Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość neli 20

dziewczyny 20 letnie które biora slub w 2007 roku

Polecane posty

Gość ZUSIA
ja żartuje za nic w świecie nie chce wychodzić za mąż!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasie wrocilam z parcy i jade zaraz na maisto, bede wybierac okna z moim n :) do naszgeo domku;) a skad ejstes??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krytukuja tylko te osoby, ktore zazdroszcza innym, na sily probuja przekonac o tym, ze sa szczesliwi siebie i caly swiat, a tak naprawde sami by chcieli dzielic zycie z ukochana osoba. No ale to juz ich sprawa. A jak cos nie pasuje, to niech sobie sami zaloza swoj temat i wylewaja tam swoje zale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem z Lublina. My niestety nie bedziemy mieć jeszcze swojego mieszkanka (chociaż wcale nie \"niestety\"). Bedziemy meiszkac narazie u rodziców mojego R :) oni są bardzo dobrzy, kochani i uczciwi. A gdy bede konczyc studia to rozpoczynamy budowę domku. A Ty neli skąd masz domek? Czy to Twojego N? A Ty Pinezka? kiedy termin i gdzie mieszkanko? Ioczywiscie zgadzam się z Twoim zdaniem (napisanym pzred chwilą o zazdrości innych) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa23
jeżeli o mnie chodzi, to jestem mężatką-szczęśliwą. Na ślub zdecydowałam się w wieku 25 lat, chociaż byłam od 5 lat z moim teraż. mężem. Wyraziłam tylko swoją opinię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm domek? jest taka sparaw ze dostalismy kase od mojego dziadzia który mieszka w australi:) i ma tylko mnie jakow nuczke;) i wszytko dla nelusi;) a poztym mieszlalam z nim jak mialam 3 lata to wyjechalam do niego a jak mialam 12 to wrocilam wiec bylam jego wnusio:) bylm tam z riodzicami..i oto takim sposobem r ok temudzidizu zaproslm=l mnie do siebie zmoim m i pokazał zcek warty 250 tys zł:) i wybudowlismy domek;) teraz czekamy na okna;) które kupuja mojego rodizce a całe wykonczenie wnetrz moim rodizce a my mmayz rboc sobie okró bo mamy 80 aró:) ale to jzu damy do wykonania firmie która sie specjalizuje w tym zakresie robó:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiemy ewa23. Ale czasami jedna opinia, może być odrobinę niesprawiedliwa. Bo pamietajmy o tym, że chociaż każdy z nas jest człowiekiem, to bywają różni ludzie. I tak jak są blondynki, brunetki, czy rude - tak samo: bardziej poważne, rozważne, średnio poważne i szalone. Oczywiscie każda z tych cech może być rozpatrywana w dwóch aspektach: pozytywnym i negatywnym. I własnie tym spowodowana jest różnorodność ludzi. Mam nadzięję, że ja nie będę żałowała tej decyzji. I w dniu dzisiejszym a PRZEDE WSZYSTKIM znając siebie, swój charakter jestem pewna, że gdybym nie podjeła decyzji o małżeństwie to własnie wtedy byłabym osobą nieszczęsliwą i nie czułabym spełnienia. Oczywiscie Cię pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez jestem z Lublina:) Jestem na 5 roku studiow, na razie nie mieszkamy ze swoim narzeczonym razem(chociaz pomieszkuje u mnie co jakis czas), ale tu zamierzamy w przyszlym roku cos wykombinowac z mieszkaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naprawdę neli, zazdroszczę.... My bedziemy musieli wszystko własnymi rękoma zapracować. Od poczatku do konca. W zasadzie działkę mamy już (bo rodzice R mają tak samo jak Twoi dużo arów) jednak cały wkład w budowę zależy od nas. Rodzice jesli nam pomogą to wiadomo, że w niewielkim stopniu, bo sami pzreciez mają swoje życie. A spadek po dziadku czy taki prezent od niego byłby dla nas najwiekszym marzeniem (choc wiemy ze to niemożliwe), bo nie mamy takich dziadków ;) Chcemy życ skromnie, ale RAZEM. I dlatego wystarczyłoby nam spokojnie nawet myślę, że mniej niż połowa tego, co Ty otrzymałaś... szczesciaro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinkaMalinka
dziewczyny jestescie przewrazliwione ja mam 23 lata o chodze na dyskoteki i nie po to aby pokazac ze moge pic wode i palic fajki ale zeby sie pobawic,potanczyc.A uwiez mi jestem poważną osobą wiec takie generalizowanie jest nie fair a poza tym ZUSIA jestes dziewczyną z brakiem ogłady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pinezka a co studiujesz? I na czym? Ja polonistykę na 2 roku. KUL. A na dom bedziemy brali kredyt. Na to wygląda, bo w POlsce takie realia niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolinkaMalinka. Ja własnie nie generalizuję :) tylko opisałam swoje podejscie. I zaakcentowałam mocno, że nikt własnie nei powinien generalizować i szufladkować wszystkich ludzi. Bo KAŻDY jest inny. Kolejnym przykładem jestes Ty- jestes osobą poważną i chodzisz na imprezy. Widać, tacy ludzie też są :) dlatego proszę wszystkich, żeby nigdy nie oceniali innej osoby miarą siebie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odnosnie imprezowania ostatni raz: Tak jak wczesniej napisalam, malzenstwo nie jest wiezieniem i imprezowac mozna nadal:) Ja osobiscie chodze na dyskoteki, czasami osto sie popije w akademiku, ale lubie tez posiedziec w domu ze swoim kochaniem, napic sie wina, po prostu BYC ze soba, wszystko z umiarem Justyneczka: studiuje prawo na UMCS, 5 rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ZUZIA ALE Z CIEBIE
ANALFABETKA. Ja na Twoim miejscu postawiłabym na naukę, a na na "dojżałość" przez "Ż". :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Można się jeszcze przyłączyć? :) No a więc mam 22 lata, studjuję na 4 roku dziennych i za rok biorę ślub:) Mój luby ma 25 i straaasznie go kocham i w ogóle. Czemu ludzie się tutaj wyzywacie? Każdy może mieć inne podejście do życia. Niektórzy mówią : \"Ewka ty się jeszcze zastanów. Taka młoda, pobaw się jeszcze.\" A czy małżeństwo przeszkadza w zabawie? Czy ja muszę sypiać z tabunem mężczyzn? Mi jest dobrze tak jak jest i już się nie mogę doczekać:) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZUSIA ty lepiej
słownik poprawnej polszczyzny poczytaj, bo braki wychodzą, a dopiero póżniej za ślub :O :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZUSIA ty lepiej
i ortograficzny też sie przyda, a nie żeniaczki w głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja popieram ale nie do końca
Jestem za tym, by wychodzić za mąż, gdy się jest do etego dojrzałym, ale szczerze mowiąc czekałam nieco dłużej niż Wy dziewczyny. Czekałam, ąz skończę studia. Nie mamy jeszcze mieszkania, ale mam nadzieję, niedługo będziemy mieć. Pobraliśmy się w tym roku w lipcu, kiedy byłam tuż po obronie i znalazłam akurat pracę. Nie chciałam być na utzrymaniu męża, ani też rodziców, stąd pobraliśmy się, jak dla mnie w optymalnym momencie, kiedy to oboje możemy pracować i dokształcać się dalej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mam nic przeciwko
wczesnym ślubom, pod warunkiem ze młodzi mają gdzie mieszkac, a nie jak jedna z dziewczyn tu bedzie sie wprowadzac do rodziców chłopaka, to mija sie z celem dla mnie, nie wyobraża sobie cisnąc sie z mężem i rodzicami w mieszkaniu, po co ślub, żeby wyprowadzic sie od rodziców do teściów? Mieszkanie na kupie, co to jest ? ????? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) No a więc my już prawie całkiem jesteśmy samodzielni. Ja mam mieszkanie, przyszły mężulek pracę i to całkiem nawet dobrą. Wiem, wiem, że jeszcze studiuję, ale zostanie mi tylko rok. I jak na razie jestem dobrej myśli, że praca też będzie:) Większość moich znajomych po studiach nie miała zbyt dużych problemów z jej znalezieniem:) Choć wiem, że może być różnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja popieram ale nie do końca
Efffko, jesteś ode mnie 2 lata młodsza. Dobrze, że Twój narzeczony pracuje. My pracujemy oboje. Ja marwiłam się jak będzie, ale udało mi się, dostałąm pracę praktycznie tuz po obronie. Nie wiem, czasem ajk czytam o dziewczynach, które jeszcze długo nie pójdą do pracy i decydują się na małżeństwo, to troszkę im się dziwie, inna sytuacja jest wówczas, gdy do momentu samodzielności niewiele brakuje. Mam znajomą, wyszła za mąż po III roku studiów. Skończyła studia z pierwszą lokatą, ale niestety na UJ jest ciasno, nie było dla niej miejsca jako dla asystentki, a o takiej pracy marzyła. poszła na studia doktoranckie, również dzienne. Mąż tej dziewczyny zmienił w międzyczasie pracę, jest asystentem na innej uczelni, może asystent na uczelni to fajne stanowisko, ale niezbyt dobrze płatne. Dziwię się dziewczynie, bo praktycznie nigdy nie pracowała. Teraz jest w ciąży, termin ma na luty. Dziewczyna obecnie ma 27 lat, jej mąż 32... Zastanawiam się nad tym, jak takie dziewczyny wyobrażają sobie przyszłe życie. Czy kandydatka do pracy mająca np. 29 lat i nie posiadająca w ogóle żadnego doświadczenia zawodowego nie jest kandydatem z góry skazanym na niepowodzenie, jeszcze np. z dwuletnim malutkim dziekckiem?? Nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja popieram ale nie do końca
Do nie mam nic pzreciwko. Wiesz.. my mieszkamy tak ajkby na kupie. Mieszkamy z moją mamą na 90 metrach. pod względem "ciasnoty" to jest bardzo pzrestrzennie, lecz wiadomo, że nie jest to docelowe. Szczerze przyznam, że mieszkamy z mamą, bo żal mi wydawać pieniądze na wynajem, w momencie, kiedy jesteśmy na etapie oczekiwania na mieszkanie, co wiąże się z wydatkami. Wolimy odłożyć na wykończenie, tym bardziej, że mama sama mieszkałaby w 90 metrowym mieszkaniu... Nie wiem może robię głupio...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mam nic przeciwko
Wiesz ja nie chce krytykowac, ale z własnego otoczenia wiem ze mieszkanie z teściami, czy rodzicami raczej na dobre nie wychodzi. Wiadomo, wspólna kuchnia, łazienka, gdybym miała mieszkac u tesciowej krepowałabym sie dosłownie wszystkim, tak to widzę. jeżeli czekac na mieszkanie to mozecie "powaletowac" jescze u mamy :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mam nic przeciwko
Głupi przykład, ale chcesz pochodzic w samych majtach po domu, u siebie chodzisz i nikt ci nic nie powie, bo to twoje mieszkanie, a u teściowej przy teściu :) w majtkach nie pobiegasz > i o to własnie mi chodzi, o skrepowanie, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja popieram ale nie do końca
Nasze mieszkanie jest w budowie. Z resztą miało być zupełnie inaczej, a pewne sprawy wyniknęły z przyczyn obiektywnych... W grudniu poprzedniego roku dowiedziałam się o tym, że spółdzielnia do której należę rozpocznie nową inwestycję. Planowane ceny za metr były okazyjne, więc rezerwacje trwały niecałe dwa dni i już nie było żadnego mieszkania. Mnie się udało zarezerwować. Nie byliśmy wówczas nawet zaręczeni, ale rozmawialiśmy o wspólnej przyszłości. Tak się złozyło, że mój wówczas chłopak oświadczył mi się w styczniu. Jak zaczęliśmy rozmawiać o ślubie i o lokum, pzredstawiłam mu moją niespodziankę, bardzo się ucieszył:). Budowa miała rozpocząć się w kwietniu 2006 i zakończyć po 12 miesiącach (to niewielki bloczek). Zaplanowaliśmy ślub na wakacje:) i wszystko byłoby dobrze, ale niestety sprawy pozwoleń na budowę utknęły w urzędach, bo o pozwolenie starała się spółdzielnia, a nie deweloper chętny wręczyć łapówkę... Dopiero niedawno wszystkie sprawy się wyjaśniły, więc niestety jest półroczne opóźnienie, ale wierzę, że będzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja popieram ale nie do końca
Do "nie mam nic przeciwko". Ja się z Tobą zgadzam, komfort mieszkania tylko we dwoje jest nieporównywalny, dlatego do tego niesamowicie dążymy, ale nie na wszystko jest reguła. Moja siostra wyszła za mąż i w tygodniu po ślubie zamieszkali już we własnym mieszkaniu i są małżeństwem dość twardo docierającym się i chyba tak im już pozostanie, nie wiem... U nas jak na razie jest super, mam nadzieje, że nie zaszkodzi nam ten rok za bardzo.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie mam nic przeciwko
No to świetnie, :) nie ma jak na swoim, ja nie jestem jeszcze po ślubie, ale mieszkamy ze sobą juz 1,5 roku. Własne mieszkanie jest ważne a ja nawet cieszę się ze mieszkamy ze soba przed ślubem :) mozna wiele nowych rzeczy sie dowiedziec o facecie :D i jego nawykach. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×