Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czarrodziej

kobieta ktora zrywa - co czuje?

Polecane posty

Gość Czarrodziej

Witam Sztampowy temat - oposcila mnie kobieta po 5 latach!!!! Kocham Ja, tesknie, chce powrotu i takie tam standardowe lamenty :-( Minelo juz kilka ladnych tygodni, prawie zero kontaktu (tylko na poczatku i z mojej strony bez Jej odpowiedzi). Spotykalem sie z Inna - wiecie - nie pijesz a klina potrzebujesz! Oczywiscie nic z tego nie wyszlo! Ogolnie staram sie byc teraz egoista, myslec o sobie, zapomniec i zyc wlasnym zyciem. Zmierzam do tego, ze juz zbyt dlugo bylem Cipkiem, a przed zwiazkiem byl ze mnie calkiem twardy, pewny siebie i wartosciowy facet. No ale 5 lat zycia to szmat czasu i nie tak latwo sie z tym uporac. Stad moje pytanie: CO CZUJE KOBIETA, KTORA DECYDUJE SIE ZAKONCZYC DLUGI ZWIAZEK. Nie chodzi o moja sytuacje, bo o tym to nikt z Was nie bedzie w stanie wiecej mi powiedziec niz wiem ja sam:-) Szczegolnie, z wiadomych wzgledow interesuja mnie odpowiedzi kobiet po przejsciach:-) Ale nie pogardze rowniez opiniami facetow, ktorzy cos takiego przezyli (jest ich tutaj masakrycznie duzo) i minelo sporo czasu a oni szczerze sobie porozmawiali i spojrzeli na to z dystansem. Z gory dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alwa
Skoro decyduje się związek zakończyć, to pewnie się w nim męczy więc to jasne co czuje - ULGĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja przedewszystkim rozczarowanie i ogromny zal i smutek ze sie nie udalo, odeszlam po 7 latach bo bylam rozczarowana a mialo byc pieknie do konca naszych dni, myslalam ze to przejsciowe ze wszystko bedzie dobrze ale nie. Wybralam faceta na reszte zycia, to boli i meczy ze sie nie udalo, bo sporo czasu sie budowalo wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhyyhhhhhh
ja jestem na etapie podjecia decyzji o odejsciu. jest bardzo ciezko, jesli sie kocha... bije sie z myslami dzien i noc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh macie dziewczyny rację. Nie patrzylem na to w ten sposob, ale to sie wydaje logiczne :-) Interesuje mnie rowniez to, co mysli o bylym. W tym celu przyblize jednak nieco swoja sytuację. Tak żeby lekko zaciesnic temat: Ostani rok - rutyna i nuda Od pół roku - oboje pracujemy, Ona pierwszy raz co dzien w duzym miescie i z nowymi ludzmi. Od trzech miesiecy - Ona sie zmienia, ja tego nie akceptuje. Od miesiaca - drazni nas oboje swoja obecnosc. Oboje myslimy o zerwaniu, oboje mowimy o ratowaniu zwiazku. Ostatni tydzien - wyjezdzamy na wspolne wczasy, pierwszego dnia zrywa. Tydzien pokojowego pozegnania z Jej strony - Ja blagam i sie upodlam jako mieczak. Tydzien po - kolejne upodlajace (blagajace) sms z mojej strony. Brak odpowiedzi. Dwa tygodnie po - widziano Ja z innym zaraz po zerwaniu. Heh musial byc wczesniej :-( Dwa miesiace po - zero kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola111
Ja odeszlam od meza po 20 latych malzenstwa, byl chamem, mialam dosc. Potem poznalam kogos, ale jak na ironie losu, zonaty, fakt ze z zona to tylko malzendtwo na papierze, ale ja po 2 latach znajomosci, musialam odejsc. On nie chcial zebysmy sie rozstali, ja tez nie chcialm, ale czulam ze sie zakochalam, nie chcialam sobie robic wiecej nadziei, ze bedziemy razem. On byl niezdecydowany, wahal sie czy odejsc od zony, wiec zadecydowalam ja. Bolalo mnie ogromnie to odejscie, beczalam jak mala dziewczynka,do dzis mam kontakty z jego rodzina, matka i siostra, z nim czasem maly , krotki SMS, ale tak na serio ciezko mi z tym, jemu ponoc tez. Ale ja nie moge mu kazac by odszedl od zony, to jego zycie, ja weszlam w ich swiat, to on sam beze mnie musi zadecydowac jak chce zyc. To co ja chce , on wie. Decyzja nalezy do niego. Jak by cos , kiedys nie wyszlo, ja moglabym byc winna, a nie chce tego. Ja nie powinnam byc tym kims, ze on zadecyduje o zmianie zycia, sam musi sobie pomoc. Zreszta jego rodzina mowi to samo, oni traktuja mnie jak rodzine, a ja odeszlam, ale mysle ze takie bylo najlepsze wyjscie dla mnie. Lepiej wczesniej odejsc, jak tak nie boli, chociaz bolalo jak cholera, do dzis jak sie odezwie to serce mi pika, jak gadam o nim , to samo, za miesiac mamy sie spotkac u jego siostry, jestem do niej zaproszona, nie wiem co bedzie, pozdrawiam milo , papap, mysle ze ktos tez mial taka sytuacje, jak tak to niech napisze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z moim bylym mam bardzoo dobry kontakt jest lepszym przyjacielem niz byl za czasow malzenstwa i tak powinno byc bo po co nienawisc jak mozemy byc przyjaciolmi tymbardziej ze mamy dziecko. Co o nim mysle? ze to dobry facet, ma jedna ceche ktora jest dla mnie bardzo uciazliwa i psuje wszystko inne Zasluguje na szczescie i na partnerke ktora zaakceptuje te ceche albo tez ją bedzie miala wtedy bedzie im idealnie ze soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakies 3 lata temu zakonczyłam 2 letni związek. Było mi ciężko, kiedy to sie działo płakałam, bo wiedziałam ze ranei dobrego i wspaniałego czlowieka ale ja go nie kochałam... decyzja ta wiele mnei kosztowała ale nie wyobrazałam sobei z nim przyszłosci... zreszta gdybym pozostała wtym zwiazku skrzywdziłabym go bardziej:) A teraz on za poł roku sie zeni:) znalazł swoje szczescie i zrozumial ze tak miało byc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola111
Ja meza nigdy bym juz nie zaakceptowala, kochanka, bo tak nazwe drugiego, zawsze, ale jest zajety, nie chce rozbijac malzenstwa, chociaz i tak bylismy razem 2 lata, ale odeszlam z wielkim bolem serca.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wogole to co ludzi w zyciu spotyka to jest takie skomplikowane. Czemu nie mozna sie poznac, pokochac i zostac ze soba, nie krzywdzac i nie raniac nikogo. Wszystko byloby o wiele prostsze. A tak mimo tego ze ja odeszlam to cholernie boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola111
tak jak mnie, boli, nie jestem juz mala dziweczynka a boli jak nastolatke, czasem mi tak zle, tak pusto, ale mam syna , wiec zapominam o tym czlowieku, najgorzej wieczorami, ale mysle ze wytrwam..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mialyscie Kobiety jakies watpliwosci decydujac sie na rozstanie? Glupie pytanie - jasne ze tak! A wiec czy wahalyscie sie pozniej czy to nie byl blad? Do czego zmierzam? Otoz ciagle w moim umysle pojawia sie natarczywa mysl, ze nalezy sprobowac, za jakis czas, sprawdzic czy aby decyzja nie byla bledna. Szkoda byloby za 20 lat sie nad tym zastanawiac. Boje sie tego, ze mogloby mi sie udac Ja odzyskac. Na 99% na poczatku byloby trudno, potem slodko a skonczyloby sie tak jak ostatnio. Prawda? Mysle, ze kobiete da sie zmanipulowac. W dodatku bede to robil szczerze w to wierzac, kochajac i liczac na szczescie w milosci. Bo przeciez jak kazdy porzucony facet TERAZ powtarzam sobie JAK BARDZO ZAWSZE JA KOCHALEM I JUZ ZAWSZE BEDE. Dlatego prosze o probe wyperswadowania mi tej chorej mysli. CZY KOBIETA DECYDUJAC SIE NA ZERWANIE NA PEWNO WIE CO ROBI?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola111
wiesz co, ja chyba wiedzialam czego chcialam, ale caly czas czekam ze on zrobi pierwszy krok, ze moze odejdzie od zony, ja mu oczywiscie nie mam zamiaru w tym pomagac, ale tak sobie po cichu marze, mam innego kolege, spotykamy sie, ale o nim caly czas mysle, ja w koncu nie musialam zrywac, ale wiedzialam ze dla naszego dobra , tak bedzie najleoiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orinokodea
wiesz, ja zostałam zdradzona, po ośmiu latach bycia razem. on wolał być z tą, ż którą za moimi plecami spotykał się i był w łóżku. zdrada bardzo mnie zabolała. na początku nie potrafiłam sobie dać z tym rady, ośmieszałam się zadając mu pytania, dlaczego to zrobił, błagałam by spróbować raz jeszcze. zgodził się. byliśmy kolejne dwa lata razem ale moim zdaniem zmarnowane dwa lata bo ten kto kocha cierpi bardziej widząc, że nic się nie zmienił (znowu miał nową kobietę). nie wiedziałam o niej bo nasze zycie seksualne i partnerskie było ustabilizowane, nie dostrzegałam żadnych oznak jego zdrady. całkiem przypadkowo, moja koleżanka widziała mojego partnera z inną kobietą ściskających się na ulicy. zapytałam go wtedy, czy to prawda. a on nie zaprzeczał. cierpiałam bardzo, odeszłam i umarło we mnie uczucie ktorym go żywiłam tyle lat. nie mogę do tej pory zrozumieć jego postępowania, chociaż mineło parę lat i stara się ze mną skontaktować na wszystkie mozliwe sposoby. ale jak mogę zaufać mu po tym co zrobił, jak mogę wymazać z pamięci to wszystko co zrobił i co nas łaczyło? myślę że nie umiem juz wybaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GAbbbbii
Hmmm, Ja decydujac sie na rozstanie dobrze wiedzialam co robie...i co najlepsze..serce kazalo zostac, rozum nie!!!! Nie chce powrotu, bo wychodze z zalozenia ze nie wchodzi sie dwa razy do tej samej rzeki... A wiem...ze on nadal na mnie czeka, i jak to poiwedzial ze bedzie czekal cale zycie, ze pozostanie wierny milosci do mnie... ...a co ja na to...zyje swoim zyciem...i nie chce juz z nim byc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajka..
ja czulam jednoczesnie zal do siebie, za to ze go bardzo krzywdze i bylo mi z tym ciezko.A z drugiej strony (tak jak juz ktos tutaj powiedzial) - wielka ulge.Moj tez blagal, prosil o spotkanie i o to, zebym wrocila.I ja tez raczej sie nie odzywalam zeby nie robic mu juz nadzieji, zeby byc konsekwentna.Wiedzialam ze juz go nie kocham i nie chce z nim byc.To bylo po 4,5 letnim zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest sens
czuje mentlik wykanczam sie psychicznie...dokladnie niewiem co robie.Nieweim czy to blad .......ogromne wyrzuty sumienia milion mysli na sekunde......psychoza.To czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gabi
rzeka czasem zmienia nurt, tak jak ludzie, którzy po doświadczeniach życiowych pokazują, że nie myślą jednakowo cały czas. śmieszy mnie używanie skostniałych określeń u osób, które nie potrafią zmienić swojego zatwardziałego poglądu i w tej materii. ciał!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tia I wlasnie mozliwe, ze jestem w sytuacji Twojego Bylego Faceta. Sorki, ze poddaje w watpliwosc Twoja pewnosc siebie, ale wydaje mi sie, ze moze udac mi sie odzyskac moja Ex. Bo Wami Kobietami nie rzadza rozum i racjonalizm, tylko uczucia. I uczucia mozna wywolac. To sie nazywa manipulacja. Pytanie brzmi po co? A drugie: Jak sie przed tym powstrzymac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola111
to czemu nami manipulujecie????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja moge pisac za siebie. Nigdy tego nie robilem, przynajmniej swiadomie. A teraz, zeby osiagnac to, czego wydaje mi sie ze bardzo chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola111
aha, czyli jednak bedziesz manipulowac nia!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o dzisass
skoro jesteś , autorze RACJONALNIE myślącym facetem, to skąd te pytania ? jednak odpowiem -po to, że czasem nie warto tracić czegoś cennego, tego co było wspólne przez wiele lat. a jak się powstrzymać ? - najlepiej urywając wszelkie kontakty. ale Ty, mam wrażenie tego nie chcesz (mało tozwiązane z ROZUMEM tak naprawdę, i mało RACJONALNE) :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajka..
jak mozna "wywolac" uczucia? Co to za teoria?! Wlasnie w tym rzecz, ze uczuc nie da sie ani wywolac ani zmienic ani sie do nich zmusic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola111
dokladnie, jak sa , to nie da sie ich dusic, one i tak zostana, chyba ze po czasie umra....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisass Zgadza sie - teraz racjonalizmu potrzebuje jak nigdy, ale przeciez i tak sie nie powstrzymam i bede musial sie przekonac na wlasnej skorze. Po co pisze? Bo jest sobota wieczor, a ja siedze w domu. Ola Manipulacja juz trwa. Przeciez sie od 2 miesiecy nie odzywam do Bylej, chociaz mam na to wielka ochote. Za kazdym razem jak chce wyslac sms to bije sie po lapach. Mam nadzieje, ze mi przejdzie zanim bedzie miala imieniny, przyjda swieta, czy bedzie inna okazja ktorej ominac nie bede mogl. Ale i tak nadzieja wtedy wroci. Bede udawal przed Nia i przed soba samym szczesliwego. Bede udawal, a to chyba manipulacja. Tak czy siak musze sie przekonac co i jak (wszystko jedno czy przekonam sie ze do siebie wrocimy, czy ze sam juz tego nie chce)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola111
wiesz, moj byly tez chyba mna manipuluje, ja zerwalam a on sie nie odzywa, wie ze go kocham, a jak sie ja odzwe to on sie cieszy jak dziecko, wkurza mnie to, bo sam mogly sie czasem odezwac, jak mial urodziny to mialalm okazje pogadac, ale tak na serio meczy mnie to, kocham go, zerwalam, on sie nie odzywa, ja czekam mozna oszalec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak poza tym, to niby kobiety zawsze sa szczere. Przyklad: Dwa dni po rozstaniu mialem imieniny. Dostalem sms zeby spelnilo mi sie to o czym marze a to co kocham zeby bylo moje. Wczesniej tak sie upodlilem, ze przeciez Ona doskonale wiedziala ze wtedy myslalem tylko o Niej. I co to Twoim zdaniem bylo? Moim zawor bezpieczenstwa. Takie nie palenie mostow. Wiesz wtedy mi to wcale nie pomoglo. Pozniej sie zreflektowala, bo juz bylo 0 kontaktow. I dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o dzisass
wiesz autorze, ja nie wiem po co ci ten cały topick ? zrobisz jak będziesz uważał i nikt z tu korespondujących z tobą osób nie wpłynie na tę decyzję. bąź bardziej męski i zadecyduj sam co masz robić w tej sprawie. to bez sensu rozpisywać się na sprawy ktore bezposrednio doczycza ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola111
wiesz ja na poczatku tez pisalam do niego, on udawal ze sie gniewa, potem on pisal , ja malo odpowiadamal, teraz malo piszemy, ale wiem ze ciagle o mnie gada, bo mam kontakt z jego mama i siostra, kocham go i tyle, ale on ma tone, chociaz nie zyja razem ale ja ma i to to mnie dobja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×