Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość obojętna żona

Obojętność w związku - ciągle razem - czy warto ?

Polecane posty

Gość obojętna żona

Zastanawiam się czy ktoś z Was jest w takim związku. Jesteśmy małzeństwem 6 lat, mamy 3,5 letnie dziecko. Oboje mamy prace i dla większości znających nas ludzi jesteśmy przykładnym małżeństwem. Żadko się kłócimy chociaż czasami mogłabym sporo mu wygarnąć i on mi pewnie też ale po prostu mi się nie chce. Jeśli już dojdzie do kłótni to jest jak burza z piorunami - padają gorzkie słowa. To boli ale staram się o tym nie myśleć - pewnie on też bo chwile później wszystko wraca do normy - jak gdyby nic się nie stało - coś jednak zostaje i czasami ( jak dziś) czuję że warto o tym pomyśleć ale właściwie po co ... Praca, dom, dziecko, praca ,dom,dziecko przychodzi weekend, wieczory - pijemy piwko, rozmawiamy, śmiejemy się - chce żeby było miło i chyba tak jest (dla niego), później łóżko - sex - marzę żeby szybko skończył i żebym mogła wreszcie iść spać. Dziś go nie ma jest na imprezie, dzidzia śpi a ja wreszcie mam święty spokój. Lubię być sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłość - gałąź topoli, Zerwiesz - mocno boli. Serce bez miłości Bez żadnej wartości! Miłość - krótkie słowo, Lecz tak wiele znaczy, Czasem daje szczęście, Czasem łzy rozpaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obojętna żona
Serce bez milości Bez żadnej wartości Z całego wiersza najbardziej uderzyły mnie te słowa. Zastanawiam się czy kocham - tak dziecko, rodziców na pewno ale czy jego... . Na pewno mam do niego szacunek i nie chciałabym by coś złego mu się stało. Wiem że jest dobrym człowiekiem - chyba lepszym niż ja. Miłość - krótkie słowo, Lecz tak wiele znaczy, Czasem daje szczęście, Czasem łzy rozpaczy - Ja nie czuję szczęścia ani rozpaczy tzn. że chyba nie kocham ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obojętna żona
blowers daughter - to pewnie zabrzmi żałośnie ale najczęściej tak. Oczywiście zdarza się i bez ale wtedy to dopiero jest okropnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka 456
...i milowac trudno i nie milowac marna pociecha.. U mnie jest podobnie a moze gorzej...Tez dziecko-3lata,ktore kochamy jak szaleni.A my...no coz,moze nigdy nie bylo dobrze?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjlj
ja tez taka mam choć tłumacze to tym ze troche się zawiodłam na mężu nie odpowiada moim wyobrazeniom( i słusznie) i moja niechęć do niego bierze sie stadże czuje sie bezsilna ,kumuluje złość,nie chce się przyznać przed samą sobą ze jestem nie z tym człowiekiem co trzeba oza tym coś probowałam zmienić - bezskutecznie wiec też stanowimy miłą rodzinkę w sobotę pijemy piwko ,też mamy sextroche na siłe i tez lubie świety spokój i żle mi z tymbezsensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jowitka 25
witam w klubie. u mnie jest tak samo maz do ktorego nic nie czuje, male dziecko i tylko praca dom ........teraz juz nawet nie mamy o czymze soba rozmawiac nie probujemy, bo p o co i jak skoro wolny czas kazde z nas spedza oddzielnie... czy ma sens utrzymywanie takiego zwiazku tylko dlatego ze jest dziecko? bo inni mowia przeciez dobre z was malzenstwo... dobre, takie w ktorym kazdy z nas zyje swoim zyciem:( a ja mam dosc chce miec faceta ktory mnir przytuli powie mi kocham cie i do ktorego bedzie mi sie chcialo wracac:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obojętna żona
aneczko 456 - szalałam na jego punkcie, kochałam go bardzo i wydawało mi się że taki facet jak on nigdy nie zwróci na mnie uwagi. Stał sę cód on też się zakochał. Początkowo udawałam że jes mi obojętny - w końcu dla takiego co może każdą mieć taka szara myszka jak ja to tylko chwila, moment, dodatkowa rozrywka - myślałam. Ale on tak długo chodził, zabiegał, że w końcu jak to się mowi wychodził. Byłam szczęśliwa. Narzeczeństwo, piękny ślub - przepełniala nas miłość. Nie wiem co się stało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo to co piszesz to typowe objawy tej ....choroby... .....Musisz tylko zastanowic sie czy chcesz ja wskrzesic??? ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obojętna żona
Oj dziewczyny - widzę że jest nas więcej. Pisząc ten wątek myślałam że od razu ktoś mnie zgnoji i tyle nie liczyłam specjalnie na odzew.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka 456
jowitka,moj tez do wylewnych uczuciowo nie nalezy ale przeciez wiedzialam o tym przed slubem,wiec nie moge miec do niego o to pretensji.No coz,coraz bardziej daje mi sie to we znaki.My to nawet wakacje spedzamy osobno-on obcokrajowiec nie rozumie nic po polsku a i mamy zupelnie inny schemat spedzania wolnego czasu.Czasem mysle co nas laczy oprocz dziecka i ...nie wiem.Wydaje mi sie ze wciaz go kocham ale czy to nie jest przyzwyczajenie?Bardzo malo mamy ze soba wspolnego i juz sie boje o to jak bedziemy zyc jak dziecko wyfrunie z domu.Dlatego chce jeszcze jedno dziecko.Ta milosc jest wieczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obojętna żona
ALUNKA - wskrzesić - nie wiem, po co... Chyba tylko po to by na chwilę - może miesiąc, rok było lepiej. Czy nie jest to tak jak reperowanie starej rozwalającej się chałupy , ktora i tak prędzej czy później się rozwali. Czy warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dołączam do was
u mnie identycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obojętna żona
Właśnie, może to rzeczywiście tylko przyzwyczajenie. A może ta późniejsza miłość tak wygląda - bez żaru, emocji - spokój, opanowanie, nie ranić, nie szkodzić ale czy też NIC nie czuć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka 456
Blowers...-u mnie identycznie.Ja tez sama pije winko a moj oglada sobie tv w innym pokoju...No ale na sex jestesmy "umowieni".Boze,zero spontanicznosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka 456
No i ja tez ze swoim juz ten temat tyle razy walkowalam,to znaczy,ze czuje sie zle,zaniedbana,nieatrakcyjna i w ogole do dupy...ze nigdy nie mowi mi komplementow,ze jestem jak jeszcze jeden mebel i td i tp...I co?zapewnienia ale bez pokrycia.A teraz to juz nawet nie chce mi sie gadac.Czesto mam wrazenie,ze on mnie nie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obojętna żona
Ja mam nadzieje że gdy wróci będe już spać i ominie mnie "obowiązek małżeński" - swoją drogą w zwrot ten wcześniej wydawał mi się zabawny teraz zawiera w sobie kwintesencje moich odczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi sie wydaje ze moj kocha, ale miloscia syna do matki: w ogole nie mowi komplementow, ba! w ogole nie zauwaza ze chodze nago! sorry, raz zauwazyl i powiedzial: o! jaki golas! aneczka 456- a ten Twoj to obcokrajowiec, tak? a zjakiego kraju?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obojetna zona- tez tak mam a propos \"obowiazkow\"; niedlugo przeprowadzamy sie do mniejszego mieszkania, mam nadzieje ze nie bedziemy w ten sposob \"swietowac\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka 456
Autorko:czy cos konkretnego sie stalo w waszym zwiazku czy twoje uczucia tak po prostu wygasly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obojętna żona
aneczko - czuję się tak jak Ty i też nie raz mówiłam mu o tym. Przez dzień czy dwa czułam się lepiej , bardziej doceniana. Starałam się dbałam o siebie, schudłam 5 kg - kosmetyczka, fryzjer itp. Teraz też już mi się nie chce bo po co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zalezy, czy fundamenty sa solidne? Wiem co pisze jestem mezatka od 15 lat ,a na domiar zlego moj maz wywiozl nas do Anglii,co spowodowalo calkowite rozwalenie naszego zwiazku....Mam 35lat i moglabym ulozyc sobie zycie na nowo,ale nadal usiluje to wszystko posklejac,bo wiem ze ja tez przyczynilam sie do tej sytuacji(ze zyjemy razem a jednak osobno).Dalam sobie jakis czas,jesli nic nie wyjdzie z tego i nie bede potrafila znow pokochac to powiem zegnaj... Gdy się \"wieczna\" miłość kończy, Nie myśl, że się kończy świat, Wiele piękna jest na świecie, A przed Tobą tyle lat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneczka 456
blowers...wybacz ale wolalabym nie pisac z jakiego kraju bo jednak duzo "kolezanek"moze siedziec na kaffe.A po co maja miec satysfakcje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze! przy zgaszonym swietle! czyli to wszystko wszedzie wyglada tak samo. obojetna zona!juz niedlugo nawet do lozka nie bedziesz, tylko patrz. decyduj sie szybko:ratowac lub nie, bo potem bedzie za pozno;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×