Ukochany jeszcze nie chce mieć dzieci

Mam dwoje dzieci i wiem jak wyglądały reakcje mojego męża. Pierwszy raz został ojcem w wieku 28 lat, kompletnie sie nie przejął swą rolą. Dziecka dosłownie się bał dotknąć. Zupełnie inaczej wyglądała sprawa za drugim razem. To on chciał. świadomie przeżywał ze mną cała ciążę i dosłownie oszalał na punkcie dziecka. Twierdzi, że żałuje, że starszemu dziecku nie poświęcał tyle czasu, ze cos go ominęło. Tu nie chodzi o fakt odchowania dziecka, tylko uczestnictwa w jego wychowaniu. Bo jeżeli facet dojrzeje do ojcostwa to dla niego równiez jest to wspaniałe i niezapomniane przeżycie. Dlatego nie odbieraj swemu partnerowi szansy na świadome ojcostwo.

strasznie Cie przepraszam ze tak to zabrzmialo, oczywiscie nie mialam tego na mysli. Chodzilo mi o to, ze dzidzius dostarczyc moze duuuuuuuuuuuuzo wiecej wrazen (pozytywnych oczywiscie) niz "wyszalenie sie" na studiach:))))

Sol , współczuję ci , bo znam parę lasek ,którym nagle zaczęły szaleć hormony i nic , tylko dziecko, a facet nie chce. Wszystkie jak jeden mąż mówiły , że jakby facet się nie dał przekonac , to by go zgwałciły i same by się dzieckiem zajęły , ale musiały je miec i koniec. To musi być chyba strasznie mocna siła. Ale rozumiem twojego faceta. Sama mam 28 lat i jeszcze mnie nie ciągnie w kierunku dziecka - a co dopiero 5 lat temu. Przecież to młody gówniarz. Do tego się nie wybalował w swoim studenckim wieku , tylko pracuje cały czas. I teraz by do tego doszło dziecko. To po prostu trochę za dużo dla takiego młodego człowieka. Jakbym przed 5 laty usłyszała od faceta , że chce dziecko, to by mnie to bardzo mierziło

\"Mój ma prawie 27 i też nie jest jeszcze gotowy\" A ja mam prawie 28 i jestem gotowy, tylko po prostu nie mógłbym mu poświęcać teraz tyle czasu ile bym chciał.