiałem się również z paroma innymi kobietami, liczyłem że może nowa miłość pozwoli mi zapomnieć o poprzedniej. Ale to nic nie daje, bo z innymi kobietami mi nie wychodzi, nie ma tej \"iskry\" i wszysko szybko się kończy. No i jeszcze ten fakt, że zrywając z nią kontakt złapałem się we własnoręcznie zastawioną pułapkę nie daje mi spokoju. Bo co jeśli z jej strony to była gra? Może chciała żebym był zazdrosny i walczył o nią. Chciałbym podejść do tego wszystkiego bez emocji, zakopać przeszłość gdzieś głęboko, ale to nie jest takie proste. Znajomi mi mówią że mogę być z siebie dumny, że się nie płaczyłem, że pokazałem jej że mogę bez niej żyć. Ale co z tego, skoro straciłem ją pewnie na zawsze... Wybaczcie mi te moje wypociny, ale czytając ten wątek wzięło mnie ponownie na wspomnienia :) pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
helly ---> Jesli nie poczula tego przedwczoraj w naszej rozmowie, to na pewno poczuje teraz. Przede mna kolejny rok studiow. Postanowilem wyjechac i sobie cos wynajac, mimo iz bedac jeszcze z Nia zamierzalem dojezdzac dzien w dzien. Ona zawsze obawiala sie tego mojego zycia na studiach. Inne towarzystwo, inne dziewczyny. Byla zazdrosna, mimo iz ja nie dawalem Jej powodow. Bylem Jej bardzo wierny, a Ona i tak sie obawiala. Teraz jestem w domu i Ona jest pewna, ze zna towarzystwo, w ktorym sie teraz obracam. Ale od poniedzialku to sie zmieni i Ona to na pewno odczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaasne
rozstania i powroty-wiemcos o tym.U MNIE TO BYŁO DO 3 RAZY SZTUKA.zA TRZECIM RAZEM POBRALIŚMY SIĘ.byliśmy ze sobą po ślubie 4 i pół roku.Aż niestety biała śmierć mi go zabrała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaasne
niestety życie bywa czasami bardzo okrutne,ale trzeba z tymi przeciwnościami walczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojna
ja tez sie rozstalam a powodem byla odleglosc i brak tak duzej walki o nas ze strony mojego faceta, choc wiem ze mnie kochal. teraz znow jestesmy razem, chcialam sprobowac on tez. I nie zaluje. Naprawde go kocham. i postanowilismy zwiazac swoje zycie razem zaraz po tym jak wyjdzie z wojska. Bardzo chce zeby sie udalo, niewazne gdzie bedziemy mieszkac, ale chce walczyc zebym juz nigdy nie mowila ze 'to moj byly'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A JEDNAK 1
trzeba zawsze dać sobie szanse.Można do siebi wracać z 3,4 razy ale jak takie cyrki trwają już naście razy to nie ma sensu się męczyć :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie. Tylko, ze ja zakladajac ten temat chcialem sie dowiedziec czy takie powroty sie zdarzaja.W sytuacji, kiedy pojawia sie inny mezczyzna, dziewczyna odchodzi do niego palac za soba mosty, mimo wielu lat spedzonych razem. Czy sa tutaj takie osoby, zwlaszcza faceci, ktorych kobiety zostawily a nastepnie chcialy wrocic. Ile trwala rozlaka ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hrmmm
u mnie trwa 11 miesięcy ale mi nie tęskno i jej zapewne też więc chyba jasne że już koniec na zawsze. Ani ja się nie odezwe ani ona a rozstanie właśnie z powodu jej nowego lepszego (chociaż nie znam) modelu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magol
wlasnie, bylam ciekawa czy ktos to przezyl... i wiedze, ze takie rzeczy sie zdarzaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale chyba niewiele osob moze sie pochwalic tym, ze wrocilo do siebie i zycie sie ulozylo...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska24
ja chce wrocici do bylego a nie moge

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja bym chciał wrócic do byłej, ale niestety ona puki co jest szczesliwa z innym podobno, ale puki co to wszystko wyglada tak ze ona robi za przyzwoitke dla tego innego...jestem ciekawy kiedy ona to zaówarzy...:p bo jak zapoponopwalismy spotkanie z naszymi przyjaciólmi to ona chciala, ale jej chłopak niechciał. I MY SIE SPOTKALISMY ALE JEJ NIE BYłO... puźniej wypytywalą na gg jak bylo, bo ona nie mogła bo jej cos wypadło..;) ciekawy zwiazek nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zupa
powroty się zdarzają częściej niż nam się wydaje. Nigdy nie zdawaliście sobie sprawy i ja jak często są zerwania bo tego nie przeżyliśmy, to pomyślcie teraz o powrotach też codziennie pary do siebie wracają. Nie dobrze jeśli dziewczyna się uprze, że nie i koniec. Ale to też chyba pęknie co? Niech mówi serce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×