Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość NowaHeloiza

Zauważyłam,że na kafeterii....

Polecane posty

Gość izuśkia
widac nie rozmawialisie. Tylko kazdy rzucla slowa, a to roznica:) i nie kochaliscie sie, bylibyscie do dzis z soba. Mimo burz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry , musialam na chwile wyjsc. dziewczyny - w sprawie bzdetow nie wypowiadam sie ale , jezeli czytam o powaznych zlych zachowaniach , wtedy zabieram glos. bez wzgledu na to , czy zle zachowanie wynika ze strony partnera/ki osoby piszacej czy bezposrednio ze strony osoby piszacej - i proszacej o rade. wtedy jestem obiektywna i potrafie skrytykowac obie strony. a skoro ktos pyta na forum publicznym o rade kazdy bedzie jej mogl udzielic , jezeli ma na to ochote. wnioski wyciagnac powinna osoba , ktora wychodzi z pytaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybyście rozstali się wcześniej też mogłabyś żałować, bo Twoje życie mogło potoczyć się jeszcze gorzej.. niestety w zyciu nie ma nic pewnego, nie wiesz co będzie za zakrętem.. może wejdziesz na piękną łąkę a może trzaśnie Cię samochód i będzie po Tobie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli chodzi o konflikty w zwiazku spowodowane drobnostkami wtedy trudno radzic komus porzucenie partnera. wtedy wchodzi w gre umiejetnosc rozmowy , bo na tym polega zycie we dwoje. jezeli ktos nie potrafi albo nie chce z partnerem /ka rozmawiac taki zwiazek nie utrzyma sie dlugo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli w zwiazku ma miejsce przemoc fizyczna lub psychiczna - nie wierze, ze taki tyran sie zmieni. natomiast alkoholik - bywa , ze jeden na 100 lub 200 zerwie z nalogiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nihigffcdx
dobrze ok...w jaki sposób mamy uczyć sie rozmawiac?! skoro dla mojego męża żadna pora nie jest odpowiednia?! Zwłaszcza kiedy mówimy o trudnych dla Nas sprawach...On ucieka w siebie, jest bardzo zamknięty..ja wprost przeciwnie,kocham ludzi, przebywac z Nimi, gadać, opowiadać o sobie...Może ja też faktycznie nie potrafię rozmawiac tylko peplać tak sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drogie kobiety - poruszyla bardzo wazna kwestie. oni rozmawiali i szukali kompromisow . to wszystko jest ladnie, pieknie. ale wnioski z tych rozmow powinny wyciagnac obie strony , gorzej jest gdy jedna ze stron ogranicza sie tylko do rozmow i na tym sprawa sie zamyka. takie rozmowy faktycznie nic nie daja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nihigffcdx - nie wiem jak wygladaja te wasze rozmowy. ale powiem ci jedno , w takich sytuacjach nie wolno oskarzac sie na wzajem ani krzyczec. powinnas powiedziec , co czujesz w okreslonej sytuacji , ktora byla dla ciebie krzywdzaca - to on powinien poczuc sie winny. to jest trudne , ale mozliwe. a reszta to co wyzej napisalam - wnioski - zawinilem tu i tu i musze to zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NowaHeloiza
Ja bardzo wspołczuje tym kobietom ktore sa molestowanie psychicznie i fizycznie,ktore nie sa szczesliwe,sa bite itd.Popieram cie w tym RADOSNKO!!!Ale własnie chodziło mi o takie głupoty własnie jak pisała bezzebna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nihigffcdx
nasze rozmowy wogle nie wygladaja bo to sa monologi moje... przyznam sie że często tak bywało ze to były krzyki pełne oskarżeń i pretensji- efekt taki że odpowiedzia na atak był atak z drugiej strony... Opamiętałam się, kontroluje swoje zachowanie, ataki niekontrolowanej złości zminimalizowałam prawie do zera. I nagle okazało się że mimo to i tak mój mąż milczy, nie dyskutuje tylko milczy... mimio iż moje zachowanie zmieniło sie od jakis 3 miesięcy to jego nic. Niestety on od zawsze był zamkniety w sobie i jak mówi to nie moja wina... Jak pomóc mu sie otworzyć???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz , wiele rzeczy mozna w charakterze czlowieka zmienic , ale niektorych nie zmienisz . i tego trzeba byc swiadomym wiazac sie z kims kto poniza , lekcewazy albo bije ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NowaHeloiza
Moje zdanie jest taki: Jezeli w zwiazku sa sprzeczki,czasem mniejsze i wieksze a mimo tego ktos jest szczesliwy to powinien rozwiazywac te problemy,rozmawiac ze soba,bez nerwow,bez awantur... A jezeli ktos jest w zwiazku nieszczesliwy i sie meczy to nic innego mu nie pozostaje tylko odejsc i zapomnieć...A jezeli to niemozliwe to walczyc i probować sobie pomóc i szukac pomocy i oczywiscie ja przyjąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nihigffcdx
probowałam różnych metod...zachęcałam, chwlaiłam jego pozytywne zachowania, sama otwierałam się przed Nimjak otwarta książka, podbudowywałam jego ego i niska samooceną (zupełenie nei słuszną)... Ostatnio przestałam ukrywać nasze problemy, tzn te które można nei ukrywać, i mówie o nich przy Nim, bliskim Nam osobom, aby Oni wyrazili także swoje opinie. w końcu znaja Nas bardzo dobrze i mogą cos powiedziec na ten temat, może to głupie?! nie mam juz żadnych wiecej pomysłów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nihigffcdx - mamy znajomych. pobrali sie kilka lat temu , wczesniej byli w innych zwiazkach. wszystko bylo fajnie do slubu. po slubie okazalo sie, ze On ma duzo dlugow - to by jeszcze przeszlo , bo Ona prace dodatkowe brala i te dlugi placila. gorsze bylo cos innego - On w ogole z Nia nie gadal, traktowal Ja jak powietrze. Ona powiedziala nam kiedys, ze wlasnie Jego rodzina taka jest , gdy Oni brali slub , rodzice stali 20 metrow za USC.... i po jakims czasie Ona rowniez przy Nim do nas opowiadala , ze On w ogole z Nia nie rozmawia. On tego sluchal, usmiechal sie i siedzial z zalozonymi rekami jakby Ona o kims innym gadala. grozila Mu, ze go wyrzuci , obiecywal poprawe. w koncu Go wyrzucila , On byl u nas niedawno , przezywa to , ale On taki jest , tak zostal wychowany i nic Go nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nihigffcdx
wiesz rodzina mojego męża idelana nie jest ale są raczej(!) normnalna rodziną?! choc cos w tym musi może byc, skoro ani mój mąz ani jego siostra nie mają/ nie mieli przyjaciół tylko znajomych i kolegów (fakt ze sporo jest to grono)... czyżby faktycznie nei potrafili nawiązaywac głębszych więzi??? Kurcze gubie sie w tym wszystkim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety to prawda
wiesz , wiekszosc cech jakie mamy wynosimy z domu. niektore mozna jeszcze uksztaltowac - warunek : ta osoba jest tego swiadoma i chce to zmienic - ale zyje juz dosc dlugo i wiem, ze u doroslego czlowieka drastycznych zmian w charakterze , zachowaniu nie da sie zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nihigffcdx
to samo napisałam na początku :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nihigffcdx
prawie wogle...jeśli już to ze zdaniem: nojuż rób sobie jak chcesz skoro tak CI źle, najwyżej ja będę nieszczęśliwy. I tyle... a mi chodzi o kompromis.. a ja wolałabym tak: "ok ja Ci troche ustapie w tej kwesti troche Ty mi, skoro dlla obojga z Nas jest to takie ważne..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany , a wiesz co ten znajomy swojej zonie wtedy odpowiada? skoro tak uwazasz .... - to byla odpowiedz , na grozbe rozstania. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×