Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Eva Longoria

Zauroczenie - ile trwa?

Polecane posty

Gość sdcdac
moim zdaniem mamy prawo do myśli i uczuć a zdrowemy rozsądkowi powinniśmy kazać panować, i ty, Ewo, tak robisz, więc nie masz sobie nic do zarzucenie spójrz na to co ci się przytrafiło jak na ciekawy fenomen i czekaj aż minie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxazria
dokladnie tak, zdobyc sie na dystans, bo to TYLKO mysli, one nie sa tozsame z nami. My jestesmy tworcami naszych mysli, badz co badz i mozemy myslec co nam sie podoba i zmieniac swoje myslenie i swoje uczucia, jak dyskietke w komputerze. mozemy wywalic program "romans" ktory juz nam kompiluje swoja wersje exe gotowa do odpalenia i zamiast tego wrzucic program "szczesliwa kobieta ze swoim mezem" czy cos w tym stylu. Jest to takie trudne, bo zeby to zadzialalo, to trzeba cos co jest ogromnie przyjemne i pociagajace zastapic czyms co jest jeszcze bardziej przyjemne i kuszace. trudno sobie wyobrazic, ze Eva nagle dostawac dreszczy na mysl o sobie i swoim mezu siedzacych przy kominku za 40 lat w zgodzie i harmonii. Nie, ja o dreszcze przyprawia cos calkiem innego... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak oczywiście mamy władzę nad myślami, nie są tożsame z nami - to kto do cholery myśli za mnie? Oczywiście, że będę czekać aż minie, napewno minie - tylko kiedy i co sie wydarzy w między czasie, to już inna sprawa. Czy będziemy potrafili utrzymać emocje na wodzy, nie mogę się z nim nie widywać, widujemy sie codziennie, siedzimy razem w pokoju sami, musimy razem pracować skupić się nie można, naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxazria
no wlasnie, kto za nas mysli, wkreca nas w takie jazdy i odbiera spokoj?? jedyne wysjcie to zapanowac nad tym jakos. Wscieka Cie to i to bardzo dobrze :) nikt nie lubi byc miotany jakimis niekontrolowanymi uczuciami, czyimis czy swoimi. Ja bym sie starala obrocic ta sytuacje na swoja korzysc, nakarmic sie tymi emocjami, poczuc atrakcyjna itd. i wykorzystac to jakos pozytywnie dla siebie :) swoja droga, chcialabym byc teraz w tym punkcie zyciowym co Ty! rozegralabym to teraz zupelnie inaczej! Ile moglabym sobie i najblizszym oszczedzic cierpienia! ech, widac chcialam tego doswiadczyc na wlasnej skorze... pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
Trochę jakbyś była ćmą lecącą do ognia... Masz wielką ochotę na to szaleństwo... Masz wielką ochotę postawić wszystko na jednej szali... Ja odradzam. Za bardzo boli zbyt wiele osób. Nawet jeśli uda się wszystko potem poskładać, na co nie przecież żadnej gwarancji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
przerobiłam. Źle wszystko wyszło i nikomu na dobre. Nigdy więcej nie wplączę się w ten na pozór cudowny stan. Sztuka polega na tym, by unikać pewnych sytuacji. Dobre ktoś tu podał porównanie-ćma do światła. Eva, już do tego momentu wydarzyło się za dużo. Piszesz, że nic, że tylko jakieś pocałunki. Za dużo. Piszesz, że fajne odczucia, motyle itd. To wszystko nic nie daje poza miłą chwilą. Do niczego dobrego nie prowadzi. Potem są tylko łzy i wszystko, co naprawdę cenne można stracić. W najlepszym razie tylko i aż zaufanie. Można stać się powodem łez wielu osób, a potem wyrzuty sumienia. Okropność. Nie leć w to światło. Jasno określ się w tej sytuacji. Wyłóż kawę na ławę, bądź chłodna, nawet jeśli to będzie wielkie oszustwo, bo nogi jak z waty. Wykaż się dojżałością. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tą ćmą to prawda niestety, narazie nic się nie dzieje, oprócz tego, że cały dzień o nim myślałam, choć go nie było, dopiero jutro się zobaczymy, nie wiem naprawdę co mu powiem, ale dam wam znać, mam nadzieję, że starczy mi na tyle odwagi i samozaparcia, aby tą dojrzałość pokazać, no właśnie \"mam nadzieję\" MAxazria - oj poczułam się atrakcyjna i to bardzo, choć nigdy mi nic w tym względzie nie brakowało, myślę jednak że nie o samo poczucie atrakcyjności tu chodzi, skłąmałabym, gbybym powiedziała miłość, ale właśnie zauroczenie - tak gdzieś pośrodku między cielesnością, a uczuciami, mam rozumieć, że gdybyś się znalazła w moim położeniu ponownie, to ucięłabyś to wszystko bardzo szybko? Naprawdę wszystkiego żałujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmęczona
Ty już podjęłaś decyzję... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonkiś
Tak, ty już podjęłaś dezyzję, jak zwykle w takich sytuacjach mózg wysiada. ZMIEŃ PRACĘ !!!!!!!! Na co Ty czekasz, zostaw tę rodzinę w spokoju!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet.....
swojego partnera też stracisz, to nieuniknione A ten dupek, kandydat na zdradzacza po zabawie też kiedyś cię zostawi, dla następnej koleżanki, ten typ tak ma A ty zostaniesz sama z bijącym wiekiem biologicznym Kobieto jak się ma trzydziestkę na karku to trzeba być realistką I to fakt, na ciebie spadną łzy tych których skrzywdzicie Nie łódź się że taki romans się nie wyda Wyda się masz to jak w banku I to jest pewnik, że w twojej pracy wszyscy widzą co się między wami kluje, widzą i obserwują , tego nie ukryjecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behehe....
Przez takie puste dziwki jak ty cierpią niewinne osoby- żona i dziecko!!!! Ty wogóle zdajesz sobie z tego sprawę że przyczyniasz sie do traumatycznych przeżyć niewinnych osób.Mój mąż też mi to zafundował i naszym dzieciom, przez taką biurwę jak ty mieliśmy rozjebane całe święta i 2 lata po..... !!! A skoro jest taki zakochany w Tobie to niech odejdzie od swojej żony, a nie trzyma 2 sroki za ogon!!! Mój niestety wcale nie odszedł tylko błagał o przebaczenie !!!! Ja uważam że twój żonkiś powinien być uczciwy wobec swojej rodziny, a nie pomiata Nią jak tylko zobaczy takiego pustaka w Twojej posataci!! Zakochana?????!!!! Ty jesteś pusta i nieodpowiedzialna, ale ty kiedyś też będziesz miała męża i dzieci i mam nadzieje że twój mąż też znajdzie sobie " ukochaną" na boku. Ciekawe co wtedy będziesz miała do powiedzenie..... swoim rozwalonym emocjonalnie dzieciom...??? Smutne ale prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A macie jakiś sposób żeby przesać myśleć? Bo oprócz tej imprezy, to nic ponadto nie zrobiłam, mylicie się, że podjęłam dezycję, nie wiecie (może niektórzy tak) jak jest mi ciezko z samą soba, to upokarzające, te uczucia, ale nie ma nic oprócz nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behehe....
Wierzę że jest Tobie ciężko, ja patrzę ze strony żony i dzieci, zrozum...... co czujemy??? Mówię Tobie z własnego doświadczenia nic dobrego z tego nie wyjdzie dla Ciebie. Laska mojego mężą nie dość że miała w środowisku przepieprzone- wyszła na dziwkę rozbijającą rodziny, to jeszcze musiał odejść z pracy bo nie dała rady wytrzymać presji i spojrzeń innych ludzi!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała syrenka arielka..
Ja byłam w takiej sytuacji jak ty.... podobał mi się żonaty, który uderzał do mnie, ale ja powiedziałam mu jasno i wyraźnie że się szanuję i nie będe jego kochanką. A ten twój powiedz mu żeby zostawił żonę jak tak bardzo ciebie kocha ... myślę że wtedy będzie spier.... dalej niż widział. Żonaci mają to do siebie że wcale nie chcą zostawiać swoich rodzin tylko szukają sobie rozrywki, tyle tylko takie dziewczyny cierpią w samotności, a on w najlepsze z rodzinką!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxazria
Eva, nie zaluje, to wszystko mnie ogromnie duzo nauczylo, wyzbylam sie wiele egoizmu, zobaczylam co jest najwazniejsze dla mnie w zyciu, czego nie docenialam przedtem.... Pewnie Cie zaskocze, ale, jak mam byc szczera, to gdybym byla w tamtym punkcie znow... rzucilabym sie w ten romans, tak. Chcialabym to przezyc, ale zakonczyc bardzo szybko. I oczywiscie nikt by sie nie dowiedzial, nikt. Dla mnie, podkreslam, dla mnie bylby to najlepszy sposob rozladowania tego niesamowitego napiecia emocjonalnego i fizycznego. Szukalabym jednak potwierdzenia, ze to moj maz jest dla mnie najwspanialszy, najlepszy... ze daje mi o wiele wiecej, a ten romans to po prostu jest tylko taki "prezent" od losu, taki bonus, okazja przezycia czegos wyjatkowego, poczucia sie wyjatkowo. Ale wiesz, to jest recepta tylko dla mnie. Nie moge Ci dac gwarancji, ze Ty rozwiazesz swoja sytuacje w taki sposob. Najgorsze niebezpieczenstwo jakie tu czyha to ze mozna totalnie zglupiec i zatracic sie w romansie... tak naprawde to tylko tego "zglupienia" zaluje. Och, jak ja rozumiem Cie.... Tak rzadko w zyciu zdarzaja sie nam takie rzeczy. Nie moglabym mimo wszystko tego nie przezyc. Ale na pewno nie dopuscilabym, zeby sytuacja wymknela sie spod kontroli. Och, chyba Ci pomoglam :O ale chcialas szczerze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet nie wiesz jak mi pomogłaś, wszyscy potrafią oceniać z jednej perspektywy, a to nie takie jednoznaczne jak im sie wydaje, bo tak naprawdę z pozycji teoretyka może Ci się coś tylko WYDAWAĆ. Ty jednak wiesz o co chodzi, nie zamierzam rozwalać niczego, żadnego związku, nie o to chodzi, chodzi o coś innego, nie do końca uchwytnego, bez szkody dla nikogo, jedyne co może ucierpieć, to moje sumienie, ale to już inna sprawa. Jeśli chcesz odezwę się za jakiś czas, może tydzień może miesiąc, napewno będę mądrzejsza cokolwiek to będzie oznaczać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxazria
odezwij sie, jasne, bede zagladac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxazria
a z ta madroscia - masz jak w banku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxazria
ale przeciez, do cholery, zycie to praktyka, ilez mozna siedziec i teoretyzowac? i co z tego wszystkiego zostaje gdy przyjdzie taka "ciekawa" sytuacja? na pewno poznasz siebie lepiej, cokolwiek sie zdarzy a to juz jest warte bardzo wiele. pozdrawiam Cie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w podobnej sytuacji
i co Eva jak tam twoja historia;-)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milosc to stawianie wymagan
Gdybys naprawde kochala swoja rodzine nawet bys na forum nie wspominala o takim czyms. Prawdziwa kobieta jesli kocha meza, dzieci i zalezy jej na zwiazku to albo zmienia prace albo mowi mezowi o tym zajscu w sensie nastepujacym " mezu... jest w pracy ktos kto stara sie mnie podrywac i ciagle mnie czaruje" - maz powinien isc do pracy, wziasc goscia w obroty i powiedziec stanowczo - ODPIER... SIE OD MOJEJ ZONY !! Ale wiedz ze kolezanka poprostu pytajac jak radzic sobie z problemem szuka akceptacji i przygody. Czytajac poszczegulne wypowiedzi wiekszosc osob mowi -" daj se siana i ratuj malzenstwo". Najsmieszniejsze jest to zo to sa odp na twopje pytanie internaltow - a kolezanka dalej pyta co ma robic.... No kazdy kobieto ci tlumaczy jak krowie na rowie a ty dalej swoje. Ciebie poprostu to kreci i jara !! Gdybys naprawde calym sercem kochala meza to sama bys gosciowi powiedziala SPIER>>> a jak piszesz ze byly pocaunki to masz juz mala bramke otwarta do zdrady a co za tym idzie spieprzyc wszystko - :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×