Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamanaaaa

zawaliłam studia

Polecane posty

Gość sory ze tyle o sobie
Też mam podobny problem tylko lżej w domu, właśnie mam sesje we wrześniu ( zaległe egzaminy i zal. Z czerwca). W tym roku powinienem się bronić( idąc normalnym tokiem) a zostało mi jeszcze dwa lata, Meczą mnie te studia i się zastanawiam, co robić, też miałem być ( lub jestem) synkiem, który miał być inżynierem. Władowałem już około 12tys zł i jeszcze włożę z 5000 zł. Przepraszam ze tyle o sobie, ale najgorsze jest to czy jak przerwiemy studia to czy wieku 30 lat sobie powiemy, że trzeba było ciągnąć czy rzucić w cholerę i się nie męczyć. Jedno wiem kłamstwo jest najgorszą drogą, pokonasz problemy w domu, a gdy ochłoniesz z emocji i po wspólnej rozmowie z rodzicami znajdziesz rozwiązanie. Brzmi to jak miły horoskop ale tak po prostu jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz nic o sobie
" I skończyła się kariera na naszej uczelni" za to zdanie to na tego profesora bym gdzieś chyba odniósł , przecież po takim zdaniu człowiek to się całkowicie załamie i daje za wygraną to nie jest żaden pedagog studia studiami ale profesor musi być człowiekiem dla ucznia a nie kimś kto gnębi nas , a tak szczerze mówiąc to większe poważanie mają ci profesorowie którzy są wymagający ale potrafią podejść do studenta z ,, sercem’’

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaaaa
możecie mi pwoiedzieć co studiujecie lub studiowaliście? Grzmiciel - bardzo cenne są Twoje rady i spostrzeżenia. Ale tak na prawdę nie wiem co mogłabym innego studiować. .wiesz u mnie w domu było dość specyficznie. Moi rodzice nie skończyli żadnych studiów, mama jest na emeryturze, tata jeszcze pracuje jest pracownikiem fizycznym. Starsza siostra jak pisałam wcześnie wyszła za mąż i urodziła dziecko, potem drugie a obecnie jej małzeństwo juz się rozpadło. Rodzicie pogodzili się z tym, ale wiem ile Magda im przynosi nerwów. Wszycy mieszkamy w jednym domu, nie ma żadnych luksusów, normalny dom. Jestem młopdsza od siostry prawie 10 lat i rodzice zawsze mi powtarzali, że muszę iść na studia, że będę pierwsza, że musi być ktoś wykształcony, światowy i tym kimś miałam być ja. Wzrastałam w takim poczuciu misji do spełnienia i uważałam, że to jest oczywiste. Rodzice zdecydowali za mnie, że pójde na prawo i utwierdzili się w swojej decyzji kiedy świetnie zdałam egzaminy. Sama uważałam po tym, że to jest moja droga zycia. Kidy zamiweszkałam z dala od domu, na stancji i sama podejmowałam decyzję nawet w takich głupich sparwach co zjeść na obiad i czy w ogóle go jeść poczułam się jak pani życia. Widziałam, że nie jestem pożądana w kontaktach towarzyskich na studiach i rozumiałam to. Bolało mnie czasem jak dziewczyny opowiadały o swoich rodzinach, matkach ojcach a na mnie patrzyły pobłażliwie. Ale ja się rodziców nie wstydziłam i nie wstydzę bo dzięki nim maogłam studiować, dzięki ich uporowi i cięzkiej pracy. A teraz jestem w miejscu o którym pisałam na początku, ale widzę iskierkę. Dzieki za wysłuchanie, potrzebowałam tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a na ktorym jestes roku
mozesz zmienic uczelnie, dowiedzialas sie juz w tym dziekanacie co i jak? dziewczyno,. bo Ty nie odpowiadasz na pytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaaaa
jestem na trzecim roku, tzn. w październiku mam być na czwartym. Wybieram się do dziekanatu i zrobię wszystko żeby udało mi się skończyć te studia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiesz co
ja też studiowalam prawo i opornie mi szło. udawało mi sie ukrywać prawie dwa lata przed rodzicami, że juz nie jestem studenką a wtedy zaszłam w ciążę, którą kiepsko znosiłam więc oczywiste było, że muszę moje studia "zawiesić" :). zresztą to był pomysł rodziców. no a potem był ślub i narodziny mojej córeczki, która była bardzo wymagającym niemowlakiem więc o "powrocie" na studia nawet nie myślałam i nawet nikt w rodzinie mi o tym nie wspominał. teraz moja córcia ma 3 latka, będzie chodzić do przedszkola a mi przeszła ochota na studiowanie prawa. Wybieram się na inne studia, jeszce nie wiem jakie. Mi chodzi jedynie o mgr i może być nawet z filozofii. Jestem szczęśliwa i jak dotąd nikt nie odkrył dlaczego takl na prawdę nie skończyłam studiów. Może da Ci to coś do myślenia? Nie namawiam, ale warto to przemysleć, czasem życie samo rozwiązuje nawet te najgorsze problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze dziewczyno
nie mozesz sie teraz poddac masz za soba 3 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do - a wiesz co
czyś ty zdurniała??!!! To co proponujesz żeby dziewczyna zaszła w ciąże bo to rozwiąże wszystkie problemy? Nie wierzę, świat zszedł na psy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uuu współczuję autorce.... Moj facet ma podobnie- brał już jeden awans, w tej sesji też wszystko się wali...[polibuda gliwice] Mnie na szczęście omineły warunki, awanse itp- na razie! Nie wiem za dobrze jak to jest na prawie, ale.. czy mając awans i kiepskie oceny- lawto jest z aplikacją? Nie poddawałabym się na twoim miejscu. Lepiej skończyć studia wszelkimi siłami i ze słabszymi ocenami, niż zaczyńać nowe/rzucić dotychczasowe. Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie panikuj
idź zabaw się, może zajdziesz w ciąże według rad poprzedniczki. Głowa go góry majtki w dół - ot co potrzebujesz by problem znikł, żenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiesz co
nie zrozumieliście. Napisałam, że czasem życie samo rozwiązuje problemy nawet te najgorsze, u mnie to była ciąża. Ale nikomu nie polecam w nią zachodzić, a w szczególności autorce topiku bo u niej by pogorszyło jeszcze sparwę. Załamanaaaa poczekaj, może jutro się rozjaśni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda slaska
podziwiam osoby, ktore daja cos z siebie... wiem ile moze to kosztowac. mam mnostwo kolegow ktorzy studiuja na polibudzie w gliwicach i mowia ze profesorowie co ucza to WIEDZA ale TEJ WIEDZY przekazac nie potrafia. jest im zwyczajnie ciezko mimo ze to ich wymarzony kierunek. podziwiam cie ze jestes na studiach ktorych nie lubisz... staRASZ SIE..podziwiam cie...:) zyczeszczsescie i pomyslnych wiatrow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekaw jesyem
Loża_Szyderców napisała byś jaki to ten kierunek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zawaliłam drugi rok.Chciałam rzucic studia , miałam to kompletnie gdzieś.Nie brałam warunków , robiłam sobie tylko zawalony przedmiot i pracowałam.Do tamtej pory byłam raczej w \"ogonie\" , ponizej przecietnej. Po powrocie rewolucja , stypendium naukowe i od 5 semestru zadnej poprawki.:)Tak mi sie odmieniło.Wszystko jest mozliwe. Powiedz rodzicom i zastanów się , czy to jest zawód , który chcesz wykonywac .Jesli tak- próbuj dalej.Jak nie- szkoda czasu.Lepiej robic to , co Cię naprawdę interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mam kłopoty
też mam kłopoty ze studiami,tyle,że to przez problemy zdrowotne... życie bardzo rózne ma dla nas niespodzianki.znam bardzo rózne,dziwne historie studiowania... jeśli masz dobry kontakt z rodzicami(ja takiego nie mam -awantury,ciągle chca mnie wyrzuciz z domu...)to powiedz im całą prawdę;także to,że nie wiesz czy dasz radę i że nie fascynuje Cie prawo podziwiam Cię,bo zawsze podziwiałam ludzi któży uczyli sie z poczucia obowiązku rodzice na pewno są(powinni byc)zadowoleni z tego co osiągnęłaś Ty też doceń to!na prawo nie tak łatwo się dostac, nie studiujesz zaocznie,nie na płatnych(tam nieraz ludzie myślą,że jak płacą dostaną zaliczenie)i nie masz wykształconych rodziców.po sobie wiem jak to jest-mi nigdy nie pomagali,to ja poprawiam ich błędy ortograficzne,tłumaczę znaczenie wyrazów,angielski itd.a ojciec mimo mojej choroby wytyka mi,że matka jest magistrem,a ja mam problemy(skończyła niedawno,zaocznie)...nic nie wiedząc, nie mając pojęcia jak róznią się dzienne na akademi med. od zaocznych na akademii sztuk pięknych... takim osobom trudniej się wyrwac,stac się pewniejszym,podchodzic bezstresowo,bo wiedzą ,że nikt za nie niezapłaci albo ewentualne pieniądze to duży wysiłek dla rodziny dlaczego właśnie Ty masz byc oddelegowana do skończenia studiów? powinnaś ostrożnie uświadomi rodzicom,że pragnieniem chyba kazdego człowieka jest by szczęśliwym...jeśli będziesz bez kończenia studiów to muszą zrozumiec rozsądny rodzic wie,że dziecko żyje dla siebie i nie powinno spełniac niczyich ambicji zastanów się czy masz ambicje skończy studia,czyli zawalczyteraz i jeszcze przemęczyc się 2 lata...ustal z rodzicami na co ich stac może wybierzesz jakiś urlop?może w tym czasie coś sie w twoim życiu wydaży? ja raz rzuciłam studia,cho po pierwszym semestrze.jak na nie szłam to wszyscy,a przede wszystkim ja wiedziałam,byłam pewna,że to te,wymarzone...i wszystko nagle się odwróciło nawet jeżeli Twoi rodzice będą źli to jeśli nie oszukałas ich i się starałaś nie mają prawa...może by im przykro bo runął ich obraz Twojej przyszłości.będa musieli się pogodzic z realiami i zaakceptowac Cię z Twoimi możliwościami i wyborami...bo to też częśc Ciebie powodzenia ach...i znajdź może kogoś ze starszego roku(a może sama już to potrafisz)co Ci pomoże w interpretacji tego co jest napisane w regulaminie-z autopsji wiem,że różnie bywa ze zrozumieniem przepisów i mi pomagała w tym kolezanka z prawa,bo w dziekanacie nie wszystko mówią,a i z dziekanem można sie pospierac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mam kłopoty
przepraszam za błędy-nie patrzałam jak piszę,a padam na pysk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ARDER 26
Ja jestem Facetem i z tego względu było mi łatwiej uzmysłowic starym ze nie ma mnie na studiach. Zdawałem na dzienne i nie dostałem się. Zaocznymi ze wzgledu na syf, i zły odbiór społeczny sie brzydziłem. Ale by uciec pzred wojem musiałem na nie pójść. Zawaliłem juz po pierwszym roku, - i odetchnąłem bo poczułem że jestem wolny. Oblanych egzaminów nawet nie chciałem poprawiać. Matka się telepała, bo dzieci znajomych studiuja dziennie i sa zdolne i pokonczyły renowmowane Licea itd. Ale pzreszło jej. Wytłumaczyłem staremu(czyli ojcu) swoje niestudiowanie tak: //////Jebnięty debilu po 2letniej zawodówie, jeżeli chcesz studiów to zapierdalaj i się ucz bo ja nie mam zamiaru płacić za robieni z siebie pośmiewiska jako zaoczniak. Nie będzie zaocznego upadlania, nie będzie zaocznego magistra anie nie będzie sponsoringu uczelni 2.000 za semestr. Wyprzedzili mnie lepsi. Ja jako nie tak zdolny jak oni zostałem w tyle - nie dostałem się na dzienne a o innych sensownych kierunkach typu Ekonomia nie ma mowy. Chciałbym być kims innym, i móc sobie pozwolić intelektem na SGH albo Polibudę w Wawie, ale jestem za słaby od dziecka. A to sa uczelnie dla najzdolniejszych////// Wymieniłem nazwiska kolegów którzy bez pardonu dostali się Informatyki i Ekonomie na Państwowych. Gadka się skonczyła. Jeszcze wkurwiony poleciałem do pokoju i wyciagnałem świadectwa Ojca z Podstawówki i Zety....//// Babka kiedys je zebrała i zczepiła bo wydawało jej się że ma zdolnego syna, :) a ja je odnalazłem i schowałem u siebie. Oceny wskazywały że był zdecydowanie pzreciętniakiem pzrez małe ""p""////...i powiedziałem /////I ty ćwoku chcesz stawiać mi wymagania?. To twoje osiągnięcia?//////. Zrobiłem z niego szmatę i poczułem się dobrze jak po Heroinie. :) To smutne że nie mogłem zostać tym kim chciałem. Bo mimo że Prawo nie było dla mnie żadną pasja to jednak dziennie mógłbym je skonczyc dla własnej frajdy. Ale pod dwoma arunkami 1. - że wkłądanie ksiązek do głowy przychodziłoby mi bardzo bardzo leciutko,- bo o marnotrawienu czasu i zgryzocie nie ma mowy - mija się z celem. 2. - bo zapłatą za studiowanie byłaby bytnośc na dziennych. O zaocznych też mowy nie ma. No i tyle tego by było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyzel szorstkowlosy
smutno mi sie zrobilo ppo tym ostatnim poscie; taki jest niemily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i jak
załamanaaaa no i jak tam? napisz co i jak? bo sie wszyscy martwimy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marychaaa
ciężka sytuacja, tym bardziej szkoda, że już byś była na 4 roku i byś miała z górki. poprawiać rok na pewno możesz. tylko zależy jeszcze jak u Ciebie jest z tym studiowaniem, czy od pierwszego roku masz ciągle poprawki i komisy, czy tylko teraz Ci się taki wypadek zdarzył. jesli to tylko jednorazowy wypadek, to rób wszystko żeby wrócić na studia. a jeśli to ciagła walak o utrzymanie się to może lepiej odpuścić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *****Basia*****
Dziewczyno weź się w garść! ja też skończyłam studia na Wydziale Prawa, co prawda nie prawo, ale administrację dziennie, nie powiem ciężko było, warunki itp. ale się udało, po 3 roku tak miałam serdecznie dość, trzeba pokazać im i nie dać się!!! oni tak wszystkich gnoją-\"pani kariera się już skończyła\" hehehe, ja na tych studiach przez te egzaminy miałam depresję:/bardzo się cieszę że to skończyłam dzięki uporowi i determinacji swojej, więc można jeśli się chce, nawet jeśli byś miała powtarzać rok, zrób to, z poczucia obowiązku dla cięzkiej pracy rodziców i pokazania tym pseudo doktorkom i profesorkom że jesteś kimś! rodzicom powiedz, bo i tak się wyda, powodzenia-nie daj się!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaaaa
Kochani jesteście kochani!!!! Byłam na uczelni i po prostu będę powtarzać rok. Źle zrozumiałam niewybredną wypowiedź profesora, byłam strasznie znerwicowana i zmęczona, myślałam, że świat mi się zawalił.!!!! A ja będę tylko powtarzać rok!!! Boże, może nawet będę mieć lepsze oceny, bo przecież już do niektórych egzaminów podchodziłam po trzykroć :) Na prawdę mówię Wam wróciło do mnie życie!! i słuchając Waszych cennych rad zadzwoniłam do domu. Przed telefonem bardzo się denerwowałam, nie wiedziałam jak zacząć, ale Bogu dzięki zadzwoniłam już po wyjściu z dziekanatu, więc było mi lżej. Jednak mama od razu poznała po głosie, że coś jest nie tak. Swoją drogą niesamowite są te mamy :) Nie wiedziałam czy zacząć od początku czy końca, bo w sumie przy takim początku było szczęśliwe zakończenie, które powiedziane jako pierwsze było raczej już smutne. Więc skróciłam jak mogłam koncentrując się na tym, że jednak zostaje na studiach i ..... cisza w słuchawce slyszałam tylko przełykanie śliny, chyba moje bo z nerwów płynęły mi łzy bo chciałam, żeby mam wiedziała jak się starałam i robiłam wszystko a przez tą ciszę nagle wydało mi się, że powiedziałam jakąś banalną historę i oczekuję współczucia i nagle usłyszałam najpiękniejsze - nie martw się córeczko -. Myślałam, że umrę ze szczęścia i zaczęłam wtedy bez ładu i składu sama się przekrzykując o ile to możliwe opowiadać od końca potem od początku i wydało mi sie to takie ważne z zarazem takie malutkie, bo i co z tego? Nic się nie stało! Tata jeszcze mnie pozdrawiał, w ogóle rodzice chcą żebym jak najszybciej przyjechała, bo przecież mam jesscze i znowu wakacje!!! I wiecie co? Jesteście najfantastyczniejszymi ludźmi jakich spotkałam. Pochyliliście się nad moim problemem, który jeszcze wczoraj był moim osobistym końcem świata i pomogliście!!! Chciałabym Was obsypać kwiatami i z całego serca podziękować!!! To dzieki Wam , Waszemu zrozumieniu i radom mój świat nie stracił kolorów! Jestem Wam wdzięczna i szaleje ze szczęścia i wiem, że istnieją cudowni ludzie, którzy pomogą wybrnąć z cudzych nawet błahych problemów! DZIĘKI WAM WSZYSTKIM !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marychaaa
fajnie, że już ok :). tylko wiesz jak się meczysz na tych studiach, to mimo wszystko nie wiem czy jest sens to kontynuowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marychoo
jest sens . Zobacz jak ona się cieszy, ta załamana już nie załamana dziewczyna. Aż mi łezka z radości poleciała :) Trzymaj się , odpoczywaj i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciepły letni mocz
na pewno jest sens; z takiego czy innego powodu chce skończyc te studia i teraz to juz jest z górki (no , prawie z górki :) ) ; jak jej zależy , to niech kończy; zawsze potem można zrobic jakieś studium albo kursy , albo nawet i inne studia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marychaaa
no tak zalezy jej bardzo na studiach, także oby było jka najepiej! i na przyszłośc dobra rada, nigdy nie bierz do siebie uwag ludzi, którzy Cię prawie nie znają, bo to często totalne głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marychaaa
swoją drogą, to Ty na prawdę nie wiedziałaś, że można rok powtrzać? na początku myślałam, że jesteś na 1 roku i nie możesz powtarzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciepły letni mocz
a takie teksty "koniec pani kariery na tych studiach" to ani sobie tego do dupy nie bierz , co dopiero do głowy; zawsze zdarzy się taki jełop , co nic o tobie nie wie , ale na podstawie jednego głupiego egzaminu oceni cie , że jesteś do niczego i dobrzemu z tym; są profesorzy życzliwi , z sercem - i są kanalie , którym sprawia radosć jak komuś dosrają - tacy też muszą życ , a ty na nich lej ciepym moczem i w ogóle tego nie słuchaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciepły letni mocz
ciepłym , letnim moczem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marychaaa
tez miałam taki przykry epizod ze studiami na 5 roku, do 5 roku bez żadnej 2 w indeksie, a tu nagle bah, jedna 2 na poprawce znów 2. w koncu komis, na szczęście zdany. po tej niezdanej poprawce poszłam do dziekana do spraw studenckich pytać jaką mam sytuację, czy moge tego komisa. on mnie strasznie z góry potraktowal, że może się nie zgodzić na komisa, że musi przejrzeć moje dokumenty, czy tam już nie było żadnych komisów... głupio mi się zrobiło przez ta jego gadkę, bo potraktował mnie jak kombinatorke, a ja bez problemu studiowałam, może asem nie byłam, no ale że byłam już na 5 roku, to mnie te jego teksty nie obeszły i robiłam swoje i zdałam. a poźniej go przypadkiem spotkałam jak wychodziłam z biblioteki i widziałam jak mu sie głupio zrobiło, że mnie tak potraktował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×