Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

tiki*

Planowanie i starania po STRACIE ciąży.

Polecane posty

Monikape ja tez ogladałam Dziendobry tvn kiedy pokazywali akurat trase ICH TROJE po Stanach. I wiem ze ona wtedy ogłosiła ze jest w ciązy. ja odrazu sobie pomyslałam, jesu tyle baluje, pozno chodzi spac, koncerty, podróze autokarem i samolotem. Horror. Styl życie poprostu masakra. Ale w sumie jak teraz się do was dowiedziałam ze poroniła to jestem zdziwiona bo ona juz chyba była daleko w tej ciązy. Niewiem czy wiecie ale Pamela Anderson tez poroniła chyba trzecią ciaże. Wiecie co jadę do zakopanego na koniec maja. Na wycieczkę dwudniową. Tak sie składa ze otworzyłam rozdział ciaza wycieczką dwudniową do Zakopca w pazdzierniku a konczę w maju kiedy miał byc termin porodu dokładnie taka sama wycieczką. Tylko ze ta pierwsza miała miejsce jeszcze jak byłam w ciązy i myslałam ze wsyzstko jest ok, po czym po przyjezdzie kazało sie ze juz dawno serduszka nie ma. A teraz pojadę znowu. Dziwny jest ten świat, no nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikapie
oj dziwny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eva, ale mimo wszystko życzę Ci prawdziwego oddechu i miłego wypoczynku :) w Zakopcu! Asiulka, znam ten ból: nie mów tego!!! po co tyle gadasz!!! Ale nie tylko ja to słyszę i widzę jak to zaburza komunikację... Ludzie otwarci i szczerzy nagle przestają rozumieć o co chodzi? O pozory? Głowa mała! Na blogu się zawiesiłam i muszę za każdem razem resetować komputer. Czyli, jak ktoś znany przeżywa tragedię to oczywiście jest to medialne i wtedy przy okazji widać problem... Ale tak czy inaczej bardzo to smutne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bnnna
Witam:)chciałam tylko podzielić się z Wami moim doświadczeniem. W kwietniu tego roku moj aniołek skończył by już roczek. Bardzo się cieszyłam, ze jestem w ciązy a to było rok po ślubie:)wszystko było jak w najlepszym porządku. Pewnego dnia miałam takie dziwne plamienie. Zadzwoniłam do swojej lekarki a ona mi kazała pojechać do szpitala do poleconej prze siebie lekarki. W szpitalu czekałam i czekałam. Przyszła zbadała mnie i powiedziała że wszyttko ok, ale usg już nie zrobiła bo parę dni wcześniej miałam robione. Za dwa tygodnie szłam na usg i cieszyłam się że zobacze mojego aniolka, a ona mi prosto z mostu że ciąża jest martwa, serduszko nie bije!!!!i kazala zaplacić 60 zł:(😭 myślałam że oszaleje:(nie wiem czemu nie poszłam do innego lekarza, przecież wcześniej slyszałam, że ta lekarka jest do dupy!!!potem zabieg... W marcu tamtego roku zaszłam znowu w ciąże (bardzo chciałam ale jak się starałam to nie wychodziło, a jak przestałam chcieć to się udało) pojechałam do innego lekarza w innej miejscowości. 6 tydzień ponowne plamienie, ale tym razem się udało. Za każdym razem jak jechałam na usg to się bałam.Od stycznia jestem szczęśliwą mamą:)))Dziweczynki życzę Wam z całego serduszka żeby Wam się udało i żebyście zobaczyły na teście dwie upragnione kreski:)❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia b
Straszne jest to, ze tak wiele z nas los doświadcza taka straszną tragedią. Dlaczego tak sie dzieje ,nikt z nas nie zna odpowiedzi. Cieszy mnie jednak fakt, że sa kobiety które po tym wszystkim urodziły zdrowe dzieciaczki. Dziekuje wam kobietki za nadzieje jaka nam dajecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w sumie to zaczynam coś się nakręcać albo i schizować... Im więcej mam pracy tym bardziej dopatruję się, czy czasem się nie udało. Chciałabym w razie czego odsunąć od siebie robotę! Ale póki co rozczulam się nad sobą i tracę już... nadzieję i chęć walki. Tak mi smutno, że nie wiem... Dziś choć to tak wcześnie miałam myśl, żeby kupić test i wytestować! -Może by wyszło? - myślę sobie. - To już bym wiedziała! a jakby nie wyszło, to... do @ miałabym i tak nerwówkę i tak! W pracy coraz więcej roboty. Boję się, że tak się wyeksploatuję, że organizm nie da rady :( W pracy w biegu i w stresie a w domu te papiery i przerwa jedynie na sen, który i tak juz mam poszargany... Już nie mam siły!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celavi ja tez nie mam siły. Dobiły mnie te blizniaki kuzynki męża. Dobija mnie praca. Dobija mnie notoryczny brak kasy i marna wypłata. Mnie by sie chyba przydał psychiatra. Jak wracałam z pracy to lał deszcz, a tera swieci słonce. Zwariować mozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celavi i EvaWer - głowy do góry, wkońcu będzie lepiej. Wychodzi na to, że nauczyciel to najgorszy zawód :o taką chcecie tu sobie renome zrobić ? Celavi - nie smuć się, nie poddawaj, przecież \"pracowanie\" nad dzidzią jest takie przyjemne :D niebieska - cudny jest ten kawałek, fajnie, że mamy go na bloogu :) Czy on jest z miusicalu KOTY ? Ty w nim udział bierzesz? A głos masz naprawde wspaniały :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niebieska - juz nie odpowiadaj, juz znam odpowiedz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Peppetti moje najserdeczniejsze gratulację 😘 Tak się ucieszyłam po Twoim wpisie :) Patryzja oczywiście, że takie przypadki się zdarzaja, ale tak jak już tu któras napisała - robimy badania, sukamy przyczyn, a nawet jeżeli w moim przypadku będzie tak jak mówisz, to w życiu męża nie zdradzę!!!Wtedy zaczniemy myslec o adopcji, bo już i o takiej wersji rozmawialiśmy :P Niebieska dla mnie też piosenka :) poproszę iskierka1979@o2.ploj doczytałam, że juz jest na bloogu :) Faktycznie śliczna :)a Twój głos boski :) Lidzia z tymi mdłościami to jest koszmar :( Dziś w pracy to myślałam, że będę pędzić do łazienki :( One są przeważnie rano :( Bardzo to dla mnie dziwne :(, bo to na 100% nie ciąża, chyba, że jakas urojona :( bnnna dzięki :) Takie historie sa nam tutaj potrzebne :) Pozdrawiam Was wszystkie bardzo bardzo serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tiki ten zawód sam w sobie nie jest zły. Dzieci jak dzieci jedne fajne drugie troche niegrzeczne. I wakacje sa długie. Ale płaca nam naprawde psie grosze. A tak jak napisała Celavie nie pracujemy tylko tyle ile mamy w etacie tylko o wiele więcej. Kółko wolontariat, szkolenia, konferencje metodyczne, zebrania, wywiadówki, spotkania z rodzicami, konsultacje, festyny w sobote, i mozna tak wymieniac i wymieniac. A gdzie jeszcze zostawiane po lekcjach i robienie dekoracji, wypisywanie ocen, podliczanie frekwencji. Ja lubie swoją pracę tyle tylko że jakbym sama z dzieckiem się miała za to utrzymac to juz dawno umarłabym z głodu a o kupnie mieszkania nie wspomnę nawet. Ja jak zwykle sobie ponarzekam, kto chce czytac to niech czyta a kto nie to nie namawiam. Bede teraz tak smęcic i bede zła bo kuzynka męza ma blizniaki a ja mam na jutro \"termin\". Wiem ze z tymi blizniakami jestem monotematyczna, ale co ja poradzę kiedy cały czas myslę o tym ze ona tam w szpitalu sobie chłopaków przytula i cała rodzina się cieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was kochane!!!! Dawno mnie nie było ale rzuciał sie w wir pracy i brakuje mi czasu. To dobrze bo nie mam też czasu aby myśleć o niczym negatywnym ale niestety dopadał mnie wirus opryszczki, maleńkie to zimno na ustach ale jest, a dzisiaj usłyszałam od kumpeli w pracy, że to w ciaży może byc bardzo niebezpieczne... i znowu schiza.... siedze i czytam na necie... Staram się myśleć pozytywnie, narazie nic nie planowac ale przewrażliwiona to jestem strasznie.... Jak tylko pójde do gina na wizyte zaraz porusze temat opryszczki.. U mnie wczoraj minęło trzy tygodnbie od zabiegu. Wróciłam do pracy i czuję się lepiej. Dzieciaki mnie tak miło przywitały... że aż się wzruszyłam ale to góóóówno - różyczka dalej panuje w przedszkolu... Epidemia jakaś. Chyba i tak by mnie to nie ominęło... Dobra, nie wracam do tego. Pozdrowionka!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kur..............pierdolca dzis dostane zabierzcie juz tesciow z naszego domu bo pierdolec mi grozi tylko piosenka niebieskiej mnie troszke wycisza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agusia ale z tego co wiem to opryszczka na ustach nie jest szkodliwa.Niewiem skad ta kolezanka ma takie informacje.Zapytaj lekarza i potwierdz to ale ja uwazam ze nie ma sie czym martwic a co do rozyczki to faktycznie nie za miło:( dzisiaj patrzałam w kalkulator na naszym bloogu i wyszło ze gdybym zaciazyła to moja fasolka dzisiaj ma 7 dni:) a dzisiaj cały dzien mam tak straszne mdłosci ze szok tylko nie wiem czy na @ czy fasolke:) nic nie moge jesc a jak zjem to mam odruch wymiotny i juz prawie dzisiaj wyladowałam w wc.Jednak zniose wszystko zeby to tylkobyła dzidzia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rudi życzę ci tego z całego serca... żeby to było na fasolke!!!! Na forum Planowania i starania po starcie laski poroniły przez opryszczkę... dlatego mam schizy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agusia ale tomoze chodzi opryszczke tam na dole.....to tak czytałam o takich przypadkach ale o takiej na ustach nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Włanie nie rudi tą na ustach to ten sam wirus tyle tylko że łagodniejszy a chodziło mi o forum Ciążą obumarła - dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tam to czyłałam bo już się gubię... Mój mąż mówi że świruje, ale jak w przedszkolu zaczęła panować różyczka a ja dostałąm wysypkę też mi wszyscy mówili, że nie napewno nie... a jednak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...ja też gdzieś czytałam, że opryszczka w ciąży jest niebezpieczna...ale podobno ta na ustach nie jest groźna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sysunia27 nie przechodziałam różyczki... tz teraz już tak ale w dzieciństwie nie!!! Mój gin powiedził, ze jak jestem szczepiona to wystarczy ale nie wystarczyło... mój organizm przeciwciał nie miał i załapałam to gówno włąśnie teraz jak byłam w ciaży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I aniołek odleciał 25 kwietnia................... przez różyczkę...................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tiki, dziękuję... Ale dziś już nic chyba nie jest w stanie mnie pocieszyć... I cóż z tego, że być może, mój podły nastrój to przejaw napięcia przed... Poprostu nie potrafię nad tym zapanować i już! I chyba już nie mam tyle sił, co kiedyś, by dawać sobą, niejako manipulować, wberw sobie i wbrew jakiemuś poczuciu logiki... Ktoś mi stawia zadania, których nie jestem w stanie dobrze zrealizować, a byle jak i w pośpiechu to bezsens i wielki stres. Jutro spróbuję się z tego jakoś się uwolnić... Poprostu chyba mam do tego prawo... Uważam, że nawet najbardziej ambitny i zawzięty dyrektor musi szanować drugą osobę i jej odczucia... Ale może nie mam racji? Może w dzisiejszych czasach trzeba zamknąć usta i nie podskakiwać? :( Chciałabym jakoś przetrwać jutrzejszy dzień... A po pracy, w sobotę, niedzielę móc robić to co pilne i ważne, żeby nie musiała po nocach później siedzieć... Może poczuje się lepiej i jakoś to popchnę? Póki co ,,przeczołgałam się\" po mieszkaniu i uprzątnęłam wielki chaos tworzony przez ciuchy, szpargały, naczynia i tp. Niestety naczynia nie pomyte, dywan i podłogi nie odkurzone! Dobrze, że mam wyrozumiałą pralkę i wyprała parę ubrań... A kto za mnie weźmie prysznic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żeby było ,,weselej" to chociaż jestem taka wypluta i słaba to momentami mam ochotę wziąć młotek i walić choćby w ... komputer! :( Ale póki co stukam w klawiaturę... Nie mogę zrozumieć co się ze mną dzieje... Już od wielkanocy mam coraz mniej energii. Tworzą mi się zaległości. A w dodatku mąż dużo pracuje i jestem z tym smutkiem prawie sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O! Nie! Taką piękną stronkę tak fatalnie zasmuciłam!!! :( Przepraszam! Jeny! To już 400 stron!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybym miała stuprocentową pewność, że staranka nie przyniosły efektu to słowo daję upiłabym się w samotności jak nic! Zalałabym się w...coś tam! Ale trzymam fason!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra, dzień i tak się kończy... Może jak się prześpię to nowy dzień zdoła mnie pocieszyć. Tylko, zebym nie zapomniała wypić meliski! Może jakoś pokonam tę bezsenność? A może podczas napięcia przed... powinnam mieć zakaz wstępu? Idę do lasu po drzewo na szlaban...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×