Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tiki*

Planowanie i starania po STRACIE ciąży.

Polecane posty

a zapomniałam napisać, tak teraz będę z Wami częściej :) może nawet codziennie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lidka79 - głupawki są mile widziane :D Super, że będziesz codziennie! Ja też staram się bywać, gdy tylko mogę... Chyba mogę też już powiedzieć, że powiększyłam grono uzależnionych... Jak nie mogę choć raz dziennie zerknąć, co u Was słychać, co się dzieje, to strasznie tęsknię... Bardzo dobrze mi tu z Wami! Mąż czasem też widzę, że łypie okiem i tylko kiwa głową, że miałam coś robić, a gdzie jestem? w kafeterii z przyjaciółkami! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Zacznę od tego,że nareszcie jestem WOLNA!!!!!!!!!!Od firmy,której poświęciłam dwa i pół roku,całe moje życie rodzinne i osobiste było jej podporządkowane,byłam na każde zawołanie,nie usłyszałam dobrego słowa(chyba nikt tam nie usłyszał),ciągle za wymagania-więcej,szybciej,dłużej,grzeczniej,dokładniej i ciągle nerwy i opieprz!Wiem,że poziom i renoma tego wymagają,ale jedna drobna pochwała dałaby siły i motywacje,a tak odechciewa się.Były oczywiście dobre chwile i wspaniali ludzie,nie tylko sławni,ale tacy zwykli-pracownicy i goście,których mi żal opuszczać.Ale ogólnie jestem szczęśliwa,że to już koniec:) Sporo się tu działo,a nie było mnie tylko kilka dni. Pisałam wam ostatnio o kursie przedmałżeńskim,o pewnej sytuacji na zajęciach z panią psycholog.Nie uwierzycie-dziś miała z nami ostatni dzień,rozmowy indywidualne o naturalnym planowaniu poczęć.Tydzień temu wspomniałam jej,że interesuje mnie to,bo chcę wiedzieć,kiedy mam owulację,ale po zabiegu jeszcze się to nie unormowało.Dziś znów o tym wspomniałam a ona powiedziała...że dobrze wie co czuję,bo sama ma troje dzieci,w tym jedno w niebie!Porozmawiałyśmy chwilę,dała mi maila,gdybym chciała czegoś jeszcze się dowiedzieć.Wspomniałam jej o forum,ale nie podałam nazwy.To pierwsza kobieta,która przeżyła to co my,którą poznałam osobiście. Bardzo się cieszę,że \'wirtualne przyjaciółki\' które deklarują chęć odejścia od nas przyznają w końcu,że nie mogą bez nas żyć) tak jak my bez nich,i wracają!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia b
Dobry wieczór babeczki widze ze nie jestem sama tiki co sie z tymi chłopami naszymi dzieje. Ja też od kilku dni nie moe sie dogadać ze swoim, cały czas ma do mnie jakieś pretensje nie wiem o co mu chodzi. Ostatnio w środę odezwała sie do mnie ta koleżanka o której juz kiedyś pisałam, ze nie było jej przy mnie kiedy tego potrzebowałam. Napisała do mnie na gg byłam w szoku, płakałam bo mimo tego ze kiedyś miałam do niej żal, czekałam na jakiś znak od niej. Napisala mi ze bardzo jej przykro, że między nami tak sie ułżyło i że spotkałam nas taka tragedia przeprosiła, byłam taka szczęśliwa bo tyle na to czekałam. Powiedziałam o tym mojemu mężowi, niby było wszystko w porządku ale wczoraj w nocy pzwolił sobie przeczytać archiwum z tej rozmowy i ma do mnie pretensje ze ja więcej ja przepraszałam niz ona mnie. Dobrze przeprosiłam ja też ale ona zrobiła to pierwsza co w tym złego, ze jej powiedziałam ze mi jej brakowało..... Troche zagmatwane co?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marta77 to fajnie, że mogłaś z kimś porozmawiać i że masz kontakt z tą psycholog. Wydaje mi się, ze to podnosi na duchu, nawet jesli nigdy nie zapiszesz do niej. Ja zaczynam miec objawy na @. Bola mnie piersi, a od zabiegu nie miałam tej dolegliwości. Ostatnio bolały mnie w ciąży. W poniedziałek/wtorek miałam dni płodne, sex był w niedzielę...hahha może jestem w 4/5 dniu ciąży? Nie no sama siebie nie poznaję i sama się rozśmieszam!!! ja chyba zdurniałam :) idę do męża bo mnie już od godziny woła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lidka - jak najbardziej glupawka wskazane chociazby żeby tchnąć tu troche wesołości. marta77 - dobrze, że już jesteś po skoro ta firma tak cię wykańczała. A co teraz będziesz robić? Jak zleciały nauki? Ja swoje wspominam bardzo miło :) naprawde.. i wprowadzenie w naturalne maetidy tez uwazam ża ważna sprawę - kobieta naprawde poznaje swój organizm. asiu b. - nie nie jest to zagmatwane, tylko czemu mąż czyta Twoją korespondencję?? No i może on się foczy - skoro juz przeczytał - bo sie martwi, że ona znowu Cię zrani - może on po tym za nia nie przepada, moze to z troski o Ciebie? to trzeba odrazu wyjasnie bo sie pietrzą takie sprawy i jest tak niemiło. ja wysłałam do męża smsa, lepiej mi już -- głównie dzieki Wam- ale żal nadal mam i mu jutro wszystko powiem a teraz ściągne jeszcze pranie-bo juz wiórki wisza od 2 dnich niepotrzebnie nad wanną - zrobie myju i mykam do łózeczka z książeczką...pewnie usne po 30 min...... słodkich snów moje drogie. przypominam że jutro prima aprylis - życze żartów z \"jajem\" :P tylko Tu u nas nie scieniajcie za bardzo bo sie niezłe zamieszanie zrobi 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia b
Lidka 79 a może to jednak nie są objawy na @, coś mi się wydaje, że te piersiaczki to nie bolą cie na okres tylko na.....hi hi ale nie zapeszam. Trzymam tylko tak pocichutku za ciebie kciuki. Coś czuje ze rzeczywiście wiosna bedzie porą zaciążonych ciężarówek hi hi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli mogę słówko wtrącić odnośnie babć-mam jedną,potrafi nieźle wszystkich wk...,wtrąca się,doradza,rządzi,jest już przygłucha,więc nie raz coś przekręci albo źle zrozumie.Ale moja siostra i bratowa chętnie zatrudniają ją do opieki przy prawnukach(one ją uwielbiają),wiem,że siostra,która za dwa miesiące urodzi też będzie mogła na nią liczyć.Tak naprawdę ją wszyscy kochamy,nie wyobrażamy sobie,że może nie być na \'chodzie\',bo wszędzie jej pełno.Staram się ją tłumaczyć jeśli jest zbyt upierdliwa,mówię,zeby nie pomagała nam na siłę.Tylko raz,kiedy byłam w szpitalu i jak tylko wyszłam nie chciałam jej widzieć,wiedziałam,że to co powie,może mnie zaboleć,bo jest bezpośrednia.Powiedziała,ze to przeze mnie,ze paliłam,jeździłam samochodem,nie dbałam o siebie.Wież,że też to przeżyła i chce dla nas jak najlepiej.Dlatego współczuję Ewie,że ma taką okropną babcię i nie dziwię się,że napisała coś takiego,tym bardziej w złości,po złym dniu. Co do Sonic...mam mieszane uczucia.Oswajam się z myślą,że może ktoś \'obcy\' nas podczytuje,ocenia,szufladkuje,wydaje osądy.Niby powinnam to wiedzieć,w końcu to forum,ale czuję się tu bezpiecznie,uzewnętrzniam swoje uczucia,piszę o tym,co mnie najbardziej boli i cieszy.Każdy ma prawo do własnych opinii,do swojego zdania.Ale ja bardzo ostrożnie do tego podchodzę.Kim jestem,żeby oceniać czyjeś życie?Nie chcę być tu królikiem doświadczalnym,materiałem eksperymentalnym,ale pewnie nie mam na to wpływu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia b
Na pewno sie o mnie martwi, to zrozumiąle ale powinien uszanować moja decyzję. I tak jak mówisz nie powinien czytać moich wiadomści, ale teraz juz nie bedzie bo sie zdenerwowałam i wyłaczylam archiwum hi hi hi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hi hi hi!Ja na razie nie zamierzam nic robić:)Tzn.nie będę szukała pracy.Jak już urządzimy nasze gniazdko w Niemczech,zamierzam odpocząć(z przerwami pracuję już kilkanaście lat,doliczając praktyki) zająć się mężem,domem,sobą.W czerwcu przyjadę,ostatnie spawy przed ślubem,wesele a potem...mamy zamiar zacząć konkretne starania,do skutku.Jeśli coś nie wyjdzie od razu,może pójdę na kurs językowy,znajdę dorywczą pracę,żeby nie zwariować w czterech ścianach.Troszkę się boję,ile wytrzymam bez pracy,własnych pieniędzy itd.Ale wierzę,że będzie dobrze. Z tymi facetami już tak jest-nie potrafią się domyślać,co myślimy,czujemy,o co nam chodzi.Trzeba tłumaczyć,jak dziecku.Ale najlepsze jest to,ze można się pogodzić i wtedy jest milutko:)Tiki jestem pewna,że jak mu wyjaśnisz,to zrozumie,w czym zawinił. Jak ja wam zazdroszczę tego zastanawiania się,czy ten ból to To,czy piersi są takie,jak Wtedy,czy ta senność,apetyt itd. to To??????Wiem,że to może być uporczywe,sama przez to przechodziłam,najgorsze jest później rozczarowanie.Ale pomyślcie ile jest par,które wiedzą,że nigdy nie będą żyli w takiej niepewności,bo wiedzą,ze są bezpłodni?I nic ani nikt im nie pomoże?Ja sobie żartuję,że stosuję najlepszą metodę antykoncepcji-mąż 1100 km. ode mnie:)Skoków w bok nie uznaję.Jak ktoś zainteresowany-polecam. Asiu jestem pewna,że on się o ciebie martwi,żebyś znów nie cierpiała,ale gdyby mój mąż bez mojej zgody czytał to,co piszę to by oberwał po uszach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyżby nikt nie brał udziału w konkursie na drugie imię dla Maleństwa Justy?Dziwne,przecież uwielbiamy konkursiki!My dla córci wybraliśmy Zuzanna.Były propozycje-Michalina,Jagoda,Malwina,podoba nam się Karolina ale już jedna w rodzinie jest. Głosuję jako pierwsza-Matylda Anna. Myślę,że do dłuższego imienia pasuje krótki,proste. Zmykam do łóżeczka,kolorowych snów:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rety dziewczyny alez mi kumpel spierdolił wieczór, bo ma podły humor to postanowił się na mnie wyżyć, napisał mi kilka wiadomości intensywnie "miłych", że normalnie szok...idę wypije jego zdrowie idę ogladać mój program:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieńdobry . Wpadłam życzyć Wam miłego dnia i spadam na szkolenie. Madzia79 - czekam niecierpliwie na wieśći!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Dziewczyny jak mnie boli kręgołup, albo krzyż już sama nie wiem bo pół pleców mnie napie....la. Wczoraj wieczorem w łóżku myślałam, ze się popłaczę. Dzis rano już jest to samo...poza tym od wczoraj wieczór tak jakby mi infekcja trochę wróciła, a cały czas biorę antybiotyk!!! Plecy mnie tak strasznie bolą, że odnosze wrażenie że zaraz połamię się w pół! Ani siedzieć nie mogę, ani stać, ani chodzić, ani leżeć, o co chodzi? W tym przypadku @ bym się nie zmartwiła - biorę antybiotyk, który coprawda jest w użyciu dla kobiet w ciaży, ale nie w I trymestrze. Chyba zaczynam się bardzo szybko starzeć. Chciałam dziś zrobic urodzinowe śniadanie dla męża zanim wyjdzie na zajęcia, ale nie mogłam wstać z łóżka! Ech idę pod prysznic, mam w panelu funkcję z masażem to moze zrobię sobie na plecy...i tak pewnie nic nie da :( .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to już wiem, że w poniedziałek muszę zrobić posiew moczu i prawdopodobnie usg nerek! i pomyśleć, że kidyś choroby to się mnie nie trzymały, a teraz wszystko mnie dopada!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadziwiające to jest, jak my się od siebie różnimy. Bo zobaczcie: Pragniemy dziecka wręcz obsesyjnie lub wahamy się z decyzją Chcemy i potrzebujemy zaglądać na fora o ciążach lub unikamy tego jak ognia Garniemy się do małych dzieci lub ich unikamy Przeszkadzaja nam kobiety w ciąży lub garniemy się do kontaktów z nimi Mamy potrzebe wspominania, oglądania zdjęć naszych Aniołków lub panicznie sie tego boimy Potrzebujemy pomocy psychologa lub wręcz przeciwnie (\'spadówa\') Niezwykłe to jest, nie sądzicie? Jak bardzo jesteśmy różne. Dawna Justy będzie to dla mnie zaszczyt 🌻 A na drugie miała Barbara po mojej babci. Lidka79 jejej cholernie mi przykro że tak ci coś tam dokucza. No co za cholerstwo. A z twoimi objawami 4/5 dniowej ciąży :) to nie martw się też tak mam i nie uważam, że zdurniałam. Urocze to jest ;) hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Moje Gadułki :D Powiedzonka o facetach uważam za bardzo trafne :) Jednak słowa Asiulki są dla mnie równie celne i opisują dobre podejście do małżeńskich sprzeczek: ****************************** Przeżywaliśmy to z mężem wielokrotnie, teraz wypracowaliśmy sobie to, że jak idzie kłótnie, będąca zazwyczaj przecież niedomówieniem, niezrozumieniem pędzą w złym kierunku, to jedno w pewnym momencie popuszcza, bo wiemy, że jak oboje nie popuścimy, to ... ojojoj. ****************************** Jeżeli z mężem łączy Was pozytywna więź, a nade wszystko miłość to warto podczas godzenia się rozmawiać również o tym, że w przyszłości trzeba też umiec zapobiegać większym nieporozumieniom. Achodzi o to ze oboje w związku musi dążyć do zapobiegania, do wyjaśniania i godzenia się. Fakt, że kobieta jest bardziej uczuciowa (?) i wybacza, nie znaczy, że facet może sobie odpuszczać. I odwrotnie kobieta też może i musi wyprzedzać fakty. Ja doszłam do wniosku, że zapalczywość, urażona duma itp. sprawia, że często dopuszczamy, aby z niewielkiej iskry zrodził się wielki ogień. A wystarczy powiedzieć co sie czuje, czasem cos powiedzieć śmiesznego lub ustąpić i na jakiś czas odstąpić od tematu. wiadomo zawsze się nie da ale czasem tak. Po zatym wyczytałam kiedyś i to wkółko powtarzam, że faceci czasem mają dzień ,,niepoczytalności\" czy jakoś tak, że ich zachowanie czasem trzeba uznać za humorzaste i przeczekać. ale oni tez muszą nam dać do tego prawo. Czyli znowu trzeba się dogadać. Czyli rozmawianie jest nieodzowne. Dzisiaj w szkołach dzieciaczki mają fajne zajęcia dodatkowe. Na nich uczą się rozpoznawać swoje uczucia: dobre i złe. Uczą się też że każdy człowiek je przeżywa i one same. a także że te uczucia mają prawo przeżywać, ale co najważniesze muszą wiedzieć, jak je przeżywać, jak rozładować i gdzie szukać pomocy... Zawiłe? Ale chodzi mi o to, że nasze pokolenia nie znają tego typu doswiadczeń. I dlatego rzadko potrafimy radzić sobie z problemami i to z różnych przyczyn. Choćby dla tego że nie dajemy sobie prawa do przeżywania negatywnych emocji (nasz mamusie mówiły- jesteś zdenerwowana? gniewasz się? -jesteś beee !) a także tych pozytywnych ( nie chwal się, nie ciesz się, czego ci tak wesoło itp.). Po drugie nie umiemy tych emocji precyzyjnie nazwać (rozpacz, gniew, rozczarowanie, smutek, żal, pretensja, przygnębienie itp.) i wtedy wyolbrzymiamy, albo zle odczytujemy pierwsze sygnały jakie wysyłają inni. No i po trzecie nie umiemy rozładować negatywnych uczuć, ani ich przegryźć ani przeczekać. No i wogóle temat rzeka. Ale warto rozmawiać. Nawet na tym topiku. bo każda ma już sprawdzony sposób być może na inną ,,chorobę\", ale jak się powymieniamy... :) Żeby nie było nieścisłości, choć moje małżeństwo często sięga ideału to codzienne problemiki wyolbrzymiam do granic możliwości i mój mężuś ma w domu horror!!! A jeśli on pobieżnie słucha moich próźb to czasem wynikają z tego bardzo dogodne dogodne sytuacje... do cichych dni.. Matylda... Matylda Damięcka.... Bo innej nie znam! Znam kilka Malwinek, ale Matyld- żadnej. Matylda. A jak zdrobnić? Matyldeczka? Skoro Ole, Patrycje i inne chodzą teraz do szkoły to może za te 6 lat niech przyjdą Matyldeczki :) O.K. ! O, Matyldunia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę ;) przecholowałam z tym wpisem, ale od rana nie dane mi było odpisać... i musiałam sobie odbić :) ups!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takaja, ale prawdziwy problem to byłby dopiero, jakbyśmy były takie same :) Nuda jak diabli!!! Bo jak Ty znasz siebie, albo ja siebie, to kolejne takie same to już niemal żadnej niespodzianki... Jak sądzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celavie druga taka sama jak ja :) to by była tragedia :P A zdrobnienia: Matysia, Matusia, Tysia, Tusia, Usia, a do starszych Matyld mówią Tylda. Ciekawa jestem, jaką wersję zdrobnienia przyjęłoby dla niej jej rodzeństwo?? Bo dzieci mają niezwykłe zdolności w tej materii. (i też pracuję w szkole i żadnej dziewczynki o tym imieniu nie znam). i właśnie bardzo mnie cieszy, że nie można tego imienia zdrabniać w stylu Matyldka (bo można sobie język połamać). Matylda to kobieta ciszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takaja, protestuję!!! Żadna tragedia, ale na logikę nasze doświadczenia i przeżycia i wszystko byłoby jednakowe. A więc szybko byśmy się poznały i nie miały żadnej przyjemności z wymiany myśli. A tak istnieje urok pewnej tajemniczości ;) Czy już po obiadku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mężuś dziś gotował, a teraz idziemy na kawę do moich rodziców i jedziemy z psem na działkę nad jeziorko. A Ty nadal samotnie spędzasz czas? czy szykujesz się już na powrót męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja, wciąż samotnaja :( Ale za dzień, dwa moja katorga się zakończy :) Miłej niedzieli Takajka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomniałam wczesniej napisać, ale mi Matylda w pierwszej chwili kojarzy się z Emanuelą tak więc :Matylda Emanuela, może dziwnie ale tak mi do głowy przyszło :) A z tymi facetami to nie wiem co się dzieje! Mój mąż ma urodziny i jest nieznośny. Mnie nachrzaniają plecy, sikac mi się chce, a ten nawet do sklepu ze mną nie chce jechać, woli spać . Już drugi raz dzisiaj śpi...jest dziś gruboskórny, niesympatyczny. Juz raz mnieprzepraszał i co z tego jak teraz znowu nawalił! Chrzanie to jadę sama do sklepu i wydam kase na siebie! Chciałam mu niespodziankę zrobić, zabrać go w jedno miejsce gdzie jeszcze nie byliśmy. Woli sam siedzieć niech siedzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny własnie wróciłam od rodziców zaglądam tu i co widze... minimonia...jezcze nie dawno bylysmy razem w listopadówkach.... nie wiem co powiedziec....wiem ze zadne słowa nic nie zmienia.... ❤️ dla ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooo! Jakiś ruch się zaczął! Jak miło :) Balbinka, współczuję Ci z tymi oknami. Sory, ale na mnie nie licz :) W sumie to czuję, że jednak @ nadejdzie, bo już mam plamki i chyba po niedzieli wezme się za robotę. Ale głupio się czuję, bo mama mi zawzięcie wysprzątała duży pokój z oknami--- chyba pomyślała, że już jestem ... bo zerknęła na tytuł topiku... Upsss! teraz się tego nie dowiem, ale za jakiś czas ... Chyba że to znak??? :) W sumie bedzie żal jak nic z tego, ale miałam taki kaszel i jeszcze pokasłuję, że może zapiszę się od razu na kwietniowe staranka!!!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, hej! O jaka ładna 300 stronka nam wskoczyła :) No ja juz po wiosenno - świątecznych porządkach :) Na szczęście nie było dużo :)W wynajmowanym domu to się nie chce za bardzo przykładac, a poza tym dom wysprzątali jak ja byłam w Polsce (chyba nie chcieli robic mi dodatkowego problemu ;) ), a więc mi został tylko nasz pokój :) A że malutki to uwinęłam się z nim w jakąś godzinkę :) Dawna Justy - Matylda bardzo ładnie :) tak oryginalnie, a jednocześnie nie jakoś dziwnie typu właśnie Jessica :) (oczywiście to imię tez bardzo ładne, ale chyba nie w Polsce - to tylko moje zdanie) A co do drugiego imienia to może Anna? Ja gdybym miała córeczkę to właśnie tak miałaby na drugie imię :) minimonia eh współczuje bardzo :( Trafiłaś na dobre forum! Co do staranek to mój lekarz kazał odczekać 6 miesięcy, ale też słyszałam, że wystarczą 3 ,a nawet, że już po pierwszym @ można się starać! czy znasz przyczynę tego dlaeczgo poroniłaś?Sorki, że o to pytam, ale z własnego doświadczenia wiem, że warto porobić badania! Ja po pierwszym poronieniu zrobiłam tylko tokso i cytomegalię oraz hormony tarczycy, a i to prywatnie, bo mój lekarz stwierdził, że nie ma sensu robić badań!Teraz jak powtórzyło się to drugi raz to on dalej żadnych badań robic nie chce, ale zmieniam lekarza!Trafiłam na super pania doktor i mamy z mężem do zrobienia mnóstwo badań!Przede wszystkim badanie jego nasienia, bo moja pani doktor twierdzi, że za puste jajo płodowe (a takie miałam 2x) odpowiada bardzo często bakteria w nasieniu!Gdybym wiedziała to po pierwszym poronieniu, to juz dawno byśmy to bdanie zrobili!jego koszt prywatnie to jakieś 50 - 80 zł!Peiniądze żadne, a byc może jest to przyczyna naszej tragedii!jesetm wściekła na swojego pierwszego lekarza, że mi o tych badaniach nie mówił!Nie chciał dac skierowania, ale mógł chociaż coś wspomnieć, że są takie badania!Zrobiłabym je prywatnie!Naprawdę warto robic badania, chociażby dla własnego spokoju!Ale to oczywiście tylko i wyłącznie moje zdanie :) Jeszcze raz ściskam mocno! Lidka bidulko współczuję tych bóli!Dobrze, że powoli mija, a z mężem pewnie szybciutko sie pogodzicie :) Peppetti nie dawj się chorobie!!!!Niech spada!!!! takaja super masz męża :) Mój to przy garnkach od wielkiego święta staje :PMiłego wypoczynku na działce :) Celavie to się będzie działo jak luby wróci :) Chyba miałyście rację z tym, że ja się długo nad soba nie użalam!Spotkała nas wielka tragedia, bardzo chcielismy tego dziecka, ale Bóg zdecydował inaczej!Trudno!Pewnie miał w tym jakis plan!Widać moje kruszynki bardzo mu są tam do czegoś potrzebne!Tylko Panie Boże ta była ostatnia!Kolejnej nie oddam :) (oczywiscie to żart, bo jako osoba wierząca poddam się Jego woli)! My teraz porobimy te wszystkie badania i zobaczymy co dalej!Ale nie poddajemy się!Jeszcze będziemy rodzicami!!! Ściskam mocno!Pozdrawiam całą resztę kobitek 🌻 Życzę miłej niedzieli :) Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No żesz... ale się wpieniłam. Zostawiłam torebkę na działce (17 km) i trzeba było jechać po nią drugi raz. Tzn mąż pojechał bo razem to chybabyśmy się w tym samochodzie pozabijali. Jestem tak wściekła, że sama nie wiem co mam ze soba zrobić. I oczywiście najbardziej się oberwało temu co nie zawinił. Tak to już jest, że człowiek wyżywa się na innych. Na dodatek to moi rodzice zrobili sobie sesje zdjęciową z dzieciątkiem mojego kuzyna (8 miesięczna dziewczynka). Jak zobaczyłam te zdjęcia to w sumie smutno mi się zrobiło, ale nie chciałam dociekać dlaczego. Ale mój dociekliwy mąż zaczął mi się wypytywać i już wiem niestety skąd to fatalne uczucie. Po prostu już dawno nie widziałam moich rodziców takich radosnych. Czuję się podle jak g.... warta istota, która tylko zmartwienia im ostatnio przysparza. No jakaś kompletna beznadzieja ze mnie. Muszą sobie robić zdjecia z \"obcymi \" wnukami, bo swoich nie mają. Ała znowu boli...Ja już nie chcę, ja chcę normalnie. W sumie to powinno mi być obojętne z kim oni sobie robią zdjęcia i nie powinnam zarzucać sobie, że taki jestem smutnonośny przypadek dziecka, ale się niestety przejmuję, bo chyba naturalne jest, że człowiek chce być powodem radości dla rodziców, a nie smutków. Tylko, że ja nie mam zbytnio na to wpływu czy sprawiam im radość, czy smutek, ale i tak czuję się beznadziejnie. Ale się nad sobą użalam , wkurza nie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawa jestem czy zmieszcze sie jeszcze na tej okragłej 300-tnej stronicy naszego forum. Jak zwykle przeczytałam wszystko od deski do deski. Lidka i Peppetti - chorobom zdecydowanie mówimy NIE!!! Leczcie sie dziewczyny zebyscie zdrowe były!!! A może Matylda Maria?! Albo Matylda Maja?! Bardzo lubię imiona na literę M. Hehe, tylko ja nie mam żadnego na ta litere niestety. Pogoda piekna. Poszłam sobie dzis na spacerek z teściową szukać bazi - ale nie znalazłyśmy akurat żadnych wierzb. Za to pąków coraz więcej. Kot leniwie wygrzewał się na słoneczku , no i żonkilki kwitą tudzież tulipany. Oczywiscie minęło mnie pare mam z wózkami a jedna niosła bobaska na ręku - takiego malutkiego w takim śpiworku czerwonym. I tak sobie znowu pomyslałam że ja bym za dwa miesiace sobie przyjechała z wózkiem na działeczkę i malenstwo by drzemało słodko a drzewa szumialy by mu do snu. Ważne że niedługo wolne bo przerwa świateczna , no i coraz blizej wakacji czyli mojego mieszkanka. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×