Czy w niektórych sytuacjach kobieta ma prawo dać mężczyźnie w twarz?

Najgorsze jest to, że ja z nim planowąłam swoją przyszłość. Myśłałam o rodzinie... Ech.. Życie. A tak ładnie na pocżatku mówił, że w związku najwazniejszy jest szacunek...

może tego właśnie chciałam uniknąć w moim związku... dlatego zanim dostałam- odeszłam ? Najpierw wyzwiska, potem wykręcił mi rękę. Prędzej czy później dostałabym w twarz. Na tym się skończyło. Odeszłaś?

Znam to doskonale i świetnie Cię rozumiem! Ale nawet jeśli teraz jest Ci ciężko i trudno Ci się ze wszystkim pogodzić, to po jakimś czasie poczujesz wielką ulgę, że ten bardzo kiepski etap życia masz już za sobą. Zobaczysz, że można cudownie żyć i znaleźć osobę, która będzie rozumiała, czym jest szacunek do drugiej osoby!

Tak.. Ale to świeża sprawa. Boli.. w środku. Tym bardziej, że on uważa, że jestesmy temu tak samo winni. Na koniec jeszcze sam do mnie napisał "Bij innych". Tylko, że to ja mam siniaki, nie on...

Przestań się obwiniać i zamartwiać! Im dłużej tkwisz w takim związku tym mniej masz szacunku do samej siebie, a obwinianie drugiej strony to u tych mężczyzn normalne. Naturalne jest, że to boli skoro jest świeże. Ale dla Twojego dobra, zakończ to jak najszybciej możesz, bo doprowadzisz do degradacji samej siebie.

To jest już zakończone. Ale czy ja miałam prawo go uderzyć w twarz?? Czy jest to coś niedopuszczalnego?

W takiej sytuacji to jest jak najbardziej normalne. I sama uważam, że dopuszczalne. Nikogo nie powinno się bić, ale jeśli ktoś zachwuje się w ten sposób, to powinien mieć świadomość, że coś takiego się wydarzy.

A czy są sytuacje, w których facet ma prawo ubliżyć kobiecie?? Mój mi ciągle powtarzał, że to moja wina bo go prowokuję, np. tym, że nie mam ochoty w kólko rozmawiać na ten sam temat. No tak... Ale zazwyczaj temat wracał, bo nie dotrzymał obietnicy