Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tiki*

Planowanie i starania po STRACIE ciąży.

Polecane posty

Wyglądam co chwilę przez okna, żałując że nie mogę być po tamtej stronie... I co chwileczkę widzę jakąś mamusię z wózkiem, lub tatusia spacerującego z wózkiem lub małym szkrabkiem... i tak mi się jakoś smutno zrobiło, mimo tej pięknej pogody. Bo uświadomiłam sobie, że ja jakoś odsuwam kolejną ciążę od siebie, mimo że tak bardzo chciałabym móc też tak spacerować, mieć większą rodzinę... Wyniki badań odbieram już tygodnie, żeby móc iść do lekarza i zacząć szczepionkę... Nie wiem dlaczego tak się dzieje, czy to strach, czy coś innego... Ale dobitnie to sobie uświadomiłam i strasznie mi się zrobiło z tego powodu, że przecież kibicuję Wam w Waszych staraniach, a sama nie potrafię? przestałam potrafić? ...? Muszę spróbować coś z tym zrobić... Teraz już zabieram się do pracy, miłego popołudnia Wam życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I po obiedzie... Asiulka, mimo, że pracowitego, ale miłego dnia 🌼 Nadal mi smutno, ale niech tam! Przeczekam, może przejdzie. Ale ostatnio, coraz częściej, mam jakieś wizje co do przyszłości i marnie ją widzę. Bez Mojego Aniołka... Bez małej Kruszynki, też będzie bardzo ciężko... Życie dla samej siebie, dla dwojga, jakie do tej pory wiodłam przestaje mnie satysfakcjonować, a momentami przeraża... Wiecie co mam na myśli... Jednak dzieci dają jakiś cel życiu... Dla nich można i trzeba upiec ciasto. Dla nich chce się sprzątać... I wogóle jest jakiś sens... I tak jak czasem obawiam się , czy podołam być mamą i mamą pracującą... Tak żyć bez dziecka, boję się jeszzcze bardziej... Chyba muszę jeszcze bardziej zintensyfikować te staranka ;) Nie da rady :) Niech tylko ten mój małżonek wróci !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąż ma jutro urodziny! Tydzień temu z w-wy przywiozłam prezent i teraz tak głupio nic nie dać. E idę obiad robić. A tak w ogóle to mąż chyba obrazony jest na mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Wam. Chciałam wam napisac ze jak czytalam wasze wpisy miałam łzy w oczach. Bardzo wam dziękuję ze jestescie i potraficie odczytać ze zrozumieniem moje słowa. Nie jest przecież tak ze ja nienawidze starszych ludzi ani ze zycze im wszystkim wymarcia. Ja bardzo szybko się denerwuję i łatwo mnie wyprowadzic z równowagi a moja babcia uwielbia byc w centrum uwagi - bo to ona jest stara , schorowana, biedna itp. A ja młoda to mnie nigdy nic nie jest - oto opinia babci. Dlatego bardzo wam dziekuję. Wczoraj naprawde byłam tak zła i miałam takie nerwy że nic lepszego nie przyszło mi do głowy jak powymyslac na babcie na tym forum. Dziekuje po stokroć. A dzisiaj jest dzisiaj. Umyłam okna i powiesiłam firankę.Pogoda piekna i po obiedzie pojedziemy do teściów na ogródek. Pozdrawiam dziewczyny które do nas dołączyły. Ściskam \"Stare\" - jak napisała rudi \"wirtualne\" przyjaciólki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lidka a co za prezent kupiłaś??????????????Pochwalisz się nam??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja czuje sie jakos nijak bylejak:( na szczęście goście odwołali swoje przybycie na dzien jutrzejszy...wiec cudownie, nie musze sprzątać, gotować...no i moge jutro pojechac do auchana:)...moze sobie cos ciekawego kupię? idę zjeść śniadanie bo czuję ssanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dzis kolejny dzien mojej choroby. Juz nie wytrzymuje, codziennie budze sie z ogromnym bolem glowy. Przeciez nie moge codziennie brac apapu. Ale mam nadzieje ze do konca mojej choroby jest blizej jak dalej. :) Jak tylko wyzdrowieje to lece na usg zobaczyc czy wszystko ok, bo mam troche stracha. Nadchodzi kwiecien - piekny miesiac. Dla mnie pelen urodzinowych imprez - moje, mojego meza i mojego chrzesniaka. Wlasnie siedze na Allegro i szukam prezentu dla mojego meza. Chce mu kupic nowe lampy do samochodu, on zawsze je przezywa, ze chcialby takie ale szkoda mu kasy.. to sie pewnie ucieszy. Z chrzesniakiem tez nie mam problemu, bo on zapalony motocyklista i teraz sklada pieniadze na nowy kask. Wiec mu doloze do tego kasku. Jak fajnie, bo zawsze mam problemy z facetami. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jestem wsciekla!!!!!!!!!!! Moj maz zrobil niespodzianke - zabral Kamila do fryzjera! Obcieli mu wlosy :( Juz nie ma tych dlugich pieknych wloskow, ktore robily z niego aniolka :) Wyglada banalnie.. jak kazdy chlopak. Jestem zdruzgotana. Chetnie zabilabym mojego meza!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć weekendowo Peppeti - nie zabijaj męża - włosy odrosną a chwila odmiany sie przyda:) gawit cieszę się że wróciłaś Może nie wyrzucajmy sonik - ja uważam że psycholoszki na oddziałach w szpitalu są baaardzo potrzebne! Ja takiej nie spotakałam i myslę że większość z Was również nie. A na zachodzie to norma - psycholog przy kobiecie która poroniła... Lidka tzn że juz będziesz nas częsciej odwiedzać i pisać skoro nie wracasz do warszawy?? U mnie nadal nic - @ nie ma. I zaczęły boleć cycuszki :P Mąż się już cieszy a ja jeszcze nie... W poniedziałek na betę. Myslicie że warto robić jeszcze test ciążowy przed betą?? Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, to ja największy leniuszek na tym topiku :) Kto do mnie dołączy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Peppetti, a jak synuś się czuje z włoskami? Może dla niego to frajda?! :D Moja siostra ścięła swej córci takie dłuższe włoski na chłopaczka, aż za bardzo. Dla wygody! A dziewczynka, co nie podejrzewałaby nigdy szybko przystała na nowy image :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Peppetti nie bądz zła na męża. Włoski odrosną. Mój Mateusz jak ma juz bardzo długie tez chodzi obcinac bo mu grzywa do oczu wpada. Z tymi psychologami na oddziałach w szpitalach to sie zgodze. Powinni byc na etatach. A teraz ide cos wszamać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam I po kolei: Dawna Justy masz dar ubierania mysli w słowa, tyle w nich wyważenia, przemyślenia i zrozumienia sytuacji ze wszystkich stron. A niunia to dziewczynka? Macie już imię naszykowane? Tak z ciekawości pytam:). I bardzo, ale to bardzo zazdroszę kopów:D Niuusia - cudownie, wspaniale i w ogóle rewelacja. Widzę, że nastawienie ok, tak trzymać musi być dobrze i na pewno będzie:) Tiki i Madzia79 jak ja wam zazdroszcze tego oczekiwania i doszukiwania się objawów i choć czasami później okazuje się że to nie dzidziuś to życie nadzieją przez te tygodnie od owulacji i tak mi się podoba. A u Was widzę, że poza nadzieją są jeszcze symtomy. Trzymam kciuki, coby Wam sie udało, a może i mnie wkrótce też. Czekamy dwa tygodnie i sie dowiemy, czy coś zmajstrowaliśmy, choć chyba minęliśmy się z jajeczkiem. ale jak było przyjemnie:D Madusia i Agusia to jest fart normalnie, jaki ten świat mały. Moja koleżanka zakochała się w facecie 300km od domu, a okazało się że on mieszka kilka klatek od niej:) Tak Sonik może zostań tu z nami, jeśli faktycznie jest to dla ciebie przydatne. Choć osobiscie dziwnie sie czuję, będąc na celowniku pani psycholog. Ja po porodzie... też miałam okazję rozmawiać z psychologiem, tylko to był specjalista od uzależnień (mój gin go załatwił na poczekaniu) za duzo nam nie pomóg bo myslę, że to było za wcześnie, za świeżo... ja musiałam sobie wszystko sama poukładać i dopiero później potrzebuję pomocy psychologa, z której zresztą obecnie korzystam i jestem bardzo zadowolona z efektów. Jesli chcesz to mogę ci troszkę na maila poopowiadać... Celavie uwielbiam Cię na tym topiku. Normalnie balsam dla duszy:) Ehh dziewczyny jak ja widze te wszystkie wózki to mi serce pęka z bólu, ale pocieszam się, że ja też kedyś tak będę paradować z naszym dzieckiem. Ale i tak jest ciężko jak mijam dziewczyny ze szkoły rodzenia, a one mam wrażenie z taką litością na mnie patrzą, a ja dumna jestem, jestem kimś i nie trzeba mnie żałować, ale tych Aniołków co w niebie są a nie z nami tutaj...I czasami to mam wrażenie że one sobie myślą o mnie same złe rzeczy... ale to nieistotne, ja tam jestem nawet szczęśliwa, tylko boli czasem jeszcze za bardzo. Ewa marchewa te mięśniaki to cholerstwo jest. Mam nadzieję, że twój skurczy sie do minimum. A z uplawami to u mnie jest niezly ubaw. ja biorę lustrko do ręki to moj mąż już się śmieje, ża znowu chcę t a m zajrzeć, a ja mu z uśmiechem, że makijaz będę robić hihi Lidka niezłe te przeboje w toalecie. Wsółczuję> ale teraz już z górki, fasolka, ciąża , wielki brzuch i poród. To dopiero się zacznie. hihihi Minimonia ❤️ a mój gin twierdzi, że po pierwszym cyklu do dzieła i z tego co wiem nie jest to odosobniona opinia. peppetti fajnie że u Ciebie wszystko ok niedługo choróbsko sobie pójdzie i bedzie rewelka ❤️ Lece bo mężuś stoi i biadoli, że juz mam skończyć. papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Peppetti - czekamy na wieści co z maleństwem... Z tego, co piszesz, to fakycznie bajkowo-urodzinowy miesiąc przed Tobą ;) My z mężem mamy 4 chrześniaków, 3 chłopców i dziewczynkę: parkę on, parkę ja. Też niedługo czeka nas morze wydatków związanych z ich urodzinami, rocznicami komunii, komuniami ich braci itd... Co kupujesz swojemu chrześniakowi? Ja ostatnio wymyśliłam mojej chrzestnicy - farbki witrażowe i komplet prawdziwej porcelany do pomalowania przez nią (potem zapieka się w piekarniku i jest na stałe) - próbuję rozwijać jej zdolności artystyczne różne - bardzo się cieszyła :), ale chłopakom to już nie wiem co wymyślać. Co do włosków Kamilka - siostra męży cały czas walczy z ich tatą, który non-stop chce mniejszemu ściąć jego piękne dłuższe loczki :) Balbinka-2 - cześć :) U mnie przed chwilą była niezapowiedzianie przyjaciółka, więc znowu nocka przede mną, ale bardzo miła odmiana była! W Krakowie wieje wiatr ukochanego Jana Pawła II - ogromny plakat w jego oknie, morze imprez z okazji rocznicy Jego śmierci. Mój chór uczestniczy w liturgii za Jego kanonizację w poniedziałek w kościele Piotra i Pawła, po niej mamy krótki koncert - zapraszam wszystkich z miasta kraka :) o 17! W wielu miejscach przygotowania do koncertów, przedstawień, a wieczorem w poniedziałek na rynku na żywo oratorium Rubika Tu es Petrus. Taki wiatr obecnie u nas powiewa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Peppetti - zakręcona jestem, przeczytałam, ale nie dotarło, że do kasku chrześniakowi się dokładasz, wybacz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wróciła teściowa,niby jedziemy tam na święta...ale nie wiadomno jeszcze jak to będzie. Alez mam wyczynową palmę wielkanocną...eh pewno beda sie na nas w kosciele jutro gapili:D...może na jakis konkursik z nią pójdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popłakałam sobie dziś troche .................. wczoraj zrobiło mi się tak bardzo, bardzo przykro pół nocy nie spałam ......... mąż mnie bardzo zranił - słowami :( dziś pojechał do rodziców na wekend, psa zabrał, a ja siedze sobie sama........ taki mam w sobie do niego żal dzwonił po 17 nie odebrałam dzwonił teraz - odebrałam - przeprosił mnie, ale, ale mi jest nadal przykro i to bardzo tak sobie marzyłam - że wróci, przeprosi, przytuli.......... będzie jutro niestety, a mi tak źle nawet nie mam chęci pisać do Was na poruszane przez Was tematy.. mam strasznie zmienne nastroje ostatnio..... a dziś cały dzień mocno boli mnie podbrzusze, bardziej z prawej i krzyż ...może by tak pojechac na bete? ale nie chce tego sama przeżywać........chciałabym moim Miłym... dobrze by było pojechać, bo te bóle są niepokojące i może wpore bym do gina poszła - w poniedziałek mam wizyte - to by mi jakieś tabletki dała... a może poczekac do poniedziałku i ona zrobi usg i będzie wiadomo? ..... tak mi smutno jest......... dlaczego ludzie tak głupio się ranią ? taki miły miał być wczorajszy wieczór........a skończył sie tak okropnie, rano wyszłam na kurs bez słowa-on spał- a po moim powrocie jego juz nie było - wiedziałam , że jedzie do rodziców, ja nie mogłam bo mam te zajęcia ja Was przepraszam, że ja Tu o TYM ale nie mam kompletnie z kim pogadać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takaja Nasza Niunia to dziewczynka, o ile nie zrobi nam jakiejś niespodziewajki. Ale zakładam, że jak już ultrasonografista powiedział, że dziewczynka, to znaczy, że nie tylko nie widział \"siusiaka\", ale że zdecydowanie widział kobietę. Imie mamy w zasadzie wybrane. Dopóki nie znaliśmy płci, w ogóle się nie zastanawialiśmy nad imionami. Mamy jeszcze tyle czasu... No ale jak tylko mój M., który twierdził, że w ogóle nie chce znać płci, dowiedział się, że to córunia (twardy był - z 10 minut wytrzymał po wyjściu z USG ;) ), natychmiast zaczął główkować. W środę byliśmy na USG, wieczorem kazał sobie przeczytać wszystkie żeńskie imiona z kalendarza. Żadne mu się nie podobało. Obudził mnie w nocy z czwartku na piątek i powiedział: Matylda :) Mam nadzieję, że nie sprawia Ci to przykrości. Tak więc pewnie zostanie Matylda, zwłaszcza że tak miała na imię jego babka. Niniejszym ogłaszam konkurs na drugie imię dla naszej Niuni - pasujące do Matyldy i nieudziwnione :) Żadna Nicola ani Jessica :D Czekam na propozycje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tki, też miewam takie chwile, że ranię męża, a on mnie. Czasem mam wrażenie, że żyjemy w dwóch bardzo różnych światach. I niestety zanim sobie wszystko wyjaśnimy mija parę dni, czasem nawet tygodni. Cierpię wtedy strasznie, ale kiedy zaczynamy rozmawiać i on coś tam zaczyna kumać, to wiem że nasze kinflikty wynikają z niedomówień. Facetowi trzeba tłumaczyć jak krowie na miedzy. Jestem z moim mężem od 10-ciu lat. Od prawie 4 jesteśmy małżeństwem, ale dopiero teraz dotarliśmy się tak maksymalnie, że nie jestem w stanie wyobrazić sobie życia z innym facetem. Mamy tak różne i trudne charaktery, że chwilami wydawało się to niemożliwe, żebyśmy się kiedykolwiek zrozumieli. A jednak... Teraz jest cudownie, fantastycznie, bajkowo wręcz. Długo na to czekaliśmy, on baaardzo długo dojrzewał do życia w rodzinie, ja też. Ale nigdy jeszcze nie było tak dobrze. Trzymam za Was kciuki, tiki. Jestem pewna, że bol minie i się dogadacie. Tym bardziej, że może niedługo okaże się, że jesteś w ciąży. Życzę Ci tego z całego serducha. Całuję Cię mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak w ogóle, to cieszę się, że gawit do nas wróciła 🌻. Minimonia, współczuję Ci bardzo. Dawna Justy, to pięknie, że wszystko u was w porządku. Z tabelki pamiętam, że termin masz na lipiec. Też miałam taki termin, więc tym bardziej Ci kibicuję. Lidka, właśnie piszę do ciebie maila Wszystkie Was całuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mozzarella - dzięki poczułam się zrozumiana i tego mi było trzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tiki, moja droga, kiedyś usłyszałam, że mężczyźni rozwijają się do 7 roku życia, a potem już tylko rosną. Coś w tym jest, nie uważasz? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tiki* - że Ty tu o Tym? A gdzie kochana, jak nie tu? Przeżywaliśmy to z mężem wielokrotnie, teraz wypracowaliśmy sobie to, że jak idzie kłótnie, będąca zazwyczaj przecież niedomówieniem, niezrozumieniem pędzą w złym kierunku, to jedno w pewnym momencie popuszcza, bo wiemy, że jak oboje nie popuścimy, to ... ojojoj. Żal, jaki masz jest jak najbardziej naturalną rekacją. Ale On wróci do Ciebie, przegadacie sytuację, na pewno wszystko będzie dobrze! Słowa bardzo ranią, ale nie są ponad to, co Was łączy. Wierzę, że na betę pojedziecie Razem! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mozzarella - a ja znam takie powiedzenie: mężczyźni do końca życia są dziećmi, tylko im zabawki drożeją. Też ładne, prawda? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tiki tak to bywa niestety że czasami wcale tego niechcąc kłócimy się z naszymi mężami, chłopakami i potem tego żałujemy, chcemy zeby nas przytulono itd. Znam to z autopsji. I wiem że czasami faceci potrafią byc uparci w tym względzie. Mam nadzieje ze jutro wasze relacje się poprawią , że napijecie się wspólnie winka , posiedzicie przy dobrym filmie i pogadacie. Pozdrawiam. Dawna Justy ładne jest to imię i napewno nietypowe. Ja ucze w szkole juz 7 lat ale żadnej Matyldy dotąd nie miałam. Gratuluję wyboru. No i ten lipiec - to juz całkiem niedługo. Zleci po świetach jak niewiem co i wspólnie nasz topic bedzie opijał pierwsze maleństwo. A ja mam film na dvd. Dzisiaj znowu ogladam sama bo małżonek poszedł do pracy na nocke. Ciepło całuję i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obydwa stwierdzenia są mocno prawdziwe ! ;) dziękuję Wam, mam nadzieję, że jutro sie dogadamy, tylko boli mnie to, ze mnie tak bardzo rania i bolą te sytuacje a po nim - mam wrarzenie - spływają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i że ja częściej wyciagam pierwsza reke bo NIE UMIEM sie gniewać, poprostu nie umiem, zasnąc nie moge jak sa niewyjasnione, przykre sytuacje.......a on tyle potrafi czekać........a dla mnie to wyglada, że albo uparcie jest przekonany swojej racji, albo ma gdzieś .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tiki w ogóle nie masz za co przepraszać. Niestety z facetami nie jest łatwo, do nich trzeba wielkim literami mówić i wprost, bo nasze sygnały niestety do nich nie docierają. No cóż tak jest od wieków i tak będzie. Także tiki nie bądź smutna, bo przecież będzie dobrze, a nie ma sensu psuć sobie nerwów. Wykorzystaj ten czas wolny od męża. Możesz się relaksować do woli...pod warunkiem że nie będziesz wracać myślami do tego co cię smuci :) . EvaWer ponieważ przez remont niestety pieniędzy nie mamy, więc nie zaszalałam z prezentem dla męża. W zasadzie to będąc w w-wie kupowałam mu coś do ubrania (o dziwo mu się podoba...). I w prezencie urodzinowym dostał sweterek wiosenny (taki cienki) i sportową cienką bluzę/bluzkę/koszlkę z długim rękawem a na niej jest taka z krótkim...coś takiego. Jak kupimy wkońcu jakąś sofę czy rogówkę to powiem mu, że to prezent urodzinowy :) . I potwierdzam, że jest ogromny problem z prezentami dla facetów. Bo ile razy można kupować krawat, portfel, perfumy? Ja najchętniej kupowałabym mu to co jest mi potrzebne do domu :) . Mozzarella już sprawdzam pocztę! ewa-marchewa ostatnio cały czas słyszę o mięśniakach i to u bardzo młodych dziwczyn...co to się dzieje na tym świecie? Dzisiaj był fajny dzień. Jak mąż wrócił z zajęć to ja byłam wyjątkowo wesoła i miałam straszną głupawkę, aż mąż dziwnie na mnie patrzył. Natomiast w krzyżu coraz bardziej boli i doszło podbrzusze!!!! Chyba muszę się piwa napić - zalecenie taty/lekarza - bo musze dużo pić, zeby dużo siusiać. A wody nie lubię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×