Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość obojętna żona

Obojętność w związku - ciągle razem - czy warto ?

Polecane posty

Gość klaudynaaa
Tez jakoby jestem zwiazana z tematem ... ahh duzo by gadac... Robilam test osobowosci wg dalay lamy - wyniki sa niezwykle (z trzech tylko pytan) tu : http://tnij.org/testosobowosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to on
Przeczytałem Wasze żale dziewczyny z większości wypowiedzi wynika, że to Wy jesteście te pokrzywdzone a bardzo często same sobie na to zapracowałyście. Czy po urodzeniu dziecka nie zapomniałyście o swoich drugich połówkach? Zastanawiałyście się jak się czuje facet który przez kilka lat nie może zbliżyć się do swojej ukochanej - bo dzieci, bo jestem zmęczona, bo mama za ścianą. Po pewnym czasie facet wymięka i już mu to wisi - bez seksu można żyć (albo można korzystać z "okazji" na boczku:). Jak chcecie żeby było dobrze i był jakiś żar w związku to się postarajcie a nie czekacie aż ktoś wam wszystko poda na tacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Faceci je olewaja, a one jeszcze maja skakac przy swoich misiaczkach? Bez jaj. Znajdzicie sobie kogos na boku i niech ci wasi smutasy dalej zyja jak zyja. Wy odzyjecie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to on
No tak to faceci mają skakać przy swoich królewnach które mają muchy w nosie :). Życzę szczęścia z kolejnym księciem który po pewnym czasie i tak okaże się niegodny. Żeby było dobrze trzeba nad tym pracować a nie czekać na cud.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sisley_
Zauważyłam pewną prawidłowość, większość z nas narzeka na zaniedbanie, brak zainteresowania, komplementów, słów kocham cię.. Czyżby rutyna po iluś tam latach związku? Czy zawsze tak jest, u każdego? Czy trzeba się z tym pogodzić? Dopisuję się do Waszego tematu, może razem coś wymyślimy. Jaki macie staż, czy któraś z Was nie ma dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież to temat sprzed lat, nie sądzę , ze któraś się odezwie, na pewno nie ta, która temat zakładała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Większość z was tylko narzeka, to takie typowe :/ Z jakiego powodu jesteście z mężami/w stanie małżeńskim? Dla sukni ślubnej ? Dla pieniędzy ? Czy mąż was pociągał ? Jeśli dowolne z tych to dziwnym nie jest ,że już "nie kochacie". Nawet największa kasa przestaje wystarczać ,a sam seks z jedna osobą może się znudzić, a jeśli nie ma nic oprócz tego nagle osoba przestaje być ciekawa. Jak dla mnie to najzwyczajniej tworzyłyście związki z facetami któych nie kochacie i vice versa. Nie rozumiem jak można wiązać się z kimś z którym nie ma się wspólnych zainteresowań i nie spędza się wolnego czasu na jakieś aktywności. Pierwszy mój związek wyglądał według tego schematu - zauroczenie /imprezy/częsty seks /wyjazdy => skończyło się zauroczenie , pomimo moich starań kobieta zaczęła się migać, coraz częściej wychodzić sama na imprezy bo ja w pracy, seks był ale już po ciemku ,rzadko i na ,że tak powiem odjeb. Potem okazało się ,ze już od dawna się z kimś spotyka ,bo mnie już przestała kochać. W drugim było podobnie. Każdy z nich łączyło parę spraw : brak wspólnych zainteresowań(nie mówie o filmach czy muzyce bo każdy ogląda i słucha czegoś) i tworzenie związku na podstawie , "podoba mi się i pociąga ". Kolejny już związek wyszedł totalnie z innej perspektywy. Długoletnia koleżanka, ,później prawie 3 letni czas, bez żadnych związków, coraz bardziej się zblizaliśmy,coraz częsicej widywaliśmy w końcu wiedzieliśmy o sobie więcej niźli wiedziałem o obydwu kobietach z poprzednich związków. Stało się, zaczęliśmy randkować ze sobą oficjalnie, po czym zostaliśmy parą, dogadujemy się świetnie. Spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu, mówimy sobie wszystko, wspólnie pływamy ,biegamy, gramy w gry komputerowe/planszowe ,czytamy książki . Obydwojga lubimy zwiedzać zabytkowe miasta ,zamki ,pałace i aktywnie wypoczywać na wyjazdach i wycieczkach. Zawsze rozmawiamy i bardzo często o tym co nam się nie podoba i wspólnie próbujemy to zmienić, poprawić się, nawet jak nie wychodzi to oboje wiemy ,że druga osoba się stara. To są naprawdę proste sprawy i nikogo dorosłego nie powinno się tego tlumaczyć. Ale większości ludzi nie chce się starać , bo i po co, jak łatwiej zmienić osobę ,albo żyć w zobojętnieniu, bo dziecko, bo znajomy, bo głupio by było niszczyć to co przeżyliśmy bla bla bla. Jak jesteś nieszczęśliwa bądź nieszczęsliwy mów o tym drugiej osobie i próbujcie to zmienić, a nie siedzicie cicho i męczycie siebie i mężów. Jeśli nie da się tego zrobić, nie wykazujecie inicjatywy ,ani oni tego nie robią, trudno, kończcie to i szukajcie właściwych dla siebie. Jeszcze jedno tłumaczenie się dzieckiem jest po prostu głupie i śmieszne, jeśli nie byłyście pewne uczucia i nie poznałyście bardzo dobrze drugiej osoby ,nie spładza się potomków, to jest proste. Jak ludzie nie potrafią dogadać się sami ,to dziecko tego nie ułatwi ,a wiele głupich istotek z czego niestety często to kobiety, czy z naiwności czy z innego powodu myślą ,ze jak będzie dziecko to wszysto samo się ułoży, a to nielogiczne. Skoro nie potraficie poradizć sobie ze swoimi problemami, dołożenie ich tylko pogarsza sprawę ,zawsze. W ten sposób unieszczęśliwiacie siebie, a co gorsza dziecko ,które nie jest winne nieudolności rodziców i później nabawi się kompleksów i lęków i zostanie wypaczone przez takie postępowanie. Życzę przemyślenia tego wszystkiego ,zarówno panią jak i panom, bo to prosty wzór na szczęście, tylko drugiej osoby trzeba szukać ,a nie brać pierwszą lepszą bo : kręci mnie i jest przystojny /zgrabna i ładnie się uśmiecha" Powodzenia życzę !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronikaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Jejku dziewczyny;) ogien malzenski trzeba ciagle podsycac. Zakochanie nie trwa wiecznie. Potem przychodzi dojrzala milosc;) Nie ludzcie sie, ze sa zwiazki, w ktorych ten zar trwa wiecznie. Trzeba po prostu na nowo sie zakochiwac i nie byc biernym. Nie zastnawiajcie sie czy kochacie mezow bo to juz inny rodzaj milosci niz zakochanej szesnastolatki;) To milosc ktora daje poczucie bezpieczenstwa i spokoj. Zakochasz sie, romans, kolejny zwiazek i gwarantuje, ze po kilku latach znow stwierdzisz, ze to nie to;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara_jara
Zakochasz sie, romans, kolejny zwiazek i gwarantuje, ze po kilku latach znow stwierdzisz, ze to nie to x x x Nieprawda. Ja po 16 latach malzenstwa spotkalam milosc, prawdziwa. Jestesmy 10 lat, jest takim sam zar jak na poczatku. Zauroczenie pierwszym mezem przeszlo po roku. Czasem mozna spotkac prawdziwa milosc, wtedy samo ranne wstawanie jest radoscia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie warto tracić czasu na nijakie życie. trzeba wypisać plusy i minusy wspólnego życia i przemyśleć co jest lepsze. zastanowić sie czy warto ratować związek. Wiem z doświadczenia, że dla dzieci nie warto poświęcać swojego życia. Dzieci rozwiedzionych, ale szczęśliwszych rodziców też są szczęśliwsze. Zycie mamy tylko jedno i jak je przeżyjemy zalezy tylko od nas samych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Marriage is mostly TALK .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zatraciłyście się w macierzyństwie i tyle. dziecko ważme, mąż dwa miejsca niżej i potem wy dla niego też jesteście mniej ważne, bo ile można zabiegać o kogoś, kto wiecznie jets na czyjeś zawołanie i nie ma jaj, by powiedzieć dziecku- kochanie, idź się pobaw, mama jest teraz dla taty. ciesz się, bo dzięki temu żyjesz i to jets najważniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przeczytałam wszystkich postów zbyt przygnębiające gdzie podziała się Miłość dlaczego niektórzy po 2,3 lub 5-ciu latach się wypalają a inni zakochani po 16-tu szczęściarze 🌻 czy wystarczy to że On jest pierwszą i ostatnią myślą każdego dnia i po dwóch ( co to znaczy dwa lata w porównaniu do nieskończoności ;) ) nadal jest taka chemia że aż iskrzy nie wiem ale wiem że chcę by był szczęśliwy dlatego muszę znaleźć siłę aby pozwolić mu odejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
problem w tym, że pierwszą i ostatnią myslą w ciągu dnia nie jest żaden ON, tylko dziecko w razie jakiegokolwiek konfliktu, decyzji, konieczności jakiegokolwiek wyboru, facet nie jest argumentem żadnym- np. dziecko zmęczone po roku szkolnym chce nad morze, maż po pracy biurowej chce poruszać się w górach, żona wybiera morze w tej sytuacji są dwa kawałki ciasta, jedno lepiej ukrojone, drugie gorzej, lepsze dostaje dziecko kobieta dba o siebie i się ubiera- jedna mi tu kiedys napisała- to po to, by dziecko było dumne ze zgrabnej mamy. Kyrwa....ładny wygląd to czynni charakterystyczny typowo dla miłości romantycznej, to dla tego, z którym się śpi człowiek się stara, a dziecko nie interesuje czy mam gruba czy nie, bo i tak od niej odjedzie w swój świat i ludzi i związek, zostaje się z partnerem, więc ja zgadzam sie,, że to o nim należy myslęc, wkońcu z nim się śpi, budzi i zasypia- to symbol, to wspólne spanie- symbol bycia razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
siedźcie dalej durne baby w tej swojej zmowie milczenia "nie wiem, czy chce mi się mówić" itp. Jak wam źle, a nie potraficie słowa powiedzieć, to znaczy, że nie zasługujecie na szczęście w ogóle, bo po co zadziałać, skoro można olać i czekać na bieg wydarzeń. I mi się dziwią, że nie chcę się wiązać i patrzeć potem na takie obrazki i wieczne niezadowolenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do to on w wiekszosci to kobiety sa zarypane praca jak urodza, a faceci rozpuszczeni egoisci, ani nie pomoga przy dziecku, nie zajma sie domem, a tylko pretensje, ze kobieta zajmuje sie dzeickiem, a nie ma czasu dla biednego misiaczka:o do roboty panowie, to kobiety beda miec tez czas dla was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miłe panie a może po prostu pomyliłyście zauroczenie z miłością? O prawdziwą miłość trzeba dbać, mówić miłe słowa, sprawiać sobie wzajemnie drobne przyjemności... są takie małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
szkoda że faceci nie muszą po slubie juz nic mówic milych słów ani sie starać p********i egoiści

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
eh wy tr****a przebrzydłe; jak to czytam to wiem czemu tyle problemów mamy my faceci. Na początku lecicie do tego ślubu jak do ziemi obiecanej, zmuszacie wręcz faceta do tego syfu; potem dziecko bo będziemy tacy szczęśliwi. A jak go "już macie" to wtedy obowiązek małżeński, czuję się niedoceniana, nie prawi mi komplementów; wy egoistyczne raszple zamiast p*******ć od rzeczy obiad byście zrobiły, poprały ciuchy i dom wysprzątały. W d****h wam się poprzewracało bo facet spokojny, normalny to źle wy chcecie znów kasanowę; niedoj****e p*****elce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sam sobie popierz ciuchy i zrob obiad, smieciu p********y ;D czasy niewolnictwa sie skonczyly. albo nie rob- i zdychaj z glodu w zasyfionym mieszkaniu :D tak nauczylam meza- gotowalam i pralam tylko sobie i dziecku. s******l zarl kebaby. ale i nie sprzatal, wiec sie wyprowadzilam z dzieckiem do rodzicow :D po tygodniu przylazl zebrac o powrot. wchodze do domu- a tam czysto, zrobiona kolacja, posprzatane od tej pory jest normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam co napisałyście dziewczyny i mam "de ja vu" to tak jak u mnie mąż którego wiecznie nie ma bo "praca",ja sama z dzieckiem, jak już przyjdzie do domu to zje talerza nawet do zlewu nie włoży nabałagani i tylko sex i sex ja rano do pracy,potem dom,obiad,posprzątać zająć się dzieckiem wieczorem padam na ryj ,w nocy wstaje do córki karmie przewijam wiecznie niewyspana,nie wiem nawet jaki dzień mamy a on zdziwiony jak to przecież ja tylko 6 godzin pracuje a obowiązek małżeński spełnić muszę,ręce opadają:( więc patrze w sufit zastanawiam się co na obiad jutro zrobić i czekam aż skończy,a gdzie ja w tym wszystkim jestem????????jestem oczywiście ale jako dodatkowy,wielofunkcyjny sprzęt domowy.On na piwko z kolegami a ja w domu z dzieckiem a jak chciałam raz wyjść z koleżankami to jak to po co??Przecież wychodzę codziennie z córką na spacer.Zachciało się za mąż wychodzić, ale córkę mamy piękną:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Następny etap
Dziewczyny ja juz to wszystko przeszłam teraz jesteśmy na następnym chyba juz ostatnim etapie. Obojętność przerodziła sie w niechęć , on śpi w innym pokoju unika sexu , ma ciągły problem z potencją , nie ma opcji pójścia do psychoterapeuty bo nazywa ich szarlatanami. Poszlam sama ale dał mi do zrozumienia ze ja nie naprawie meza na odległość ze maz musi sam chcieć ...ale jemu sie nie chce chcieć. Ja juz nawet nie pytam o nic on nie zaczyna rozmów, mieszkamy razem bo mamy dzieci , dom na kredyt,prace , samochody , zyje sie nam bardzo dobrze i dostanio. Jesteśmy na stałe w Irlandii, nie mamy tu rodziny ...sa przyjaciele ale inni , nowi....tu jest dopiero deprecha , do tego te cholerne deszcze i wiatry , mozna sie pozygac;( Nikt z nas sie nie chce rozwodzić a zycie razem jest jak pusta kartka papieru , bez emocji bez miłości bez sexu. Żałuje ze nie odeszłam na początku obojętności , chyba myślałam ze sama minie.... Maz jest przydatny w domu , pomaga w obowiązkach , naprawi co trzeba , wyniesie smieci, ugotować tez potrafi, służy za Taxi dla dzieci jak ja nie mam czasu...dobry Murzyn z niego... Tylko po co i jak długo jeszcze ? Mamy po 40 lat...co dalej ? Czy nasze zycie juz sie skończyło ? Nie chce mi sie nawet o tym myslec ...tymbardziej tu w tym zapyziałym kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, to koniec albo "zwyczajne" i dostatnie życie albo szczęście po zmianie wybieraj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sedddd
mąż ma was gdzieś bo dobiegacie 30stki taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krwistyyyy
Hehe.. . z*****yscie sobie drogie panie zycie i tyle. To wlasnie jest zycie malzenskie w wiekszosxi przypadkow marne w pysk. Jezeli maz ci posprzata i ugotuje to watpie bys chciala z nim zaraz sex uprawiac. Moze za torebke albo za nowe szpilki ?? Torebka szpilki gotowanie wtedy sie podniecisz?? Drogie panie i panowie milosc to oczywiscie wspolne zycie i obowiazki ale przedewdzystkim najwieksza podjara w zyciu cos co roz******la cie od wewnatrz. Wspolczuje Paniom braku swiadomosci tego oto oczywistego faktu przy wyborze partnera. Klaniam sie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawy sierpowy
A co zrobić, jeśli w związku na równi panuje miłość i obojętność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...wydaje mi się że oba pojęcia się wzajemnie wykluczają, trudno być obojętnym kochając ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam mam podobny problem zona mowi ze nie kocha ale chce ze mna byc po 13 latach po slubie z******te co moze ktos madry sie wypowie mamy 2 dzieci jest sex sa pocalunki przytulenia wszystko z mojej inicjatywy jest bardzo zimna w okazywaniu uczuc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mloda zalamana mama
Widzę że takich kobiet - nieszczęśliwych w związku jest znacznie więcej ;/ Wiecie co jest smutne? Jesteśmy po ślubie dopiero rok, mamy ślicznego zdrowego synka i właściwie nic więcej nie mamy ... Zaczęło się psuć kiedy się okazało że jestem w ciąży tak naprawdę tzn. dbał o mnie, czuł się odpowiedzialny, jezdzilismy na badania, itp. był przy porodzie który zakończyl sie cc. A potem zaczęly sie obowiązki, jak to przy małym dziecku. I tutaj wydaje mi się jest problem: on nie chce mieć własnej rodziny bo nadal siedzi głową w swoim domu rodzinnym, gdzie wszystko miał pod nosek, gdzie troszczono się o niego a nie w ktorym to on sam musi sie troszczyc o kogos.... Potem sie zorientowal ze po ciazy jestem grubsza, bardziej zaniedbana ( dziecko pochalania czas), wszystko sie zmienilo... Seks raz na kilka miesiecy. Czy to normalne? .... Czasami patrze na niego i go nienawidze ... siebie tez nienawidze ze dalam sie tak zalatwic. Ta sytuacja mnie wykancza psychicznie. Czuje sie zmeczona i obojetna na wszystko... Nie wiem co bedzie dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×