Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość EDYTA-----31

Mąż mojej koleżanki...

Polecane posty

Gość EDYTA-----31

No więc już od dawna widzę że między nimi jest co najmniej dziwnie... Nigdy za nim nie przepadałam. Mruk, gbur. Wyobraźcie sobie że ona musiała nakładać smołę na dach, bo on powiedział że tego nie zrobi i się opalał. Kilka dni temu ich mały synek miał skurcze nóg, więc ona wstała w nocy żeby mu te nogi masować, na co jej mąż wszedł i wrzasnął "co ty robisz? przestań! on może sobie sam rozmasować, a ty chodź się ze mną kochać" (przy dziecku). On zresztą dzieciaka tak tłucze że gdy mały wie że tata wróci z pracy, chowa się pod stół. Kilka lat temu ona miała nadżerkę i powinna była mieć wypalankę. Nie pozwolił jej, gdyż wtedy nie można uprawiać seksu przez kilka tygodni. Na całe szczęście (bo zaniedbanie tego grozi nowotworem) postawiła mu się i poszła na wypalankę. Czasami ją bije. Pasem! Raz nawet uderzył ją pasem przy teściowej. A wczoraj... przejechał jej psa. Specjalnie. Mały szczeniaczek, którego kochała ona i ich synek. Leżał koło samochodu, a on przejechał po nim i zmiażdżył mu głowę. Już dawno się odgrażał że się go pozbędzie. Ona dziś cała noc nie spała, płakała i przytulała maskotki psa. Dla obiektywnego widza ich małżeństwo jest normalne - nie ma tam alkoholu, publicznie nia ma kłótni, dziecko jest zadbane, oboje pracują, mają dom, samochód. Powiedzcie mi - jak ja mam ją przekonać że ma od niego odejść? Ona jest BARDZO BARDZO wierząca, nie uznaje rozwodów. Z drugiej strony nie chcę się brutalnie wtrącać i namawiać ją do rozwodu. Uważam że powinna się przynajmniej od niego wyprowadzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze w ten sposob, ze jej maz to morderca. No bo umowimy sie - zamordowal z premedytacja zywa istote - kosciol potepia takie czyny ... moglaby uniewaznic malzenstwo - mysle, ze dostalaby na to zgode. podobno potrzebni sa swiadkowie; zeby poswiadczyli... ciezka sprawa. a tak w ogole to jak to czytalam to mis ie slabo zrobilo ... po prostu w glowie mi sie nie miesci ze takie dranstwo po swiecie chodzi. no nie moge... jak nie jestem agresywna osoba to takiego fagasa moglabym bic bic i bic i bic ... i bic ... no nie moge!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O Boze
No litosci! O rozum sie pomodl dla kolezaki ! Kocha bardziej tego zwyrodnialca niz DZIECKO! Bo gdyby kochala dziecko , nie pozwolilaby by maly cierpial ! Na jakiego czlowieka wyrosnie ? Taki jak tatus bedzie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doEDYTA-----31
a wiesz, ze on ją moze doprowadzic do próby odebrania sobie zycia? Chociazby ze względu na dziecko nie mozna tej sprawy zostawic bez interwencji policji - to jest charakteropata. w googlach mozna znalezc tel.do niebieskiej linii i centrum praw kobiet a Twoja przyjaciółka powinna zglosic się do poradni i pogadac z psychologiem, bo nie wiem czy Ty ją przekonasz do zostawienia tego bydlaka. ten facet ją wykończy, to co opisalasjest tak nieludzkie,ze nie mogę o tym myśleć ja az w to wszystko nie wierzę - czlowiek nie moglby tak postąpić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EDYTA-----31
on twierdził że psa nie przejechał specjalnie. Ale wiadomo jaka jest prawda. Nawet nie przeprosił, powiedział tylko "bo głupi kundel się szwendał". Ona musiała zbierać zwłoki tego małego puchatego pieska ze zmiażdżoną głową... Płakałam gdy mi to opowiadała (ona też, bo piesek był wyjątkowo słodki i grzeczny). Nie wiem nawet czy to miłość... pewnie tak, ale bardziej jej przekonanie że mąż musi być, bo mu przysięgała i nie może od niego odejść. :O Dla mnie ta dziewczyna jest co najmniej chora... głupio mi tak mówić bo to moja koleżanka. Żal mi jej, ale kurde... jak można wybaczyć mężowi zabicie ich psa?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doEDYTA-----31
a na pracuje? moze siedzi z nim bo on zarabia? co ten facet robi? prywatny biznes czy pracuje u kogoś? czemu on taki jest i wyzywa sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do autorki_________
Nie wiem nawet czy to miłość... pewnie tak-----> ?????!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EDYTA-----31
to właściwie nie jest tam jakaś moja wielka przyjaciółka. Jest moją sąsiadką i czasami się spotykamy. Gdy przejechał ich psa, usłyszałam tylko ryk. Jej i dziecka. To był taki płacz i skowyt (ludzi, bo pies już nie żył), że myślałam że ktoś im umarł. Najlepsze - on się nawet nie zatrzymał. Pojechał do pracy. Chociaż wiedział że przejechał psa (zresztą jestem 100% pewna że zrobił to specjalnie, jak mógł nie widzieć psa przed przednimi kołami), bo zahamował (po tym jak go zmiażdżył) i dopiero ruszył. A gdy wrócił z pracy był wściekły że ona i dziecko płaczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jako powod do uniewaznienie malzenstwa mozna podac \"niezdolnosc psychiczna do zawarcia zwiazku malzenskiego\" - no na pewno tej zdolnosci nie posiada. Skoro ona jest taka koscielna, to warto ja przekonac z tej strony; ze nawet kosciol bylby przeciwny takiemu zwiazkowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EDYTA-----31
nie, nie jest z nim dla kasy. Raczej zarabiają podobnie. Ona ma całkiem niezłą pracę. Naprawdę, nie widzę jakiejś specjalnej miłości jej do niego. Widzę w niej raczej takie podejście "muszę go akceptować takim jakim jest, takie widocznie moje przeznaczenie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do autorki_________
Kurwa , sorry za przeklenstwa ale nie moge ! No by chuja szlag trafil ! Co za bydle ! Potrzasnij ta koleznka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EDYTA-----31
ale ona nie chce unieważniać! Ona do mnie przychodzi, czasami płacze, mówi co się stało, ale gdy mówię jej "odejdź od niego!" to patrzy na mnie nieprzytomnym wzrokiem, jak na wariatkę. Jakbym radziła jej żeby go zrzuciła z 10 piętra. Dla niej to niepojęte by rozbijać rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"\"\"Zdolność to „umiejętność” dobrowolnego, wolnego od przymusu bądź jakichkolwiek innych czynników przyjęcie i oddanie się drugiej stronie w sferze życia psychicznego, fizycznego, duchowego itp. Prawo kanoniczne przyjmuje, że jeśli jedna bądź obie strony nie są w stanie dobrowolnie przyjąć i realizować istotnych obowiązków małżeńskich, jak i obdarować i poszanować prawa drugiej strony , to nie są zdolne do osiągnięcia, jak i realizacji dóbr, które wynikają z treści złożonej przysięgi małżeńskiej. \"\"\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doEDYTA-----31
sluchaj, ja w to nie wierzę i nie mogę tego czytać, ale jeśli Ty o tym wszystkim wiesz i to jest prawda to Twoim moralnym obowiązkiem jest interweniowanie w tej sprawie. Moze ten czlowiek bierze jakies narkotyki? Moze on ma uszkodzony mózg albo ktos się nad nim znecal w dzieciństwie? Jgo tzreba izolowac od spoleczenstwa. Jak mozesz na to patrzeć? Mi kiedys wyskoczyla oknem swinka morska, bo byla burza a pudelko stalo na podlodze - plakalam za ta swinką chyba z tydzień. Gdybym ja byla ich sąsiadką to sprawdzialbym jakie są mozliwosci zlikwidowania tej sytuacji - wiem, jestem zbyt wrazliwa i juz ponioslam kiedys tego konsekwencje, mimo to, interweniowalabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jej trzeba wbic do glowy ze to on te rodzine juz dawno rozbil. ze zabija czlonkow rodziny!! a one sie nie rozwiedzie tylko za zgoda kosciola uniewazni. wytlumaczyc jej trzeba ze to juz dawno nie jest malzenstwo !!!! tej kobiecie naprawde trzeba pomoc albo naslac jakichs kiboli; zaplacic im i niech zalatwia kutasa... niech se polezy w szpitalu, moze zmadrzeje ... wiem wiem, ze to zle co napisalam; ale nparawde nie ma we mnie listosci ani wspolczucia dla chama ... moze jestem zlym czlowiekiem; moze nie powinno sie tak mowic... ale co za smierdzacy gnoj. normalnie psie gowno wiecej jest warte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EDYTA-----31
Kur**, ale co ja mogę zrobić?! Gdy ryczę razem z nią, a potem na nią autencztycznie wrzeszczę że ma w końcu zostawić tego chu**, to ona patrzy na mnie jak na idiotkę. A przecież nie sprowadzę do nich policji, bo ona nigdy by mi tego nie wybaczyła, poza tym co miałabym powiedzieć policji? Że co? Że ją raz na jakiś czas leje? A jak ja to udowodnię? Ona zaprzeczy,a mnie znienawidzi. To wcale nie takie proste... bo gdyby ona coś chciała zrobić, to by się dało, ale nie gdy główna poszkodowana nie chce stanąć przeciwko oprawcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze na policje zadzwonic ... tylko ze ona moglaby miec problemy przez to .... doniesc ze dziecko bije!! zglosic jakos patologiczna rodzine; niech maja jakiegos kuratora. faceta wyslac na jakies leczenie. przeciez to jest bandyta!!!! no nie moze sobie tak bezprawnie krzywdzic!!!! ludzie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doEDYTA-----31
jesli to wymyślilas, zeby wzbudzic sensację, to prosze Cię zglos topik do usunięcia i nie rób sobie więcej takich żartów ja nie wierzę...chociaz w sumie wierzę, bo wiem ze tak bywa,ze kazdy będzie patrzyl na tę sytuację i nc nie zrobi - tu cierpi jeszcze male dziecko, ktore ma szanse przejąć cechy (tfu)tatusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co ja sobie zdaje sprawe, ze jestes w okropnie ciezkiej sytuacji teraz ... naprawde szczerze wspolczuje. ale z tym cos trzeba zrobic. bo facet przestepca po pierwsze. z punktu widzenia prawa nie powienien przebywac na wolnosci. A ta Pani ma syndrom ofiary jakiejs ... to chyba czesto spotykane; ze takie kobiety jesczze bronia swoich oprawcow. moze idz do kuratorium... moze tam sa sciezki jakies ustalone jak reagowac w takich przypadkach. moze zadzwon na jakis telefon zaufania na pewno sa jakies sposoby. a facet jest bandyta i tak dalej byc nie moze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O Boze
Sprobuj jej wylumaczyc ze zostajac z tym ch*ujem : - dziecko nie mia dziecinstwa!!!!! - nie wie jaki powinien byc ojciec (jakim sam bedzie mezem i ojcem ??) - nauczy sie ze do kobiet nie nalezy miec szacunku - jak tatus - bedzie wymagal by jego zona wszystko znosila i cicho plakala - jak jego mamusia NA JAKIEGO CZLOWIEKA CHCE ZEBY WYROSL? Jak na zrownowazonego i szczesliwego mlodego czlowieka , tego ch*uja z zycia musi usunac !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O Boze
Zadaj pytanie : czy chcialaby aby jej syn byl traktowany przez zone jak ona jest przez meza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EDYTA-----31
Nie, nie wymysliłam. Dla mnie to wszystko też jest szokiem. Akurat teraz piszę o tym spokojnie, bo się już uspokoiłam, ale wczoraj byłam nie do życia, bo "znałam" tego psa. Niestety, mimo że moja sąsiadka - my właściwie rzadko się widujemy. Jakieś 2-3 razy w miesiącu. Tzn. mówię o spotkaniach w domu, bo tak przelotem to częsciej. Wciąz nie rozumiecie. Ok, mogę zadzwonić gdzieś... ale jak udowodnię cokolwiek? Dzieciak jest bardzo zadbany - wśród swoich rówieśników jest "typem popluarnym" - zawsze najnowsze rowery, najlepsze ciuchy, najdroższy komputer. Po nich NAPRAWDĘ nie widać że tam się coś dzieje. A gdy on leje małego to tylko w twarz (z otwartej ręki), a po tym nie ma śladów. Gdyby przyjechała do nich policja, ONA SIĘ WYPRZE!!! Powie że nie wie o co chodzi, bo w ich domu jest spokój, wiem to. Założyłam ten topik żeby zapytać jak mam NA NIĄ wpłynąć. Bo dzwonienie do Niebieskiej Linii ani na policję nic nie da gdyż ONA SAMA TEGO NIE CHCE, NIE ROZUMIECIE?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
Znowu nie przesadzajcie: za zabicie czy przejechanie psa(zwłaszcza swojego) nie można małżeństwa unieważniać albo dostać jakiś wyrok w sądzie. Facet jest dziwny i może wziąć rozwód z zupełnie innych powodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doEDYTA-----31
przeciez to jest dramat! z takich rodzin wychodza potem kryminaliści albo kaleki zyciowe - istnieją określone procedury, zeby uwolnic się od psychopaty: niech ona dokumentuje to co on robi, są świadkowie poza tym zdarza się, ze taki pan przywolany do porzadku przez obce osoby pokornieje http://pl.wikipedia.org/wiki/Syndrom_sztokholmski masz poczytaj, to trochę pokrewne pojęcie do sytuacji moze trzeba kobiecie pokazac: mozesz zrobic to i to i to, zeby sytuacja się zmienila Wrom---------->ale on przejechal to stworzenie i nawet się nie zatrzymal...skoro pies podszedl pod samochód to trzeba bylo zadbac o to, zeby nie umieral w agonii, tak? a nie pojechac bez slowa ide stąd, bo az mnie trzęsie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale wlasnie chodzi, zebys sie o to zapytala specjalistow .... ja nie wiem.. nie umiem... brak mi slow.. po prostu nie mam pojecia. wiec, ze to jest zle i ze cos z tym szybko trzeba zrobic. a wlasnie w takich miejscach; telefonach powinni byc specjalisci; ktorzy powinni wiedziec jak wplynac na ta Pania. warto popytac o jakiegos dobrego specjaliste z przemocy w rodzinie; on na pewno nie raz sie spotkal z czyms takim. to jest chyba bardzo skomplikowane i tu na kafe; nie wiem czy ktos wpadnie na dobry pomysl. zreszta wazne jest aby \"operacje\" przeprowadzic raz a skutecznie; a nie probowac roznych sposobow.. poki jesczze kolezanka ma do Ciebie zaufanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EDYTA-----31
Hmm.... ona to ten typ kobiety "pił, bił, byle był" - nieważne jaki mąż, ale musi być, żeby tylko dziecko miało ojca. To straszne, ale... czasami czuję taką bezsilność gdy jej tłumaczę że ma go zostawić a ona tylko "no coś ty, to mój mąż", "oczywiście że go nie zostawię", że mam ochotę machnąć na wszystko ręką i powiedzieć "to masz babo co chcesz, tylko następnym razem do mnie nie przychodź płakać, skoro nie chcesz pomocy". Tylko dzieciaka szkoda.... A także kolejnego psa, bo mały bardzo kocha zwierzaki i pewnie będzie chciał mieć następnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie ze mozna za zabicie psa dostac wyrok. Chyba od 99 roku istnieje ustawa o ochronie zwierzat. Po ostatnich wydarzeniach z labladorem Ozzy szukuje sie bardzo duza akcja spoleczna i zaostrzenie tej ustawy. a czy twoj wlasny czy nie wlasny - nie ma roznicy. po prostu jest to istota zywa i jesli nie jestes mysliwym ani weterynarzem prawo zabrania jej krzywdzic i abic. koniec kropka. takie prawo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Si vis amari ama
a może masz jakąś koleżanke psychologa? jeżeli tak to mogłabyś sąsiadkę i ta psycholożkę zaprosic na kawe tak pare razy... możeby sie zaprzyjaźniły i ta sąsiadka opowiedziałłaby to tej psycholożce i tamta by na nią jakoś wpłyneła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EDYTA-----31
nie mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×